Głęboko westchnęłam Na mojej twarzywciąż gościł uśmiech. Wskazówki na zegarze pokazały godzinę dziesiątątrzydzieści. No ładnie, zaspałam na śniadanie. Ale pewnie nie ja jedyna. Dziśpod wieczór wracają do Hogwartu uczniowie. Nareszcie zobaczę się z Dorcas iAnn! Jutro rozpoczną się lekcje… Wszystko wróci do normalności. Ale czy napewno…?
Z dormitorium wyszłam dopiero naobiad. W Wielkiej Sali nie było jeszcze nikogo oprócz nauczycieli. Niedługo pomnie pojawili się Huncwoci.
-Cześć, Lily! – powiedział uśmiechnięty James i pocałował mnie w policzek.
Spojrzałamna niego zdziwiona. Co to miało znaczyć? Czy on..? Nie, to niemożliwe. On chybanie myśli, że my…? Razem…?
Chłopakz uśmiechem na twarzy usiadł obok mnie.
Rzuciłamokiem na Syriusza. Stał patrząc na nas jak na Ufo. Miał lekko otworzone usta.Był w szoku, tak przynajmniej mi się wydawało. Po chwili jednak się otrząsnął iusiadł przy stole. Co jaki czas spoglądał na nas z niedowierzaniem.
Przez cały posiłek czułam na sobiespojrzenia Pottera. I wciąż panowała niezręczna cisza. Nikt nie wiedział, copowiedzieć. Szybko zjadłam i wróciłam do siebie. Dopiero tam mogłam odetchnąć.
CzyżbyJames czegoś oczekiwał?
Usłyszałam pukanie do drzwi. Niezdążyłam odpowiedzieć, bo w moim dormitorium pojawił się Syriusz.
-Mów – oświadczył.
-Co? – spytałam zaskoczona.
-No co zaszło między tobą i Jamesem? Dziś w Wielkiej Sali… Mnie nie oszukasz.Przyznaję, że nie spodziewałem się tego. Rogacz nic nie chce powiedzieć…
Westchnęłam.No cóż, mogłam się spodziewać, że Black będzie się chciał dowiedzieć.
Przezchwilę milczałam.
-Całowaliśmy się – powiedziałam bez ogródek.
Chłopakzrobił tak zwane wielkie oczy, otworzył usta.
-Ale… Jak? – wyjąkał z wielkim zdziwieniem.
Uśmiechnęłamsię.
-Nie wiesz jak się całuje? – spytałam z lekką ironią i rozbawieniem.
Syriuszmachnął ręką jakby odganiał komara.
-Nie o to mi chodzi – rzekł poważnym tonem.
-Jak do tego doszło? Czemu ty się zgodziłaś? – mówił jakby z pretensją w głosie.
-No tak wyszło… Nie panowałam nad tym.
-No to świetnie… - chłopak podszedł do okna.
-O co ci chodzi? – zapytałam w końcu.
-Dałaś mu nadzieje i on teraz myśli, że wy… wiesz. Sama widziałaś, co zrobił naśniadaniu. Powiedz mi szczerze. Ty chcesz z nim być?
Zdziwiłamnie jego bezpośredniość. W ogóle zaskoczył mnie tym pytaniem.
-Jak to czy chcę? – spytałam.
Samanie znałam odpowiedzi.
-Tak czy nie?
-Syriuszu, przecież wiesz, że my się przyjaźnimy. Nie mogłabym z nim być. Niemogę…
-Ale wiesz, że on chce?
-Słuchaj, James nie jest dzieckiem… On rozumie, że my nie możemy…
-Tak… Ale znowu się rozczaruję. Kurde, Lily, mam prośbę. Nie rób mu już więcejtakich akcji. Potem nie wiesz jak on się zachowuje…
-Jak?
-Nie da się z nim rozmawiać.
Westchnęłam.
-Ale on wczoraj zaczął…
-Dobra. No trudno. Było, minęło. Tylko zastanów się, czy naprawdę czegoś chcesz,bo jak nie…
-Okej…
Cisza.
-Dziś wraca Dorcas… - zaczęłam.
-Tak… I…?
-Nie cieszysz się?
