20 kwietnia 2008

James i Charles

Następnego dnia poznałyśmy odpowiedź na zadane przez Ann pytanie. W drodze na śniadanie towarzyszyły nam dwie blondynki, koleżanki Katie ze szkoły, Alienor i Charlotte. Okazały się bardzo miłe. Widać było, że jeszcze się trochę boją i niepewnie się czują w Hogwarcie. Myślę, że z czasem będzie lepiej.
W Wielkiej Sali Alienor zawołała do nas jeszcze trzy dziewczyny. Siedziały przy stole Huffelpuffu.
- To jest Jeanne, Pauline i Louise – powiedziała.
Przedstawiłyśmy się po kolei. Jeanne była wysoka brunetką, tak jak Louise. Jedynie Pauline miała brązowe włosy i nie należała do najwyższych. Wszystkie sprawiały wrażenie sympatycznych.
- Mam wrażanie, że już cię kiedyś widziałam – powiedziała Jeanne uważnie mi się przypatrując.
- Tak? Ja ciebie jednak widzę po raz pierwszy – odparłam.
- Może mi się coś pomyliło… Jesteś podobna do pewnej osoby.
Nic nie odpowiedziałam.
Nagle w Wielkiej Sali pojawili się Huncwoci. Śmiali się głośno, widać, że byli w dobrym humorze. Kiedy jednak podeszli do nas, z twarzy Jamesa natychmiast zniknął uśmiech.
- Co ty tu robisz? – spytał poważnym tonem patrząc na Jeanne.
Ona nie wyglądała na zdziwioną, przeciwnie, na jej twarz wstąpił podstępny uśmieszek.
- Przyjechałam z Beauxbatons. Dziwię się, że dopiero teraz się spotykamy…
Potter nie odpowiedział tylko wciąż wpatrywał się w nią. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji, nie dało się poznać, czy jest zły, czy szczęśliwy. Posłałam mu pytające spojrzenie, a on udał, że tego nie widzi.
Po chwili Jeanne i jej koleżanki wróciły do stołu Puchonów, a my zajęliśmy się śniadaniem. Dorcas i Ann zaczęły rozmawiać z dziewczynami z Beauxbatons, Huncwoci również czasem wtrącali swoje uwagi, jedynie James siedział zamyślony. Ja też wciąż analizowałam sytuację sprzed chwili. Kim była ta dziewczyna? I co ją łączyło z Rogaczem? Ta sprawa bardzo mnie interesowała i nie docierało do mnie nic, co działo się dookoła.
- Lily! Trzeci raz do ciebie mówię! Idziesz? – zapytała głośno Dorcas.
- Co? – ocknęłam się.
Dziewczyna westchnęła.
- Pytałam cię, czy idziesz na lekcje. - powtórzyła.
- A, tak, już…
- Mnie z wami nie będzie – oświadczyła Katie.
- Jak to?
- Mamy osobne lekcje. Chyba tylko kilka będzie łącznych, nie wiem dokładnie.
- Szkoda… W takim razie zobaczymy się później.
- Tak. To cześć!
Udałyśmy się na lekcje. Cały czas zastanawiałam się, skąd znają się James i ta Jeanne. Było w niej coś, co nie dawało mi spokoju. Nie wiedziałam, co działo się na lekcjach, byłam praktycznie w innym świecie.
Kiedy wróciłam do Pokoju Wspólnego, podszedł do mnie James.
- Może spacer? – zapytał uśmiechając się lekko.
- Chętnie – odparłam.
Może uda mi się poznać odpowiedzi na dręczące mnie pytania…
Wyszliśmy na błonia pokryte śniegiem. Zawiał zimny wiatr więc otuliłam się mocniej szalikiem. James zaczął luźną rozmowę o wszystkim i o niczym. W końcu zdecydowałam się zadać pytanie o męczącą mnie sprawę.
- A co z tą dziewczyną? Tą Jeanne?
Chłopak spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- Nic… Byłem z nią na wakacjach…
Zamyśliłam się. Czyżby to lekkie ukłucie w sercu było spowodowane zazdrością?
- Kochałeś ją? – zapytałam nagle.
O dziwo, Rogacz roześmiał się. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- No co ty! Od kilku lat kocham tylko jedną dziewczynę i raczej się to nie zmieni – odparł nie patrząc na mnie.
Nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Czułam jakbym została pozbawiona języka. Dlaczego tak się działo?
Chłopak wyczuł moje zmieszanie i szybko zmienił temat.
Dotarliśmy do brzegu jeziora, którego brzegi były zamarznięte. W oddali pojawiły się macki kałamarnicy pływającej w wodzie.
- Tam, za jeziorem, pewnie muszą być piękne miejsca… - powiedziałam wpatrując się w dal.
Za wodą wznosiły się śliczne wzgórza.
- I są – odparł Rogacz.
- Skąd wiesz? – odwróciłam głowę w jego stronę.
James stał za mną.
- Bo je widziałem – odrzekł tajemniczo.
- Jak to? – dopytywałam się.
- Wiesz, trochę się bywało za Hogwartem…
Uśmiechnęłam się. Nikt nie zna Hogwartu i jego okolic tak dobrze jak Huncwoci.
- Kiedyś cię tam zabiorę, jeśli chcesz. Tylko wiosną, bo o tej porze roku jest tam pusto i nie tak uroczo jak później – powiedział.
- Pewnie, że bym chciała! Dzięki!
