- Lily, wstawaj!
- …
- Lily, wstawaj! – błagała
mnie Dorcas.
- …
- Lilka, wstawaj natychmiast.
Jest siódma trzydzieści i mamy godzinę na …
- Co?! I wy dopiero teraz
mnie budzicie??? – zapytałam ze złością i szybko wstałam.
- Budzę cię już około
piętnastu minut. Ann jest w łazience.
- Ann, pośpiesz się! –
zawołałam waląc w drzwi łazienki.
- Już, już! Jeszcze chwilka!
– usłyszałam odpowiedź Ann.
Ann wreszcie wyszła i ja
zajęłam łazienkę. Umyłam się, ubrałam, uczesałam i nałożyłam lekki makijaż.
Zajęło mi to trzydzieści minut.
- Lily, co tak długo??? –
spytała Dorcas.
- Spoko, na pewno zdążymy.
- Lily, ja się nie
umalowałam!- krzyknęła Dorcas.
- No to chyba jednak się
spóźnimy.
Dorcas szybko poleciała do
łazienki.
- Dor, szybciej. – Ja i
Ann ponaglałyśmy przyjaciółkę
Dorcas wreszcie wyszła.
Szybko zeszłyśmy do Pokoju Wspólnego i poszłyśmy do Wielkiej
Sali. Usiadłyśmy, nałożyłyśmy sobie czegoś na talerze i zaczęłyśmy jeść i
trochę rozmawiać.
- Ciekawe gdzie są Huncwoci?
– zapytała Dorcas rozglądając się po Sali.
Gdy tylko to powiedziała
weszli wyżej wymienieni osobnicy. Zobaczyli nas i natychmiast skierowali się w
naszą stronę.
- Żeby tylko nie usiedli
koło nas. – szepnęłam do przyjaciółek a one tylko się uśmiechnęły
Moja prośba niestety się nie
spełniła i Huncwoci usiedli koło nas. Potter oczywiście przy mnie.
- Cześć dziewczyny – powitał
nas Syriusz.
- Cześć.
- Jak się spało, Liluś? –
wiadomo kto tak zapytał.
- Dobrze i nie mów do mnie
Liluś – warknęłam.
- Jak sobie życzysz, kotku.
- NIE-MÓW-DO-MNIE-KOTKU!!! –
warknęłam.
- Dobrze, nie złość się Lily
– Potter już wiedział, że nadchodzi mój napad złości, więc przystopował.
Profesor McGonagall chodziła
i rozdawała plany zajęć. Po zajrzeniu na swój dowiedziałam się, że mam dzisiaj
takie lekcje jak:
1. Zaklęcia
2. Zaklęcia
3. Historia Magii
4. Historia Magii
5. Wróżbiarstwo
- No i pięknie, dwie godziny
Historii Magii w pierwszym dniu – narzekał Syriusz.
- I jak dziewczyny,
zakładacie klub taneczny? – zapytał nas Potter.
- Tak – odpowiedziała mu Ann.
- Fajnie.
- No, chodźmy już. Za
piętnaście minut są zaklęcia – powiedziałam.
Poszłyśmy do klasy profesora
Flitwicka. Zaczął od przypomnienia, że w tym roku będziemy zaliczać SUMY. Potem
zaczęliśmy ćwiczyć zaklęcie uciszające.
- Silencio! –
powiedziałam i mój kruk natychmiast zamilkł i spojrzał na mnie krzywo.
Zaklęcia zawsze szybko
opanowywałam.
Dorcas i Ann również się
udało. U Huncwotów szło słabo, jedynie Remusowi się udało. James ciągle
krzyczał Silencio!, a jego kruk kłapał dziobem coraz głośniej, aż w
końcu profesor Flitwick krzyknął:
- Potter, ucisz w końcu tego
kruka!
- Bardzo bym chciał panie
profesorze, ale ten kruk sam się drze!
Profesor Flitwick tego nie
skomentował. Nauczyciel na zadanie domowe zadał ćwiczenie tego zaklęcia
tym, którzy jeszcze go nie opanowali. Potem Historia Magii. Binns na szczęście
nie mówił nic o SUMACH tylko od razu zaczął swój nudny wykład na temat wojen
olbrzymów. Po kilku minutach cała klasa zapadła w stan otępienia, oprócz
oczywiście Ann i Remusa. Ja i Dorcas zdawałyśmy Historię Magii tylko dzięki
Ann. To od niej spisywałyśmy notatki. Huncwoci też wszystko spisywali od
Remusa. Rozejrzałam się po klasie. Potter i Black grali w Eksplodującego
Durnia, a Peter zasnął. Ja po krótkiej chwil zaczęłam gadać z Dorcas. Tak
minęły nam dwie lekcje.
