23 maja 2005

Rozmowa i pocałunek

     Dni mijały… Nastał październik. Robiło się coraz zimniej. Zaczął padać deszcz. W szkole było wszystko dobrze. Dorcas była szczęśliwa z Syriuszem a między Ann i Remusem coś zaiskrzyło. James zachowywał się porządnie, prawie wcale nie dręczył Snape’a (chociaż parę razy mu się to zdarzyło). Był dzisiaj trzeci październik. Znaczyło to, że jutro zostanie wybrana piosenka. Trochę się denerwowałam. Chyba z tych nerwów nie mogłam zasnąć. Postanowiłam, że zejdę do Pokoju Wspólnego. Pewnie nikogo tam nie będzie bo jest dwunasta w nocy, ale posiedzę tam trochę i popatrzę w płomienie.
 
***

Gdy zeszłam do Pokoju Wspólnego odkryłam, że pomyliłam się. Przy kominku jednak ktoś siedział. Podeszłam bliżej i zobaczyłam Jamesa Pottera odrabiającego zadanie domowe.
- Cześć – powiedziałam i usiadłam koło niego.
- O… Hej Lily. Dlaczego nie śpisz?
- Nie mogę zasnąć. A ty?
- Muszę odrobić na jutro zadanie z mugoloznawstwa.
James zapisał się w trzeciej klasie na mugoloznawstwo, ponieważ „chce lepiej poznać świat mojej ukochanej” – tak mówił.
- Na jaki temat?
- "Dlaczego komputer w świecie mugoli jest tak często w domu?"
- Kiedy profesor Ekmor wam to zadała?
- Tydzień temu.
- I ty bierzesz się za to dopiero dzisiaj w nocy?
- Eee… No tak.
Pokręciłam głową z politowaniem.  
- Wiesz już co masz napisać? – spytałam.
- Nie.
- Jak to nie? W książce nic nie ma?
- Nie ma. Profesor Ekmor powiedziała, że żeby poprawnie wykonać to zadanie trzeba skorzystać z biblioteki.
- I ty, ponieważ wcześniej nie poszedłeś do biblioteki, nie wiesz jak masz to napisać?
James kiwnął głową. Zrobiło mi się go trochę szkoda. Musiałam mu pomóc.
- Daj mi to – rozkazałam.
- Po co?
- Napiszę to dla ciebie.
- Dzięki. Jesteś kochana. – powiedział z uśmiechem.
Tak więc zaczęłam mu to pisać. James wpatrywał się we mnie niczym obrazek. Po jakiś dziesięciu minutach objął mnie w pasie. Nie protestowałam. Było mi dobrze. Skończyłam po około godzinie.
- OK, gotowe. Teraz to przepisz.
James wziął wypracowanie napisane przeze mnie i przeczytał je.
- Liluś, to jest świetne. Dzięki.
- Nie ma za co.
- Jak to nie ma? Gdyby nie ty to dostałbym szlaban.
- Mam nadzieję, że dostaniesz z tego dobrą ocenę.
- Ja też.
- A teraz przepisuj to.
- Dobrze, dobrze. Już przepisuję.
Przepisywanie zajęło mu około dwudziestu minut. Gdy skończył, spytał:
- Denerwujesz się przed wyborem piosenki?
- Trochę.
- Nie martw się, na pewno wszystko dobrze wam pójdzie.
- Mam taką nadzieję…
Pogadaliśmy jeszcze trochę o innych sprawach.
- Dobra James. Ja już muszę iść.
- OK.
Wstałam a James za mną. Przeszłam kilka kroków w stronę dormitorium, gdy James nagle złapał mnie za rękę.
- Lily…
- O co chodzi?
Nie odpowiedział.
- Co…?
Nie zdążyłam dokończyć bo James przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Znowu poczułam smak jego ust, jego ciepło. Całował powoli, delikatnie, czule… Pocałunek trwał około dwudziestu sekund. Odkleiłam się od niego.
- James…
- Ciii… Nic nie mów. – szepnął i znowu mnie pocałował. Tym razem pocałunek trwał krócej. Odepchnęłam go lekko. Popatrzył na mnie ze zdziwieniem.
- Czemu to przerwałaś?
- Bo nie jestem twoją dziewczyną, którą możesz całować kiedy chcesz.
- A chcesz nią być? – zapytał z nadzieją w oczach.
- Nie – warknęłam i odwróciłam się w stronę mojego dormitorium. Po kilku krokach James zastawił mi drogę.
- Dobrze Liluś. Przepraszam. Proszę, nie gniewaj się na mnie.
Patrzył na mnie tymi ślicznymi, orzechowymi oczami… Wymiękłam.
- Dobrze, ale nie zrób tego więcej bez mojej zgody, OK?
- Dobrze Liluś.
- I nie mów do mnie Liluś – upomniałam go.
- Dobrze Lily.
- Dobra, teraz już naprawdę idę. Cześć.
- Pa.
Poszłam do dormitorium.
Położyłam się do łóżka. Natychmiast zmorzył mnie sen.

