30 czerwca 2005

Przepraszające listy Pottera


    Następnego ranka obudziłam się bardzo wcześnie. Chciałam jeszcze zasnąć, ale niestety nie udało mi się. Wspomnienie wczorajszej kłótni z Potterem nie dawało mi spokoju. Muszę przestać o nim myśleć.
    Powoli zwlokłam się z łóżka. Chcąc mieć dużo czasu uszykowanie się szybko weszłam do łazienki. Napuściłam wody do wanny i pogrążyłam się w długiej, wspaniałej kąpieli. Po jakiś 30 minutach wyszłam z wanny. Owinęłam się szczelnie ręcznikiem i zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam ze sobą szat. Wyszłam więc po nie. Dziewczyny wciąż spały. Wzięłam ubrania i wróciłam do łazienki. Tam ubrałam się, na mokre włosy rzuciłam Zaklęcie Suszące, uczesałam je i wyszłam. Dochodziła siódma. Już najwyższy czas budzić dziewczyny... Zaczęłam więc to robić. Najpierw zaczęłam budzić Katie bo ona wstaje niemal natychmiast.
- Katie, wstawaj – powiedziałam.
Dziewczyna usiadła na łóżku, przetarła oczy i zapytała:
- Która godzina?
- Pięć po siódmej – odpowiedziałam.
Ziewnęła.
- OK., idę do łazienki a ty je obudź – powiedziała wskazując na Ann i Dorcas.  Zaczęłam więc budzić tą drugą.
- Dorcas, wstawaj!
- Zaraz…
- W tej chwili!
- Chwila…
Ale odpowiedź, nie ma co... Dam jej jeszcze 10 minut a jak nie wstanie dobrowolnie to zwalę ją siłą. Skierowałam się w stronę łóżka Ann.
- Ann wstawaj szybko! – teraz przyjęłam inną taktykę.
- Jeszcze chwilka…
- Remus przyszedł!
- Co?! Jak ja wyglądam? – wstała z łóżka jak oparzona.
To był niezawodny sposób na wygonienie z łóżka Ann i Dorcas. 
- Gdzie on jest? – spytała Ann.
- Sądzę, że w swoim dormitorium – odpowiedziałam chichocąc.
Ann wpatrywała się we mnie z lekką złością.
- No co?! To jedyny sposób, żebyś szybko wstała!
Ann prychnęła jak rozjuszona kotka.
- Oj, nie bądź już zła – poprosiłam.
- Nie jestem. Wolę już taki sposób budzenia niż oblanie lodowatą wodą – i uśmiechnęła się.
Powróciłam do budzenia Dorcas. Musiałam użyć innej metody. Po prostu zdarłam z niej kołdrę. Teraz dopiero wstała. Po jakiś dwudziestu minutach z łazienki wyszła Katie i wpadła tam Dorcas a po niej Ann. W drodze do Wielkiej Sali zaczęłam:
- Eee… dziewczyny, musimy dzisiaj znowu odwołać próbę.
- A to dlaczego? – zapytała Dorcas
- Mam szlaban.
- Nie wierzę. Ty i szlaban?
- To uwierz. Mam SZLABAN.
- A co zrobiłaś? – spytała Katie.
- Ee, nic takiego…
- Jasne, nic takiego. I za to „nic takiego” masz szlaban?
Nic nie odpowiedziałam.
- Dobra, nie chcesz powiedzieć to nie mów – powiedziała Ann.
- Dzięki.
Doszłyśmy do Wielkiej Sali. Na moje nieszczęście Huncwoci już tam byli, James także.
- Cześć chłopcy – powitała ich Katie.
- Cześć.
Spojrzałam ukradkiem na Jamesa. Na jego policzku nadal widniał lekki ślad mojej dłoni. Do końca śniadania nie odzywaliśmy się. Potem poszliśmy na lekcje.
Na historii magii James przysyłał mi liściki. Oto pierwszy z nich:
Lily, przepraszam. Rozmawiałem z Syriuszem i on nic nie wie o jednorożcach. Niepotrzebnie się pokłóciliśmy. Wybaczysz mi? Proszę. J.P.
Odpisałam:
 Nie. L.E.
 
