Jutro.Już jutro. Francuzi wracają do swojej szkoły. Czy się cieszyłam? Tak i nie. Niezobaczę prędko Charlesa, co oczywiście jest plusem. Za dużo namieszał w moimżyciu. Najpierw miło, sympatycznie, a potem? Zostawił. I co z tego, żeprzeprosił, skoro nawet nie podał żadnego powodu, dlaczego tak właśniepostąpił. Chciałabym to wiedzieć, wyjaśnić wszystko. Od czasu spotkania przedPokojem Wspólnym ani razu nie zamieniliśmy słowa. Udawaliśmy, jakbyśmy się wogóle nie znali. Sytuacja między nami bardzo mnie smuciła… Pewnego razu nie spałampół nocy przez niego. Niby tylko kilka dni od feralnego zajścia w ZakazanymLesie, a ja przez ten czas zdążyłam przejść wszystkie możliwe huśtawkinastrojów.
Wyjazd Francuzów oznaczał także cośinnego – pożegnanie z Katie. Zastanawiałam się wciąż, czy nie dałoby się czegośzrobić, aby mogła tu pozostać, jednak każdy pomysł wydawał mi się absurdalny.Dumbledore przecież nie mógłby trzymać tu jej siłą. Pozostaje tylko wiara inadzieja, że kiedyś będzie podobna wymiana lub coś innego.
***
Nazajutrz rano udałam się sama naśniadanie. Dziewczyny się szykowały, a ja jakoś nie miałam ochoty spóźniać sięz nimi. Z Ann nadal się nie pogodziłam, choć zdarzały się między nami krótkiewymiany zdań. Jednakże wynikały one z wyższych konieczności. Usiadłam przystole Gryfonów, a po chwili pojawił się obok mnie Syriusz.
-Co tak sama siedzisz? – zapytał.
-Dziewczyny się grzebią… A ty?
-U mnie podobnie. Katie dzisiaj wyjeżdża – zauważył.
-Wiem… Dziwnie aż, strasznie się przyzwyczaiłam, że ona tu jest. A teraz… -westchnęłam.
-Jakoś to będzie… Dacie radę.
Pokiwałamtwierdząco głową. Podczas posiłku dołączyli do nas James i Remus, jednak niezabawili długo, bo, jak twierdzili, mieli swoje sprawy. Syriusza zabrali zesobą. Rogacz mimo to nie zapomniał o swoim pewnego rodzaju rytuale, do któregozdążyłam się przyzwyczaić. Uśmiech. Piękny, szeroki uśmiech. Do mnie. James sięnaprawdę zmienił… I wiem, że nie jest to tylko chwilowe.
-Lily, mogę na chwilę? – usłyszałam za sobą.
Odwróciłamsię szybko, mając nadzieję, że to właściciel czarnych oczu. Myliłam się. Byłato Jeanne.
-Jasne – odparłam nieco zdziwiona.
-Bo ten… Mam sprawę… Chciałabym się czegoś dowiedzieć.
-Mów…
-Chodzi o Jamesa – na chwilę przerwała, po czym kontynuowała:
-Chcę wiedzieć, czy wy… Tak na serio… Wiesz…
Milczałam,starając się zrozumieć, o co jej chodzi. Aż w końcu na to wpadłam.
-Czy my jesteśmy razem? O to ci chodzi?
Dziewczynapokiwała głową.
-Dlaczego o to pytasz?
-Bo… Na tych wakacjach… Byliśmy razem, nie wiem, czy ci mówił. I teraz, jak gotu spotkałam, znowu coś poczułam, ale widzę, że wy razem…
-Nie, nie jesteśmy razem. Przyjaźnimy się. I raczej się to nie zmieni.
-Tak? – wydawało mi się, że na jej twarzy pojawił się wyraz ulgi.
-Tak…
Jeannenie odzywała się. Dopiero po chwili powiedziała:
-Jak cię zobaczyłam, to byłam pewna, że już kiedyś cię widziałam. I wiesz gdzie?Na jednym ze zdjęć Jamesa… Kiedyś wypadły mu przy mnie. I byłaś tam ty…
Byłamzaskoczona. Po co ona mi to mówiła?
-Czemu to mówisz?
-Ech, sama nie wiem. Dziś wyjazd i chciałam ci coś powiedzieć jeszcze… Możeuznasz to za głupie i niepotrzebne, ale… Daj mu szansę. James jest naprawdęświetny… A strasznie mu na tobie zależy, widać to.
Niewiedziałam, co odpowiedzieć. Znowu byłam w lekkim szoku spowodowanym przezwyznania Francuzki.
-Dobra, to tyle. Miło było cię poznać… I przemyśl to, co ci powiedziałam –uśmiechnęła się i odeszła.