-Cieszę się… Ale ona już nic nie chce.
-Tak sądzisz?
-A mam powody by myśleć inaczej? Nie chcę o tym mówić….
-Dobra…
-To ja idę już. I zastanów się nad sprawą z Jamesem… Nie rań go – topowiedziawszy opuścił pokój.
On ma racje. Ja nie mogę dawaćJamesowi żadnych nadziei. Już dawno przecież postanowiłam. Tylko przyjaźń.Muszę się tego trzymać. Pozostaje tylko pytanie dlaczego wczoraj czułam się takwspaniale? On to sprawił. Tak, z pewnością. Chyba nie zrozumiem, co się wtedy zemną działo… Powinnam porozmawiać z Jamesem.
Późnym popołudniem wyszłam z zamku,alby przywitać się z przyjaciółkami, które lada chwila miały przyjechaćpowozami. Po drodze napotkałam Jamesa i Syriusza. Ten pierwszy spojrzał na mnienieśmiało, po czym szybko odwrócił wzrok. Nikt nic nie mówił. Znowu.
Chwilęstaliśmy, czekając na powozy. Po kilku minutach byłam już ściskana przez mojeprzyjaciółki.
-Dorcas, Ann! Strasznie się cieszę, że was widzę!
Przekrzykiwałyśmysię, piszczałyśmy i ściskałyśmy przez dobre kilka minut.
-Ekhem – odchrząknął znacząco Syriusz.
-My też chcielibyśmy się przywitać – dodał.
Ześmiechem oderwałyśmy się od siebie.
Chłopaki przywitali się z Dorcas i Ann, a ja z Remusem i Peterem. Spojrzałam ukradkiemna Meadowes i Blacka. Było widać, że są szczęśliwi, że się znowu widzą.Chciałabym, żeby się zeszli. Byli udaną parą….
Wróciłyśmy do zamku i od razuzamknęłam się z dziewczynami w dormitorium. Natychmiast podeszła do nas Dott iobrzuciła spojrzeniem.
-A to co? – spytała zaskoczona Ann.
-Dott. Mój kotek. Dostałam ją od Jamesa – powiedziałam z uśmiechem biorąc kotana ręce.
-Jak to?
Streściłamim całą sprawę z kotem. Były zachwycone. Dott również chyba je polubiła.
-No, Lily, opowiadaj, co działo się w Hogwarcie podczas Świąt? – zostałamobsypana mnóstwem pytań, kiedy dziewczyny nacieszyły się kotką.
Opowiedziałamim o hogwardzkich Świętach, o sylwestrowym pokazie Huncwotów i o innych rzeczach,które się w tym czasie wydarzyły.
-To ciekawie musiało być – skwitowała krótko Ann.
-No dobra, a co z Jamesem? – spytała Dorcas.
-Jak to co? – udałam zaskoczoną.
-Oj, dobrze wiesz, o co mi chodzi – powiedziała.
Pochwili zastanowienia wszystko im opowiedziałam. Każdy szczegół. Słuchały zzainteresowaniem. Kiedy skończyłam, Ann zapytała:
-I co teraz zamierzasz?
-Ja? Pogadam z nim… Przecież wiecie, że my… To nie miałoby sensu.
-Dlaczego? Nie chcesz?
Napoczątku nie miałam po prostu pojęcia, co odpowiedzieć.
-Ja… Nie… Nie wiem. Naprawdę…
-Wy coś do siebie macie – rzekła Dorcas.
-No co ty? Przyjaźń. Tylko.
-Lily… Nie obraź się, ale… Ty nie dopuszczasz do siebie myśli o Jamesie jako ochłopaku. On nie jest taki zły… Posłuchaj głosu serca, a nie wciąż myślisz, że wy nie możecie. Przecież sama mówisz, żewtedy, w Sylwestra, czułaś się nieziemsko. To chyba coś znaczy, nie sądzisz?
-Nie… Nie, nie. Po prostu… Nie, to nic nie znaczy. Próbujecie mi wmówić coś,czego nie ma.
-Jesteś pewna?
-Tak. Muszę z nim porozmawiać.
-Jak chcesz…
-A jak wasze Święta? – spytałam, by zmienił temat.
