Następnego
dnia poznałyśmy odpowiedź na zadane przez Ann pytanie. W drodze na śniadanie
towarzyszyły nam dwie blondynki, koleżanki Katie ze szkoły, Alienor i
Charlotte. Okazały się bardzo miłe. Widać było, że jeszcze się trochę boją i
niepewnie się czują w Hogwarcie. Myślę, że z czasem będzie lepiej.
W
Wielkiej Sali Alienor zawołała do nas jeszcze trzy dziewczyny. Siedziały przy
stole Huffelpuffu.
- To jest
Jeanne, Pauline i Louise – powiedziała.
Przedstawiłyśmy
się po kolei. Jeanne była wysoka brunetką, tak jak Louise. Jedynie Pauline
miała brązowe włosy i nie należała do najwyższych. Wszystkie sprawiały wrażenie
sympatycznych.
- Mam
wrażanie, że już cię kiedyś widziałam – powiedziała Jeanne uważnie mi się
przypatrując.
- Tak? Ja
ciebie jednak widzę po raz pierwszy – odparłam.
- Może mi się
coś pomyliło… Jesteś podobna do pewnej osoby.
Nic nie
odpowiedziałam.
Nagle w
Wielkiej Sali pojawili się Huncwoci. Śmiali się głośno, widać, że byli w dobrym
humorze. Kiedy jednak podeszli do nas, z twarzy Jamesa natychmiast zniknął
uśmiech.
- Co ty tu
robisz? – spytał poważnym tonem patrząc na Jeanne.
Ona nie
wyglądała na zdziwioną, przeciwnie, na jej twarz wstąpił podstępny uśmieszek.
- Przyjechałam
z Beauxbatons. Dziwię się, że dopiero teraz się spotykamy…
Potter nie
odpowiedział tylko wciąż wpatrywał się w nią. Jego twarz nie wyrażała żadnych
emocji, nie dało się poznać, czy jest zły, czy szczęśliwy. Posłałam mu pytające
spojrzenie, a on udał, że tego nie widzi.
Po chwili
Jeanne i jej koleżanki wróciły do stołu Puchonów, a my zajęliśmy się
śniadaniem. Dorcas i Ann zaczęły rozmawiać z dziewczynami z Beauxbatons,
Huncwoci również czasem wtrącali swoje uwagi, jedynie James siedział zamyślony.
Ja też wciąż analizowałam sytuację sprzed chwili. Kim była ta dziewczyna? I
co ją łączyło z Rogaczem? Ta sprawa bardzo mnie interesowała i nie docierało do
mnie nic, co działo się dookoła.
- Lily!
Trzeci raz do ciebie mówię! Idziesz? – zapytała głośno Dorcas.
- Co? –
ocknęłam się.
Dziewczyna
westchnęła.
- Pytałam
cię, czy idziesz na lekcje. - powtórzyła.
- A, tak,
już…
- Mnie z wami
nie będzie – oświadczyła Katie.
- Jak to?
- Mamy osobne
lekcje. Chyba tylko kilka będzie łącznych, nie wiem dokładnie.
- Szkoda… W
takim razie zobaczymy się później.
- Tak. To
cześć!
Udałyśmy się
na lekcje. Cały czas zastanawiałam się,
skąd znają się James i ta Jeanne. Było w niej coś, co nie dawało mi spokoju.
Nie wiedziałam, co działo się na lekcjach, byłam praktycznie w innym świecie.
Kiedy
wróciłam do Pokoju Wspólnego, podszedł do mnie James.
- Może
spacer? – zapytał uśmiechając się lekko.
- Chętnie –
odparłam.
Może uda mi
się poznać odpowiedzi na dręczące mnie pytania…
Wyszliśmy na
błonia pokryte śniegiem. Zawiał zimny wiatr więc otuliłam się mocniej
szalikiem. James zaczął luźną rozmowę o wszystkim i o niczym. W końcu
zdecydowałam się zadać pytanie o męczącą mnie sprawę.
- A co z tą
dziewczyną? Tą Jeanne?
Chłopak
spojrzał na mnie z rozbawieniem.
- Nic… Byłem
z nią na wakacjach…
Zamyśliłam
się. Czyżby to lekkie ukłucie w sercu było spowodowane zazdrością?
- Kochałeś
ją? – zapytałam nagle.
