3 maja 2008

"Zakochałaś się..."

               Odrana krzątałam się po dormitorium we wspaniałym nastroju. Dziewczyny jeszczespały, a ja cieszyłam się po prostu wszystkim. Podeszłam do okna i wpatrzyłam wniebo. Białe, puszyste chmurki dodatkowo podniosły moje hormony szczęścia wkrwi. Pewne obłoki ułożyły się w kształt małego słonika, a obok niego widniałakoniczyna – tak przynajmniej mi się wydawało. Na moją twarz wstąpił uśmiech.Nagle zobaczyłam kogoś latającego na miotle. Wpatrzyłam się w tę postaćdokładniej. Po chwili moje domysły zostały potwierdzone. Tuż przy szybiepojawił się Rogacz. Otworzyłam szybko okno i spytałam ze zdziwieniem:

-Co ty tu robisz o tej porze?

-A tak sobie latam… Może się przyłączysz? – zapytał posyłając mi uśmiech.

Wychyliłamsię lekko. Wysokość była przerażająca…

-  Nie, dzięki… Wolę zostać tutaj…

Chłopakzaśmiał się.

-Czemu nie śpisz? – spytał.

-Nie mogę... Obudziłam się wcześnie i już nawet nie próbowałam zasnąć… Ale tonic, szkoda dnia na spanie – uśmiechnęłam się.

-A co się stało, że masz taki dobry nastrój?

-Sama nie wiem… Tak po prostu – wpatrzyłam się w jego oczy, w których pojawiłysię wesołe błyski.

-Jutro Hogsmeade… – zauważył.

-Tak… Idziemy wszyscy razem, nie? Trzeba naszych gości oprowadzić… - odparłam.

-Yhym… - mruknął.

Chybanie ucieszyła go perspektywa wyjścia do wioski czarodziejów z Francuzami.

-Która godzina? – spytał James.

-Za piętnaście siódma – odparłam patrząc na zegar.

-To chyba wracam do zamku… Zobaczymy się później. Cześć, Lily… - powiedział iodleciał.

-Cześć… - powiedziałam za nim i zamknęłam okno.

-Z kim rozmawiałaś? – usłyszałam głos Dorcas siedzącej na łóżku.

Dziewczynaprzypatrywała mi się uważnie.

-Z Jamesem – odparłam krótko i uśmiechnęłam się.

-Z Jamesem… Wszystko jasne – na jej twarz wstąpił wyraz podstępu.

-Nic sobie nie myśl – powiedziałam szybko.

-Oczywiście… Jesteś taka szczęśliwa… Po rozmowie z Jamesem jeszcze bardziej…

Spojrzałamna nią jak na wariatkę, ale nie odpowiedziałam.

-O czym rozmawiacie? – Katie wynurzyła się ze swojej pościeli.

-O Lily i Jamesie – odparła szybko Meadowes.

-Tak? To trzeba obudzić Ann… - Katie rzuciła poduszką w blondynkę.

-Co? – mruknęła zaspana.

-Pobudka, mamy tu ważną rozmowę! – poinformowała ją Dorcas.

-Jaaaką? – ziewnęła.

-Lily i James – wyjaśniła Katie.

Annnatychmiast poderwała się z łóżka. Popatrzyłam na moje przyjaciółki zniedowierzaniem. O czym one chcą rozmawiać? Przecież między mną i Jamesem niema nic, oprócz przyjaźni.

-No to słucham… - powiedziała blondynka.

-Ale czego? Przecież nie ma o czym rozmawiać – odparłam.

-Oj, Lily… Chyba sama tego nie widzisz… Zakochałaś się… – stwierdziła Dorcasdobitnie.

-Co? Ja? A niby w kim?

-W Jamesie…

-Ostatnio jesteś szczęśliwa…

-I bardzo miła…

-I często spędzasz z nim czas…

-I patrzysz na niego z uwielbieniem…

-A James się zmienił dla ciebie…

Mówiłytak na przemian, a ja słuchałam ich z otwartymi ustami.

-Dobra, dobra, przestańcie! Nic między nami nie ma… - wyjąkałam.

-Tak ci się zdaje… Przecież to widać na kilometr, że on ci się podoba…

-Wcale nie!

