26 listopada 2006

Sumy

   W końcu nadeszły Sumy. Dla uczniów klas piątych i siódmych zaczął się okres ciężkich egzaminów. Wszyscy byli lekko zdenerwowani. Od tych testów wiele zależało…

   Wczoraj, na lekcji transmutacji spisaliśmy terminy egzaminów, które było rozłożone na dwa tygodnie. Już dzisiaj rano dobył się test pisemny z zaklęć. Jeszcze na śniadaniu, zamiast jeść, powtarzałam zaklęcia i przez przypadek sprawiłam, że solniczka osoliła biednego pierwszaka. Strasznie się już denerwowałam. Ze stołu Slytherinu dało się słyszeć przechwałki niektórych osób, o tym, jakie to maja znajomości u egzaminatorów. Szczerze mówiąc, nie sądziłam, że to im coś pomoże, więc się tym nie przejmowałam. Huncwoci starali się rozluźnić atmosferę swoimi żartami, ale jakoś im się to nie udawało i wkrótce się poddali. Po chwili jednak usłyszałam coś, czego bardzo dawno nie słyszałam.

- Evans, umówisz się ze mną? – zapytał głośno Potter.

Siedzący niedaleko nas uczniowie, usłyszawszy to, lekko się uśmiechnęli.

- Nie! Spadaj Potter! – zawołałam.

Na twarz Rogacza wpłynął szeroki uśmiech.

Syriusz skomentował to zajście tylko jednym zdaniem:

- No, i wszystko po staremu!

Wszyscy się zaśmiali.

   Po śniadaniu, o godzinie dziewiątej cały piąty rocznik zebrał się przed Wielką Salą. Za chwilę miał się rozpocząć teoretyczny egzamin z zaklęć. Brzuch strasznie mnie bolał z nerwów. Wydawało mi się, że zapomniałam wszystkiego, czego się nauczyłam w ciągu tych pięciu lat. „No trudno” pomyślałam wchodząc do sali, „Najwyżej wszystko zawalę”. W Wielkiej Sali, w której jeszcze niedawno siedziałam przy jednym z czterech długich stołów, stały teraz rzędy małych stolików. Po paru minutach, kiedy wszyscy zajęli już miejsca, jeden z egzaminatorów wyjaśnił nam zasady i oznajmił, że możemy zaczynać. „Będzie dobrze” pomyślałam i spojrzałam na kartkę.

1) Podaj formułę zaklęcia.

To wiem! Uśmiechnęłam się i zaczęłam pisać.

 

 ~~Po egzaminie~~

 

 - Nie było tak źle, prawda? – zapytała Dorcas.

- Tak... Ale po obiedzie czeka nas jeszcze praktyczny... – odparłam.

 Egzamin praktyczny okazał się nieco trudniejszy. Pomyliłam zaklęcie wzrostu z zaklęciem łamania, przez co mały dzbanek, zamiast zrobić się większy, rozleciał się na części. Poza tym chyba poszło mi całkiem nieźle.

   Kolejnego dnia czekał nas test z transmutacji. Egzamin teoretyczny poszedł mi w miarę dobrze, pomyliłam się w dwóch pytaniach i zapomniałam definicji zaklęcia pomniejszającego. O dziwo, praktyczny poszedł mi lepiej. Nie pomyliłam żadnego zaklęcia. Na drugi dzień czekało nas zielarstwo. W egzaminie pisemnym chyba zrobiłam parę błędów a w praktycznym odniosłam lekkie obrażenia.