James złapał mnie niepewnie za dłonie i oparł swoją głowę na moich ramionach. Poczułam przyjemne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Staliśmy tam dość długą chwilę, a ja nie miałam ochoty tego przerywać. Czułam się bezpiecznie przy nim. Było w tym coś bardzo dziwnego, czego nie potrafiłam określić. Jego bliskość działała na mnie bardzo pozytywnie.
W końcu oderwałam się od niego i spytałam:
- Wracamy już?
- Tak, pewnie…
Tak więc udaliśmy się do zamku.  Kiedy wchodziliśmy przez próg Hogwartu, James zapytał:
- A… Lily… Mogę mieć małą prośbę do ciebie?
- A o co chodzi?
- Bo ta Jeanne… Ona może sobie coś ubzdurać i się do mnie podwalać.
- Ale przecież lubisz, jak dziewczyny na ciebie lecą – przerwałam mu.
- Oj, niby tak, ale wiesz… Jak się już jakaś napalona przyczepi…
Zaśmiałam się.
- Więc? Na czym polega ta prośba?
Chłopak chwilę zastanawiał się, jak to powiedzieć.
- Gdyby ona też zaczęła się o coś mnie czepiać… To… Mogłabyś jej jakoś zasugerować, żeby dała sobie spokój? Wiem, że wy, dziewczyny, tak potraficie.
Przez chwilę nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Trochę mnie zaskoczył.
- Chyba rozumiem… Ale dlaczego ja?
James zmieszał się, widocznie tego się nie spodziewał.
- Eee… No… Jesteśmy przyjaciółmi i myślałem, że byś mi pomogła.
Uśmiechnęłam się.
- Okej, w razie potrzeby zobaczę, co da się zrobić.
- Dzięki.
Do Pokoju Wspólnego dotarliśmy w milczeniu. Tam spotkaliśmy naszych przyjaciół, do których się dosiedliśmy. Katie jeszcze nie wróciła.
Jednak po chwili do pokoju weszli nasi francuscy goście. Dziewczyny, oprócz Katie, udały się do swojej sypialni, a chłopaki podeszli do nas. Charles usiadł na wolnym miejscu obok mnie. Rozpoczęliśmy normalną rozmowę o mijającym dniu.
- Dobra, ja już pójdę. Muszę zajrzeć do Dott – powiedziałam w końcu.
- Dott? – zainteresował się Charles.
- To moja kotka – wyjaśniłam.
- Pokażesz mi ją? – zapytał z nadzieją.
- Pewnie, tylko ona jest w moim dormitorium. A tam chłopaki wchodzić nie mogą.
- A to dlaczego?
- A żebym to ja wiedziała… Jest jakiś czar na schodach.
Szczerze mówiąc, nie byłam pewna, czy chcę, by ten chłopak wchodził do mojego pokoju. Ledwo go znałam i nie ufałam mu jeszcze.
- Może uda się go obejść – odparł chłopak i podszedł do schodów.
Postawił jedną nogę na schodach, które zamieniły się w ślizgawkę. Zaśmiał się lekko.
- To prosty urok. Wystarczy jedno, małe zaklęcie – rzekł.
To powiedziawszy, szepnął cicho jakieś słowo i machnął różdżką. Spokojnie zaczął wchodzić po schodach.
- Które drzwi? – zapytał.
- Drugie na prawo – odparłam zbyt szybko.
Zerknęłam na przyjaciół. Byli tak samo zdziwieni jak ja. Jedynie Katie uśmiechała się do mnie przyjaźnie, przez co poczułam się lepiej.
Huncwotom rozwikłanie tej zagadki zajęło o wiele więcej czasu… Cóż, widocznie Charles był bardzo mądry i utalentowany.
- To tutaj – wpuściłam chłopaka do środka.
- Ładnie tu macie…
Podeszła do nas Dott. Wzięłam ją na ręce. Kotka uważnie przypatrywała się mojemu gościowi. Jej kropki były ciemnozielone.
- Jest kolorowa? – zapytał zdziwiony Charles.
- Zmienia kolory kropek w zależności od nastroju. To magiczny kot.
- Skąd ją masz?
- Dostałam od Jamesa.
- To ten chłopak w okularach?
- Tak…
- Mogę ją wziąć na ręce? – zapytał.
- Jasne – podałam mu powoli kota.
Kropki Dott zrobiły się przez chwilę białe, jednak zaraz zmieniły się na czarne, kiedy Charles zaczął gładzić ją za uchem.
- Jest jej dobrze… - powiedziałam i też ją pogłaskałam.
Spojrzałam w górę i nasz spojrzenia zetknęły się. Miał naprawdę cudne oczy.
- Masz piękne oczy – rzekł.
„Ty też…” pomyślałam, jednak tego nie powiedziałam.
- Dzięki – odwróciłam wzrok.
Chłopak chwilę pobawił się z kociakiem, po czym ją wypuścił i rozejrzał się dookoła.
- Mieszkacie tu we trzy?
- Tak… Wcześniej była tu jeszcze Katie.
- Niech zgadnę… To jest twoje łóżko – wskazał na moją własność.
- Skąd wiedziałeś?
- Tak jakoś… Pasuje do ciebie.
Roześmiałam się.

~~~Po trzydziestu minutach w Pokoju Wspólnym~~~

- Co oni tak długo tam robią? – denerwował się James.
- Rozmawiają – odparła spokojnie Katie.
- Ledwo się znają!
Rogacz chodził w te i powrotem i nawet nie starał się pohamować swoich uczuć.
- Ej, stary, przystopuj trochę. To twoja laska, czy co? – zapytał Mathias.
Potter posłał mu wrogie spojrzenie, ale nie odpowiedział.
- Jemu na niej strasznie zależy – szepnęła Mathiasowi Dorcas do ucha, tak, że tylko on to usłyszał.
Syriusz spojrzał na nich kątem oka.
- Nic jej nie będzie, prawda? – zapytała Katie swojego chłopaka.
- Pewnie, nie masz się czym martwić. Charles nie jest taki… - odparł Andrew i pocałował ją czule.