-A właśnie, że tak! „Ma najpiękniejsze oczy na świecie” – to twoje słowa!Pamiętasz? Opowiadałaś mi wtedy o tym, jak cię ostatnio przytulił – rzekłaDorcas oskarżycielskim tonem.

-Eee… - nie wiedziałam, co odpowiedzieć.

-Z boku naprawdę można pomyśleć, że wy coś do siebie macie… - stwierdziła Katie.

-Ale… My jesteśmy przyjaciółmi. Tylko. I nic więcej…

-Tak ci się zdaje… Często nie widzi się tego, co jest oczywiste – powiedziałaAnn.

-Nie… Ja i James? To niemożliwe… Wiem, że byście chciały… Ale ja go tylko lubię.Naprawdę… - chyba ich jednak nie przekonałam.

Dziewczynywymieniły spojrzenia i uśmiechnęły się.

-Zobaczysz… Jeszcze będziecie razem – rzekła Ann.

-Nie sądzę… Ała! – dostałam poduszką w głowę od Katie.

Dziewczynapokazała mi język i skryła się przed kontratakiem z mojej strony. Rozpętała siębitwa na poduszki. Po kilkunastu minutach całe dormitorium pokryte było pierzema my leżałyśmy wykończone na łóżkach.

-Zajmuję łazienkę! – zawołała szybko Ann.

Wszystkiewestchnęłyśmy. Trzeba zacząć się szykować…

            W Pokoju Wspólnym spotkałyśmy się zHuncwotami i Francuzami. Razem ruszyliśmy na śniadanie do Wielkiej Sali.Wszystko było takie jak zawsze. Do czasu…

-Kogo tu mamy… Szlama Evans i jej parszywi ochroniarze… - powiedział Snapepatrząc na nas krzywo.

-Nazwij ją tak jeszcze raz a pożałujesz – syknął James pojawiając się przy mnie.

-Oczywiście, Potter, jesteś mocny w gębie i umiesz rzucić parę prostych zaklęć…Nic nie wiesz o magii… Obrońca szlam się znalazł – kpił Ślizgon.

Jamesjuż sięgał po różdżkę, jednak przytrzymałam jego dłoń i powiedziałam:

-Nie warto…

-Potter, pozwolisz, żeby dziewczyna mówiła, co masz robić? – Snape był wyjątkowoodważny.

Rogaczdrgnął.

-James, nie, proszę… Chodź stąd – szepnęłam.

Tenjednak się nie ruszył.

-Tak jak myślałem, jesteś zwykłym tchórzem, Potter – dodał Snape.

Podziałałoto na Jamesa tak, jak na byka czerwona płachta. Wyrwał się mi i rzucił naŚlizgona. Snape się tego nie spodziewał. Rogacz uderzył go pięścią w twarz,przez co tamten zachwiał się, jednak nie pozostał mu dłużny. Zaczęli się bićjak mugole. Na nic zdały się krzyki moje i dziewczyn, żeby przestali. Snapepopchnął Jamesa na zbroje rycerza, Rogacz otarł się o nią, jednak zaraz dołożyłŚlizgonowi ze zdwojoną siłą. Przez chwilę widziałam, jak z jego lewego łukubrwiowego leci krew. Okładali się tak kilka minut, nikt nie miał odwagi się wto wtrącić i ich rozdzielić. Wokół nas zebrała się już spora grupazainteresowanych uczniów. Niedługo przyjdą nauczyciele i dopiero będzie…

-Syriusz, zrób coś! – krzyknęła w końcu Dorcas.

Łapajakby wyrwał się z transu, spojrzał na swoją byłą dziewczynę, po czym podszedłdo Rogacza i odciągnął go z trudem od Snape’a. Jakiś Puchon chwycił Ślizgona.Oboje stali dysząc ciężko i patrzyli na siebie z nienawiścią. Snape’owi leciałakrew z nosa, miał kilka siniaków, James podobnie. W końcu Ślizgon prychnął zpogardą i szybko odszedł. Stanęłam naprzeciwko Pottera i powiedziałam obojętnymtonem:

-Musisz iść do Skrzydła Szpitalnego.

