8 listopada 2006

Straszna wiadomość

   Miedzy mną a Jamesem nic się nie zmieniło. Nadal byliśmy skłóceni i nie odzywaliśmy się do siebie, traktowaliśmy się jak powietrze. Rogacz wciąż chodził z ta Kelly i wyglądało na to, że byli razem szczęśliwi. Na pytanie, które zadała mi Dorcas, wciąż nie potrafiłam sobie odpowiedzieć. Wiele razy się nad tym zastanawiałam i do niczego nie dochodziłam. Nie chciałam go kochać, zdawało mi się, ze już nic do niego nie czuję, ale… Zawsze było jakieś „ale”.

   Czas do Sumów biegł nieubłaganie. Zostały jeszcze niecałe trzy tygodnie. Coraz więcej uczniów z klas piątych i siódmych (którzy zdawali Owutemy) widywano w bibliotece i w pokojach wspólnych przy książkach. Nauczyciele zadawali nam coraz więcej. Każdy z nich chciał, żebyśmy na egzaminach wypadli jak najlepiej, ale trochę przesadzali.

   Każdy uczeń piątego roku dostał ulotki dotyczące zawodów wykonywanych w przyszłości. Zastanawiałam się, kim chciałabym zostać. Chyba aurorem… To ciekawy zawód, ale też bardzo niebezpieczny. Dokładnie to jeszcze nie wiem. Na szczęście za dwa dni są porady zawodowe u wychowawcy, więc mam nadzieję, że profesor McGonagall mi coś doradzi.

   Pewnego dnia, kiedy do Sumów pozostało tylko dziesięć dni i każdą wolną chwilę spędzałam z przyjaciółkami przy książkach, na śniadanie oczywiście się spóźniłyśmy. Powód był jeden: zaspałyśmy. Do późna pisałyśmy wypracowania z eliksirów i zaklęć.

   Usiadłyśmy obok Huncwotów, gdyż nigdzie indziej nie było już miejsca. Akurat zdążyłyśmy, bo zaraz wleciały sowy z poranna pocztą. Zdziwiłam się lekko, kiedy jedna z nich podleciała do mnie i wręczyła list. Wzięłam go i przeczytałam.

Kochana córeczko,

wiemy, że niedługo masz ważne egzaminy, ale uważam, ze powinnaś o czymś wiedzieć. Twoja babcia miała zawał serca. Jej stan jest bardzo ciężki. Lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze, ale ja i tak się martwię. Codziennie razem z tatą i Petunią siedzimy przy niej. Mamy nadzieję, że szybko wróci do zdrowia. Ja i tata życzymy Ci powodzenia w egzaminach. Z babcią będzie dobrze, nie martw się.

Uściski i buziaki od wszystkich.

Mama

Łzy stanęły mi w oczach. Jak to… zawał? Przecież to niemożliwe… Moja babcia? Zawsze była taka rześka… Ale lekarze mówią, że wszystko będzie dobrze… To tylko takie gadanie… Zawsze tak mówią, żeby tylko się nie martwić…

   Nie mogąc już dłużej wytrzymać wstałam, wzięłam list i wybiegłam z sali. Nie chciałam z nikim rozmawiać. Po moich policzkach toczyły się kolejne łzy. Bardzo kochałam moją babcię. Jak byłam mała, uwielbiałam u niej przesiadywać. Jeśli ona… Nie, nie wolno mi nawet tak myśleć.

   Pobiegłam do dormitorium. Tam zamknęłam się od środka, choć była pewna, że dziewczyny zaraz za mną przylecą. Tak tez się stało. Nie minęło nawet pięć minut, kiedy już próbowały dostać się do środka.

- Lily, wpuść nas!

- Lily, otwórz!

- Lily, powiedz, co się stało!

Krzyczały tak jeszcze chwilę, aż w końcu im otworzyłam. Dorcas już chciała coś powiedzieć, kiedy zobaczyła mnie zapłakaną, ale uciszyłam ją podając dziewczynom list. Z każdą linijka na ich twarzach widniało coraz większe przerażenie. Po przeczytaniu go podeszły i przytuliły mnie.

 - Lily, spokojnie… Wszystko będzie dobrze, zobaczysz… - rzekła Ann.

Rozbeczałam się jeszcze bardziej.

- Liluś, jesteśmy z tobą… - powiedziała Dorcas.

Usiadłyśmy na moim łóżku. Dziewczyny próbowały mnie jakoś pocieszyć a ja nadal chlipałam. Postanowiłyśmy, że dziś nie pójdziemy na lekcje. Do obiadu nie ruszałyśmy się z dormitorium.

