18 czerwca 2008

Dziwny zbieg okoliczności

           Otworzyłamoczy i mocno przeciągnęłam się w łóżku. Zasłony nie były do końca dosunięte,przez co do pokoju wpadały promienie Słońca, które mnie obudziły. Przez chwilęmiałam wrażanie, że o czymś zapomniałam. I wtedy nagle wspomnienia zwczorajszego wieczoru wtargnęły do mojej głowy z zawrotną szybkością. Jęknęłamcicho. Chciałam, aby to okazało się tylko jakimś koszmarem. Nie wierzyłam, żeCharles zachował się tak okropnie. Za nic bym się tego po nim nie spodziewała…Przecież wcześniej, kiedy zaczęło coś między nami iskrzyć, zachowywał sięprawie jak ideał. Prawie, gdyż miał pewne wady. Jednak zalet było więcej… Ateraz? Francuz ma mnie gdzieś, a ja nie mogę przestać się tym przejmować…

            By pozbyć się choć na chwilę myśli otym chłopaku, wstałam i udałam się do łazienki w celu przywrócenia się do wmiarę normalnego stanu. Dziś niestety sobota… Wolałabym mieć lekcje, no alecóż… Po chwili znajdowałam się ponownie w dormitorium. Ann i Dorcas spały…Jedynie Katie siedziała i patrzyła na mnie uważnie.

-Stało się coś? –zapytała od razu.

-Nie… - odwróciłam głowę.

-Przecież widzę. Mów.

Westchnęłami usiadłam obok niej. Minęła chwila, zanim wykrztusiłam z siebie słowo. Niewiedziałam, od czego zacząć… Jednakże w końcu udało mi się coś powiedzieć, a pokilku minutach Katie wiedziała już wszystko. Czekałam niecierpliwie na jejreakcję, a ta, jak na złość, milczała.

-Nic nie powiesz? – zapytałam.

-Nie wiem, co…

Nieodpowiedziałam.

-Lily… - zaczęła po chwili. – Nie spodziewałam się tego po nim. Źle się zachował…To do niego niepodobne.

-Co ja mam teraz zrobić?

-Hmm… Czekać na jego ruch. Sama nie możesz za wiele zrobić…

-Ekstra… Ale nie mów o tym Ann ani Dorcas, dobra? Sama powiem…

-Okej… Jak wolisz.

Dziewczynaposzła do łazienki, a ja udałam się sama powolnym  krokiem do Wielkiej Sali. Śniadanie za półgodziny, więc mam chwilę na przemyślenia. Wciąż zastanawiałam się, dlaczegoCharles tak postąpił. Miałam już ze sto opcji, jednak każda kolejna wydawała misię coraz mniej prawdopodobna.

            Wkrótce później znalazłam się wWielkiej Sali. Samotność nie doskwierała mi zbyt długo, gdyż Huncwoci wraz zdziewczynami zjawili się po chwili. Patrzyłam na ich uśmiechnięte twarze,jednak nie byłam w stanie tego odwzajemnić. James usiadł koło mnie. Zauważyłam,że ma dobry humor… Przynajmniej on.

            Drzwi Wielkiej Sali otworzyły się.Podniosłam szybko głowę, mając jakieś dziwne przeczucie. I nie myliłam się. Byłto Charles z kolegami. Wszyscy razem podeszli do nas. Mathias zajął się Dorcas,Andrew Katie. A właściciel pięknych, czarnych oczu usiadł po drugiej stroniestołu na prawo ode mnie. Przeszły po mnie dziwne, nieprzyjemne dreszcze. Niechciałam go widzieć, o nie… Jak na złość coś mnie podkusiło i spojrzałam naniego. Los sprawił, że on zrobił to samo. Przez kilka sekund patrzyłam mu woczy. Zero emocji, uczuć, nic nie mogłam z nich wyczytać. Zrezygnowanawpatrzyłam się w talerz i zaczęłam przewracać jedzenie widelcem. W rezultacieniczego nie zjadłam.  Siedziałamzamyślona i kompletnie nie kontaktowałam z otoczeniem.

-Czyżby romans się zakończył? – syknęła mi Ann do ucha, co sprawiło, żeoprzytomniałam.

Obróciłamsię w jej kierunku, jednak dziewczyna szła w stronę wyjścia wraz z resztą moichprzyjaciółek. Zostawiły mnie… Super.