Chłopakchyba już ochłonął, patrzył na mnie niepewnie, a w jego oczach zobaczyłam…Strach.

-Nie… Nie chcę… Dostanę pewnie szlaban… - odparł.

Milczałam.Miałam do niego żal… Myślałam, że nie da się sprowokować Snape’owi… Że już ztego wyrósł… Widocznie się myliłam.

Jamesotarł prawą dłonią krew spływającą mu po twarzy i syknął z bólu. Coś chybastało mu się z ręką… Mimo złości nie mogłam na to patrzeć…

-Dobra, chodź… Może obejdzie się bez pomocy pani Pomfrey… Dziewczyny, weźmiecienam coś do jedzenia? – zapytałam przyjaciółek.

-Jasne… - odparła Katie.

Udałamsię do dormitorium, a James poczłapał za mną. Żadne z nas się nie odzywało,panowała niezręczna cisza.

-Usiądź – poleciłam chłopakowi wskazując moje łóżko, a sama zaczęłam szukaćapteczki, którą Ann miała zawsze w pobliżu.

Wzięłamwodę utlenioną, którą nalałam na wacik i zaczęłam przecierać chłopaki ranę nałuku brwiowym. Jęknął. No cóż, trochę teraz pocierpi… Niezadowolona z efektówpowolnego czyszczenia obrażenia rozlałam trochę wody bezpośrednio na ranę, którazaczęła się pienić.

-Ałaa… - rozległ się głos Jamesa.

-Nie przesadzaj – powiedziałam twardo.

-To naprawdę boli…

-A nie bolało, kiedy się z nim biłeś? – warknęłam.

Chłopakjuż nie odpowiedział.

Szczerzemówiąc nie dbałam o to, by być delikatna. James co chwilę syczał i jęczał… Takitwardziel niby, a jak mu rany opatrywać, to umiera z bólu…

-Lily, ja wiem, że jesteś na mnie zła, ale nie musisz się na mnie wyżywać…Trochę delikatności nie zaszkodzi… - powiedział patrząc na mnie z wyrzutem,kiedy brutalnie przyłożyłam mu do rany gazę.

Nieodpowiedziałam, jednak starałam się już tak bardzo go nie krzywdzić. W końcuzałożyłam mu plaster, co James powitał z ulgą.

-Nie wiem, co z tymi siniakami… Tak szybko nie znikną – powiedziałam.

-Remus ma u siebie jakąś maść chyba…

-To pójdę po nią. Czekaj tu – udałam się do dormitorium Huncwotów, którewyglądało, jakby przeszedł tam huragan.

Szybkoodnalazłam potrzebną rzecz, gdyż znajdowała się ona w miejscu, gdzie panowałjako taki porządek. Wróciłam do Rogacza. Siedział grzecznie tam, gdzie gozostawiłam. Usiadłam przy nim i zdjęłam mu okulary. Na opakowaniu maściwyczytałam, że trzeba ją długo wcierać w miejsce siniaka. Tak też zrobiłam.Delikatnie zaczęłam masować policzek Jamesa. Po chwili chłopak zamknął oczy i najego twarz wstąpił wyraz zadowolenia. Uśmiechnęłam się lekko, wyglądał wtedyjak małe dziecko…

-Nie przyzwyczajaj się – mruknęłam z rozbawieniem.

Magicznamaść nie miała żadnego zapachu, była bezbarwna. Działała znakomicie, krwiakPottera powoli znikał. Wzięłam się za inne siniaki, a Jamesowi widocznie bardzoto odpowiadało.

-Skończone – oznajmiłam po kilku minutach.

-Już? – mruknął z niezadowoleniem.

Udałam,że tego nie słyszę.

-A co z twoją ręką? Widziałam, że coś z nią nie tak…

-A nic… Trochę boli… - odparł.

Wzięłamjego dłoń, na co Potter syknął z bólu.

-Trochę? – spytałam z ironią.

-Chyba ją nadwyrężyłeś… - to powiedziawszy chwyciłam bandaż i owinęłam nim jegonadgarstek.

-Dzięki…

-Chodźmy na lekcje – skierowałam się w stronę drzwi.