Dziewczynyopowiedziały mi co się u nich działo. U Ann wszystko w najlepszym porządku,jednak u Dorcas… W drugi dzień Świąt pokłóciła się z matką. Teraz jest lepiej,ale… Wciąż jakieś zgrzyty.
Spędziłyśmykilka godzin na rozmowie. Potem Ann zajęła łazienkę, a ja zostałam sama zDorcas.
-A co z Syriuszem?
-Bez zmian…
-Chciałabyś z nim…? Znowu…?
-Nie wiem… Może… Ale on chyba nie chce.
Uśmiechnęłamsię lekko.
-Tak myślisz?
-No… Czy on… Mówił coś o mnie podczas Świąt?
-Nie…
-Sama widzisz – Dorcas posmutniała.
-Raz… Dziś. Przed waszym przyjazdem. On sądzi, że ty nie chcesz.
-Naprawdę? – nagle rozpromieniała.
-Tak. Daj mu jakiś sygnał.. Wiesz.
-Pomyślę o tym… Dzięki, że mi to powiedziałaś.
-Wy do siebie pasujecie. Chciałabym, żeby wam się udało… Zobacz… Ty i Syriusz,Ann i Remus…
-Ty i James…. – dodała.
-Nie, nie. My nie…
-Jeszcze się przekonamy.
Pojakiejś godzinie, kiedy wszystkie się umyłyśmy już, zdecydowałyśmy się zejść doPokoju Wspólnego. Coś czułyśmy, że będą tam Huncwoci. Nie myliłyśmy się…
Siedziałyśmyz nimi dość długo, aż w końcu Ann i Remus nas opuścili i poszli w bardziejustronne miejsce, jakim była sofa koło okna.
-Niedługo Ann ma urodziny – powiedziałam.
-Tak? To jakaś impreza by się przydała – Syriusz się ożywił.
-Też o tym pomyślałam – uśmiechnęłam się.
-Spoko, zajmiemy się tym.
Pochwili Peter wrócił do siebie, Syriusz również. Dorcas też stwierdziła, że jużpóźno. Zostałam sama z Jamesem.
-Chyba powinniśmy porozmawiać – powiedział chłopak.
-Też tak sądzę… - odparłam.
-Słuchaj… Ja… Wiem, że ten pocałunek… Znaczy… Że ty chcesz przyjaźni – rzekł.
-Nie jesteś zły? – zapytałam po chwili ciszy.
-Nie, no co ty? Rozumiem. Już wiele razy mi to mówiłaś… Po prostu myślałem, żemoże coś jednak, ale widzę, że raczej nie…
-Przepraszam…
-Nie masz za co. Nie przejmuj się.
-Rozmawiał z tobą Syriusz?
-Nie. Nie musiał… Sam to zauważyłem. Nie masz czym się martwić, przyjaźnimy sięi nie chcę tego psuć.
-Dzięki… - poznam, że poczułam ulgę.
-Chciałem ci jeszcze podziękować… Wczoraj… Sprawiłaś, że czułem się naprawdęszczęśliwy. Naprawdę dziękuję ci za to…
Zrobiłomi się głupio.
-James, ja… - położył mi palec na ustach.
-Nie martw się. Jest dobrze.
-Na pewno…?
-Tak. Pewnie się cieszysz, że wróciły dziewczyny, nie? – wyczułam, że chcezmienić temat.
-Jasne! A jutro już zaczynają się lekcje, znowu nauka... Ech…
-No, niestety. Ale jakoś to minie…
Rozmawialiśmyjeszcze chwilę o różnych rzeczach.
-Chyba już pójdę… Jest późno – powiedziałam.
-Okej. To do jutra.
Wstaliśmy.Chłopak przytulił mnie lekko. Poczułam to ciepło bijące od niego. Znowu temotyle w brzuchu…
-Muszę iść… - odsunęłam się od Jamesa.
Czymprędzej udałam się do dormitorium. „Dobrze zrobiłam, dobrze zrobiłam…”powtarzałam sobie w duchu mając nadzieję, że taka jest prawda.
***
Notkamoim zdaniem średniej jakości… Mogłaby być lepsza, ale cóż… Na lepszą mnie niestać.
