27 kwietnia 2005

Zmiana zachowania Jamesa

   Dzisiaj obudziłam się pierwsza. Była szósta trzydzieści. Skorzystałam  z okazji i szybko zajęłam łazienkę. Wykonałam wszystkie poranne czynności i zaczęłam budzić dziewczyny. Nie było to wcale łatwe. Spały jak zabite. Dorcas coś mruczała. No trudno, skoro nie chcą wstać dobrowolnie trzeba je wręcz do tego zmusić.  Machnęłam różdżką i wyczarowałam dwa wiadra pełne zimnej wody. Machnęłam drugi raz i woda wylała się na moje przyjaciółki.
- Lily, ja cię chyba uduszę!
- Lily, jak mogłaś?!
Narobiły tyle hałasu, że obudziły też Katie (i chyba cały Gryffindor).
- Budziłam was normalnie, ale się nie dało więc spróbowałam tak. I jak widzę przyniosło to skutek - wyjaśniłam spokojnie.
- Tak, tylko popatrz jak my teraz wyglądamy - odpowiedziała rozzłoszczona Dorcas.
- Oj, przestań gderać i lepiej uszykuj się do lekcji.
Dorcas nadal była zła, ale odwróciła się w stronę łazienki, lecz niestety nie mogła tam wejść. Przeszkodą była Ann, która ją ubiegła. Dor rzuciła się ze złości na mokre łóżko i natychmiast z niego wstała krzycząc:
- To jest mokre!!!
Zaśmiałam się i usiadłam na swoim (suchym) łóżku. Byłam już gotowa więc tylko czekałam na dziewczyny. Dorcas westchnęła i skierowała się w stronę mojego łóżka po czym usiała na nim i czekała aż Ann wyjdzie z łazienki. Zaczęłyśmy trochę plotkować i się trochę zagadałyśmy. Ann wyszła z łazienki (Dorcas tego nie zauważyła), którą natychmiast zajęła Katie. Dorcas spojrzała na Ann i była strasznie wściekła. Z trudem powstrzymałam się od wybuchnięcia śmiechem.
- Teraz to się spóźnimy - powiedziała ze złością.
- O przepraszam, MY się spóźnimy? Ja i Ann zaraz wychodzimy. Jeśli nie będziesz gotowa za piętnaście minut to idziemy we dwie - rzekłam.
- Och, wielkie dzięki. Jesteście prawdziwymi przyjaciółkami - warknęła i poszła do łazienki, która wreszcie była wolna.
- Wiemy - odpowiedziałam za nią.
Po piętnastu minutach Dor była jeszcze w łazience, więc, zgodnie z naszą obietnicą, poszłyśmy do Wielkiej Sali. Huncwoci siedzieli już przy stole. Usiadłyśmy koło nich.
- A gdzie jest Dorcas? -  zapytał Syriusz.
- W łazience - odpowiedziała Ann szczerząc zęby.
Nałożyłam sobie czegoś do jedzenia i zaczęłam jeść. Nagle drzwi Wielkiej Sali otworzyły się i ukazała się w nich Dorcas. Podeszła do stołu i usiadła.
- Zły humorek, co? - zapytał Syriusz.
- Żebyś wiedział - odpowiedziała "grzecznie" Dorcas.
- A można wiedzieć co się stało? - zapytał James.
- Tak. Otóż twoja ukochana wpadła na wspaniały sposób obudzenia nas. Oblała nas lodowatą wodą i przez nią się spóźniłam.
- Jak to przeze mnie? - spytałam "oburzona"
- A tak to. Zagadałaś mnie i nie zauważyłam jak Ann wychodzi z łazienki
- Mogłaś uważniej patrzeć.
- A ty mogłaś mi powiedzieć, że Ann wyszła!
- Przecież sama potem to zobaczyłaś!
- Ale mogłaś...
- DOSYĆ! - przerwał naszą kłótnię James - przecież chyba nie pokłócicie się o to, że Lily nie powiedziała Dorcas, że Ann wyszła z łazienki.
- Masz rację - przyznałam.
- No tak - dodała Dorcas.
Spojrzałyśmy na siebie i uśmiechnęłyśmy się. Potem w spokoju dokończyliśmy śniadanie i poszliśmy na pierwszą lekcję jaką była obrona przed czarną magią.
Siedziałam w ławce z Ann. Profesor Kroney czytała listę obecności. Gdy skończyła oznajmiła:
- Dzisiaj przerobimy zaklęcia niewybaczalne. Czy ktoś może wie jakie to są zaklęcia?
Zgłosili się Remus, James i Syriusz. Profesor Kroney zapytała Syriusza.
- Imperius, Cruciatus i Avada Kedavra.
- Doskonale, panie Black. Dziesięć punktów dla Gryffindoru. Tak, te trzy zaklęcia są zakazane. Użycie któregokolwiek z nich jest karane dożywotnim pobytem w Azkabanie.