-Jesteś na mnie zła? – zapytał podchodząc do mnie.

-A jak myślisz?

-On mnie sprowokował… - zaczął się tłumaczyć.

-Wiem. Właśnie o to mu chodziło… I urządziliście mugolską bójkę… Gratulacje.Ciesz się, że żaden nauczyciel tego nie widział…

-Ja nie pozwolę, żeby on ciebie tak nazywał…

-Nie musiałeś się na niego rzucać… Chodź już, nie chcę się spóźnić.

Wczasie drogi do sali eliksirów milczeliśmy. Nie chciałam mu urządzać awantury,choć z chęcią bym mu wykrzyczała, co o tym myślę…

Przez cały dzień nie odzywałam się do niego.Rogacz posyłał mi przepraszające spojrzenia, jednak udawałam, że tego niewidzę. Wciąż byłam zła, rozczarował mnie. Myślałam, że już dawno z tymskończył, a on nadal zachowuje się jak pięciolatek.


 

~~~Wieczorem w dormitoriumHuncwotów~~~


 

-Zawaliłem wszystko… Zawaliłem… - powtarzał James chodząc po pokoju.

Jegoprzyjaciele przypatrywali mu się ze znudzonymi minami.

-Pogodzicie się… Przecież nie raz Evans była na ciebie wściekła… - odparłSyriusz.

-Ale teraz jest inaczej! Ty nie słyszałeś jej… Mówiła takim tonem… Boże,wszystko zawaliłem…

-Rogacz, nie martw się, ona zrozumie… Nie nawrzeszczała na ciebie, a to dobryznak – wtrącił Remus.

-No właśnie! Zawsze krzyczała tak, że aż na błoniach było ją słychać! Nawaliłemrówno… I wszystko przez tego… Tego… Kretyna.

Łapai Lunatyk wymienili spojrzenia. Glizdogon nie brał udziału w tej dyskusji, gdyżbył zajęty pochłanianiem swoich ciasteczek.

-Kurna! Nie mogę jej stracić! Nie teraz, kiedy wreszcie zaczynało się cośukładać… - chłopak usiadł zrezygnowany na łóżku.

Wewnątrzniego toczyła się bitwa. Jedna jego część chciała pobiec do niej, przeprosić,wyjaśniać… A druga kazała mu tu zostać. Potter wiedział, że Lily nie będziechciała z nim rozmawiać… Powinien poczekać.

-Nie stracisz jej… Zobaczysz, przejdzie jej… - rzekł niepewnie Remus.

-Obiecałem sobie, że z tym skończę… Dla niej. I co? Teraz już się mogę pożegnaćz myślą, że Lily coś do mnie poczuje…

-Ej, nie dramatyzuj… Nie będzie tak źle… Robiłeś gorsze rzeczy… A jak jejzależy, to na pewno nie pozwoli, żeby to się skończyło – powiedział Syriusz.

-Zależy? Już powoli tracę nadzieję, że kiedykolwiek tak będzie. A ty to co? Zależyci na Dorcas, a nic nie robisz…

-Bo ona nie chce. Woli zabawiać się z tym Mathiasem – mruknął z goryczą.

-I co? Zamierzasz się poddać?

-Nie wiem… Nie mam pojęcia. Są jeszcze inne dziewczyny na tym świecie…

-Ja bym tak nie mógł… Chyba nigdy nie zapomnę o Lily… Jedynie Remus maszczęście…

-Mhm… - mruknął wyżej wspomniany i uśmiechnął się na myśl o Ann.

Lunatyknigdy by nie przypuszczał, że to on pierwszy z czwórki Huncwotów znajdziedziewczynę odpowiednią dla siebie. Przecież James i Syriusz byli bardziejpopularni, przystojni, zabawni. A on tylko się dobrze uczył. A jednak… Zakochałsię w Ann z wzajemnością. I był bardzo szczęśliwy.

-Dobra… Muszę coś zrobić, żeby Lily mi wybaczyła… Ale jutro…

-Uda się, zobaczysz…

-A ty pomyśl co z Meadowes…

-No…