~~~W dormitorium~~~

Siedziałam na swoim łóżku, a Charles na sąsiednim. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się w najlepsze. Pomimo wcześniejszej lekkiej niechęci do chłopaka, teraz zmieniłam o nim zdanie. Po głębszym poznaniu go zobaczyłam, że jest w porządku. Nagle mój wzrok przykuł budzik na szafce. Rozmawiałam z nim już dość długo. Moi przyjaciele pewnie się trochę martwili…
- Chyba powinniśmy już do nich wrócić – powiedziałam.
- Okej.
Wstaliśmy.
- Lily… - szepnął, gdy znajdowaliśmy się przy drzwiach.
- Tak?
Chłopak zaczął się do mnie przybliżać. W końcu zrozumiałam, co chce zrobić. Już prawie czułam jego oddech na sobie…
- Przestań – powiedziałam twardo i odsunęłam się od niego.
- Sorry… - był zmieszany.
- Nie próbuj więcej – ostrzegłam.
- A teraz chodź – dodałam.
Czym prędzej zeszłam na dół do Pokoju Wspólnego. Kiedy James mnie zobaczył, na jego twarzy pojawił się wyraz ulgi.
- Co tak długo? – Rogacz starał się być spokojny, jednak ja wiedziałam, że to tylko pozory.
- A tak jakoś… Zagadaliśmy się.
Usiadłam przy Jamesie. Charles rzucił na mnie dziwne spojrzenie.
- Wszystko w porządku? – zapytał cicho Potter.
- Tak…
- Na pewno?
- Tak, wszystko okej.
- Wiesz, że jakby co, to możesz na mnie liczyć.
- Wiem, wiem, dzięki…
Poczułam się bezpieczniej. Charles mnie zaskoczył tym, co próbował zrobić. Mam nadzieję, że już więcej nie będzie próbował…