-Rogacz, idziesz? – usłyszałam głos Syriusza.

-Nie… Jeszcze tu zostanę – odparł szukający Gryfonów.

Andrew,Mathias i Charles również po chwili nas opuścili. Wreszcie bez obawy mogłamrozejrzeć się po Sali. Niewielu uczniów jeszcze pozostało. W oczy rzuciła misię postać Jeanne siedzącej z przyjaciółkami.

-Co się dzieje? – zapytał James.

Spojrzałamna niego niepewnie. Nie mogłam mu nic powiedzieć. Wiedziałam, jaka byłaby jegoreakcja.

-Nic… - mruknęłam.

-Liluś…

-Nie „Liluś”, dobra? Nic się nie dzieje.

-Akurat. Co on ci zrobił? Tak, domyśliłem się, że chodzi o Charlesa.

-Jak to? – spytałam głupio.

Niesądziłam, że tak łatwo rozgryzie, kto to spowodował.

-Oj, to widać. Więc…? Powiesz mi?

-Nie ma o czym mówić.

-Lily, jeśli on cię skrzywdził, nie daruję mu tego.

-Nie wtrącaj się w to, proszę. Załatwię to sama.

-Ale…

-Dam sobie radę.

Niewyglądał na przekonanego.

-Doceniam to, że się martwisz, naprawdę… Troszczysz się o mnie jak starszy brat– uśmiechnęłam się lekko. - Jednak z tym sobie poradzę.

-Starszy brat… - powtórzył cicho.

-No, a nie?

-Niby tak… - zdawało mi się, że na jego twarz wstąpił wyraz zawodu.

-Ale jakby co, to od razu przychodź do mnie – powiedział.

-Tak, tak, pamiętam.

Jeanne,która widziałam już wcześniej, przechodziła właśnie obok nas. Posłała Jamesowiuśmiech i mocno na niego patrzyła. Ten tylko ostentacyjnie wywrócił oczami iuśmiechnął się do mnie. Roześmiałam się na ten widok. Rogacz poprawił mi humori to bardzo.

           

            Do południa siedziałam w swoimdormitorium. Całkowicie pochłonęły mnie eliksiry i zaklęcia. Miałam jeszcze sporoczasu na te wypracowania, jednak musiałam czymś zająć swoje myśli. Przebywaniew Pokoju Wspólnym wiązało się z towarzystwem Ann oraz widokiem Charlesa, a nate dwie rzeczy nie miałam ochoty. W tej sytuacji wolałam nie myśleć o ostatnimspotkaniu z Francuzem…

-Cały dzień tu siedzisz?

Nawetnie zwróciłam uwagi, kiedy do dormitorium ktoś wszedł. Spojrzałam na Dorcas ipokiwałam twierdząco głową.

-Chodź do nas… Nie będziesz tu wciąż sama siedzieć…

-Będę. Chcę skończyć te lekcje…

Byłoto akurat kłamstwem. Tak naprawdę chciałam uciec od rzeczywistości.

-No, jasne, uważaj, bo uwierzę – po tych słowach Meadowes podeszła do mnie izabrała mi książki.

-Ej, oddawaj!

-Nie. O co chodzi? Pokłóciłaś się z Ann, nie?

-Mówiła ci?

-Nie… Sama zauważyłam. O co poszło?

-Nie wiem… Czepia się o coś…

Dorcasprzez chwilę patrzyła na mnie uważnie, po czym powiedziała:

-Ech… Pogodzicie się szybko, zobaczysz.

-Yhy…

-To jak, idziesz?

-Nie… Wolę zostać tu.

-Stało się coś jeszcze?

Pokiwałamgłową.

-Charles – wyjaśniłam jednym słowem.

Przyjaciółkaspojrzała na mnie pytająco, usiadła i rzekła:

-Słucham.

Westchnęłami zaczęłam jej wszystko opowiadać. Pominęłam pewne szczegóły, gdyż nie chciałamdo końca sobie tego przypominać.

-I nie pobiegł za tobą?

-Nie…

Dziewczynawyglądała na bardzo zaskoczoną.

-Brak słów. W prawdzie nie popierałam tego za bardzo, ale nie sądziłam, żebędzie aż tak źle. Zachował się… Strasznie niedojrzale.

-Dokładnie…

-Zależy ci na nim? – zapytała prosto z mostu.