Rogaczzamknął się w łazience i nie widział już, jak jego najlepszy przyjaciel wyjmujespod poduszki zdjęcie czarnowłosej, roześmianej dziewczyny z ciemną karnacją.Łapa przypatrywał się jej dokładnie, mimo że znał każdy szczegół tejfotografii. Tak bardzo chciałby cofnąć czas… Nie popsułby tego po raz drugi.Zależało mu na niej bardzo… Jednak Syriusz nie był taki jak Rogacz. W kwestiidziewczyn miał zdanie, że jak nie ta, to następna. Skoro Dorcas wyraźnie mupokazuje, że on nic już dla niej nie znaczy… To… Da sobie spokój. W Hogwarciejest mnóstwo chętnych dziewczyn, a Meadowes będzie żałować. Nie wiedziałjednak, jak bardzo się mylił…

 

***

 

            Siedziałam w dormitorium. Byłwieczór, moje przyjaciółki spędzały go w Pokoju Wspólnym, jednak ja chciałamzostać sama i wszystko przemyśleć. Poranne wydarzenia wciąż zaprzątały mojemyśli. James mnie bardzo zawiódł... Pewnie gdyby Snape wtedy tego niepowiedział, Rogacz nie rozpocząłby bójki. I jeszcze Ślizgon nazwał mnie… Niechciało mi to przejść przez myśl. James zawsze się wściekał, kiedy ktoś takmówił. Jednak dał się sprowokować. I to mnie najbardziej bolało. Nie chciałamsię z nim kłócić, ostatnio tak dobrze się między nami układało. A Rogaczowichyba jest przykro… Widziałam, jak na mnie patrzył. Dlaczego ja wciąż o nimmyślę? Przecież dziewczyny nie mogą mieć racji, nie zakochałam się w nim. Onie, w życiu! Łączy nas tylko przyjaźń. I nie mogę tego marnować przez głupiegoŚlizgona. Jutro już będzie tak jak dawniej…

 

 

            Tak jak postanowiłam, nazajutrz ranoweszłam do Wielkiej Sali z uśmiechem. W oczy rzucili mi się Huncwoci siedzącyjuż przy stole. James wyglądał jak zbity pies… Niszczył łyżką stały kształtmasła, co wyglądało dosyć śmiesznie.

-Cześć – powiedziałam wesoło podchodząc do nich.

Rogaczpodniósł głowę i spojrzał na mnie z nadzieją.

Usiadłamkoło niego i zapytałam:

-Jak ręka?

-Lepiej… Gdyby nie ty, byłoby gorzej.

Zaśmiałamsię. Zaczęłam jeść owsiankę, Rogacz podobnie. Przestał maltretować już masło.

Zaczęłamluźną rozmowę z chłopakami. Dzisiaj miało się odbyć wyjście do Hogsmeade, cobardzo mnie cieszyło.

Wdrodze powrotnej szłam z tyłu. James wkrótce znalazł się obok mnie.

-Gniewasz się jeszcze? – zapytał cicho.

-Nie… - pokręciłam głową.

Chłopakzatrzymał się, a jego twarz rozświetlił uśmiech. Szczery uśmiech, wiedziałamto.

-Naprawdę?

-Tak… - również się uśmiechnęłam.

Jamesjuż nic nie mówił, tylko szedł zadowolony. Wiedziałam, ile to dla niego znaczy…Dobrze zrobiłam…

 

            Po godzinie dziesiątej kroczyliśmyjuż jedną z ulic Hogsmeade. Była piękna pogoda, słońce oświetlało nam drogę.Weszliśmy do pubu Pod Trzema Miotłami i Syriusz poszedł zamówić dla wszystkichpiwo kremowe. Złączyliśmy dwa stoliki, bo byli z nami również Francuzi.Panowała miła atmosfera. Rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym. W końcu Remusoświadczył, że zabiera Ann, Katie odeszła od nas z Andrewem a Mathiasem zajęłasię Dorcas. Alienor i Charlotte również się odłączyły, a Charles zapytał:

-Przejdziemy się, Lily? Pokazałabyś mi wioskę…

-Pewnie – odparłam i podniosłam się z krzesła.

Jamespatrzył na mnie z niedowierzaniem.

-To do zobaczenia! – powiedziałam w stronę Huncwotów i razem z Charlesem wyszłamz pubu.

-To gdzie pójdziemy? – zapytał.

-Może do Miodowego Królestwa?

-Okej.

WMiodowym Królestwie spotkaliśmy mnóstwo innych uczniów Hogwartu. Charles byłzachwycony ilością magicznych słodyczy. We Francji nie było takiej wioski.Oprowadziłam go po Hogsmeade, wszystko mu się podobało. Wbrew moim obawom,dobrze się z nim bawiłam. Miło się rozmawiało i żartowało.