***

Ostatnio mam wenę na pisanie… :) Koniec tej notki powstał pod wpływem chwili… Mam nadzieję, że notka się spodoba, bo ja sama jestem z niej zadowolona :) Imiona dziewczyn z Francji zawdzięczam Cecile :) Następna notka za tydzień. Pozdro!

46 komentarzy:

  1. Haa. Pierwsza;]] Super, ze jest juz notka zabieram się do czytania.!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuper!!!!!! ^ ^Głupi Charles super James;))Pozdro:*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super nocia! :) Dobrze, że Lily się opanowała, chyba na serio kocha Jamesa.. ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. super super oczywiście i niech cie ta wena nie opuszcza bo ostatnio notki są rewelacyjne (nie rzeby wcześniej nie były :) fajnie że Lily nie całowała sie z tym francuzikiem no i że w końcu zaczyna jakos tak inaczej postrzegac Jamesa czekam czekam na ciąg dalszy :D

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm... robi sie bardzo ciekawie :P juz nie umiem sie doczekac nastepnej notki :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Notka suuuper:D Cieszę się, że Lily nie dała się pocałować temu Charlesowi:) Chyba jednak kocha Jamesa, tylko sama siebie okłamuje;) Niech Cię ta wena nie opuszcza, bo piszesz cudowne notki:) Czekam z niecierpliwością na kolejną nocie;) Pozdrawiam:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  7. ~Patusia200820.04.2008, 23:56

    zabieram sie do czytania ja przeczytam to skomnetuje

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Patusia200821.04.2008, 00:06

    fajna nocia ale james musisł sie niecierpliwić czekając na lilke :P

    OdpowiedzUsuń
  9. bardzo sie ciesze ze moglam pomoc =D jest mala czasteczka mnie na tym blogu xD bardzo fajna notka... heh.. James jest taki... idealny !! a Charles to heh... nie wiem co o nim sadzic hehe... nie rozpisuje sie bo mi sie nie chce xD wybaczysz ?? mam nadzieje... a tak wogole to czemu mnie juz nie powiadamiasz o notkach na gg ?? pzdr ;* Ceci

    OdpowiedzUsuń
  10. no no no fajny odcinek... szczególnie z obejsciem tego uroku mji się podobało:)

    OdpowiedzUsuń
  11. www.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plJejq super!!! Wreszcie cos miedzy nimi wprowadzasz... Hm, ale znajac Ciebie to pewnie przewrocisz gdzies jakies krzeslo :DDD. No a co do notki... no to oczywiscie romantyczny ten ich spacerek ohhh... i podobalo mi sie pytanie Lilki - Kochałeś ją? - czy cos takiego... Niezle!!! No i ta koncowka... wiedzialam ze ten chlopak cos odwali... No wiedzialam :D, ale podobala mi sie reakcja Rudej... Heh ona jednak czasami tez mysli... Super!!! Ale mam wrazenie ze ta dziewczyna... ta z Wielkiej Sali... to bedzie ktos pokroju mojej Fladry...nie wiemczemu ale te wakacyjne panienki zawsze musza namieszac!! :) Czekam na nastepna nocie! Pozdrowionka :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Notka bardzo mi się podoba. Hmm mam nadzieje, ze ten Karol nic jej nie zrobi.