Wciągnęłamgłośno powietrze. Dorcas zaskoczyła mnie tym pytaniem, nie wiedziałam, czy chcęna nie poznać odpowiedź.

-Nie wiem… Jest fajny… Miło spędza się z nim czas… A te jego oczy… Chyba cośczuję… Ale na pewno nie jest to coś bardzo mocnego, może zwykłe zauroczenie –wyznałam powoli.

-Dobrze… Tak czy siak powinniście sobie to wyjaśnić. Im szybciej tym lepiej.Uwierz… Nie czekaj na ostatnią chwilę.

-Ja nie zamierzam się odzywać. Pierwszy ruch należy do niego.

-Tak to możesz czekać w nieskończoność…

-Najwyżej… Jego strata.

-Ech, Lily… To jak, idziesz do nas…? – zapytała po chwili milczenia.

-Nie… Zobaczymy się później.

-Nie martw się nim… Ułoży się wszystko.

Mruknęłampotakująco, choć nie wierzyłam w jej słowa. Spojrzałam na zamykające drzwi, a potemna odłożone przez Dorcas książki. Teraz zupełnie odechciało mi się uczyć.Położyłam się na łóżku i pozwoliłam myślom odpłynąć w dotąd zakazany zakątekumysłu.

            Zauroczenie? Tak właśniepowiedziałam Dorcas. Sama nie wiem, czy dobrze to określiłam. Coś czułam, aleco to było? W każdym bądź razie w pewnym stopniu zależało mi na nim. Ichciałabym się pogodzić. Parę dni i Francuz wraca do swojej szkoły… Mało czasujuż zostało… Mam nadzieję, że Charles zdąży się zreflektować i zrobi, conależy.

 

***

 

            Kolejny dzień powoli zmierzał kukońcowi. Nic się nie zmieniło. No, może jedynie to, że Ann nie patrzyła na mniemorderczym wzrokiem. Po prostu udawała, że mnie nie ma. Ta sytuacja zaczęładziałać mi na nerwy. Nie wiedziałam o co jej chodziło tak naprawdę… Jeślichodzi o Charlesa to ten tylko posyłał mi dziwne spojrzenia. Tego również nierozumiałam…

            Zbliżała się dwudziesta pierwsza,więc śpieszyłam się z biblioteki do Pokoju Wspólnego, aby Filch mnie niezłapał. Na szlaban nie miałam najmniejszej ochoty… Moje myśli znów krążyływokół czarnookiego chłopaka…

Byłamjuż blisko portretu Grubej Damy, kiedy zderzyłam się z pewną osobą.

-Ups, przepraszam! – usłyszałam męski głos nad sobą.

-Okej, nie ma sprawy – odparłam automatycznie i spojrzałam w górę.

Charles…Czy to nie dziwny zbieg okoliczności? „Przepraszam” – powiedział to. Niestety,nie w takim sensie, jakbym chciała.

Przezchwilę patrzyliśmy sobie prosto w oczy. Żadne z nas nie wiedziało, copowiedzieć. Ja zaczynać nie chciałam, czekałam na niego.

-Przepraszam za to jak wtedy wyszło… - wyrzucił z siebie szybko.

Awięc jednak… Zrobił to. Jednakże nie miałam zielonego pojęcia, co odpowiedzieć…Milczałam.

-Lily… - ponaglił.

-Głupio wyszło…

-Wiem, przykro mi.

-Mi też… Ale ważne, że się odezwałeś. Tak lepiej mi się zrobiło…

-To chociaż tyle dobrze – uśmiechnął się.

-Chyba już pójdę… Cześć - mimo wszystko czułam, że powinnam teraz odejść.

-Cześć…

Czymprędzej skierowałam się w stronę Pokoju Wspólnego, a potem dormitorium. Tamrzuciłam się na łóżko i przetworzyłam w głowie niedawne wydarzenie. Nie byłotak źle… Uśmiech wpłynął na moją twarz. Jednak nie dowiedziałam się, dlaczegotak wtedy postąpił. No cóż, może kiedyś poznam prawdę, ale teraz nie jest toważne. Jeszcze tylko pogodzić się z Ann… I wszystko byłoby jak dawniej.

 

***

 

Ok,udało mi się to napisać. Mogłoby być lepiej… Ale na nic więcej mnie nie stać.Zdaję sobie sprawę, że ostatnio za wiele akcji nie ma, ale to się zmieni,obiecuję. :) Kolejna notka w piątek, dwudziestego czerwca. ;) O ile wszystkodobrze pójdzie… Mam nadzieję. ;) Pozdro!