Zostałamna swoim miejscu. James jest świetny, ja to wiem, ale my razem… Nie, to niepasuje. Nie, nie, nie. Jednak nie wiedziałam, że Jeanne stać na takie rozmowy…Dotychczas uważałam ją za jedną z pustych dziewczyn. No cóż, trzeba lepiejpoznać człowieka… Już któryś raz słyszałam takie rady i, prawdę powiedziawszy,trochę się na nie uodporniłam. Jest dobrze tak jak jest, więc po co tozmieniać?
Wkrótce potem ruszyłam dodormitorium. Lekcje w dniu dzisiejszym zostały odwołane z powodu pożegnaniaFrancuzów, które miało się odbyć o godzinie dwunastej. W mojej sypialni niebyło nikogo, dziewczyny pewnie wyszły na śniadanie. Nie musiałam długo czekaćna nie. Pomogłyśmy Katie w pakowaniu korzystając w ostatnich chwil razem.Zaczęłam normalnie rozmawiać z Ann. Chyba obie miałyśmy już dosyć trwającejkłótni.
Dorcas i Ann wyszły przed jedenastą.Miały wrócić za chwilę, ale tak ich „chwila” przedłużała się do kilkunastuminut.
-Nie chcę, żebyś wyjeżdżała… - zaczęłam smutno.
Dziewczynauśmiechnęła się pocieszająco.
-Ja też nie… Ale wiesz, że nie mam wyjścia…
-Wiem, niestety…
-Ale zobaczymy się niedługo! Jeszcze kilka miesięcy i wakacje, szybko zleci…
-Niby tak… - zamyśliłam się.
Przypomniałami się pewna rzec, a mianowicie prezent od Katie na Boże Narodzenie.
-Katie… Pamiętasz, co wysłałaś mi na Święta? Tego lwa? O co z nim chodziło?
-A, to… - tajemniczy uśmiech pojawił się na jej twarzy.
-Dowiesz się w swoim czasie – pokazała mi język.
-Ej, no proszę, nie bądź taka… - udałam oburzenie.
-Oj, powiedziałabym ci, gdybym mogła. Ale naprawdę dowiesz się tego w końcu…
Zrobiłamminę niezadowolonego dziecka, na co dziewczyna roześmiała się.
Godzina dwunasta zbliżała sięwielkimi krokami. Pożegnanie miało się odbyć na szkolnych błoniach, z którychFrancuzi mieli odlecieć do swojego kraju. Cały czas myślałam o Charlesie izastanawiałam się, czy nie powinnam podejść i sama spytać, dlaczego to wtedysię tak potoczyło. Chciałam tego, ale jednocześnie się bałam. I to strasznie.Jednak… Nie miałam nic do stracenia.
Zauważyłam go w końcu. Stał zMathiasem i Andrewem i o czymś rozmawiać. Niewiele myśląc podeszłam do niego.
-Cześć, możemy pogadać? – głos mi lekko drżał.
Byłzaskoczony i to bardzo.
-Ale o czym…?
-Chodź, proszę.
Odeszliśmyna bok, jego koledzy rzucali na nas podejrzliwe spojrzenia.
-Słuchaj, chciałam się dowiedzieć, czemu to tak wtedy wyszło… Chyba jużwystarczająco długo czekałam…
Czekałamna jego reakcję. Chłopak patrzył wszędzie, tylko nie na mnie. Był speszony,zdziwiony, zmieszany.
-Nie wiem – mruknął.
Przezchwilę nie wierzyłam własnym uszom. Czyżbym się przesłyszała? Nie wie?
-Tak po prostu…? Nie wiesz?
Tymrazem on milczał.
-Nie wiem – powtórzył patrząc w bok.
-Proszę, powiedz mi prawdę… Ja chcę wiedzieć.
Iwtedy spojrzeliśmy sobie w oczy. Czarne, tym razem bez błysków. Jednak miały wsobie to coś…
-No nie wiem – odparł zniecierpliwiony i odwrócił wzrok.
-Chodź… Zaraz się zacznie – powiedział i ruszył w kierunku nauczycieli.
Wciążnie wierzyłam, że się nie dowiedziałam. Zrezygnowana powolnym krokiem ruszyłamza nim, jednak po chwili przyśpieszyłam i podbiegłam do przyjaciółek.
-Co jest? – spytała od razu Dorcas.
-Idiota… Nienawidzę go… - w oczach zbierały mi się łzy.
-Lily… - dziewczyna przytuliła mnie mocno, a mi nerwy puściły i zaczęłam łkać.
Opowiedziałamjej wszystko, a po chwili dołączyły do nas także Ann i Katie. Kilka minut izaczęłam się uspokajać… Musiałam.
Dyrektor wygłosił bardzo ładneprzemówienie pożegnalne. Katie musiała odejść do swojej grupy. Cały czasstarałam się pohamować łzy. Po kilkunastu minutach stania w ciszy młodsiuczniowie Hogwartu zaczęli wracać do zamku, a my stałyśmy i żegnałyśmy się zewszystkimi. Alienor i Charlotte również płakały. Naprawdę je polubiłam… Szkoda,że muszą wyjeżdżać. Uściskałam się z poznanymi Francuzami. Charles zniknął mi zoczu, możliwe, że był już w pojeździe.