Następnanie wiem kiedy. Postaram się na niedzielę, ale nic nie obiecuję. Pozdro!
Pierwsza! Hehe:) Notka jest naprawde fajna:p czekam na kolejne i mam nadzieje, że Lily i James bedą w końcu razem;] Pozdrooowionka pappaa:*:*:*
OdpowiedzUsuńSuper nocia! Po prostu boska! :* Mam nadzieję, że Lily w końcu zrozumie jak dobrze jest jej razem z Jamesem.. :)
OdpowiedzUsuńWcale nie jest średnia. Jest bardzo fajna chociaż krótka.:) Szkoda, ze ejdnak nie sa razem. Lily zdecydowanie za dużo myśli. Czekam na następną, równie dobrą jak ta, albo i lepszą.:D Buziaki:*******
OdpowiedzUsuńFajne wpisy ;DBardzo mi się podoba...xDProsze o komentarzyk ;) http://pamietnik-lily-evans-hogwart.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńnotka bardzo fajna :P ciekawe jak to dalej bedzie pomiedzy Lily i Jamesem. mam nadzieje ze w koncu beda ze soba :P juz nie umiem sie doczekac nastepnej notki ;) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńwww.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plNotka no świetna jak zwykle ale... ona nadal... nie no ja sie zalamie. Trace juz nadzieje ze oni ze soba beda :(. Czekam na nastepna nocie mam nadzieje ze sie dosyc szybko pojawi (i mam nadzieje ze Lilka zmadrzeje xD). Pozdrowionka :*:*:*
OdpowiedzUsuńSuper nocia! Może wreszcie coś do Lily zacznie docierać. Kiedyś przecież muszą być razem! Czekam na następną notkę i mam nadzieję, że się szybko pojawi. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNocia jest super ;) Tylko Lily to jest głupia xD Ona za dużo myśli :P Dobra ja czakam na next nocie ;)) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńfajna notka.... taka przyjemna james starsznie zmadrzal:D:D
OdpowiedzUsuńno no no suuper :* naprawdę a Lilka jest cholernie głupia niech ona przestanie myśleć bo ją rozboli głowa od tego ciągłego myślenia XD spraw aby się zeszli co ?? pozdro
OdpowiedzUsuńsyriusz tak madrze gadał z Lily =) Jamse przez chwile byl szczęśliwy =)
OdpowiedzUsuńNotka świetna :)Chciałabym żeby wreszcie Lily i James byli razem :)James był wtedy chwilke szczęśliwy =)Szkoda że tylko te mare minut=( Już nie mogę się doczekać następnej notki Pzdr
OdpowiedzUsuńehh.... po prostu - cudo!!jak zwykle!!ona wcale nie jest średniej jakości... jest wysokiej jakości (ona - notka;))!!mam nadzieje, ze jednak james i lily szybko sie zejda xDoni, jak sa razem w tym opowiadaniu... ty zawsze opisujesz to tak... no.. słodko! i romantycznie...ehh...no, ale nie bede marudzic;PPczekam na CD (jak zwykle;PP) buźka:*:*:*
OdpowiedzUsuńWszystko supocio!! tylko jednak szkod aże Lilka znowu się cofaa. To takie dziwne , ona nie dopuszcza do siebie tej myśli, ze może w jej sercu jest James cały czas... ech :( pożyjemy zobaczymy co na nasza autorka zapoda :):) Pozdro :P
OdpowiedzUsuńtaka średnia?! Chyba żartujesz!!!!Jest zabójcza!!! Ale szkoda ze oni nie sa juz razem.. :( ale beda...na szcescie to wiem....ech nie ma to jak miec swietną przyajciolke ktora potrafi przepowiadac przyszlosc... :PPZapraszam na www.lilkas-diary.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, jak można przed sobą ukrywać uczucie. No, przecież Lily z Jamesem wspaniale by się czuli, prawda? Hm... no cóż. Czekam na następny post! (www.hayley-riddle.blog.onet.pl)
OdpowiedzUsuńHej! Naprawdę super nocia! Ciekawa jestem kiedy Lilka się przełamie ;P Mam nadzieję że już nie długo, no bo ile ona może się tak przed nim ''cofać'' Ehh .... Serdecznie pozdrawiam, dziękuję za poinformowanie i czekam na nową notkę =)
OdpowiedzUsuńnotka jest bardzo, bardzo dobra. wyjątkowo mi się podoba. a tak ogólnie to przykre, że lily tak się okłamuje, ale mam nadzieje, że to w końcu zrozumie. więc czekam, pozdrawiam i gratuluję notki. :)
OdpowiedzUsuńachh ta Lilka ;D zdecydowalaby sie w koncu dziewczyna :D a James taki powazny doroły :D mile zaskoczenie? ;] POZDROWIENAI
OdpowiedzUsuńjuż myślałam że będa razem... ;(( ale i tak jest super :DD czekam na kolejna note:))) :******
OdpowiedzUsuńWiedziałam że jeszcze się nie zejdą pewnie chcesz to zrobić tak jak było w H.P że dopiero w 7 klasie ale to nic poczekamy :) Nocia jest spoko.