Resztą lekcji spędziliśmy na robieniu notatek z każdego zaklęcia. Potem poszliśmy na opiekę nad magicznymi stworzeniami. Profesor Grong zaczął od przypomnienia nam o SUM-ach. Później oznajmił, że dzisiaj zajmiemy się niuchaczami. Powiedział nam o nich trochę. Gdy tak gadał usłyszałam strzępek rozmowy Syriusza i Jamesa.
- Ekstra, moglibyśmy zwędzić parę i podrzucić do Wielkiej Sali. Ale by była jazda! - mówił podekscytowany Syriusz.
- No nie wiem stary. McGonagall pewnie by się domyśliła że to my a ja nie chcę mieć szlabanu.
- Wcześniej byś się tym nie przejmował!
- Teraz się wiele zmieniło...
Uśmiechnęłam się sama do siebie. Widać James wziął sobie do serca moje słowa. Następnie były eliksiry. Profesor Kolmy przypomniała o SUM-ach i oznajmiła, że dziś będziemy przyrządzać eliksir szczęścia.
- Składniki są w kredensie a instrukcja na tablicy, do roboty!
Niechętnie zabrałam się do robienia eliksiru. Gdy go sporządzałam coś sobie przypomniałam. Zawsze na pierwszej lekcji eliksirów w roku, Huncwoci urządzali "małą" eksplozję. Teraz pracowali w skupieniu. Przynajmniej Remus i James. Mam nadzieję, że tak pozostanie do końca. Gdy skończyły się eliksiry poszliśmy na zielarstwo. Tam nauczycielka całą lekcję przegadała na temat SUM-ów. Mieliśmy już tego dosyć. Potem poszliśmy na obiad. Po obiedzie do Pokoju Wspólnego. Pogadaliśmy trochę i my, dziewczyny poszłyśmy do dormitorium. Tam wpadł mi do głowy pewien pomysł.
- Dziewczyny, mam pomysł.
- Czyżby znowu oblanie nas wodą? - zapytała z ironią Dorcas.
- Nie. Myślę, że powinnyśmy przemeblować nasze dormitorium.
Dziewczyny patrzyły na mnie ze zdziwieniem.
- W końcu jest już takie pięć lat. Nie znudziło się wam ?
- To w sumie nie jest taki zły pomysł - powiedziała Ann.
- Tak, tylko powinnyśmy chyba spytać Katie co o tym sądzi. W końcu ona też tu mieszka, no nie? - dodała Dorcas.
- Dobra, więc poszukajmy jej! - rzekłam.
Wyszłyśmy z dormitorium, przeszłyśmy przez Pokój Wspólny i wyszłyśmy poszukać Katie. Gdy szłyśmy przez korytarz na trzecim piętrze, usłyszałyśmy czyjeś głosy. Podeszłyśmy bliżej i zobaczyłyśmy Syriusza, Jamesa i Snape'a w powietrzu. Syriusz trzymał różdżkę i wymachiwał nią we wszystkie strony i Snape szybował raz w jedna raz w druga stronę. James mówił do Syriusza:
- Syriusz, daj mu spokój. To drugi dzień szkoły. Później to nadrobimy.
Syriusz przestał machać różdżką i spojrzał na Jamesa ze zdziwieniem.
- Czy ty się dobrze czujesz?
- Tak. A co?
- Bo nigdy wcześniej nie broniłeś Snape'a. Powiedz co ci się stało.
- Nic. Po prostu mam teraz szansę zdobyć Lily więc nie chcę jej stracić i muszę się dobrze zachowywać.
- Przecież ona i tak tego nie widzi.
Zastanawiałam się czy teraz nie wyjść z ukrycia, ale postanowiłam że jeszcze trochę poczekam.
- Nie widzi, to fakt, ale ja wolę nie ryzykować. Proszę, opuść go już na ziemię.
- Jak chcesz. Robię to tylko dlatego, żebyś zdobył Lily.
Gdy odchodzili Syriusz szepnął jeszcze do siebie:
- Prawdziwy z niego Huncwot, nie ma co...
Teraz mogłyśmy dalej szukać Katie. Byłam szczęśliwa, że teraz James nie maltretuje już Snape'a. Czuję jednak że jak mnie już zdobędzie (nie mówię, że mu się uda i że będzie łatwo!) to mu to minie.
Wreszcie znalazłyśmy Katie. Była zachwycona tym pomysłem. Postanowiła nam w tym pomóc. Wróciłyśmy we czwórkę do dormitorium, Zastanowiłyśmy się jak ma wyglądać nasz pokój po "remoncie" i wzięłyśmy się do roboty, Nie obyło się oczywiście bez magii. Podczas pracy pogadałyśmy sobie z Katie. Dowiedziałyśmy się o niej sporo rzeczy. Czuję, że może się zaprzyjaźnimy. Nie poszłyśmy na kolację bo musiałyśmy skończyć "remont" przed pójściem spać. Około wpół do dwunastej skończyłyśmy. Dormitorium wyglądało wspaniale. Wyczarowałyśmy jeszcze parę rzeczy. Było po prostu bajecznie. Zmęczone rzuciłyśmy się na swoje łóżka i w ubraniach zasnęłyśmy.