-Katie… Będę tęsknić… Strasznie… - wyznałam podchodząc do przyjaciółki.
-Ja też, Lily… Nie płacz, przecież zobaczymy się niedługo…
-Wiem, ale to nie to samo… - zachlipałam.
Dziewczynaprzytuliła mnie mocno. Naprawdę będzie mi jej brakować…
Wkońcu nadszedł czas na wyjazd. Katie weszła do powozu i po raz ostatni nampomachała. I wtedy moim oczom ukazał się Charles. Moje domysły były błędne,okazało się, że stał z boku. Spojrzałam mu po raz ostatni w oczy, a on zarazodwrócił się.
-Trzymaj się… - szepnęłam cicho, tak, że nikt tego nie usłyszał.
Magicznypojazd Francuzów wznosił się do góry i po chwili zniknął mi z pola widzenia. „Tojuż koniec…” przemknęło mi przez myśl. Koniec dziwnej znajomości z Charlesem.Nie wszystko zostało wyjaśnione, wciąż jest sporo niewiadomych iniedopowiedzianych spraw. I pewnie nigdy nie poznam odpowiedzi na moje pytania.
***
~Narracja trzecioosobowa~
James Potter stał nieopodal iprzyglądał się pożegnaniom. Jego wzrok przykuła postać rudowłosej dziewczyny. Wyglądałana zamyśloną. Nie lubił jej takiej. Nie znosił patrzeć na jej smutek. Chłopakdomyślał się, czym zostało to spowodowane. Charles. Skrzywdził ją, wiedział to.Widział także ich rozmowę, która chyba nie zakończyła się tak, jak Lilychciała. Znał ją już dość długo i po prostu wyczuwał jej nastrój. „A nie mówiłem,że tak będzie?” zapytał sam siebie cicho. Jak dotąd każdy chłopak, z którymzadawała się jego ukochana, ranił ją. A Lily zawsze się w coś pakowała, mimoostrzeżeń. Jednak teraz to się już skończyło, Francuz pojechał daleko i prędkonie wróci. A co teraz będzie? „Evans zapewne będzie szukać u mnie pocieszenia”pomyślał i zaśmiał się. Tak, zawsze tak było. „Jednak nie tym razem, Liluś.”postanowił. James zbyt długo był na każde jej zawołanie. Było mu przykro, żejego miłość cierpi, ale ileż on się przez nią wycierpiał? Chłopak nie zamierzałsię poddać, chciał tylko pokazać, że też ma prawo do normalnego życia.
***
Leżałam w swoim łóżku. Słyszałamgłębokie i równe oddechy moich przyjaciółek, ja jednak spać nie mogłam. Wciążmyślałam o dzisiejszej rozmowie. W oczach szkliły mi się łzy, jednak niechciałam płakać. Tak widocznie miało być… Najpierw mnie sobą zauroczył, a kiedyosiągnął to, co chciał, zostawił. Może i dobrze, że tak to się kończy? Chociażwolałabym się rozstać w zgodzie i mieć wyjaśnione wszystko. Muszę się z niegowyleczyć, muszę. I uda się to w końcu. Nie zasługiwał na to wszystko… A możezrobiłam z siebie idiotkę? Pewnie wcale nie chciał rozmawiać… No cóż, jegoproblem. Teraz trzeba się podnieść i iść dalej…
***
Tak,jak obiecałam, jest dziś notka. Niezbyt długa, ale nie było o czym więcejpisać. Pewnie się ucieszycie, że Francuzi już pojechali, nie? ;) Ja też sięcieszę… Charles był stworzony w oparciu na pewną osobę. Trochę cech zostałozmienionych, ale ogólny zarys… No i niektóre wydarzenia również. ;p Terazkoniec roku szkolnego, zaczęły się wakacje, których, szczerze mówiąc, nie chcę.Ale chciałabym, żeby dla Was były udane. :) 1 lipca już wyjeżdżam, ale do tegoczasu na pewno coś napiszę. No nic, tyle z mojego gadania. Chciałabym jeszczeWam strasznie podziękować, bo to dzięki Wam jakoś piszę jeszcze… Mój blogutrzymuje się wysoko w rankingu, co jest ogromnym wyróżnieniem. :) Dobra, terazjuż kończę naprawdę. ;p Pozdrowienia :)
Super, super!!! Extra nocia!!
OdpowiedzUsuńboska notka!