O dziwo, Rogacz
roześmiał się. Spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
- No co ty!
Od kilku lat kocham tylko jedną dziewczynę i raczej się to nie zmieni – odparł
nie patrząc na mnie.
Nie
wiedziałam, co odpowiedzieć. Czułam jakbym została pozbawiona języka. Dlaczego
tak się działo?
Chłopak
wyczuł moje zmieszanie i szybko zmienił temat.
Dotarliśmy do
brzegu jeziora, którego brzegi były zamarznięte. W oddali pojawiły się macki
kałamarnicy pływającej w wodzie.
- Tam, za
jeziorem, pewnie muszą być piękne miejsca… - powiedziałam wpatrując się w dal.
Za wodą
wznosiły się śliczne wzgórza.
- I są –
odparł Rogacz.
- Skąd wiesz?
– odwróciłam głowę w jego stronę.
James stał za
mną.
- Bo je widziałem
– odrzekł tajemniczo.
- Jak to? –
dopytywałam się.
- Wiesz,
trochę się bywało za Hogwartem…
Uśmiechnęłam
się. Nikt nie zna Hogwartu i jego okolic tak dobrze jak Huncwoci.
- Kiedyś cię
tam zabiorę, jeśli chcesz. Tylko wiosną, bo o tej porze roku jest tam pusto i
nie tak uroczo jak później – powiedział.
- Pewnie, że
bym chciała! Dzięki!
James złapał
mnie niepewnie za dłonie i oparł swoją głowę na moich ramionach. Poczułam
przyjemne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Staliśmy tam dość długą chwilę,
a ja nie miałam ochoty tego przerywać. Czułam się bezpiecznie przy nim. Było w
tym coś bardzo dziwnego, czego nie potrafiłam określić. Jego bliskość działała
na mnie bardzo pozytywnie.
W końcu
oderwałam się od niego i spytałam:
- Wracamy
już?
- Tak,
pewnie…
Tak więc
udaliśmy się do zamku. Kiedy
wchodziliśmy przez próg Hogwartu, James zapytał:
- A… Lily…
Mogę mieć małą prośbę do ciebie?
- A o co
chodzi?
- Bo ta
Jeanne… Ona może sobie coś ubzdurać i się do mnie podwalać.
- Ale
przecież lubisz, jak dziewczyny na ciebie lecą – przerwałam mu.
- Oj, niby
tak, ale wiesz… Jak się już jakaś napalona przyczepi…
Zaśmiałam
się.
- Więc? Na
czym polega ta prośba?
Chłopak
chwilę zastanawiał się, jak to powiedzieć.
- Gdyby ona
też zaczęła się o coś mnie czepiać… To… Mogłabyś jej jakoś zasugerować, żeby
dała sobie spokój? Wiem, że wy, dziewczyny, tak potraficie.
Przez chwilę
nie wiedziałam, co odpowiedzieć. Trochę mnie zaskoczył.
- Chyba
rozumiem… Ale dlaczego ja?
James
zmieszał się, widocznie tego się nie spodziewał.
- Eee… No…
Jesteśmy przyjaciółmi i myślałem, że byś mi pomogła.
Uśmiechnęłam
się.
- Okej, w
razie potrzeby zobaczę, co da się zrobić.
- Dzięki.
Do Pokoju
Wspólnego dotarliśmy w milczeniu. Tam spotkaliśmy naszych przyjaciół, do
których się dosiedliśmy. Katie jeszcze nie wróciła.
Jednak po
chwili do pokoju weszli nasi francuscy goście. Dziewczyny, oprócz Katie, udały
się do swojej sypialni, a chłopaki podeszli do nas. Charles usiadł na wolnym
miejscu obok mnie. Rozpoczęliśmy normalną rozmowę o mijającym dniu.
- Dobra, ja
już pójdę. Muszę zajrzeć do Dott – powiedziałam w końcu.
- Dott? –
zainteresował się Charles.
- To moja
kotka – wyjaśniłam.
- Pokażesz mi
ją? – zapytał z nadzieją.
- Pewnie,
tylko ona jest w moim dormitorium. A tam chłopaki wchodzić nie mogą.
- A to
dlaczego?
- A żebym to
ja wiedziała… Jest jakiś czar na schodach.