OdpowiedzUsuńale ty głupoty gadasz wiesz??? super nocia czekam na nastepnaps moza lily zaczeła by już cos czuć do jamesa????taka mała prośba :Dpozdrawiam i całuje
OdpowiedzUsuńOoo... A ja już myślałam, że jednak będą razem... No wiesz co, jak mogłaś? ;D Nie narzekaj notka wcale nie jest słaba... Jest po prostu lekka i przyjemna w czytaniu. No już się kolejnego odcinka doczekać nie mogę! !! A! Zapomniałam prawie! Dziękuję, że mnie poinformowałaś o notce!! Przyznam Ci się, że wczoraj i tak nie miałam kiedy posiedzeć na komputerze, więc nie szkodzi :)
OdpowiedzUsuńwww.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plHeh dziex :))). No beda beda gdzie ja bym tak mogla trzymac ich oddzielnie xD.
OdpowiedzUsuńco ty gadasz jak średniej jakości??? świetna jest ;-) ciekawa jestem co napiszesz dalej ;-)
OdpowiedzUsuńJuż dawno wykreśliłam ze swojej wyobraźni obraz Jamesa zgadzającego się na wszystko co zrobi z nim Lily. Bo ta sytuacja jest co najmniej d z i w n a, dziewczyna go całuje, daje nadzieje, a później twierdzi, że nic z tego nie będzie? To jeszcze da sie przetrzymać, tylko ten James, moim zdaniem jest za mało Huncwocki, Jamesowy, coś w stylu za mało Rogacza w Rogaczu xD
OdpowiedzUsuńalez ona uparta... notka super;]
OdpowiedzUsuńfaaajnie:) podoba mi sie:) i nie daj im sie zejść za szybko:P na przekór wszystkim;);P!!!!!
OdpowiedzUsuńProszę, proszę, proszę niech oni w końcu będa razem! jak najszybciej! heheh;p wszyscy tak Cię prosimy, a ty co?? hehe;p :D pozdroo;*;* PS. Proszęę;)
OdpowiedzUsuńje super...tylko czemu lilka nie chce z nim byc? taki on jest przeciez slodki i kochany ideal chodzay... a syriusz...ach ta jego bezposredniosc...(jakos nie po polsku to napisalam :)) heh u mnie poki co notki nei ma...(ech jaki ze mnie len)
OdpowiedzUsuńLily wróć.. wróć do Jamesa.. jejku wszystko fajnie tylko czemu takie zakończenie.. mogliby się wreszcie zejść
OdpowiedzUsuńnowa notka na http://zycie-lili-i-hucwontow-w-szkole.blog.onet.pl zapraszam do czytania i komentowania :)
OdpowiedzUsuńWitam:) bardzo spodobał mi się Twój styl pisania. Masz talent, więc tego nie zaprzepaszczaj;) A propos tego, poszukuję ludzi z wyobraźnią. Wlasnie zalozylam nowa serie o takiej malej szkole przetrwania. Bedzie to polaczenie rozwiazywania zagadek i prowadzenia zwyklych pamietnikow tak jak w wiekszosci serii. Jednak uwazam ze jest ona chociaz troche oryginalana (skromna jestem nie xD:P przepraszam:)). Jesli Cie chociaz troche zaintersowalo prosze wejdz na www.adventurers-series.blog.onet.pl . Przeczytaj dokladnie pierwsza notke i to co trzeba dalej :) dziekuje za uwage :) Jeśli się zapiszesz, na pewno nie pożałujesz. Ja wywiązuję się z moich obowiązków;) Pozdrawiam serdecznie i życzę sukcesów;) Jeśli masz pytania pisz na gg: 12384677 lub na maila: tajemnice@op.pl . Przepraszam ogromnie za spam. Ale to wszystko dla Ciebie;)