OdpowiedzUsuńa teraz troche wiecej. przeczytalam Twojego bloga calego po raz nie wiem ktory. kiedys czytalam na bierzaco i nawet kilka razy skomentowalam, ale potem na rok oderwalam sie od wszystkich obserwowanych przygod lily evans. a teraz powrocilam. i zafascynowalam sie Twoim blogiem jak wtedy. w mojej glowie tworza sie pomysly na wlasna historie rudowlosej. podrzuce link po wakacjach, kiedy to zaloze stronke i zaczne wklejac notki. moze bedziesz miala ochote obserwowac i komentowac. a jesli chodzi o Twoje pisanie- swietnie widac jak rozwinelas talent pisarski. wielka zmiana od pierwszej notki- poprawa stylu, lepsze pomysly, dojrzalosc. podoba mi sie, bardzo bardzo. swietne charaktery i postacie, wspaniale przygody i kreatywne pomysly. prosiłabym o informowanie o kolejnych notkach. moj numer gadu to 333393. pozdrawiam gorąco.;*
OdpowiedzUsuńhey nie obraz sie ale ta notka byla glupia wszyscy muwiom ze fajna ale chcom zebys nie byla zla i w ogole komu by sie chcialo czytac calom notke? Jestes glupia tak jak twoj popi******** blogwww.anusioki.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńszkoda, ze taka krotka :(mam nadzije, ze w przyszlej bedzie wiecej dialogu :P:P
OdpowiedzUsuńNotka fajna a komentarzami głupimi się nie przejmuj dobrze ze Francuzi pojechali tylko trochę zal mi kete ( tak chyba sie nazywała ta dziewczyna) z nimi musiała pojechać
OdpowiedzUsuńNotka fajna a komentarzami głupimi się nie przejmuj dobrze ze Francuzi pojechali tylko trochę zal mi kete ( tak chyba sie nazywała ta dziewczyna) z nimi musiała pojechać
OdpowiedzUsuńhelo ! fajna notka ! www.lil-evans.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńBlog jest super i wszyscy o tym wiemy, bo inaczej nie byłabyś tak często polecana przez onet. Ja właśnie tej rubryce zawdzięczam poznanie Lily E. i Jamesa P. Lubię dobre lektury, a twój blog niezaprzeczalnie taką jest.Francuzi wyjechali... co będzie dalej?Całuski :*
OdpowiedzUsuńHey:)) Notka jak zwykle jest boska. Tylko jakoś taka smutna. Tęskni e troszkę< tylko troszkę> za takimi momentami gdzie James i Lily byli szczęśliwi.. Może daj im tyci tyci szczęścia???? Proszszszszęęęęęęę ;) POzdrawiam cieplutko
OdpowiedzUsuńNo! Nareszcie Francuzi sobie pojechali! Tylko szkoda, że Katie też musiała, no ale jakoś bez siebie przeżyją. Jestem ciekawa co teraz będzie z Lily i Jamesem..
OdpowiedzUsuńNareszcie pojechali ;). Kurczę, nie mogę się doczekać kiedy Lily z Jamesem się w końcu zejdą :D. A ten cały Charles od początku mi się nie podobał ;p. Notka jak zwykle świetna :). Dziękuję za powiadomienie ;). Życzę miłych wakacji i oczywiście weny twórczej. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńNareszcie wyjechali:D:D Szkoda tylko, że Katie musiała wyjechać:( Notka super:) Pozdrawiam:*
OdpowiedzUsuńA mnie zaciekawił ten lew... ;** Ja tu już swiruje !! Pisz szybko Buzkaa.. ;)
OdpowiedzUsuńNo wreszcie wyjechali ;] Trochę to za daleko zaszło z Lily i Charlesem, jemu od początku nie zależało. Dostał to, co chciał i tyle. Cieszę się, że Lily i Ann się pogodziły. W końcu są przyjaciółkami. Mam nadzieję, że Lily szybko zapomni o tym Francuzie i da szansę Jamesowi. No tak, niech ona się już w nim zakocha ;] Notka bardzo ciekawa, w końcu nie zawsze w opowiadaniu musi być cukierkowo :) Zapraszam do siebie na nową notkę: historia-lilyanne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńsuper ciekawe co tera bedzie ;p pozdr;*
OdpowiedzUsuńFajna notka i cieszę się, że Francuzi wyjechali... szkoda że Katie też wyjechała:( I jestem ciekawa co planuje James... hm..:)
OdpowiedzUsuńpozytywna nota. zapraszam do mnie. Rovena.
OdpowiedzUsuńgłupek, idiota, nienormalny swirus z tego Charlesa- żeby tak potraktować Lilke. Dobrze, że już pojechali tylko szkoda Katie bo ona jest fajna www.kasia9518.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńWyjechaliiiii!!! Jeeeeee!!! xpp no i ja bardzo popieram zachowanie Jamesa... szkoda ze taka krótka..
OdpowiedzUsuńSuper notka. Dobrze że już wyjechali bo tylko kłopoty przez nich były ;d
OdpowiedzUsuńNocia fajna ...długa i ciekawa tylko trochę smutna :(Czemu James i Lily nie mogliby być szczęśliwy , obydwoje ..Echh...Prosze cie , połącz ich A co do wyjazdu , szkoda że Katie wyjechala :( Pzdr.