 

*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*

 

   Kolejnego dnia chodziłam ciągle zamyślona. Na lekcjach w ogóle nie uważałam. Wciąż myślałam o liście, który wczoraj dostałam. Wiedziały o nim tylko moje przyjaciółki. Może za bardzo dramatyzowałam, ale strasznie się bałam…

   Tej nocy nie mogłam zasnąć. Co chwilę powracała do mnie treść tego listu. Nie, już nie mogę! Niedługo chyba oszaleję! Wstałam z łóżka, wzięłam książkę, pergamin i pióro, po czym zeszłam do Pokoju Wspólnego. Skoro nie mogę zasnąć, to nie będę marnować tego czasu na zadręczanie się.

   Usiadłam przy kominku i zaczęłam wypisywać z tekstu najważniejsze fragmenty do nauki. Przez jakiś czas moje myśli były zajęte. Po chwili usłyszałam czyjeś kroki na schodach. Okazało się, ze to Potter. Nie przejmowałam się nim i dalej się uczyłam, choć teraz trudniej mi było skupić się na tekście. Wczorajsza wiadomość znów do mnie powróciła. Zmęczona schowałam bezradnie głowę w dłoniach. W oczach zaszkliły mi się łzy.

- Lily? Co ty tu robisz? – spytał Potter.

- Uczę się. Nie widać? – warknęłam niezbyt uprzejmie.

- Co ty taka niemiła? – James usiadł obok mnie.

Prychnęłam i ukradkiem przetarłam oczy.

- Co się stało? – zapytał chłopak.

- Nic się nie stało. A nawet jakby się stało to nie twoja sprawa – burknęłam.

- Lily, przecież widzę jak się zachowujesz. Dziś cały dzień była taka nieobecna… Mi możesz powiedzieć.

- Ile razy mam ci powtarzać, że nic się nie stało? Daj mi spokój! – krzyknęłam, po czym zabrałam swoje rzeczy i wstałam.

- Poczekaj! Nie musisz się od razu tak unosić! Martwię się po prostu o ciebie – powiedział Rogacz i zatrzymał mnie.

- Niepotrzebnie. Puść mnie.

- Nie. Lily, mnie nie okłamiesz.

- A co cię to w ogóle obchodzi?! To nie twoja sprawa!

Łzy zbierały mi się w oczach. Z bezsilności i złości. James zauważył to i przytulił mnie. Tak po prostu przytulił.

- Zostaw mnie!

On jednak nie puścił. Starałam się mu wyrwać, lecz na nic się to nie zdało. Był za silny.

- No zostaw mnie! – krzyknęłam rozpaczliwie, choć nie liczyłam, że to poskutkuje.

W końcu przestałam się wyrywać. James uspokajał mnie i sprawiał, że czułam się bezpiecznie. Wypłakiwałam się w jego ramię, bo już nie mogłam sobie dać z tym rady. Rozkleiłam się totalnie.

- Spokojnie Lily… Jestem z tobą… - mówił Rogacz.

Naprawdę poczułam się lepiej. W jego ramionach zawsze się tak czułam, zapominałam o wszystkich problemach. Po chwili dopiero dotarło do mnie, co robię. Wypłakuję się Potterowi! Co on sobie o mnie pomyśli? Odepchnęłam go od siebie jak najprędzej uciekłam do dormitorium.

 

***

 

Mam nadzieję, że notka się Wam spodoba. Pojawiła się dopiero teraz, bo w weekend nie miałam czasu. Uważam, że jest trochę lepsza niż poprzednie. :) No, ale to już wy ocenicie. ;) Pozdrawiam wszystkich!

27 komentarzy:

  1. heh pierwsza :D:D iude czytac

    OdpowiedzUsuń
  2. heh pierwsza :D:D ide czytac

    OdpowiedzUsuń
  3. Siemka!!Nie udalo mi sie pierwszej skomentowac ale moja imienniczka to zrobila:D:D nocia fajna czekam na nastepna mam andzieje ze sie wsyztsko wyjani pozdro:*

    OdpowiedzUsuń
  4. no tak Twoja imienniczka (a tak poza tym to mamy calkiem fajne imie :P:P) ma ten refleks :D:D a teraz tak na serio bardzo fajna notka i w ogóle fajnie tak poza tym to zapomnialam napisac ze mi sie strasznie szablon podoba :):) Fajna notka jeszcze raz

    OdpowiedzUsuń
  5. izat5@vp.pl9.11.2006, 16:05

    Super! Biedna Lily, jeszcze rzed sumami, ale dobrze, że James przyszedł:) pozdro www.lily-and-james-story-by-izusiek.blog.onet.pli zapraszam na moje inne blogi które znajdziesz w ramce na dole:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka rewelejszyn normalnie..hehe. Super oby tak dalej

    OdpowiedzUsuń
  7. ~lilciahunwotka9.11.2006, 18:12

    Juhuuu wreszcie notka.Wiesz co musze cie opieprzyć!!!!Przez ciebie uzaeżniłam się od tego bloga=D A tak serio świetne notki i wogóle czekam na natepna i nie kaz tak dlugo czekac.Pozdro.A i jeszcze mala reklama www.huncwotki-w-hogwarcie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Przykro mi z powodu babci Lily. Z tego co piszesz, to fajna staruszka. Nie wiem, czy powinnam pisać, ale wiem, co ona czuje. Miesiąc temu mój chrzesty miał zawał. Leży cały czas nieprzytomny... ;( Fajny masz blog, naprawdę... Podoba mi się. Pisz szybko kolejną notkę...