Szczerze
mówiąc, nie byłam pewna, czy chcę, by ten chłopak wchodził do mojego pokoju.
Ledwo go znałam i nie ufałam mu jeszcze.
- Może uda
się go obejść – odparł chłopak i podszedł do schodów.
Postawił
jedną nogę na schodach, które zamieniły się w ślizgawkę. Zaśmiał się lekko.
- To prosty
urok. Wystarczy jedno, małe zaklęcie – rzekł.
To
powiedziawszy, szepnął cicho jakieś słowo i machnął różdżką. Spokojnie zaczął
wchodzić po schodach.
- Które
drzwi? – zapytał.
- Drugie na
prawo – odparłam zbyt szybko.
Zerknęłam na
przyjaciół. Byli tak samo zdziwieni jak ja. Jedynie Katie uśmiechała się do
mnie przyjaźnie, przez co poczułam się lepiej.
Huncwotom
rozwikłanie tej zagadki zajęło o wiele więcej czasu… Cóż, widocznie Charles był
bardzo mądry i utalentowany.
- To tutaj –
wpuściłam chłopaka do środka.
- Ładnie tu
macie…
Podeszła do
nas Dott. Wzięłam ją na ręce. Kotka uważnie przypatrywała się mojemu gościowi.
Jej kropki były ciemnozielone.
- Jest
kolorowa? – zapytał zdziwiony Charles.
- Zmienia
kolory kropek w zależności od nastroju. To magiczny kot.
- Skąd ją
masz?
- Dostałam od
Jamesa.
- To ten
chłopak w okularach?
- Tak…
- Mogę ją
wziąć na ręce? – zapytał.
- Jasne –
podałam mu powoli kota.
Kropki Dott
zrobiły się przez chwilę białe, jednak zaraz zmieniły się na czarne, kiedy
Charles zaczął gładzić ją za uchem.
- Jest jej
dobrze… - powiedziałam i też ją pogłaskałam.
Spojrzałam w
górę i nasz spojrzenia zetknęły się. Miał naprawdę cudne oczy.
- Masz piękne
oczy – rzekł.
„Ty też…”
pomyślałam, jednak tego nie powiedziałam.
- Dzięki –
odwróciłam wzrok.
Chłopak
chwilę pobawił się z kociakiem, po czym ją wypuścił i rozejrzał się dookoła.
- Mieszkacie
tu we trzy?
- Tak…
Wcześniej była tu jeszcze Katie.
- Niech
zgadnę… To jest twoje łóżko – wskazał na moją własność.
- Skąd
wiedziałeś?
- Tak jakoś…
Pasuje do ciebie.
Roześmiałam
się.
~~~Po trzydziestu minutach w Pokoju
Wspólnym~~~
- Co oni tak
długo tam robią? – denerwował się James.
- Rozmawiają
– odparła spokojnie Katie.
- Ledwo się
znają!
Rogacz
chodził w te i powrotem i nawet nie starał się pohamować swoich uczuć.
- Ej, stary,
przystopuj trochę. To twoja laska, czy co? – zapytał Mathias.
Potter posłał
mu wrogie spojrzenie, ale nie odpowiedział.
- Jemu na
niej strasznie zależy – szepnęła Mathiasowi Dorcas do ucha, tak, że tylko on to
usłyszał.
Syriusz
spojrzał na nich kątem oka.
- Nic jej nie
będzie, prawda? – zapytała Katie swojego chłopaka.
- Pewnie, nie
masz się czym martwić. Charles nie jest taki… - odparł Andrew i pocałował ją
czule.
~~~W dormitorium~~~
Siedziałam
na swoim łóżku, a Charles na sąsiednim. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się w
najlepsze. Pomimo wcześniejszej lekkiej niechęci do chłopaka, teraz zmieniłam o
nim zdanie. Po głębszym poznaniu go zobaczyłam, że jest w porządku. Nagle mój
wzrok przykuł budzik na szafce. Rozmawiałam z nim już dość długo. Moi
przyjaciele pewnie się trochę martwili…
- Chyba powinniśmy
już do nich wrócić – powiedziałam.
- Okej.
Wstaliśmy.
- Lily… -
szepnął, gdy znajdowaliśmy się przy drzwiach.
- Tak?