OdpowiedzUsuńŚwietne opowiadanie!!!! Gdybys pisala jednak częsciej lub dłuzej to pamietala bym o wejsciu i przeczytaniu kolejnej częsci... batdzo mnie to zaciekawilo:):):):):):) Kiedy kolejna notka??
OdpowiedzUsuńnocia super! nic dziwnego że jesteś w rankingu przeciez twoj blog jest the best :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńanusiok to skończona idiotka :Pco zazdrośc robi z człowiekiem :P
OdpowiedzUsuńwww.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plExtra! Naprawde super, a najbardziej to mi sie chyba podobala ta rozmowa z charlesem hehe ^^ wiedzialam ze tak bedzie :). I te przemyslenia jamesa. Dobrze robi. Niech w koncu postawi na swoim :) i tak wiadomo jak to sie skonczy ^^ (no chyba ze nie bedzie tu Voldiego :)). Czekam na nastepna nocie ;***
OdpowiedzUsuńCzy Lily musi być taka naiwna?? ;/ A tak poza tym to notka całkiem fajna :))
OdpowiedzUsuńKiedy Lilly wreszcie zrozumie że kocha Jamesa???! No trudno nie zauważyć tego! Trochę nudzi już mnie ta sytuacja (bez urazy, oczywiście) po prostu chciałabym żeby wreszcie byli razem... Pzdr.
OdpowiedzUsuńW końcu Francuzi wyjechali! Ten Charles od początku mi się nie podobał, szkoda mi tylko Katie. Swoją drogą nie spodziewałam się tego po Jeanie (nie wiem czy dobrze napisałam). Ciekawe, czy Lily będzie szukać oparcia u Jamesa, mam nadzieję, że oni w końcu będą ze sobą. Biedny James ile on musi cierpieć. Czekam na następną nocię. Pozdro.
OdpowiedzUsuńCiesze się, że francuzi w końcu wyjechali. :P Naprawde. I dobrze, że James postanowił, że nie będzie już chusteczką do nosa. :) Pozdrawiam Cię serdecznie kochana. ;**
OdpowiedzUsuńWiesz co? kocham cie normalnie! nareszcie te francuskie dziady nie grzeszone sobie pojechały! ha! a Potter dobrze, nie ulegać panienkom o wielkich zielonych oczach! (i płomienno rudych włosach...) xDnotka super :**pozdro! i miłych wakacji! ^^ps. nie chciałaś końca roku zapewne z tych samych powodow co ja.. ^^'zwinna-i-rogas.blog.onet.plpapa :**
OdpowiedzUsuńno wreszcie jak ja się cieszę, zrobiliśmy francuzom pa pa z uśmiechem na twarzy mam nadzieję ,że Lily w końcu zobaczy , że z nikim jej nie będzie tak dobrze jak z Jamesem bo daje szansę wszystkim tylko nie jemu a mu naprawdę zależy kiedy ona wreszcie zobaczy , że nikt nie poświęcił dla niej tak wiele jak James.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście troszke krótka^^ Ale bardzo bardzo bardzo swietna ;]
OdpowiedzUsuńHej! Jestem tu u Ciebie pierwszy raz, ale notkę przeczytałam :* Ale debil z tego Charlesa... :/ Dobrze, że Francuzi pojechali, ale szkoda, że wraz z nimi Kate, bo ona była spoko :) www.young-rowling.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńŚwieeeeetna notka. Dobrze, że już ci francuzi odjechali xD Ale szkoda Katie... Ekh... Thx za info :D Pozdrawiam [dorosle-zycie-harrego]
OdpowiedzUsuńnotka jak zwykle swietnaale mam pytanko dlaczego James i Lily nie sa jeszcze razem?i kiedy będą razem?pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO ja też wyjeżdżam 1 lipca. Teraz James pewnie znajdzie sobie dziewczynę.
OdpowiedzUsuńSuper;) Z jednej strony cieszę się że Francuzi pojechali. Nie lubiłam Charlesa. Ale za to bardzo lubię Katie. Mam nadzieję że jeszcze pojawi się w opowiadaniuPozdrawiam
OdpowiedzUsuńHuuuurraaaaaaaa!!! Odjechał!! I niewróci!! NARESZCIE!!! Oh, jak dobrze ;D W końcu względny spokój będzie. Chociaż żal, że Katie musiała wyjechać ( znowu - jakby nie patrzył).I jak najbardziej rozumiem postępowanie Jameas! Tak trzymać chłopie! ;DNo cóż... Widzę, że tylko ja nigdzie się nie wybieram... Życzę miłego odpoczynku !