    OdpowiedzUsuń
  9. Hejka :) Naprawdę szkoda babci Lily, ale jedno dobre, że James nie zostawił Lily z problemem, mimo wszystko to bardzo dobrze o nim świadczy... moim zdaniem to mama Lilki zachowała się na maxa głupio... wie, że córka ma egzaminy i w ogóle, a zwala jej jeszcze na głowę zawał babci. Skoro jest już z nią dobrze to ja bym na pewno tak nie zrobiła, ale moja mama pewnie tak ;):) Ostatnio proponowałam Ci wymianę linkami, ale nie odpowiedziałaś, może nie przeczytałaś komentarza? www.story-of-lilly-evans.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Czy ty nie chcesz wpedzic do grobu?! Przzez ciebie sie popłakałam!

    OdpowiedzUsuń
  11. notka świetna lilka mięknie heee

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana każda twoja nocia jest ekstra :) Super! A może jednak się wsyztsko ułoży miedzy Lili a Jamesem? :D Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Sirius le Bouré12.11.2006, 21:59

    hejka ! blog cudowny najlepszy ide wylac kilka lez i spac ; po prostu sie wrzruszylam sie ! kiedy beda razem ?pozdro nawet jesli nikt mnie nie zna powodenia ci zycze ! Slt tt le monde si il yen a qui sont français contactez moi cecespy@aol.com

    OdpowiedzUsuń
  14. ~Sirius le Bouré12.11.2006, 22:03

    musi bo skad by sie wzial Harry ten rozrabiaka ktory tyle odziedziczyl po cwym tacie ?lol na pewno ...mam nadzieje

    OdpowiedzUsuń
  15. ~Nastoletnia Evans13.11.2006, 20:36

    Nocia świetna, no poprostu cudo:) Biedna L:ily, strata bliskiej osoby zawsze bardzo boli :( Serdecznie pozdawiam. Jakbyś chciała to odwiedź mojego bloga : nastoletnia-evans.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  16. news na www.lily-and-james-story-by-izusiek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Super notka =)) Ach... kiedy w końcu Lily i James się zejdą?! ech... Biedna Lilka, jej babcia... =( "Miłość jest równie potęzna jak śmierć"Pozdrowienia ;*Arya Riddle

    OdpowiedzUsuń
  18. Mnie się baaaaaaaaaaardzo notka podoba;) A to James na dwa fronty pogrywa...?? Najpierw Kelly i jego "wielka miłość" do niej, a teraz już przytula Lily??? Nie skomentuje tego... po prostu typowy facet. Czekam na noteczkę nowa;) Wpadnij do mnie na www.maggieames.blog.onet.pl www.janet-d.blog.onet.pl i www.historia-lany-lupin.blog.onet.pl Pozdawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  19. ~lilyevans-jejpamietnik.blog.onet.pl16.11.2006, 17:26

    Hej super notka! Tylko czemu Lily sie cały czas broni przed miłością?Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
  20. lonelyangel16@buziaczek.pl16.11.2006, 18:56

    Mnie się bardzo podobało:D Biedna Lily, to musiałbyć szok... Ale ci rodzice też są niepoważni, żeby dziecku takie wiadomości przed egzaminami wysyłać! No już mogli by się zastanowić nad ty , co robią. A co do Rogacza... miał chwile przyjemności:Dwww.rachel-huncwoci.blog.onet.plCzekam na dalszy cią!

    OdpowiedzUsuń
  21. ja ttez ciesze sie ze nie jestem jedyna zapraszamna moj blog ( niestety tylko tych co umieja po franusku po tak jest napisane ale sa fajne fotki )

    OdpowiedzUsuń
  22. No nocia nie jest REWELACYJNA, ale w normie. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Hej! Spoko notka, przykro mi, że babcia Lily miała zawał. James dobrze postąpił ;)(www.diary--lily.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  24. Na www.sweet-blog-kamy.blog.onet.pl organizuję konkurs na Naj Bloga 2006. Możesz się do niego zgłosić

    OdpowiedzUsuń
  25. ~LILY I JAMS14.12.2006, 19:09

    super ale ta Lily powinna dać szanse Potterowi no i powinni być razem napisz o tym opowiadanko prosze

    OdpowiedzUsuń
  26. nie wiem co napisać. Chyba po raz pierwszy gdy to czytam nie potrafię opisać moich uczuć. są takie mieszane.Fajnie piszesz, tylko tyle Ci tu napiszę

    OdpowiedzUsuń
  27. Moja babcia zmarła... Wiem co czuje Lilka..

    OdpowiedzUsuń