Przednami stała pulchna pani z przeróżnymi kwiatami. Charles podbiegł do niej i pochwili wrócił do mnie trzymając w ręku różę.

-Proszę, to dla ciebie – powiedział podając mi ją.

-Dziękuję… Śliczna…

Kwiatmiał jasnoczerwoną barwę i lekko pachniał. To miłe ze strony Francuza…

Obeszliśmyjeszcze parę razy Hogsmeade. Wkrótce jednak nadszedł czas powrotu do Hogwartu.Przy bramie spotkałam resztę przyjaciół.

-No jesteście wreszcie! – zawołała Katie.

Charleszaczął rozmawiać z Andrewem, a Katie wzięła mnie na bok.

-Róża? – spytała wskazując na kwiat w mojej dłoni.

-No… Charles mi ją dał – wyjaśniłam.

-Aha… Gdybyś ty widziała, jak James się denerwował, że was nie ma…

-Ech… Przesadza pewnie… Było bardzo miło.

-Opowiesz nam w szkole… A teraz chodźmy.

Udaliśmysię w stronę zamku. James co chwilę posyłał mi dziwne spojrzenia. Niprzejmowałam się tym jednak.

Wdormitorium włożyłam różę do wazonu i postawiłam obok tej od Jamesa. Biała różabyła większa, wydawała mocniejszy zapach i… Wyglądała na żywszą. A ta od Charlesataka zwykła… Zdziwił mnie fakt, iż Rogacz podarował mi tamtą różę już bardzodawno, a ona wciąż się świetnie trzymała. Pewnie to magiczny kwiat… Ucieszyłamsię jednak na myśl, że nie zwiędnie. Przyzwyczaiłam się już do jej widoku. A taod Charlesa… Nie pasowała. Chwyciłam więc wazon i przeniosłam go na parapet.Tak o wiele lepiej…

 

***

 

Alesię rozpisałam… ;p Coś ostatnio mam wenę. :) Z tej notki jestem zadowolona… ;)Co do Snape’a to chyba go wprowadzę, ale dopiero później… Na razie jest jeszczepo staremu. ;p Następna notka pewnie w przyszły weekend. :) Pozdro!

82 komentarze:

  1. Brak mi słów. Ten rozdział był piękny! Przeczytałam cały i kiedy doszłam do końca żałowałam że się skończył. Masz talent, naprawdę. A co do opowiadania, to jestem ciekawa, czy Lily będzie z Jamesem. Chyba coś do siebie czująZapraszam na www.diary-from-fleur.blog.onet.pl - moje opowiadanie o tematyce HP ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Paulina2853.05.2008, 17:10

    Bardzo ta notka mi sie podoba, jest suuper!

    OdpowiedzUsuń
  3. notkA prze ... :) Szkoda , że ten rozdział się już skończył . Fajnie że tak często piszesz . Czekam z niecierpliwością na następną notkę . Mam nadzieję że Lily będzie w końcu z Jamesem Pa

    OdpowiedzUsuń
  4. Najpiękniejs roździał jaki mógł się tutaj pojawić! Jest taki.... romantyczny i w ogóle ogólnie boski:))Pisz takich więcej!!!!Idę czytać jeszcze raz XDPozdro:*

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam wszytskie twje notki (od 2005 r.) i ta była najlepsza! Zazdroszcze ci tych wszystkich pomysłów, naprawde ;). Jak znajdziesz chile to wejdź na www.w-ktorym-domu-zamieszkam.blog.onet.pl . Wiem że mój blog jest niczym w porównaniu z twoim, ale może ci się coś spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
  6. swietna notka.... fajnie ze masz wene (chociaz Ty =p) "a Glizdogon nie bral udzialu w rozmowie iz byl zajety pochlanianiem ciasteczek" dobilo mnie to xD albo to znecanie sie nad maslem... no jak mozna ?! heh =/ od tego jest Smark xD a Charles grrrrrrr wyrzucz ta roze od niego Lil ! xD a James jest sweet... Pzdr =) Ceci =*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny rodzialik ;DDD cały czas czytam twoje notki ;))) świetnie że lily wybaczyła Rogaczowi ;)) pozdro [rodzinka-potterow]

