28 czerwca 2005

Kłótnia z Jamesem

     Szliśmy w milczeniu. Gdy wreszcie przez gałęzie drzew było widać zamek, James zatrzymał się i zapytał:
- Lily, czy ty powiedziałaś komuś o tych jednorożcach?
Zdziwiło mnie jego pytanie.
- Nie, dlaczego pytasz?
- Bo Syriusz chyba nie wziął sobie znikąd tego pytania podczas gry w butelkę.
- Nikomu nic nie powiedziałam, James.
- Jakoś ci nie wierzę.
- Ja mu naprawdę nic nie powiedziałam.
Chłopak dalej wpatrywał się we mnie z powątpiewaniem.
- Nie wierzysz mi? – zapytałam.
- Jakoś nie umiem.
- Proszę bardzo, nie musisz - zaczęła we mnie narastać irytacja.
- Kotku, chcę ci wierzyć, ale to co mówisz jest mało prawdopodobne.
Teraz już przesadził.
- Nie mów do mnie „kotku”!– krzyknęłam głośno.
- Ciszej…
- Co ciszej?! Nie będziesz mnie uciszał! A przez ten cały sekret omal nie pokłóciłam się z przyjaciółką!
- A, już rozumiem! – teraz on także zaczął krzyczeć. – Powiedziałaś to Dorcas a ona był zła, że też nie może zobaczyć jednorożców, bo ja bym się dowiedział, że komuś to powiedziałaś! I powiedziała o tym Syriuszowi!
- Co ci strzeliło do głowy?! Masz strasznie bujną wyobraźnię! A jak nie chcesz wierzyć to nie wierz! Mam to gdzieś i nie zamierzam cię przekonywać! – krzyknęłam i odeszłam.
Nie obchodziło mnie, że nie mam peleryny-niewidki. Przeszłam parę metrów, byłam już widoczna z zamku, gdy drogę zastąpił mi James. Przyciągnął mnie do siebie i pocałował. Przez kilka sekund tonęłam w jego ustach. Po chwili na szczęście opamiętałam się.
CHLAST!!!
Po prostu spoliczkowałam go. Popatrzył na mnie zdziwiony. Na jego lewym policzku widniał czerwony ślad mojej dłoni.
- Nigdy więcej tego nie rób – rozkazałam trzęsącym się od złości tonem.
Odwróciłam się na pięcie i szybko poszłam do zamku. Co on sobie ubzdurał? Najpierw pretensje, a później pocałunek. O nie, nie ze mną takie akcje.
Stracił wszystko ci było między nami. Ale czemu ja się nim przejmuję? To jego wina, nie moja. Nie powiedziałam nikomu o jednorożcach.
W końcu doszłam do zamku. Teraz musiałam uważać, żeby nie wpaść na Panią Norris albo na Filcha. Gdy byłam na trzecim piętrze usłyszałam otwierające się główne drzwi zamku. „ To pewnie Potter wchodzi do szkoły.” pomyślałam i poszłam dalej po schodach. Kiedy byłam na piątym pietrze zza zakrętu wyszła Pani Norris. Tylko tego brakowało... Zaraz po niej zjawił się Filch.
- O, kogo my tu mamy? Panienka Evans. Idziemy do profesor McGonagall.
W tym momencie pojawił się Potter. O dziwo, nie miał na sobie peleryny-niewidki.
- O, i pan Potter. Czyżby to jakaś randka? Idziemy.
Poszliśmy, nie patrząc na siebie. Doszliśmy do gabinetu profesor McGonagall. Filch zapukał i usłyszeliśmy „Proszę” i weszliśmy.
- Usiądźcie – poleciła i wskazała nam dwa krzesła.
- No więc słucham. Dlaczego tu jesteście?
- Otóż tych dwoje zostało złapane jak chodzili po zamku o tej porze – wyjaśnił Filch.
- To prawda? – spytała mrużąc oczy.
Pokiwaliśmy głową, wciąż milcząc.
- To skandal! Mogliście wybrać inną porę i miejsce na randkę! Gryffindor traci 50 punktów! I wy dwoje macie szlaban! Jutro o 19:00 w moim gabinecie! A teraz do łóżka i spać! – krzyknęła.
- Przepraszamy. Do widzenia.
Wyszliśmy z gabinetu profesorki. Świetnie. Po prostu świetnie. Jeszcze musimy odwołać koleją próbę.
Nie odzywaliśmy się do siebie przez całą drogę do Pokoju Wspólnego. Dopiero tam James powiedział „cześć”, lecz ja mu nie odpowiedziałam. W dormitorium umyłam się, przebrałam w piżamę i poszłam spać.
To okropne. Przez tą naszą kłótnię mamy szlaban. No trudno, jakoś to przeżyję ale godzić się z nim nie mam zamiaru!
Wkrótce zasnęłam...

***

Mam nadzieję że notka się Wam spodoba. Następna CHYBA w czwartek. Pozdrawiam. :*

11 komentarzy:

  1. ~Justa_mysza28.06.2005, 16:30

    O wkoncu pierwsza!!!Notka w miare czekam na nastepna!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi tam notka bardzo się podobała!!! Na miejscu Lil sprzedałabym jeszcze jednego plaskacza za ten szlaban!!! Ta to ma dopiero pecha:] czeka ją następny wieczór z niewyżytym bubkiem Potterem!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajna nocia (szczerze mówiąc jedyna, jaką na razie przeczytałam w całości) Tylko szkoda, że mnie nie poinformowałaś :( No cóż, może nie zasłużyłam...

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Olcia-aniolek28.06.2005, 21:10

    Myslalam, ze to bedzie cos romantycznego :D, ale coz. James to swinia, skoro bezpodstawnie oskarza Lily o to, ze wyjawila ich tajemnice. Dobrze zrobila, ze dala mu w pysk. Szlaban by sie przebolalo, ale Gryffindor stracil 50 pkt. i niektorzy moga miec o to pretensje... Mam nadzieje, ze nocia bedzie w czwartek :). Pozdrawiam. Pa! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej! Masz świetny blog, więc może wymienimy się linkami?? dracomalfoyslytherin.blog.onet.pl Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka naprawdę świetna, mam nadzieję ze w czwartek ukaże się następna. U mnie news, zapraszam www.zielonooka-gryfonka.mylog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. ~basia.mazur@s-i-r-o.net29.06.2005, 21:54

    hej, no o co Potterowi chodzi? czemu ci nie wierzy? ja nie kumam... u mnei new zapraszam www.hermiona-i-jej-zycie.blog.onet.pl Basia

    OdpowiedzUsuń
  8. a jakieś dwie czy trzy notki temu wpadł mi do głowy pomyśl o skłóceniu Lily i Jamesa. Jednak myślimy o tym samym. Mówiąc serio to jest boskie. Zastanawiam się czy coś się zdarzy na tym ich wspólnym szlabanie. Ciekawość mnie zżera. Więc lecę.Aha i zapomniałam napisać: jesteś coraz lepsza w pisaniu !

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie nawidzę cię! Jak mogłaś ich skłócić?!?!?!?!?! Kocham noteczki miłośniacke tyyyy...Tyyy zdrajco!

    OdpowiedzUsuń