Chłopak
zaczął się do mnie przybliżać. W końcu zrozumiałam, co chce zrobić. Już prawie
czułam jego oddech na sobie…
- Przestań –
powiedziałam twardo i odsunęłam się od niego.
- Sorry… -
był zmieszany.
- Nie próbuj
więcej – ostrzegłam.
- A teraz
chodź – dodałam.
Czym prędzej
zeszłam na dół do Pokoju Wspólnego. Kiedy James mnie zobaczył, na jego twarzy
pojawił się wyraz ulgi.
- Co tak
długo? – Rogacz starał się być spokojny, jednak ja wiedziałam, że to tylko
pozory.
- A tak
jakoś… Zagadaliśmy się.
Usiadłam przy
Jamesie. Charles rzucił na mnie dziwne spojrzenie.
- Wszystko w
porządku? – zapytał cicho Potter.
- Tak…
- Na pewno?
- Tak,
wszystko okej.
- Wiesz, że
jakby co, to możesz na mnie liczyć.
- Wiem, wiem,
dzięki…
Poczułam się
bezpieczniej. Charles mnie zaskoczył tym, co próbował zrobić. Mam nadzieję, że
już więcej nie będzie próbował…
***
Ostatnio mam
wenę na pisanie… :) Koniec tej notki powstał pod wpływem chwili… Mam nadzieję,
że notka się spodoba, bo ja sama jestem z niej zadowolona :) Imiona dziewczyn z
Francji zawdzięczam Cecile :) Następna notka za tydzień. Pozdro!
Haa. Pierwsza;]] Super, ze jest juz notka zabieram się do czytania.!!
OdpowiedzUsuńSuuuper!!!!!! ^ ^Głupi Charles super James;))Pozdro:*
OdpowiedzUsuńSuper nocia! :) Dobrze, że Lily się opanowała, chyba na serio kocha Jamesa.. ;D
OdpowiedzUsuńsuper super oczywiście i niech cie ta wena nie opuszcza bo ostatnio notki są rewelacyjne (nie rzeby wcześniej nie były :) fajnie że Lily nie całowała sie z tym francuzikiem no i że w końcu zaczyna jakos tak inaczej postrzegac Jamesa czekam czekam na ciąg dalszy :D
OdpowiedzUsuńhmm... robi sie bardzo ciekawie :P juz nie umiem sie doczekac nastepnej notki :) pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńNotka suuuper:D Cieszę się, że Lily nie dała się pocałować temu Charlesowi:) Chyba jednak kocha Jamesa, tylko sama siebie okłamuje;) Niech Cię ta wena nie opuszcza, bo piszesz cudowne notki:) Czekam z niecierpliwością na kolejną nocie;) Pozdrawiam:*:*:*
OdpowiedzUsuńzabieram sie do czytania ja przeczytam to skomnetuje
OdpowiedzUsuńfajna nocia ale james musisł sie niecierpliwić czekając na lilke :P
OdpowiedzUsuńbardzo sie ciesze ze moglam pomoc =D jest mala czasteczka mnie na tym blogu xD bardzo fajna notka... heh.. James jest taki... idealny !! a Charles to heh... nie wiem co o nim sadzic hehe... nie rozpisuje sie bo mi sie nie chce xD wybaczysz ?? mam nadzieje... a tak wogole to czemu mnie juz nie powiadamiasz o notkach na gg ?? pzdr ;* Ceci
OdpowiedzUsuńno no no fajny odcinek... szczególnie z obejsciem tego uroku mji się podobało:)
OdpowiedzUsuńwww.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plJejq super!!! Wreszcie cos miedzy nimi wprowadzasz... Hm, ale znajac Ciebie to pewnie przewrocisz gdzies jakies krzeslo :DDD. No a co do notki... no to oczywiscie romantyczny ten ich spacerek ohhh... i podobalo mi sie pytanie Lilki - Kochałeś ją? - czy cos takiego... Niezle!!! No i ta koncowka... wiedzialam ze ten chlopak cos odwali... No wiedzialam :D, ale podobala mi sie reakcja Rudej... Heh ona jednak czasami tez mysli... Super!!! Ale mam wrazenie ze ta dziewczyna... ta z Wielkiej Sali... to bedzie ktos pokroju mojej Fladry...nie wiemczemu ale te wakacyjne panienki zawsze musza namieszac!! :) Czekam na nastepna nocie! Pozdrowionka :***
OdpowiedzUsuńNotka bardzo mi się podoba. Hmm mam nadzieje, ze ten Karol nic jej nie zrobi.