***

Notka już jest. Na szczęście wyrobiłam się dzisiaj. Jest chyba długa. Pozdrawiam wszystkich czytających tego bloga a w szczególności Magdę i Olcie-Aniołka. :)

15 komentarzy:

  1. hejo :) Nareszcie nocias, nmysłąlam, że się nie doczekam :) Jest extra, tylko... że Lily tak ławto daje mu się całować, hmm, hmm :) Fajne. pOzdro :*

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Olcia-aniolek24.05.2005, 22:49

    Notka super, bardzo mi sie podoba :). Lily co chwile mowie, ze James swietnie caluje, a chodzic z nim to nie chce :P. Ja jej nie rozumiem. No, ale przynajmniej sie na mniego nie pogniewala za ten pocalunek :D. Wejdz tez do mnie: www.lilus-zielonookirudzielec.blog.onet.pl . Pisz szybko nowa nocie. Czekam. Pozdrawiam. Pa! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeste notka,ale fajnie :D:D:D.Ach Lily iJames jak to ładnie brzmi,ale zLily jest chyba troszkę chora.Daje się całować Rogatkowi i nic mu nie robi,to chyba przez to zdenerwowanie.Papaski

    OdpowiedzUsuń
  4. SUUUUUUUUUPER noteczka kiedy nowa??

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajnie, że się już ze sobą całują, teraz mogli by jeszcze ze sobą chodzić. Notka super, ale zajrzyj do mnie na www.dziennik-hermionygranger.blog.onet.pl proszę i skomentuj. pozdrowienia, papa

    OdpowiedzUsuń
  6. masz jakiegos swira na punkcie czasu ciągle jest to okolo... po co to ?? beznadzijne

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedno zdanie w stronę Lily - KTO SIĘ CZUBI TEN SIĘ LUBI!!!Fajnie....

    OdpowiedzUsuń
  8. Bez obrazy, ale notka nie zionie zainteresowaniem. Wcale nie przyciąga i jest straszliwie monotonna. Odnoszę wrażenie, że zaczyna Ci brakować pomysłów. Jednak lubię twojego bloga!

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajna notka!!! Serio!Szkoda że taka krótka!Kiedy Lily i James będą nareszcie razem!?????????????

    OdpowiedzUsuń
  10. ~ronaldinhogirl5.02.2008, 21:38

    Super notka! Narazie najlepsza za wszystkich, które przeczytałam. A ten pocałunek Jamesa był naprawdę super.

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Linda Megins22.02.2009, 23:58

    To jest Świetne. Mimo że krótka ta notka to jest świetna : D.

    OdpowiedzUsuń
  12. Zapraszamy na nowy blog z ocenami.[fan-fiction-oceny]Przepraszamy za SPAM.Ps. Poszukujemy także oceniających.

    OdpowiedzUsuń
  13. jest git.i chyba po raz pierwszy nie mam żadnych nowych zastrzeżeń.

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej!
    A więc mam kilka zastrzeżeń. Mam nadzieję, że się nie obrazisz. ;-)
    Po pierwsze: Z tego, co wiem, Lily i Huncwoci chodzili do szkoły mniej więcej w latach 70, a wtedy w zwyczajnych domach nie spotykało się aż tak często komputerów. Wydaje mi się, że upowszechniły się dopiero później.
    Po drugie: Skąd Lily tak dokładnie wiedziała, ile trwał jej pocałunek. Bez obrazy, ale kiedy ludzie się całują, zazwyczaj zapominają o całym bożym świecie i są skupieni wyłącznie na sobie, a tym bardziej nie liczą sekund.
    Takie malutkie pierdółki, ale ja się czasami lubię poczepiać. Mam nadzieję, że to Cię nie uraziło, nie miałam takiego zamiaru!
    Tymczasem życzę weny i pozdrawiam!
    Córka Posejdona

    OdpowiedzUsuń