- Jeszcze tylko wróżbiarstwo
i mamy czas wolny – rzekła Dorcas.
W klasie profesor Patil,
która znajdowała się w Wieży Północnej, zajęłyśmy swoje zwykłe miejsca.
Profesor Patil zaczęła:
- Witajcie moi drodzy. Chcę
wam przypomnieć, że w tym roku czekają was Standardowe Umiejętności Magiczne i
pragnę żeby każdy zdał Suma z wróżbiarstwa przynajmniej na P. Dzisiaj zajmiemy
się taseografią, czyli sztuką wróżenia z herbacianych fusów. Weźcie filiżankę
osoby siedzącej naprzeciwko i odczytajcie przyszłość!
Ja, Dorcas i Ann z trudem
powstrzymałyśmy chichot. Wzięłam filiżankę Ann i próbowałam coś wyczytać z
układu fusów ale nic tam nie widziałam. Nauczycielka na szczęście nie mnie ale
Pottera.
- Jak według pana czeka
przyszłość pana Blacka, panie Potter?
- Eee… No więc… Eee… tu jest
coś co przypomina stopę i coś co przypomina księżyc.
Zaglądnął do słownika.
- Stopa znaczy że z w
najbliższej przyszłości podejmiesz bardzo ważne decyzje, a księżyc oznacza
zbliżającą się miłość. Wygląda na to, że będziesz musiał podjąć ważne decyzje w
miłości – oznajmił z lekkim uśmieszkiem.
- Aha – odrzekł Syriusz.
- Wspaniała interpretacja,
panie Potter! Dziesięć punktów dla Gryffindoru! – oznajmiła zachwycona profesor
Patil.
Zdziwiłam się lekko. James
zwykle tracił punkty, a nie zyskiwał. James, po usłyszeniu że zdobył dziesięć
punktów, spojrzał na mnie z nadzieją. Uśmiechnęłam się do niego. Na jego twarzy
pojawił się wielki uśmiech. Ja szybko odwróciłam się w stronę przyjaciółek. Po
co ja się do niego uśmiechnęłam? Teraz pomyśli, że go lubię. A niech sobie tak
myśli. Czeka go wielki zawód! Profesor Patil podała nam znaczenie innych
kształtów, których nie było w słowniku. Potem skończyła się lekcja. Poszłyśmy
na obiad a po obiadku do Pokoju Wspólnego. Tam miałyśmy kilkanaście minut
spokoju gdy dołączyli do nas Huncwoci.
- Lily, umówisz się ze mną? –
Potter znowu swoje.
- Jasne, że nie –
powiedziałam.
- A może jednak? – James nie
dawał za wygraną.
- Nie i jeszcze raz nie! – powiedziałam
ze złością.
- Na pewno? – James teraz już
przesadził.
- NIE! – wrzasnęłam.
- No to czemu się do mnie
uśmiechnęłaś na wróżbiarstwie?
Wszyscy spojrzeli na mnie ze
zdziwieniem
- Bo chociaż raz zarobiłeś
punkty, a nie straciłeś.
James zrobił się smutny.
Zrobiło mi się go żal. Już się nie odzywał, ale czasami zerkał smutnym wzrokiem
w moim kierunku. Tak było mi go żal… Niepotrzebnie tak zareagowałam.
Postanowiłam, że zaraz z nim pogadam i go przeproszę. W końcu tak się stara, że
należą mu się jakieś przeprosiny. Zapisał się nawet na mugoloznawstwo żeby
„bliżej poznać świat, z którego pochodzi jego ukochana” – tak twierdził. Gdy
rozchodziliśmy się, poprosiłam Jamesa na bok. Zdziwił się trochę, ale się
zgodził.
- Ja… no… eee… - strasznie
się jąkałam.
- No mów – powiedział James.
- Ja… chciałam cię przeprosić
– bąknęłam w podłogę.
- Za co? – zapytał
zdezorientowany James.
- No… Za moje zachowanie.
- Lily, co się stało, że
teraz nagle mnie przepraszasz? Nigdy wcześniej mnie nie przeprosiłaś.
No właśnie. Co się ze mną
stało? I co ja mam mu odpowiedzieć? Najlepiej prawdę.
- No bo mi zrobiło się ciebie
żal, jak tak na ciebie wrzasnęłam – wypaliłam.
James chwycił mnie za
podbródek i spojrzał mi prosto w oczy.
- Lily, czy ja mam u ciebie
jakieś szanse?