    OdpowiedzUsuń
  8. ~Hello, Angel3.05.2008, 17:53

    Lily wymyśli wszystko i zgodzi się na wszystko byle tylko nie dopuścić do siebie wiadomości, że się naprawdę zakochała w Potterze. Mogłaby w końcu trochę wyluzować i nie wmawiać sobie, że ona i James są "tylko przyjaciółmi". W końcu jak ktoś powiedział "miłość platoniczna to, udawanie przed samym sobą, że pistolet nie jest nabity." Czekam na kolejny odcinek. ;];)

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetna notka:D Taka... ożywcza:D I ta róża od Jamesa:d Jak dla mnie niepotrzebnie dał się sprowokować ale jakby się z Severusem nie pobił to by znowu było że jest tchórz... Nie wiem co gorsze... A Lily dobrze zrobiła, że mu wybaczyła:D Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek:D Zapraszam na mojego nowego niepotterowskiego bloga www.nie-powiesz-mi-nic.blog.onet.pl ~dori~z www.dorcas-syriusz-milosc.blog.onet.pl Pozdrowienia:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Hej! Super notka. Długo na nią czekałam, ale było warto. Jak będziesz miała czas to wpadnij na losy-najmlodszej-smierciozerczyni.blog.onet.pl Dodałam Cię do linków :) Pozderki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ~Patusia20083.05.2008, 18:16

    fajny rozdział dzięki za powiadomienie no mam nadzieje ze Lili i James bedą razem mam nadzieje ze nowy rozdział pojawi sie nie długo

    OdpowiedzUsuń
  12. ~Alcatrosek ;)3.05.2008, 18:18

    Jeju .... ta notka była niesamowita !!!!!!! Nie, no po prostu brak mi słów !!! Bardzo się cieszę że Lily się nie obraziła i nie zniszczyła ich przyjaźni. A co do Jamesa to dobrze zrobił że zaatakował smarka !!! Należało mu się za to obrażanie !!! Czekam z niecierpliwością na następną notkę, życzę Ci tej wspaniałej weny ( takiej jak ta ),dziękuję za powiadamianie mnie o nowych notkach i Serdecznie pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. ale Ci sie ten rozdzial udal :) przepiekny ;) juz nie umiem sie doczekac nexta. pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Pisianie wychodzi ci coraz lepiej:) Notka naprawde ciekawa:) Wreszcie Lily dojrzewa :PCzemu dopiero w przyszly weekend? Jak masz wene to pisz moze bedziesz miala pare notek w zanadrzu i jak ne bedzie ci sie chcialo pisac to masz co dodac:)Ech... Kto normlany idzie na gofry w deszczu? No nic pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  15. ~Christinaa3.05.2008, 20:09

    Pięknie!! Po prostu cudnie ;D No i Lilka się w końcu przekonała do Jamesa :D Hymm... Ten Charles kręci się za blisko Lily... A co do Smarka - to moim (jakże skromnym) zdaniem jest on absolutnie nie potrzebny - tylko atmosferę psuje. Czekam na next!

    OdpowiedzUsuń
  16. ~stokroteczka3.05.2008, 21:16

    notka jest cool i jaka długa ;) :) :* czekam na kolejną :D

    OdpowiedzUsuń
  17. nooo masz wene:D:D bardzo fajna notkai dluuuuuuga:D:D

    OdpowiedzUsuń
  18. No cudownie i mimo tego że notka dłuzsza niż zwykle to tak jakoś szybko sie skończyła ;] a co do reszty to fajnie że Lily nie gniewała sie na jamesa wiekami tak jak kiedyś no i że częściej rozmawiają normalnie niż sie kłócą :) mam nadzieje że będą nie tylko rozmawiać... ;D czekam na notke :)