OdpowiedzUsuńFajnie piszesz ;] Zapraszam do mnie www.maaaarzycielka.blog.onet.pl Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńŁezka aż mi poleciała przez Ciebie! :P
OdpowiedzUsuńAch z tej Lilki uparte stworzenie.. ja na jej miejscu...heh.. :(
OdpowiedzUsuńNa blogu www.xxx-d-o-d-a-xxx.blog.onet.pl jest konkurs do ...... wygrania 100 komci jeśli zgłosi się więcej niż 10 blogów podwajam stawke. Zgłoś się naprawdę warto
OdpowiedzUsuńNotka rewelacyjna jak zwykle xP ech... ta cała Lily no to jakby to powiedzieć... no taka głupia gąska :) czuje się z nim wspaniale ma motylki w brzuchu no i wogóle a jej jeszcze mało, jeszcze nie może dopuścić do siebie myśli że kocha Jamesa... czasami jak to czytam to mam ochotę wyrzucić monitor xD (nie żeby był to zły pomysł) ale chodzi mi o to że ona jakaś taka dziwna jest w tych sprawach... całuje się z chłopakiem i myśli że nie daje mu żadnych nadzieii jak wiadomo że on sie w niej buja... no nic czekam na kolejną notkę i mam nadzieje że ona kiedyś zmądrzeje... xD
OdpowiedzUsuńCzekam na dzlszy ciag i pamietaj tylko ze ona kiedy go poslubi ;) Aha i strasznie sie poryczlam.
OdpowiedzUsuńChcesz poznać prawdę na temat swojego bloga? Pragniesz by ktoś wytknął ci błędy byś mogła w przyszłości doskonalić swój warsztat pisarski? Zgłoś się OCENY www.oceny-floar.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńJESTEŚ WIELKA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To jest jeden z najwspanialszych blogów jakie kiedykolwiek czytałam. Czekam na kolejne notki twojego wspaniałego bloga i zapraszam na mój blog lily-harry-live-hate-and-love.blog.onet.pl Masz prawdziwy talent buziaczki i powodzenia w dalszym pisaniu
OdpowiedzUsuńwww.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plHehe dziex :))) Wiesz ja nie chcę zeby to wszystko bylo takie dretwe brrrr dlatego musze czasami rzucic jakis text :D. Mam nadzieje, ze u Ciebie juz niedlugo sie notka pojawi!!! Czekam :) Pozdrowionka :*
OdpowiedzUsuńJames, to jednak wspaniały chłopak. Rozumie co to znaczy przyjaźń... Szczerze przyznam, że jest w tej samej sytuacji co ja... :-)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNowa notka na www.wielka-milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl Zapraszam:*:*:*
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu znalazłam Twojego bloga :) jest naprawdę super... bardzo wciągająca historia... szkoda, że nie dodajesz notek częściej, ale z niecierpliwością czekam na następną nocie :)
OdpowiedzUsuńFajniee ! ;D Ejj ! ;( noo a czemuu Lilka ni chce być z James'em ? ;( to taka ładnaa paraa ;( Lecę czytać dalejj ;) pzdrr z www.lilka-huncwoci-i-inni.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńja Ci powiem ! Jakosc styl pisania itd itp pepleple sa swietna ! ale musze z przykroscia powiecdzeic : LILY JESTES IDIOTKA ech =( donnt worry James, it will be ok... dlaczego pisze po angieslku xD dobra biore sie za nastepna notke =DCecylka
OdpowiedzUsuńfajnie xD
OdpowiedzUsuń