OdpowiedzUsuńNo!! Akcja się rozkręca ;] A juz liczyłam na to,że Dott jednak nie polubi Charles'a ;] ( tak wiem, wredna jestem ;D) Hymm... Myślę, że niedługo zaszczycę Cię informacją o nowej notce na moim blogu... Ale do tego czasu... Miło, że Lily się z Jamesem nie kłóci ;D
OdpowiedzUsuńHej :) Fajna notka. Widać po niej że masz wene. Częściej piszesz notki i takie ciekawsze :D
OdpowiedzUsuńNotka zarąbista...Dobrze , że Lily nie dała się pocałować temu Charles'owi ...Już nie mogę się doczekać nowej notki =)Pzdr.
OdpowiedzUsuńzarówno imiona jaki rozdział bardzo fajne =) prośba Rogacza bardzo ciekawa, założę się że ta Francuska zna Lily z fotografii czy coś =) goście mieszają i wprowadzają zazdrość np u Łapy =)
OdpowiedzUsuńfajna notaaa.... postarals sie :D:d
OdpowiedzUsuńA ja tego charles'a nie lubie ja tylo james'a toleruje no i oczywiscie pozostałych huncwotów fajnie ze dodajesz notki co tydzien ale pamietaj że w srodku tygodnia tez sa mile widziane :D :*:*:*:*:*:):):):):)
OdpowiedzUsuńŚwietna notka! :D Najlepszy jest ten moment nad jeziorem...Takai romantyczny ;d Świetny! Albo ta Jeanne i prośba Rogacza do Lily...Może on coś przed Lily ukrywa..:D Ciekawe co ta Jeanne wymyśli, robi się coraz ciekawiej.. :P Pisz szybciutko! :Dhistoria-lilyanne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńFajna nocia. Super ze tak czesto piszesz :) musze podziękować twojej wenie ;)
OdpowiedzUsuńFajna notka ;d
OdpowiedzUsuńHej! Ewelinko, cuuuudowna noteczka! Ciesze się, że masz wenę, bo super piszesz;d Jej, niby taki spokojny ten Charles, ale lepiej uważać nie? Ooo....i widzę, że Lilka i James się coraz bardziej do siebie zbliżaja! To bardzo dobrze. I wiesz cio? Doskonale to opisujesz....tak stopniowo notka po notce...U niektórych do z dnia na dzień padają wsobie w ramiona! hehe;p;p":- Kocham Cie!!!!- Ja ciebie tez....- Naprawdę?- Tak.... - i zyli długo i szczesliwie..."A cio do Dorcas i Syriuszka.....fajnie by było gdyby się pogodzili i znów byli razem. No, tylko zeby nie za słodko sie zrobiło!! A reszta....spoko;p;p;p Pozdrawiam iii życze duzo zdrówka ( bo wene juz chyba masz nie??) Buziaki:*:*:*
OdpowiedzUsuńSuper notka!Widzę, ze Lily ma silną wolę, wobec Charlesa, a wobec Jamesa, to już miejszą. Cieszę się, ze tak często publikujesz posty. Wena dopisuje? Niedługo zeswatasz Jamesa i Lily, co nie? Jestem jasnowidzem ^^ Ach! Jak ja lubię to twoje opowiadnie...Ale muszę już kończyć bo brat się domaga kompahttp://huncwoci-bez-magii.blog.onet.plpzdr
OdpowiedzUsuńswietna notka!!!! boska!!! najlepsza ze wszystkich!!! James jest cudowny! heheh ;ppp :DD swietna! :****
OdpowiedzUsuńNo fakt. Dobrze, że się z nim nie całowała. Zdziwiłam się zachowaniem Charlesa.. muślałam, że jest spokojniejszy :DA co do imion np. Charlotte i Louis to strasznie skojarzyło mi się z pewnym programem na jetix H2O wystarczy ktopla wody czu jakoś tak :P ;)
OdpowiedzUsuńSSSSUUUUUUUPPPPPPEEEEEEERRRRRRRRRRR jest ta nocia!!!! Extra ;P mam nadzieję, że prędzej czy później Lily uświadomi sobie, że kocha Jamesa. Byle nie za póżno i nie za szybko xD Poza tym jest fajowo =]
OdpowiedzUsuńha! notka świetna. naprawdę. taka lekka, że aż chce się czytać. ja się nawet uśmiechałam kiedy ją czytałam. doprawdy gratuluje. liczę na dalsze owoce Twej weny. i pozdrawiam. :*
OdpowiedzUsuńWiedziałam że Charles zaleca się do Lily ja to porostu czułam , świetne i wspanaiale że masz wene notke czytało się tak lekko i .. poprostu extra będe wpadac częściej obiecuje i czekam na new nocie pzdr.