    OdpowiedzUsuń
  13. No!! Akcja się rozkręca ;] A juz liczyłam na to,że Dott jednak nie polubi Charles'a ;] ( tak wiem, wredna jestem ;D) Hymm... Myślę, że niedługo zaszczycę Cię informacją o nowej notce na moim blogu... Ale do tego czasu... Miło, że Lily się z Jamesem nie kłóci ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej :) Fajna notka. Widać po niej że masz wene. Częściej piszesz notki i takie ciekawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Notka zarąbista...Dobrze , że Lily nie dała się pocałować temu Charles'owi ...Już nie mogę się doczekać nowej notki =)Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  16. zarówno imiona jaki rozdział bardzo fajne =) prośba Rogacza bardzo ciekawa, założę się że ta Francuska zna Lily z fotografii czy coś =) goście mieszają i wprowadzają zazdrość np u Łapy =)

    OdpowiedzUsuń
  17. fajna notaaa.... postarals sie :D:d

    OdpowiedzUsuń
  18. ~stokroteczka21.04.2008, 17:24

    A ja tego charles'a nie lubie ja tylo james'a toleruje no i oczywiscie pozostałych huncwotów fajnie ze dodajesz notki co tydzien ale pamietaj że w srodku tygodnia tez sa mile widziane :D :*:*:*:*:*:):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  19. lilyanne_potter@vp.pl21.04.2008, 17:38

    Świetna notka! :D Najlepszy jest ten moment nad jeziorem...Takai romantyczny ;d Świetny! Albo ta Jeanne i prośba Rogacza do Lily...Może on coś przed Lily ukrywa..:D Ciekawe co ta Jeanne wymyśli, robi się coraz ciekawiej.. :P Pisz szybciutko! :Dhistoria-lilyanne.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajna nocia. Super ze tak czesto piszesz :) musze podziękować twojej wenie ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Hej! Ewelinko, cuuuudowna noteczka! Ciesze się, że masz wenę, bo super piszesz;d Jej, niby taki spokojny ten Charles, ale lepiej uważać nie? Ooo....i widzę, że Lilka i James się coraz bardziej do siebie zbliżaja! To bardzo dobrze. I wiesz cio? Doskonale to opisujesz....tak stopniowo notka po notce...U niektórych do z dnia na dzień padają wsobie w ramiona! hehe;p;p":- Kocham Cie!!!!- Ja ciebie tez....- Naprawdę?- Tak.... - i zyli długo i szczesliwie..."A cio do Dorcas i Syriuszka.....fajnie by było gdyby się pogodzili i znów byli razem. No, tylko zeby nie za słodko sie zrobiło!! A reszta....spoko;p;p;p Pozdrawiam iii życze duzo zdrówka ( bo wene juz chyba masz nie??) Buziaki:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  22. Super notka!Widzę, ze Lily ma silną wolę, wobec Charlesa, a wobec Jamesa, to już miejszą. Cieszę się, ze tak często publikujesz posty. Wena dopisuje? Niedługo zeswatasz Jamesa i Lily, co nie? Jestem jasnowidzem ^^ Ach! Jak ja lubię to twoje opowiadnie...Ale muszę już kończyć bo brat się domaga kompahttp://huncwoci-bez-magii.blog.onet.plpzdr

    OdpowiedzUsuń
  23. swietna notka!!!! boska!!! najlepsza ze wszystkich!!! James jest cudowny! heheh ;ppp :DD swietna! :****

    OdpowiedzUsuń
  24. No fakt. Dobrze, że się z nim nie całowała. Zdziwiłam się zachowaniem Charlesa.. muślałam, że jest spokojniejszy :DA co do imion np. Charlotte i Louis to strasznie skojarzyło mi się z pewnym programem na jetix H2O wystarczy ktopla wody czu jakoś tak :P ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. SSSSUUUUUUUPPPPPPEEEEEEERRRRRRRRRRR jest ta nocia!!!! Extra ;P mam nadzieję, że prędzej czy później Lily uświadomi sobie, że kocha Jamesa. Byle nie za póżno i nie za szybko xD Poza tym jest fajowo =]

    OdpowiedzUsuń
  26. ha! notka świetna. naprawdę. taka lekka, że aż chce się czytać. ja się nawet uśmiechałam kiedy ją czytałam. doprawdy gratuluje. liczę na dalsze owoce Twej weny. i pozdrawiam. :*

    OdpowiedzUsuń
  27. Wiedziałam że Charles zaleca się do Lily ja to porostu czułam , świetne i wspanaiale że masz wene notke czytało się tak lekko i .. poprostu extra będe wpadac częściej obiecuje i czekam na new nocie pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  28. Zdaje się, że Charles ma poważne plany co do Lily :). Ale przynajmniej nie jest natrętem. Szczerze to myślałam, że Dot go nie polubi. Notka w całości cudna, czekam na więcej! Pozdrawiam./ann-camden.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  29. ~gosiaczek88822.04.2008, 22:31

    Notka suuuuper. Długa, sensowna, fajna i wogóle boska. Czekam na następną.