OdpowiedzUsuńSuper! Dobrze ze Charles juz odjechal i James mial znowu racje... i nie dziwie sie mu ze ma tego juz dosc... tez bym miala. Szkoda tylko ze Katie wyjechala. Ciekawe co Lily teraz zrobi.... Napisz jescze cos przed wyjazdem:)
OdpowiedzUsuńHej Ewelinko! Notka jak zwykle - niezwykła! Śliczna po prostu... Mimo wszystko dobrze, że francuzi wyjechali. I niech Lilus szybko zapomni o Charlesie. Nie jest wart jej łez! Tylko szkoda, że nie ma Katie! Ale cóż wszystko co dobre szybko sie kończy. A co do Jamesa. Kurcze, wiedziałam, że tak bedzie! I szczerze mu się nie dziwie! Evans sama sie najpiew wpakuje w bagna, a później płacze mu w ramie. Jak ławka rezerwowa normalnie! Ale spoko, nawet jak on sobie kogos znajdzie - wiadomo! I tak będa razem:D Przynajmniej mam taka nadzieję... Ogólny wyraz notki bardzo pozytywny. Tak sie oderwałam od rzeczywistości i skupiłam na czytaniu, że sama się zdziwiłam;p A gdzie wyjeżdzasz na wakacje? Jakaś kolonia? Pytam bo ja akurat tez wyjeżdzam 1 lipca na kolonie nad morze.... Może to ta sama;D No, czekam z niecierpliwościa na kolejna notke i życzę dużo weny!!!! Pozdrawiam...www.wielka-milosc-lily-ijamesa.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńprezenty lew ^^ ciekawe co on przyniesie w przyszłości =) postanowienie Pottera no chłopak mnie zaskoczył i to bardzo pozytywnie nieche w końcu zachowuje się dojrzale będzie lepiej dla niego =) Syriuszek kochany nawet sobie chwile z Lily pogadał =) tylko szkoda wyjazdu Kate =) Pozdrawiam Ross z mojawersja-dhl
OdpowiedzUsuńwow...wczioraj jak tu byłam było tylko 14 komentarzy a terz 42....a tak namarginesie kiedy bedzie nastepna notka......ja bym chciała zeby lilian i jim byli razem juz teraz
OdpowiedzUsuńNa Blogu www.3-syreny-h2o.blog.onet.pl jest Konkurs na naj bloga Masz spore szanse go wygrać więc na co czekasz zgłoś sie już dziś
OdpowiedzUsuńCharles, no wiesz, co? Tak kłamać przed DZIEWCZYNĄ! To obrażanie mnie!Niech się Lily nim nie przejmuje. Skończony idiota z niego i tyle!Co ten James chce zrobić? Już osiąga swój cel, już między nim i Lily zaczyna iskrzyc, a on? Nagle chce stać się nie ugięty i jak znam życie (a raczej jego), będzie się 'zabawiał' z innymi dziewczynami, raniąc przy tym Evans, która i tak już jest dość zraniona. Bezczelność!(Jeśli tak się stanie).A teraz z innej beczki:Na długo wyjeżdżasz? Nie wytrzymam zbyt długo bez notek i będzisz mnie miała na sumieniu. Pamiętaj!To jest jedyny pamiętnik jaki czytam! Innych fajnych nie mogę znaleźć ;). pozdrawiamPS: Nie cieszysz się z wakacji? Czyżby z powodu rostania się ze mną? ^^
OdpowiedzUsuńJa będę w Polsce, nad morzem;] Wracam jedenastego, ale jak narazie bardzo cieszę się z wyjazdu;) No, cóz, w końcu jadę z przyjaciólmi, wiec jak może byc nie fajnie? My to normalnie żyć bez siebie nie możemy;) Dopiero rok szkolny się skończył a my juz tesknimy, chociaz własnie za chwilkę mam się z nimi spotkac;] A u mnie notka juz dzisiaj bedzie, bo ją napisała, tylko musze jeszcze raz sprawdzić i dodać. Powiadomie Cię! Miłego wyjazdu zyczę:* Buuuuziaki:*www.wielka-milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej masz extra blog wogóle szablon itd a opawiadanie też extra nadajesz się ja dopiero zaczynam więc mam nadzieje że nie gniewasz się ze dodałam cię do linków na www.lily-evans-ruda.blog.onet.pl prosze informuj mnie o naowych notkach :):)
OdpowiedzUsuńYeah nareszcie pojechali! A Ch. nie wiem dokładnie co o tej postaci myśleć. Nie lubię jej (znaczy się jego) i tyle. I bardzo dobrze że James postanowił już nie być na każde zawołanie Lily. Bardzo ją lubię,no ale to już jest przesada żebyg taktego biednego chłopaka męczyć. Miłych wakacji=]
OdpowiedzUsuńświetnie ;D szczerze to cieszę się, że Charles pojechał ale szkoda Katie ;( A ta cała Jeanne to równa koleżana i ma rację, Lilka powinna dać szansą James'owi. Czekam na ciąg dalszy;)
OdpowiedzUsuńświetna notka ;) Jestem tu pierwszy raz i bardzo mi się podoba ;) Przeczytałam dwie ostatnie notki i uważam że ten francóz się głupio zachował! pozdrawaim czekam na dalsze losy;)wpadnij do mnie:http://notes-this-life-music-it-paradise.blog.onet.pl/ Ps.sorka za SPAM !
