2 lipca 2005

Szlaban

   Zapukałam w drzwi gabinetu profesor McGonagall. Usłyszałam „proszę” i weszłam.
- Dobry wieczór – przywitałam się.
- Dobry wieczór. Usiądź. Pana Pottera jeszcze nie ma – powiedziała McGonagall.
James zjawił się dopiero po pięciu minutach.
- Przepraszam za spóźnienie, pani profesor – powiedział na wstępie.
- Dobrze, że w ogóle pan się zjawił. No, a teraz chodźmy.
Poszliśmy za opiekunką. Starałam się nie patrzeć na Jamesa. McGonagall zaprowadziła nas do jakiegoś pomieszczenia. Wyglądało na opuszczoną klasę. Pełno pajęczyn, kurzu, brudu. Fuj!
- W ramach kary macie tu posprzątać. Bez użycia czarów. Przyjdę tu za cztery godziny, żeby zobaczyć jak wam idzie. A teraz oddajcie różdżki.
Oddaliśmy posłusznie nasze różdżki. „Będzie ciężko.” pomyślałam „posprzątać za pomocą mugolskich środków ten bałagan to niemałe wyzwanie”. McGonagall wyszła, pozostawiając nam szmatki i wiadro z wodą. Nic nie mówiąc, wzięłam jedną ze szmat i zaczęłam szorować półki. Po krótkiej chwili tuż obok mnie pojawił się Potter. Starał się chyba być jak najbliżej mnie. 
- Musisz akurat tutaj sprzątać? Idź na drugą stronę – powiedziałam ze złością.
- Ale ja chcę być blisko ciebie.
- W takim razie ja idę na drugą stronę – powiedziałam i poszłam.
Po paru sekundach znowu zjawił się koło mnie James. Normalnie jak dziecko, które chodzi za lizakiem. Postanowiłam się do niego nie odzywać, w ogóle go ignorować.
- Kocham cię, wiesz? – rzekł James.
Nie odpowiedziałam, ale przyznam, że zrobiło mi się trochę miło.
- Lily, przepraszam. Wybaczysz mi? – znowu zaczął.
Znów nie odpowiedziałam, a on kontynuował:
- Nie powinienem cię oskarżać za coś czego nie zrobiłaś. Proszę, wybacz mi.
Nadal milczałam. Najchętniej rzuciłabym mu się na szyję i wybaczyła... Ale nie. Muszę trzymać się swoich postanowień.
James podszedł do mnie od tyłu i przytulił w pasie. Czułam się jakby mnóstwo motylków latało w moim brzuchu.
- Kotku, nie chcę żeby nasza przyjaźń tak szybko się skończyła… - szepnął mi do ucha.
- Puść mnie!!! – krzyknęłam i wyrwałam się mu.
Chłopak był zdziwiony moim zachowaniem. „Nie wybaczę mu. Jeszcze nie teraz.” pomyślałam.
- Zabraniam ci mówić do mnie Liluś, kotku, kochanie itp. – warknęłam.
Powróciłam do sprzątania. James poszedł za moim przykładem. Przez jakieś trzy godziny nie odzywaliśmy się do siebie.
Próbowałam teraz zetrzeć kurz z najwyższej półki, ale niestety byłam za niska, gdyż półka miała jakieś 2 metry. James złapał mnie i podniósł do góry tak, że już dosięgałam. Szybko starłam kurz z tej półki i James opuścił mnie na ziemię.
- Dzięki. – i uśmiechnęłam się.
Chłopak odwzajemnił uśmiech.
O 23:00 przyszła McGonagall i stwierdziła, że dobrze się spisaliśmy i możemy już iść. Droga do Pokoju Wspólnego minęła nam dość szybko i w milczeniu. Dopiero tam Potter znowu zaczął ten temat.
- Lily, wybaczysz mi to, że bezpodstawnie cię oskarżyłem?
Widać, że bardzo żałuje...
- Nie wiem, James. Kiedyś tak, ale teraz nie mogę, nie potrafię. Muszę już iść. Cześć.
- Cześć.
Poszłam do dormitorium. Dziewczyny już spały. Szybciutko, nawet się nie przebierając, wskoczyłam do łóżka i zasnęłam.