- Każdy ma, ty też. Zależy
czy dobrze ją wykorzystasz… - powiedziałam tajemniczym tonem i poszłam do
dormitorium.
Zastałam tam dziewczyny i one
od razu chciały wiedzieć dlaczego chciałam pogadać z Potterem. Opowiedziałam in
wszystko. Były bardzo zadowolone. Potem poszłyśmy na spacer na błonia i nad
jezioro. Wróciłyśmy na kolację. Po kolacji poszłyśmy do Pokoju Wspólnego. Ann i
Dorcas zostały a ja udałam się do dormitorium. Szybko umyłam się i przebrałam w
piżamę. Poczytałam jeszcze z godzinę jakąś książkę i potem położyłam się o
łóżka.
"Ciekawe jak jutro
będzie się zachowywał James" pomyślałam "Poczekamy i
zobaczymy".
Zamknęłam oczy i zasnęłam.
***
No i jest wreszcie notka.
Przepraszam że tak długo musieliście na nią czekać, ale po prostu nie chciało
mi się pisać. Napiszcie czy wam się podoba bo mi nie za bardzo. Jeśli ktoś chce
byś dodany do linków to niech napisze w komentarzu. Pozdrowienia. =)
Hej przeczytałam cały blog :D Pisz cześciej i wogule bo mi się podoba looool Ta nocia jest super!! Jak chcesz to lookni na moje wiersz buziaki papa:*:*:* http://mojeja.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńEwka superowa!
OdpowiedzUsuńOżesz! ale mnie denerwuje ten Onet!!!! a grrrr już 2 raz mi koma wykasowało!!! :[
OdpowiedzUsuńSwietna notka może Potter wkońcu wydorośleje
OdpowiedzUsuńSuper notia! Czekam na daljszą cześc:D
OdpowiedzUsuńNotka świetna. Szczegółnie ta rada. Zapraszam do mnie http://green-eyes.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńNotka jak zwykle super!!! Czekam na kolejną.............
OdpowiedzUsuńHejka :] Na moim koffanym blogasie ogłosiłam konkurs na naj bloga (http://dla-nastolatki.blog.onet.pl) Nagrody są bardzo duże :] Sama zobacz i się zgłoś według moich małych wymagań :) Masz spore szanse :P
OdpowiedzUsuńSuper blog i super nocie mam nadzieje że będziesz pisać tak dalej i już nie moge się doczekać następnej noci mam nadzieje że będzie lada dzień!!!
OdpowiedzUsuńNie czytałam tego opowiadania czy co tam to jest,bo zaaaaa długie.... ale chyba fajne, skoro wszyscy są na TAK.............
OdpowiedzUsuńSuper blog i extra nocie! Ta rada! Super! Jak chcesz to looknij na mojego bloga: www.dziennik-hermionygranger.blog.onet.pl zapraszam i pozdro!
OdpowiedzUsuńCytuję "No to poczekamy do jutra" na kolejna notkę oczywiście. Pozrowienia!! Masz linka na http://lilyblack18,.blog.onet.pl Badzo fajni piszesz
OdpowiedzUsuńMasz rzeszę fanów,chyba się do nich zapszę :D:D:D
OdpowiedzUsuńświetna notka
OdpowiedzUsuńchyba będzie jakaś randka... tak myślę :Phttp://hotbuttons.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńsuupcio nocia. Zazdroszcze ci pomysłów. wejdź na www.pamietnik-hill.bl.og.one.tpl i skomentuj. Piozdraiwam
OdpowiedzUsuńSuuper:))
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie piszesz!
OdpowiedzUsuńWystrzałowe. A najbardziej podobało mi się następujące zdanie "Każdy ma, ty też. Zależy czy dobrze ją wykorzystasz..." Takie inne niż zwykle ;D
OdpowiedzUsuńfajniutkie to opowiadanie!!!
OdpowiedzUsuń,,monia" napisała dokładnie to, co ja chciałam napisać;) świetne to zdanko było... kolejny fakt podkreślający oryginalność tego bloga... i jego cudowność oczywiście xD
OdpowiedzUsuńHej jestem Alis i podoba mi się twój blog http://wampirki12.bloog.pl/?ticaid=6bc0a
OdpowiedzUsuńHej!
OdpowiedzUsuńW sumie nie mam zbytnio co komentować, bo nie działo się nic szczególnego. Chciałam jednak napisać, że bardzo spodobała mi się rada dana Jamesowi: "Każdy ma, ty też. Zależy, czy dobrze ją wykorzystasz."
Życzę dużo weny i przesyłam pozdrowienia! ^^
Córka Posejdona