OdpowiedzUsuńZdaje się, że Charles ma poważne plany co do Lily :). Ale przynajmniej nie jest natrętem. Szczerze to myślałam, że Dot go nie polubi. Notka w całości cudna, czekam na więcej! Pozdrawiam./ann-camden.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńNotka suuuuper. Długa, sensowna, fajna i wogóle boska. Czekam na następną.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową notkę - historia-lilyanne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej ! Nowa notka na http://zycie-lili-i-hucwontow-w-szkole.blog.onet.pl Zapraszam !!Z góry dzięki za komentarze :):)ps. fajna notka ;]
OdpowiedzUsuńWiem, że to brzmi prawie jak SPAM, ale tak jak obiecywałam zapraszam na www.place-for-my-head.blog.onet.pl Opublikowałam właśnie nowy post. Chciałaby zobaczyć od Ciebie w końcu inny komentarz, niż zaproszenie na nowy odcinek u Ciebie ;D [ potwornie wymagająca jestem, no nie ?;) ]
OdpowiedzUsuńOjjj jak romantycznie ;D Nie lubie takich napaleńców ;PPu mnie nowa notka ;D evanspotter.
OdpowiedzUsuńfajna notka:)lily zakochana w jamsiea tu jakasdziewczyna sie pojawia i daje mocno do zrozumienia ze ich cos laczylowscieklabym byla!ale umiała zachować krew i honor i nie całowała się innym!super opowiadanie
OdpowiedzUsuńsuuuper notka ;D Dobrze, że Lilka się opanowała i powiedziała coś temu Charles'owi, heh a James chyba coś kombinuje :D zobaczymy co będzie dalej;) czekam na nową nocię ;D
OdpowiedzUsuńOj, dziękuję ;*;) Ja jestem ciekawa kto mnie polecił temu Onetowi ;P bo sam na pewno mnie nie wyszukał ;P Pozdrawiam :-))
OdpowiedzUsuńZapraszam na blog o Historiach Huncwotów =) Dodałam Cię do linków! www.historie-huncwotow.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuń"Od lat kocham jedną dziewczynę". Niezły tekst. A ta Jeanne niech się od niego odczepi! Chyba między tą laską z Beauxbatons a Rogaczem nie zaiskrzy??? Czekam na c.d. Wiem, że spam nie jest ok ale niedawno założyłam bloga i nie mam zbyta dużej popularności... Jeśli chcesz to wejdź na www.lily-evans-vs-james-potter.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńSuper nocia. Ten Charles wydaje się być fajny;))]buziole;**
OdpowiedzUsuńnoo ja tu za dużo do powiedzenia nie mam ^^.bo ty mistrzynią pisania jesteś x)!piękniee!;*
OdpowiedzUsuńHEJO!!MAsz fajnego bloga...blablabla... Wiesz co? Poprostu chciałam, zebyś zgłosiła się do konka na www.marystronka-gosiaa.blog.onet.pl.To konek na NAJGRAFIKA, a nawet jeśli nie lubisz lbu nie umiesz robić grafik, to nic nie szkodzi, bo każdy moze spróbować.Tymbardziej, że do zdobycia 100 komów, a za samo zgłoszenie 10!!!
OdpowiedzUsuńNa historia-lilyanne pojawiła się kolejna notka. Zapraszam do czytania i komentowania ;)
OdpowiedzUsuńHej, chcesz zgłosić swojego bloga do ocenki na mobili.blog.onet.pl? Zgłoś się, ale najpierw przeczytaj regulamin!
OdpowiedzUsuńnotka świetna, i grafika śliczna ;D pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńświetnie. Jestem ciekawa co się rozwinie w związku z Charlesem ;]
OdpowiedzUsuń