***

No i jest wreszcie notka. Mam nadzieję, że się wam spodoba. Chcę tylko zaznaczyć, że pomysł na przemeblowanie dormitorium dziewczyn nie jest mój. Wymyśliła go moja przyjaciółka, Magda. Pozdrawiam wszystkich czytających i komentujących mój blog. :)

20 komentarzy:

  1. Ewa superowska notka tylko bardzo bardzo krutka!I I weź akońce napisz nocie jak lily i james chodza ze soba (jeśli taka bedzie)Pozdrawiam i dozobaczenia w budzie:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Kasia - lilyevanss.blog.onet.pl29.04.2005, 15:46

    nocia super tylko troszkę za krótka :P u mnie też jest news :D papatki

    OdpowiedzUsuń
  3. notka jak zwykle super:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super notka ! Dobra j wyjeżdzam i nie będzie mnie do niedzieli narazie 3m !! się!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hey hey fajowska noteczka czekamy na ciąg dalszy:))

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Lilka & linka30.04.2005, 12:24

    Fajny bloguś... taki... zielony! Looknij na nasze:http://lilusandhuncwoci.blog.onet.plhttp://dziennik-jamesa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. ~amy.lee@poczta.onet.pl30.04.2005, 15:30

    Nooo...widzę, ża mam zdolną uczennicę:))) w świecie Mugoli zajmuję się dziennikarstwem, więc muszę przyznać, że bardzo ładnie piszesz:)))amy.lee