    Później czekał nas jeszcze test z obrony przed czarną magią. Jego bałam się najbardziej. W końcu do zawodu aurora jest najbardziej potrzebna umiejętność obrony. Pisemny test wypadł mi nie najgorzej. Tuż po nim postanowiłyśmy z dziewczynami udać się nad jezioro, by się trochę odstresować. Pogoda była piękna, aż nie dało się usiedzieć w zamku. Rozłożyłyśmy się z dziewczynami na brzegiem wody, pozdejmowałyśmy buty i skarpetki i chłodziłyśmy sobie stopy w wodzie. Większość uczniów wyszła z zamku na błonia cieszyła się nadchodzącym latem. Huncwoci rozsiedli się w cieniu buku niedaleko nas. James wyjął złotego znicza z kieszeni i zaczął się popisywać, jak to w jego stylu. Ja już myślałam, że on naprawdę zmądrzał, ale chyba się przeliczyłam. Rozmawiałam z przyjaciółkami o wszystkim tylko nie o Sumach. Co chwilę wybuchałyśmy śmiechem. Wreszcie się trochę rozerwałyśmy.

   Po chwili usłyszałam głośny śmiech dochodzący z niedaleka. Obejrzałam się w tamtą stronę i to, co ujrzałam, sprawiło, że wręcz zagotowało się we mnie ze złości. Otóż James i Syriusz znów znęcali się nad Snapem. Zbliżali się do niego z wyciągniętymi różdżkami. Po chwili Potter rzucił na niego jakieś zaklęcie, które sprawiło, że z jego ust zaczęły wylatywać różowe bańki. Nie wytrzymałam już, podbiegłam tam i krzyknęłam:

 - Zostawicie go!

James natychmiast poczochrał sobie włosy i spytał:

- Co jest, Evans?

- Zostawcie go. Co on wam zrobił?

- No wiesz... To raczej kwestia tego, że on istnieje... Jeśli wiesz, co mam na myśli... – powiedział powoli.

Wiele osób wybuchnęło śmiechem, lecz ja nie uważałam tego w ogóle za zabawne.

- Wydaje ci się, że jesteś bardzo zabawny, tak? A jesteś tylko zarozumiałym, znęcającym się nad słabszymi szmatławcem, Potter. Zostaw go w spokoju – rzekłam chłodno.

- Zostawię, jak się ze mną umówisz, Evans. No... Nie daj sie prosić... Umów się ze mną a już nigdy więcej nie podniosę różdżki na biednego Smarka – odparł.

- Nie mówiłabym się z tobą nawet wtedy, gdybym musiała wybierać między tobą a wielkim pająkiem – warknęłam.

Chwilę później z policzka Jamesa trysnęła krew. To zaklęcie rzucone na Snape’a przestało działać i sam poszkodowany odwdzięczył się Rogaczowi. Nie minęło nawet parę sekund, kiedy Snape wisiał już do góry nogami. Szata opadła mu na głowę odsłaniając chude nogi i poszarzałe gatki. Wszyscy zaczęli się śmiać. Nawet mnie to trochę rozbawiło, ale nie dałam tego po sobie poznać.

- Puść go! – krzyknęłam.

- Na rozkaz! – odparł Potter i jednym szarpnięciem różdżki sprawił, że Snape spadł na ziemię. Syriusz rzucił na niego Petrifikus totalus.

- Zostawcie go w spokoju! – wyciągnęłam swoją różdżkę.

- Ech, Evans, nie zmuszaj mnie, żebym ci zrobił krzywdę – powiedział James.

- To cofnij swoje zaklęcie! Potter z niezbyt zadowoloną mona zrobił to, o co prosiłam.

- Masz szczęście, że Evans tu była, Smarkerusie – warknął do Snape’a.

- Nie potrzebuję pomocy tej małej, brudnej szlamy! – mruknął Ślizgon.

- Świetnie. W przyszłości nie będę sobie zawracać tobą głowy. I na twoim miejscu wyprałabym gacie, Smarkerusie - odparłam.

- Przeproś ją! – krzyknął James.

Wtedy wygarnęłam mu wszystko, co o nim myślę, całą prawdę. Potem odeszłam. James jeszcze coś za mną krzyczał, ale nie zwracałam na niego uwagi. Poszłam prosto do dormitorium. Byłam strasznie wkurzona na Jamesa. Naprawdę myślałam wcześniej, że się zmienił dojrzał, a on wciąż jest taki jak kiedyś. Nie, nie będę sobie nim zawracać głowy. Jeszcze czeka mnie przecież parę ważnych egzaminów, muszę się na nich skupić.