43 komentarze:

  1. to chyba na serio zauroczenie jest. a to raczej zbieg okoliczności nie był ;PP czekam na news!

    OdpowiedzUsuń
  2. ejjj a kiedy ci francuzi odjada? i zakonczy sie ich romans ?

    OdpowiedzUsuń
  3. ~patusia200818.06.2008, 09:51

    fajny rozdział ciekawe co dalej z tego wyniknie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za powiadomienie o notce ;). Post jak zwykle świetny, tylko jakoś ten Charles działa mi na nerwy :P. Czekam na nowy rozdział. Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. nie wim czym się ta Lilka tak przejmuje przeciez ten C. to kretyn i nic nie wart bufon =) Znowu nie było Syriuszka ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. witam :) wlasnie skonczylam czytac twojego bloga :) przeczytalam kazda notke.. podziwiam cie ze az przez 3 lata dzielnie go prowadzisz naprawde :P co do bohaterow to musze przyznac ze jeszcze nie spotkalam sie z tak wredna i egoistyczna Lilka :)))) James jest boski :)))) pozdrawiam i czekam na nastepna notke :* :))

    OdpowiedzUsuń
  7. notka moze3 byc..chyba nie m1ilasa weny:P:Pnotka juz w piatek!! huuuraaaaaaaa!!

    OdpowiedzUsuń
  8. www.namine-story.blog.onet.pl Fajna notka. Ciekawe, co będzie z nią i Charlsem... no i Jamesem.... Czekam na kolejną nocię. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  9. ~madzialena11818.06.2008, 14:42

    A wiesz, co ja nazwałabym zbiegiem okoliczności? I to niezbyt miłym dla Lily? Pierwsze spotkanie z Charlesem i to wszystko co potem między nimi było. Nie lubię go, ale w sumie dodaje kolorku temu opowiadaniu.Fajnie bardzo. Takie rozdziały mi się podobają;*;* Czekam na więcej, i o co chodziło Ann? Ajj mam nadzieję, że przez wakacje też coś napiszesz!

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie lubie tego Charlesa .:( Niech on wyjedzie i nigdy sie nie spotkają .Szkoda że Lily traktuje Jamesajak brata(mam nadzieję że się nawróci )Hehe ...Ale tak to notka super

    OdpowiedzUsuń
  11. Zauroczenie, możliwe, ale wolałabym, aby się jak najszybciej skończyło, mam nadzieję, że oni niedługo wyjadą. Ładna ta notka, teraz niech jeszcze Lily pogodzi się z Ann i będzie wszystko w porząsiu. A za jakiś czas niech zacznie kręcić z Jamesem. Mam nadzieję, że wszystko będzie ok. Trzymam Cię za słowa i ma nadzieję, że następna notka będzie w piątek. Pozdro.

    OdpowiedzUsuń
  12. sorry, źlę klikłam i pod tamtym komentarzem zamiast blondi napisałam b

    OdpowiedzUsuń
  13. powiedz kiedy te francuziki wyjeżdżają bo wkurza mnie ten Charles!!! ;// ;D?? super nota :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Czy Katie mogłaby zostać w Hogwarcie? Jest moją ulubioną bohaterką (oprócz Lily, naturalnie).Nie każdy chłopak, który nie jest Potterem, musi być chodzącymi wadami...Notka super.Czekam na kolejne:)Pozdrowionka:*

    OdpowiedzUsuń
  15. ~Sara (lily)18.06.2008, 16:23

    Coś mi się wydaje, że to nie jest zwykłe zauroczenie. No ale i tak Jamesa wolę. A Charles i tak wróci niedługo do tej swojej przeklętej sq i miejmy nadzieję, że ta WIELKA miłość się skończy=]

    OdpowiedzUsuń
  16. zauroczenie to raczej tak... a dziwny ten zbieg okoliczności. Najważniejsze że przeprosił Lily.

    OdpowiedzUsuń
  17. Och, dzięki za powiadomienie:)) nocia jak zwykle suuper:PP ech, takie to wsystko zagmatwane ;00 a Charles do domu!!