OdpowiedzUsuńYeeeeeeeeeaaaaaaahhhhhhhh!Wreszcie pojechali...Bardzo fajna notka, krótka, ale zawiera wszystko, co powinna. Boję się tylko co teraz będzie z Lily i Jamesem. Pewnie znowy pokłócą się a potem nie będą umieli się pogodzić, jej, co ja Ci podsuwam!Dobrze, że piszesz tego bloga, bo ciężko trafić na jakiś fajny. A szukać można długo.Buziaki i miłych wakacji;*
OdpowiedzUsuńJestem doiero na początku ale patrząc na ilość komentarzy muszę przyznać że twój blog robi furorę zresztą nie dziwę się jest niezwykły i wciągający moze niedługo cały przeczytam
OdpowiedzUsuńHej:* U mnie nowa notka... Miała byc wczoraj, ale bardzo późno wróciłam;]www.wielka-milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie jest naprawde swietne!!! Czekam na nowy rozdzialiK!! jakbyś mogła to powiadom mnie na www.me---my---life.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej;-) To nie spam! Może rzucisz okiem na pierwszą notkę na moim nowym blogu: http://alodia.blog.onet.pl ? Jest o życiu młodych ludzi takich jak my. Ich rozterkach, problemach, sukcesach. Zależy mi na każdej opinii! Z góry bardzo dziękuję. Chętnie dodam do linków!
OdpowiedzUsuńJesteś odważna ? Jeśli tak to zgłoś się do oceny na blogu www.zagubione-w-przestrzeni.blog.onet.pl serdecznie pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNo i cóż tu dużo pisać?? Kocham Twoje opowiadanie ... Mam nadzieję,że napiszesz jeszcze nootkę przed wyjazdem :) Pozdro:*
OdpowiedzUsuńHaha, ja bym na twoim miejscu wzięła się za naukę widząc twoją pisownię niż za komentowanie blogów.
OdpowiedzUsuńHej;) Ciekawe opowiadanie;) Ciekawy blog;) Jak będziesz miała chwile wolnego wpadnij do mnie :www.historia-kassandry.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńO bony ale ty jesteś z*ebana/y !! Opowiadanie ma za*ebiste a ty pieprzysz farmazony zgadzam się z Kasią weź się lepiej za naukę. gorszego z*eba w zyciu nie (jakby to określić...) widziałam lub czytałam. weszłam na twojego bloga. OMG. Gorszej porażki nie widziałam Cytuję " 1. Jak tu jestes daj koma bo jeden debil nie dał mi koma!2. Kochanie daj mi śniadanie.3. Dawaj śniadanie lub cukierka a jak nie to idz do gierka gierek ci da kope w dup* i papa zakonnica!4. Jeśli już piszesz koma to napisz pierwsze slowo DUP*5.Ale fajnie jest na tym blogu.6.Napisz Fajny blog.7. Daj śniadanie.8. Daj cuksa.9. Jak nie dasz to zawolam gierka zeby cie sprał!10. Hehe " Co z ciebie za niedorobione dziecko?? Masz chyba tak zlasowany mózg jak to tylko możliwe ( o ile wiesz co to mózg) notki na blogu masz bezsensowne. Żal skomentować. Dam ci radę: Popracuj nad swoim blogiem a później obrażaj innych. A ty Ewelino nie przejmuj się tym z*ebem leśnym Po$$ :*PS. Czekam na notkę ;)PPS. Na twoim miejscu złożylabym skarge do onetu na tego... Już nie będę się wyrażać co o takim kimś myślę, bo bym mogła wymieniać w nieskończoność.Ocenzurowane slowa * zastępują literkę J w jednym przypadku I
OdpowiedzUsuńO tak cieszę się, że wyjechali! Szczególnie Charls, bo za Katie będę tęsknić. Kurdę, ona zawsze była taka fajna. ;PNotka długa, podoba mi się. pozdrawiam. ;)
OdpowiedzUsuńCześć:) Nie chce żebyś myślała, że TO SPAM! Nie, to nie jest SPAM!Chcę sie tylko "zareklamować" wiesz na pewno jak ciężko znaleźć czytelników...www.wieczna-tonks.blog.onet.plDziekuje:))
OdpowiedzUsuńsiemka, jestem tu nowa i musze przyznać że piszesz fajnie i ciekawie;)Zastanawiam co bedzie się dziąło pomiędzy Lily i Jamesem... Zastanawia mnie też to : „Evans zapewne będzie szukać u mnie pocieszenia” pomyślał i zaśmiał się. Tak, zawsze tak było. „Jednak nie tym razem, Liluś.” <--- ciekawe co się będzie działo... :D:Dpozdrowienia ;);)Irmin*
OdpowiedzUsuńbrak mi słów.... po prostu świetne i jeszcze raz świetne
OdpowiedzUsuńHej,naprawde wspanialy blog zaczelam go czytac trzy dni temu i nie moglam sie oderwac,jak juz przeczytalam ostatnio to nie mam pomyslow co mam robic,wiem ze nie lubisz jak kto cie ponagla,masz tez swoje zycie,ale daj przed 1 lipca jeszcze.ja wyjezdzam juz w ten piatek i nie wiem jak wytrzymam bez neta=P,ah troche sie rozpisalam,ale masz zajefajny blog,naprawde,trzymaj sie i zycze ci na wakacje duzo weny i pomyslow,ale i oczywiscie fajnej zabawy.Pa pa.mam nadzieje ,ze tym razem lili nie pujdzie do jemsa,zwby jej tak nie potraktowal,bo w tedy na pewno sie obrazi i znowu klotnia.Dobra teraz to na prawde nara.