 

*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*

 

   Po kilku dniach Sumy się skończyły. Myślę, że wypadłam w miarę dobrze, choć historia magii poszła mi fatalnie. Pomyliłam mnóstwo dat. Ale nie przejmowałam się tym tak bardzo. James przez cały ten czas chodził za mną i starał się mnie przeprosić. Oczywiście zawsze go odpychałam. Wciąż byłam na niego zła. Nie chciałam na razie mieć z nim nic wspólnego.

Wieczorem, dnia, kiedy odbył się ostatni test, siedziałam w Pokoju Wspólnym i rozmawiałam z dziewczynami na przeróżne tematy, wpadli do pokoju Syriusz i James. Black krzyknął głośno:

- Ludzie, robimy imprezkę! Za pół godziny wszyscy mają być w Pokoju Wspólnym! Trzeba w końcu jakoś uczcić koniec egzaminów! No już, iść i się szykować!

Spojrzałam na dziewczyny zdziwiona. W ogóle nie miałam ochoty na żadne imprezy.

- No, idziemy się szykować. Ruszyć się! – zarządziła Dorcas.

- Ale... – zaczęłam.

- Żadnego „ale”. Idziemy.

 

***

 

Jak zapewne zauważyliście, w notce pojawiają się fragmenty z książki HP i ZF. Chciałam, żeby to zdarzenie, które opisała pani Rowling, znalazło się u mnie w opowiadaniu. Trochę to pozmieniałam, ale dialogi pozostały te same. Uwierzcie mi, kiedy pisałam tę notkę, czułam się, jakbym pisała coś nieswojego. Jakby to nie było moje opowiadanie... To naprawdę niezbyt miłe uczucie. Nie jestem zadowolona z tej notki. To tyle, co miałam wam do zakomunikowania. Pozdrawiam!

22 komentarze:

  1. ~Dominika =))26.11.2006, 22:35

    OoOo pierwsz =))Notka ładna podoba mi się, tylko moglaby byc troche dłuższa =] ale jest spoko. Czekam na następną, mam nadzieje,że pojawi sie niedługo

    OdpowiedzUsuń
  2. Notka trochę krótka, dobry pomysl z tą imprezą, Lily choć na chwile zapomni o swoich problemach, które przez ostatnich kilka tyg ją dręczyły(www.diary--lily.blog.onet.pl)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoja nocia jest super, juz się nie moge oczekać nastepnej. Proszę pisz szybciutko, bardzo bym chciała żebyś następną nocię dała trochę dłuższą papatki :):):):):):):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  4. ładna notka :D heh...impreza to jest to :P spoko :D pozdro :*www.lily-and-james-story-by-izusiek.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  5. Nop6tka całkiem spoko , nie podoba mi się jedynie zachownie Lily , szkoda mi Jamesa , wiem , ze zachowuje sie on jak skonczony idiota , ale ona przecież go w głębi serca kocha ...Pozdrawiam i czekam na następna notkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. ~zwariowany-swiat-lily-e.blog.onet.pl27.11.2006, 18:16

    świetna notka, ale żal mi Jamesa, on i Lily powinni się pogodzić i znów być razem

    OdpowiedzUsuń
  7. lilciahuncwotka@onet.eu27.11.2006, 18:50

    Mnie osobiscie nocia sie podobala.Imprezka pewnie bedzie ciekawa.Mam nadzieje ze Lilka pogodzi sie z Jamesem.U mnie new www.huncwotki-w-hogwarcie.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  8. Spokojnie! Przecież Lily też została wymyślona przez panią Rowling, nie???