    OdpowiedzUsuń
  18. Notka fajna choć nie nadzwyczajna;) Nie mogę się doczekać 20 czerwca:) Pozdrawiam:*:*

    OdpowiedzUsuń
  19. aska12345678@poczta.onet.pl18.06.2008, 17:12

    Przeczytałam Twojego bloga od deski do deski i jest wspaniały :) Już nie mogę sie doczekać nastepnej notki :P

    OdpowiedzUsuń
  20. świetnie super! KOCHAM te twoje opowiadania ;)))[rodzinka-potterow]

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak...jeszcze tylko pogodzic się z Ann...;] Super, że Charles przeprosił...Przynajmniej na tyle go stac. Och, czy ta Ann odrobinke nie przesadza? Kazdy ma prawo, do własnego życia i decyzji. Niesłusznie obraziła sie na Rudą. hehe;] A James..."starszy brat" - musiał się nieźle chłopak rozczarować. Lily jednak sobie utrudnia zycie. Gdyby zobaczyła jakiego chłopaka ma na wyciągnięcie ręki...;( ( ja bym korzystała z okazjii;D;D;D) No, co poza tym? Ogólny wyraz bardzo dobry, notka przyjemna, dobrze sie czyta. hehe;] Gdyby było więcej akcji komentarz tez był by dłuzszy, a tak to nie mam sie na czym rozpisywać, ale co tam;p Ważne, ze w ogóle napisałaś. I to jak napisałas! Poważnie mi sie podoba - z akcja czy bez - jest swietnie!!!!Pozdrawiam bardzo serdecznie, zycze jeszcze więcej weny i nowych równie fantastycznych pomysłów!!!! O i jeszcze chciałam Ci podziekowac za adresy do nagłówków. Więc dziękuję:* No i mam małe pytanko... Jak ci się nowe kolorki u mnie popdobają? Pytam, bo jedna osoba mi napisała, że ze sobą nie współgrają - ale nic nie poradzę na to, że uwielbiam kontrasty! Trzymaj sie cieplutko:*:*:* Buuuuuuziaczki:*:*:*PS. Ooo, ale mi się rozpisałam...;];];]www.wielka-milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. omg.. czemu ta ruda miernota nie olała Charlesa?! mogłaby chociaz rzucic jakim tekstem na koniec... nie wiem, cos w stylu....-ja tu jeszcze wrócę...albo-strzeż się!lub ewentualnie -jaki z ciebie ćwiek! (tu diaboliczny śmiech) xDDnie, nie zwracaj uwagi na moje pomysły, ja tak tylko zeby sie mozna bylo posmiac... xDD notka boska :** a James kochany ^^'zycze Ci duuuuzo weny tworczej ^^'papa :**zwinna-i-rogas.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. Szkoda, że Lily się z nim pogodziła nie lubie go bleee....Mam nadzieje, że wszystko się ułożyDodaję cie do linków www.kasia9518.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  24. nie no ja nie chce juz tego francuza! ;] taki jakiś dziwny jest i nawet jego czarne oczy mnie nie przekonają :) a co do Lily to ciekawe czy teraz już na serio myśli o Jamesie jak o starszym bracie... czekam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  25. ~[ginny-harry]18.06.2008, 21:31

    Błągam niech ona zapomni już o tym Francuzie.Kiedy ona będzie z Jamesem no dobra ale jak już tyle czekałam to poczekam jeszcze trochę bo nie sądze żeby szybko byli razem bo Lily zamiast o Jamesie mysli o Charlesie

    OdpowiedzUsuń
  26. Ugh!! Ten cały Charles od początku działa mi na nerwy! Niech on już wraca do Francji, bo wścieklizny dostanę!! Albo lepiej - przyleję mu!! Poważnie!Notka ogółem nic nie wnosząca, ale dobra. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  27. Świetna notka^^ W koncy dlaczego miałaby byc gorsza od reszty =]

    OdpowiedzUsuń
  28. Zapraszam cie na moje nowe opowiadanie www.amyitis.blog.onet.pl - mam nadzieje ze wpadniesz;)

    OdpowiedzUsuń
  29. Juz nie moge sie doczkac kolejnej notki !:)

    OdpowiedzUsuń
  30. nowa notka na www.rodzinka-potterow.blog.onet.pl ;)) zapraszam serdecznie !! xD

    OdpowiedzUsuń
  31. hey xp soryy wiem ze to spam czy jakos tak ale na www.sezam-w-nicosci.blog.onet.pl ukazał się pierwszy rozdział opowiadania! pzdr