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo przepraszam - piszę tego komcia póxno bardzo, poza tym muszę szybko iść spać, dlatego napiszę tylko: rzeczywiście dziwne zachowanie :) Pozdraiwam i beicuję, że dam ci jakieś sensowane komcie, ale nie o 23:10 :) Papapa

    OdpowiedzUsuń
  9. ~LanaLupin/JanetDamarest1.05.2005, 02:49

    Siemka!!! Super nocia, czekam na następną. Zapraszam na mojego bloga http://historia-lany-lupin.blog.onet.pl lub http://janet-d.blog.onet.plz góry wielkie dzięki. jesli mozesz skomentuj. pozdrówki

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajna notka. U mnie też są nowe. Zapraszam www.dziennik-hermionygranger.blog.onet.pl pozdro

    OdpowiedzUsuń
  11. ~karmila@op.pl2.05.2005, 13:27

    Bardzo fajniutki blogasek i cool notka> czekam na kolejną notkę. Wpadnij do mnie www.alicja-rejczel.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  12. Rogacz i zmaian (Alleluja,cud się zdarzają :D:D:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Naprawdę super piszesz!!!!!!!!!!Masz wielki talent, nie zmarnuj go i pisz dalej!!!!!!!!!!!Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  14. Masz talent, dziewczyno. Pozdrawiam.marta_lost@o2.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. jaka zmiana jamesa :Dhttp://hotbuttons.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  16. To było wredne ze strony Lily. No tak ją oblac. Na początku widzę, że Lily jest taka...naśmiewa się z innych, lekko ironiczna, uważa, że ktoś musi na coś zapracowac, żeby to miec. Np. mówi, że James ma się o nią postarac. To albo niech mu szans nie daje albo rozmawia z nim normalnie i niech gada z nim! ja na początku czytałam tylko te rozdziały od :"Czyżbyś chciała, żebym cię pocałował?"! No i dalej. Ale te wcześniejsze nie! Teraz je dopiero czytam. I widzę, że Lily wydoroślała przez ten czas. Bo teraz jest głupia(w tych rozdziałach)

    OdpowiedzUsuń
  17. Genialnie. normalnie cudo. Tylko jest jeden problem. Tytuły notek nie zachęcają. Są takie oczywiste. A one powinny wzbudzić ciekawość i wręcz "zmusić" nas do przeczytania notki. Ale reszta jest dobrze :*

    OdpowiedzUsuń
  18. Hej!
    Pomysł z przemeblowaniem dormitorium niezbyt mi się spodobał. Czy uczniowie mogą sobie dowolnie zmieniać jego wygląd? Tak po prostu? Czy nie trzeba uzyskać zgody dyrektora albo, chociażby, Opiekuna Domu? Wiem, taką miałaś wizję i ją zrealizowałaś, bardzo dobrze, ale po prostu niezbyt podoba mi się ten pomysł.
    Uważam za bardzo urocze starania Jamesa, jednak trochę smutno mi z tego powodu. Chciałabym wyczuć tutaj tego "typowego" Jamesa, a ten jest... zbyt poważny.
    Wiem, że pisałaś to parę dobrych lat temu, ale postanowiłam, że przeczytam Twojego bloga jeszcze raz i skomentuję każdą notkę.
    Pozdrawiam! ^^
    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję bardzo za opinię! I za poświęcony czas na czytanie i komentowanie. Bardzo mi miło. ;>
      Sama już nie pamiętam, jak dokładnie wpadłam na ten pomysł kiedyś. Nie sądzę jednak, żeby McGonagall czy Dumbledore mieli coś przeciwko zmianom wystroju, jeśli wszystko będzie w granicach zdrowego rozsądku. :)
      James u mnie często wypada zbyt poważnie. ;< To jeden z powodów, dla których za jakiś czas planuję rozpocząć nowe opowiadanie o Lily.
      Pozdrawiam serdecznie!
      Ewelina :)

      Usuń