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Czarujaca Lily28.11.2006, 16:42

    Nie musisz czuć się w ogóle winna. Ta sytuacja musiała znaleźć się w Twoim opowiadaniu. To dodało mu więcej wiarygodności. A notka wyszła Ci całkiem nieźle. Dowiedzieliśmy się, jak poszły egzaminy Lily i co wydarzyło się nad pamiętnym jeziorem.Pozdrawiam Cię serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę szczra nie podoba mi sie moment gdzie przepisałaś z ksiązki! wiem, ze chciałaś pewnie żeby było zgodne z książka, ale mi się to wydaje beznadziejne. to moje zdanie, ale poczatek i koniec noty mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
  11. IMPRA PEWNO BĘDZIE NA MAKSA!!!!!!!!!!!! ;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D;D NOCIA JAK ZWYKLE SUPCIO. POWIADOM MNIE JAK BĘDZIE NEW NOTKA WWW.LILLY-EVANS-I-JEJ-PRZYJACIELE.BLOG.ONET.PLPS. ŻAL MI JAMESA....... ALE ROZUMIEM LILKE!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  12. A mi natomiast ta notka mega nie sie podoba, to totalnie beznadziejny klon, widziałam tą notkę w 100 innych opowiadaniach i szczerze? Była tam sto razy lepsza niż tu, dziwi mnie tylko to, po co piszesz to co napisali już inni, lepsi?

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie no... 3 dni się męczyłam, żeby Twojego bloga przeczytać :P Ale w końcu się udało... I wiesz co Ci powiem? Ze masz talent dziewczyno!! Na serio! Twój blog jest jednym (drugi to Pamiętnik Carmen Riddle) z najlepszych jakie w życiu czytałam! Po prostu bosko :) A teraz z niecierpliwością czekam na następną notkę...:) :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Notka taka sobie jakos nie pasowala do twoich wczesniejszych notek:D pozdrowiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Notka taka sobie jakos nie pasowala do twoich wczesniejszych notek:D pozdrowiam

    OdpowiedzUsuń
  16. ~fANkA TwOjEgO OpkA :)1.12.2006, 20:22

    WoW!!! sUpEr NoTkA!!!!!!!! KiedY BedZie NaStEpNa ?????CzEkAM!!!!!!!! Mam naDzIeJe zE LiLi BedzIe z JaMeSEm!!DaJ NoTkE jUtRo !!!!!!!! PliS

    OdpowiedzUsuń
  17. burzapat@poczta.onet.pl2.12.2006, 13:44

    no rzeczywiści do toich troche nie pasowała. Masz po prostu inny styl pisania. Ale zapamiętaj: inny, nie znaczy gorszy.

    OdpowiedzUsuń
  18. ~Malvuuuuś2.12.2006, 19:32

    Bardzo podobał mi sie cytat z HP. Kiedyś sama tak zaczelam pisac blog, ale nie mialam zbytnio czau na pisanie wiec go porzucilam. Notka spoko, bardzo ciekawa. Mam nadzieję że nastepna będzie niedługo. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  19. notka super ale jednego niemogę zrozumiec czego lily nie moze pogadac z jamestem przeciez go kocha??A jak są jakies bledy to przepraszam ale sie troszke spieszylam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super !!! Wiesz co sie stalo ludzie sciagaja z twojego fbl bylam na jakims tam i bylo to samo ale tamtoo bylo z 2008 roku a ty masz 2006

    OdpowiedzUsuń
  21. no pewni że zauważyliśmy i na serio to widać nawet gdyby ktoś nie czytał HP i ZF. To nie jest Twoje. A tak po za tym to wpletłaś to w swój tekst ale niezbyt umiejętnie. Jest takie poróżnione ich zachowanie w Twoich notkach i zachowanie opisane przez Rowling, ale i tak super :*

    OdpowiedzUsuń
  22. mhm... niestety, ja też nie jestem zadowolona z tej notki. Sorry, ale ta scenka nie podobała mi się już u Rowling, a teraz jeszcze w Twoim opowiadaniu... tragedia. Mówię Ci, pisz SAMA! to Twój blog, a nie jakiejś Rowlingowej baby, prawda? a ta scenka W OGÓLE NIE PASOWAŁA DO TEGO BLOGA.

    OdpowiedzUsuń