OdpowiedzUsuńJuż chyba pisałam, że opowiadanie świetne! u mnie nowa notka http://mooje-opoowiastki.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńFajna notka, dobrze, że pojechali chociaż trochę szkoda ze względu a Katie . Pozdro www.milosc-jamesa.xx.pl
OdpowiedzUsuńKieedy nowa nocia... Wieem marudze bo może nie masz czasu ale twój blog traktuje jak książke którą mi sie zaniera w połowie czytania..:):):)
OdpowiedzUsuńTen blog jest jak narkotyk. Bez notki jestem na "głodzie". Uzależniona, nie mogę się powstrzymać aby nie wejść, zobaczyć. Jak mi smutno to wchodzę, zaraz pojawia się na mej twarzy ^banan^:)) Pisz, kiedy możesz. Ale nie psuj tego co tu jest takie piękne. Nadzieja na nową notkę:)) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńkiedy nowa nocia?????????????????????????????????????????????
OdpowiedzUsuńsuper po prostu boski blog cód miód i orzeszki:D możesz mnie informować ww.my-gakure.blog.onet.plEnes
OdpowiedzUsuńMarzena (lat miała 13) z swą młodszą siostrą Agcią (lat miała 6) o godzinie 19:00 wybrały się na cmentarz, gdyż ich rodzice mieli poważną chorobę - zapalenie płuc. Gdy przyszły na cmentarz padał deszcz. Poszły na grób swojej babci gdzie postawiły średni lampion. Nagle coś zaszeleściło w krzakach. Dziewczynki zauważyły jak z krzaków wystaje zakrwawiona ręka. Marzena powiedziała siostrze że ma na nią czekać a ona pujdzie zobaczyć co sie dzieje. Gdy tylko podeszła do krzaków coś wciągło ją za ręke. Mała Agcia bardzo się wystraszyła . Nagle zobaczyła jak jej siostra idzie do niej. Uszczęśliwiona że żyje poszła ją przytulić. Gdy tylko podeszła i już miała zamiar ją przytulić Marzena powiedziała słowa "Raskaster Fraum - moja śmierć jest początkiem wiązku śmierci" i znikła.O Marzenie nikt już nie słyszał ciało wyłowiono ze stawu 14 listopada. Jeżeli przeczytałeś juz słowa "Raskaster Fraum - moja śmierć jest początkiem wiązku śmierci" spoczywa na tobie klątwa . Szybko wyślij to do 15 osób wtedy klątwa zniknie. Jeżeli nie wyślesz tego do min.15 osob duch tej dziewczynki przyjdzie po ciebie w nocy. Ostrzegamy ! Klątwa działa....(napisano 15 listopada 2007 r. przez matke dziewczynki) P.S zabiło juz 18 osób - 12 mężczyzn i 6 kobiet...wyslij
OdpowiedzUsuńCudowna notka! Kocham Twoje opowiadanie... ;) jasne, że się cieszę, że Francuzi wyjechali, ale tylko z tej części męskiej. pewnie dziewczynom będzie ciężko, że Katie wyjechała, ale muszą wytrzymać. muszą ;) nie luubiłam tego Charlesa, od początki mi się jakiś podejrzany wydawał. przeokropnie się cieszę, że wyjechał xDjuż nadrobiłam zaległości.. ach, ostatnio sporo ich mam.Pozdrawiam Cię serdecznie ;)P.S. Postaram się już być całkiem na bieżąco ;D podkreślam, CAŁKIEM ;D
OdpowiedzUsuńFajniusi blog!! Zapraszam do mnie: www.xandra1221.blog.onet.pl-->Ola
OdpowiedzUsuńNN www.kasia9518.blog.onet.pl sorki, że informuje tak późno ale nie miałam czasu
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam za spam, ale zgłosiabyś się do ocenki na http://ocenki-draco-malfoya.blog.onet.pl/ ???Proszę! Z góry dziękujeLuna
OdpowiedzUsuńHey masz suuper bloga ;) Zgłoś się do konkursu na najbloga ;) Pozdrawiam i Zapraszam....
OdpowiedzUsuńno i jakaś część kłopotów odjechała w dal ^^
OdpowiedzUsuń