    OdpowiedzUsuń
  30. Zapraszam na nową notkę - historia-lilyanne.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej ! Nowa notka na http://zycie-lili-i-hucwontow-w-szkole.blog.onet.pl Zapraszam !!Z góry dzięki za komentarze :):)ps. fajna notka ;]

    OdpowiedzUsuń
  32. Wiem, że to brzmi prawie jak SPAM, ale tak jak obiecywałam zapraszam na www.place-for-my-head.blog.onet.pl Opublikowałam właśnie nowy post. Chciałaby zobaczyć od Ciebie w końcu inny komentarz, niż zaproszenie na nowy odcinek u Ciebie ;D [ potwornie wymagająca jestem, no nie ?;) ]

    OdpowiedzUsuń
  33. Ojjj jak romantycznie ;D Nie lubie takich napaleńców ;PPu mnie nowa notka ;D evanspotter.

    OdpowiedzUsuń
  34. ~taniec-dwoch-dusz.blog.onet.pl24.04.2008, 16:45

    fajna notka:)lily zakochana w jamsiea tu jakasdziewczyna sie pojawia i daje mocno do zrozumienia ze ich cos laczylowscieklabym byla!ale umiała zachować krew i honor i nie całowała się innym!super opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  35. suuuper notka ;D Dobrze, że Lilka się opanowała i powiedziała coś temu Charles'owi, heh a James chyba coś kombinuje :D zobaczymy co będzie dalej;) czekam na nową nocię ;D

    OdpowiedzUsuń
  36. ~evanspotter25.04.2008, 15:14

    Oj, dziękuję ;*;) Ja jestem ciekawa kto mnie polecił temu Onetowi ;P bo sam na pewno mnie nie wyszukał ;P Pozdrawiam :-))

    OdpowiedzUsuń
  37. kamila.mila@buziaczek.pl25.04.2008, 16:53

    Zapraszam na blog o Historiach Huncwotów =) Dodałam Cię do linków! www.historie-huncwotow.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  38. "Od lat kocham jedną dziewczynę". Niezły tekst. A ta Jeanne niech się od niego odczepi! Chyba między tą laską z Beauxbatons a Rogaczem nie zaiskrzy??? Czekam na c.d. Wiem, że spam nie jest ok ale niedawno założyłam bloga i nie mam zbyta dużej popularności... Jeśli chcesz to wejdź na www.lily-evans-vs-james-potter.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  39. Super nocia. Ten Charles wydaje się być fajny;))]buziole;**

    OdpowiedzUsuń
  40. ~Sońka x} :**26.04.2008, 00:07

    noo ja tu za dużo do powiedzenia nie mam ^^.bo ty mistrzynią pisania jesteś x)!piękniee!;*

    OdpowiedzUsuń
  41. ~alexa9678@poczta.onet.pl26.04.2008, 12:04

    HEJO!!MAsz fajnego bloga...blablabla... Wiesz co? Poprostu chciałam, zebyś zgłosiła się do konka na www.marystronka-gosiaa.blog.onet.pl.To konek na NAJGRAFIKA, a nawet jeśli nie lubisz lbu nie umiesz robić grafik, to nic nie szkodzi, bo każdy moze spróbować.Tymbardziej, że do zdobycia 100 komów, a za samo zgłoszenie 10!!!

    OdpowiedzUsuń
  42. lilyanne_potter@vp.pl26.04.2008, 12:19

    Na historia-lilyanne pojawiła się kolejna notka. Zapraszam do czytania i komentowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  43. Hej, chcesz zgłosić swojego bloga do ocenki na mobili.blog.onet.pl? Zgłoś się, ale najpierw przeczytaj regulamin!

    OdpowiedzUsuń
  44. ~she-shines.27.04.2008, 15:01

    notka świetna, i grafika śliczna ;D pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  45. świetnie. Jestem ciekawa co się rozwinie w związku z Charlesem ;]

    OdpowiedzUsuń