I kolejne liściki: 
Liluś… No proszę… Przecież wiem, że nikomu się zdradziłaś naszego sekretu. Nie chcę, żeby nasza przyjaźń tak się skończyła. Proszę, wybacz mi.
J.P

Nie! Odwal się, Potter! I nie jestem Liluś!
L.E.

Lily, proszę… Zrozumiałem swój błąd. Wybacz mi.
J.P.

Nie! Jeśli myślisz, że zwykłe „przepraszam” sprawi, że o wszystkim zapomnę to się mylisz! I nie pisz już!
L.E. 

James posłuchał mnie i nie dostałam już żadnych karteczek. Po lekcjach poszliśmy na obiad a potem do Pokoju Wspólnego. Ponieważ nie chciałam być w jednym pomieszczeniu z Jamesem, poszłam sama do dormitorium. Na odrabianiu zadań domowych na jutro zleciało mi całe popołudnie. Przed szósta Dorcas przyszła do naszej sypialni i zapytała:
- Idziesz na kolację?
- Tak… - odpowiedziałam i poszłam.
Po posiłku wszystkie poszłyśmy do dormitorium drugoklasistek, aby powiedzieć im o odwołanej próbie. Zdziwiły się trochę. Potem wróciłyśmy do naszego dormitorium i pogadałyśmy o różnych babskich sprawach. Przed dziewiętnastą wyszłam z pokoju i skierowałam się w stronę gabinetu profesor McGonagall na szlaban…

***

Notka mi się za bardzo nie podoba. Następna chyba w sobotę. Pozdrawiam. :* :* :*

11 komentarzy:

  1. mi też się podoba:) szczególnie fragment z liścikami:) a teraz wybacz ale ide się szykować nad jeziorko:)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~olka@blind.net.pl30.06.2005, 18:36

    Mi sie notka podoba i to bardzo :). U mnie dzisiaj bedzie newsik, wlasnie go pisze :). No tak, wszyscy gdzies jada i nie ma komu komentowac nasze blogi ;( :P. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. Pa! :* Olcia-aniolek

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, te notki stają się coraz bardzoej monotonne. Co chwila jest opisane ich wstawanie. Trochę to nudne. To bylo tak na marginesie. Jestem strasznie ciekawa jaki rafi im się szlaban.

    OdpowiedzUsuń
  4. ~vanillka92@autograf.pl1.07.2005, 12:41

    Hey:) Masz bardzo ładne notki:) Dodaję Cię do ulubionych, mam nadzieję,że z wzajemnoscia:) Wpadnij do mnie www.natalie-hollt-diary.blog.onet.pl to pamiętnik Gryfonki. Powiadom mnie o swojej new noci, ZAPRASZAM=)

    OdpowiedzUsuń
  5. poprzednie cztery notki nyły super ale ta jakos tak nie bardzo ci wyszla ale i tak jest spox

    OdpowiedzUsuń
  6. ~mysza216@buziaczek.pl1.07.2005, 20:31

    Świetna notka :D A zwłaszcza liściki :D A to Paszczur jeden z Jamesa...najpierw sie rzuca a potem sprawdza czy to prawda była..PASZCZUR :P pisz kolejną ..u mnie news :D napisz mi jak będzie news u ciebie (przygodylily.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  7. niech lily wreście chodzi z jamesem

    OdpowiedzUsuń
  8. James jest słodki moim zdaniem. Chociaż jakbym była Lily to robiłabym tak samo. Gdyż jestem uparta. Nigdy nie przepraszam, a wybaczyć mi jeszcze gorzej. Notka bardzo dobra. I dalej muszę czekać na szlaban. no ale nic. Lecę czytać :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja bym była jego laską na jej miejscu!

    OdpowiedzUsuń