    OdpowiedzUsuń
  32. ooo Lilka to sie chyba jednak zabujala :P a szkoda wrrr. Cos mi w tej calej Ann nie pasuje hehe taka bardzo "fladrowata" sie robi hehe. James jak zwykle kochanyyy. Co ja widze, notka najprawdopodobniej 20 czerwca? :) Extra! ^^ Czekam z niecierpliwoscia (mam nadzieje ze Francuzi juz pojada xD) :***

    OdpowiedzUsuń
  33. ~bestseller.19.06.2008, 03:16

    witaj.pisałam do ciebie kiedyś pod ksywka "panna s".teraz założyłam bloga na onecie i jestem "panna b" ;)www.bestseller.blog.onet.pl - informuj mnie o notkach.tą przeczytałam i czekam na następneą oczywiście ;).pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  34. paulinamotylek@op.pl19.06.2008, 16:42

    Zapraszam do konkursu na blogu www.konkursy-by-pauline3ka.blo.o net.pl Zgłoś sie!!!!! Jest wiele ciekawych etapów!!!! Wiele cennych nagród!!! Nie czekaj!! Bądź szybki!!! Max. liczba blogasków to 10 Spiesz się!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. Super piszesz!! Bardzo mi się podoba :) Czekam z niecierpliwością na nową notke!! www.me---my---life.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  36. hej!! Jestem czytelniczką twojego bloga dopiero od niedzieli i niestety nie udalo mi sie przeczytac calego ale zostało mi tylko pięć rozdziałów, teraz juz sześć i podoba mi się piszesz ciekawie i fajnie, masz swój styl. Trzymaj tak dalej a jak przeczytam tą notkę to skomentuje ale myśle że jest fajna jak poprzednie.

    OdpowiedzUsuń
  37. No więc miałam dzisiaj troche czasu i przeczytalam go do końca! Nie wiem jak mi się to udało. I uważam że nie jest tak zle nawet fajnie. Tylko mam jedną uwagę co do calego bloga oni mają po 16 lat (tyle co ja teraz) i wiem co się dzieje z ludzmi jak tyle czasu razem przebywają cały czas się żartuję, bawi, wymyśla jakieś kawały aby tylko było śmiesznie i żeby się nie nudzić. Z całego bloga tak naprawdę był tylko raz taki moment kiedy można bylo się naprawdę pośmiać jak oni nawzajem robili sobie kawały, bo kłutnie Lily z Jamsem stają się już nudne a więc teraz myśle postaw na to aby oni się lubili Lily milość do niego kwitła a oni niech cały czas żartują. I jeszcze jedno nie w każdej notce musi być jakaś wielka przygoda i "pchać" akcje do przodu. Ale się rozpisałam, to chyba mój rekord w pisaniu komentarzy! Życze miłego pisania :-D i dużo pomysłów na przyszłość żebyś nie przestała pisać tego bloga

    OdpowiedzUsuń
  38. Twój blog jest extra! Przeczytałam wszystkie notki, straaasznie mi się podoba! Twoje wpisy są coraz dłuższe i ciekawsze. Lecę się wpisać do księgi gości i czekam na NN. Pozdrrr [dorosle-zycie-harrego]

    OdpowiedzUsuń
  39. NN www.kasia9518.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  40. Mam nadzieję, że z tym Charlsem to nic poważniejszego nie będzie, bo on mi się nie podoba. Czekam na newsa.www.milosc-jamesa.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
  41. Świetna notka! Choć trochę smutna. Dlaczego Lily tak łazi za tym Charlesem? ;] Niech on już wyjedzie. Zostawił ją w Zakazanym Lesie, a teraz co? Przeprosiny? Powinna go olać, ale chyba zaczyna jej na nim zależeć... Szkoda mi Jamesa, no. Zawsze mi jest go szkoda jak Lily go olewa ;] Mam nadzieję, że Lily zapomni o tym całym Charlesie i pogodzi się z Ann. A, i Syriusz i Dor się zejdą oczywiście.historia-lilyanne.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  42. No akcja, jak akcja. Dobrze właśnie! :d Ale naprawdę podoba mi się to jak Lily myśli. Zadaje sobie tyle pytań a na większość sama nie potrafi odpowiedzieć! Cała Lily. Zapraszam do oceny: krytczne-oceny-opowiadan-potterowskich.blog.onet.pl DOWIEDZ SiĘ PRADY O SWOIM BLOGU!

    OdpowiedzUsuń