***

Mam nadzieję, że nocia się Wam spodoba. Na następną będziecie dość długo czekać. Dzisiaj wyjeżdżam do cioci. Komputer tam jest ale Internetu nie ma :( W chwilach wolnych będę coś pisać i może jak znajdę jakąś kafejkę internetową to Wam to opublikuję. Postaram się też czasem wpadać na Wasze blogi. Nic nie obiecuję. Wracam najpóźniej za 3 tygodnie. Chyba się nie obrazicie? To tyle. Pozdrawiam.

16 komentarzy:

  1. ~mysza216@buziaczek.pl2.07.2005, 13:02

    Świetna notka!~Naprawdę! Biedny James...mimo że to Paszczur to aż tak go nie olewaj...bo sobie jeszcze coś chłopcyk zlobi :) Błędów stylistycznych nie widziałam :D A notka wciągająca...brawo! Tak trzymać (przygodylily.blog.onet.pl oraz to-be-potter.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajna notka, ale stac cie na wiecej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niech ona mu wybaczy i niech będzie między nimi wszystko ok.A nocia rewelka jak zwykle...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Natalie Hollt2.07.2005, 17:07

    Fajnie by bylo, gdyby Liluś mu wybaczyła;) Biedny James:P:PSuper notka! :) Pozdro;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ~dorotka :)2.07.2005, 17:10

    jakoś wytrzymam bez Ciebie, ale będzie bardzo ciężko.... mam nadzieję, że się będziesz bawić świetnie, wypoczniesz, i w ogóle:) notka zarąbista tylko jakoś taka za krótka...bo ja bym tylko czytała i czytała Twoje opowiadanka!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. ~anianka@poczta.onet.pl3.07.2005, 14:08

    Fajna notka tylko trochę za malo opisów. Wszystko za szybko się dzieje.

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Domi - evanslilus.blog.onet.pl3.07.2005, 15:34

    Niech sie pogodza!! :PPS. Zycze milych wakacji :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ~basia.mazur@s-i-r-o.net4.07.2005, 21:57

    nie obrazimy się, ale będzie nam smutno :( :) (że Cię nie ma oczywiście) nota jest super. wybacz biednemu Potterkowi, bo mu przykro... :P u mnie new jak będziesz mogła to wejdź plis pozdroffki

    OdpowiedzUsuń
  9. ~basia.mazur@s-i-r-o.net6.07.2005, 00:48

    hej, u mnie nowa notka na onecie zapraszam **Herma**

    OdpowiedzUsuń
  10. Super notka i szlaban bardzo ostry... sprzatac...ble... U mnie new nocia skomentuj (tym razem postaralam sie napisac dluzsza) Aha i zmieniłam ksywe z manii# na Lara;;; pozdr.

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Lara;;; (dawna Mania#)6.07.2005, 11:27

    Super nocia i szlaban okropny...sprzatac...bleee... U mnie new nota (tym razem postaralam sie napisac dluzsza) aha i zmienilam ksywe. z manii# na Lara;;;

    OdpowiedzUsuń
  12. masz fajnego bloga.super notka. nie moge sie doczekac następnej. niech lily przebaczy jamesowi. w koncu widac ze sie stara

    OdpowiedzUsuń
  13. ~nastolateczka7.08.2005, 20:15

    fajny blog i fajne notki ale ospiesz sie z nastepną plissssssssska

    OdpowiedzUsuń
  14. U Lily lubię tą szczerość. Chociaż tylko w pewnym sensie ale jednak. Wiesz co? Twoje notki coraz bardziej mi się podobają. Normalnie. Niektóre mnie rozbrajają. ;D

    OdpowiedzUsuń