    OdpowiedzUsuń
  19. łał. meeegaa dluga notka. i bardzo dobrze! tak powinno być. heh. fajnie., fajnie. tylko po jakie licho ona poszła z tym Francuzem...ale błędy mależy wybaczać, więc mam nadzieje, że wszystko bedzie dobrze...zresztą...musi być!

    OdpowiedzUsuń
  20. liczyłam na jakaś większą scenę zazdrości ^^ z tym różami też fajnie wyszło =D w ogóle cały przebieg wyprawy do wioski ładnie opisany =) podejście Blacka do dziewczyn mi się bardzo podoba =) jednak urzekł mnie opis jak Lily opatrywał Jamesowi rany =D o mało mu większych nie zrobiła=D a jak mu ta maść wcierała ^^ wtedy Potter był zadowolony =) niby w tytule jest o zakochaniu a tu raczej o zazdrości i złamanej obietnicy było =) takie koleżanki jak ma Ruda to skarb =) na a Remusowi naprawdę szczęści się w miłości =) dla mnie Snape może nie istnieć =D Pozdrawiam serdecznie i ciesze się ze Wena dopisuje =) Ross z mojawersja-dhl

    OdpowiedzUsuń
  21. Spodziewałam się że ta notka będzie fajna pomyliłam się była FANTASTYCZNA błagam jeśli napiszesz szybcjej nie czekaj do następnego wikendu

    OdpowiedzUsuń
  22. Suuper notka! :) Lily faktycznie się zakochała. A ta róża od Charlesa zwiędnie prędzej czy później. Pozdro i czekam na news =**

    OdpowiedzUsuń
  23. Nowa nocia na www.rodzinka-potterow.blog.onet.pl ;))) Zapraszam!! :)) x]

    OdpowiedzUsuń
  24. www.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plHehe super nocia - jak zwykle zreszta. Wiesz do jakiego wniosku doszlam czytajac nocie? Ze tak jak ja lubie pisac o takich hm, klotniach, smierciach - inaczej mowiac tragizmach :) tak Ty lubisz pisac o tym jejq rety no ze oni nie sa razem i "juz nigdy nie beda", ale ok... U kogos innego mi sie to podoba- u mnie nie :). Dziewczyny maja racje, Lilka sie zakochala jeszcze tego nie widzi ale... jestem pewna ze w koncu zauwazy :D musi hehe. Biedy Rogas, zazdrosnik heh. No czekam na nastepna nocie :) Pozdrowionka :***

    OdpowiedzUsuń
  25. Wiesz coo ? rozczarowałaś mnie . dlaczegoo rozdział nie był jeszcze dłuższyy ? :PP Boże jak ja kochamm too opowiadanie ;* . jej Charles najwyraźniej podrywa Lilcie . Ale Lilka ma być z James'em ! . A nie z tymm Francuzikiem ! pzdr z www.lilka-huncwoci-i-inni.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  26. No no no, to się na prawdę rozpisałaś ^^ Ale notka godna przeczytania. Tylko ten chłopak ach żeby tylko się nie zakochał w Lily bo w tedy to się źle dla niego skończy! Już ja o to zadbam xD szczęściarz z tego Remusa.A no i niech James się tak nie napala xD

    OdpowiedzUsuń
  27. Notka boska:D:D Taka romantyczna i ciekawa:) Ale wolę jak Lily dostaje kwiaty od Jamesa;P Niech Cię ta wena nie opuszcza, bo piszesz świetne notki:) Pozdrawiam:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  28. Notka jest świetna. Nawet nie za krótka i nie za długa, taka w sam raz...;D Naprawdę fajna. Pomysły z mugolską bójką i Hogsmeade są bardzo udane. James jak zwykle miał skwaszoną minę, jak Lily poszła na spacer z tym Charlesem. ;D Czekam na następny rozdział...: Nawiasem mówiąc mam nadzieję, że na moim blogu wytrwam tyle czasu, co ty na swoim. Chociaż jak to mówią nadzieja matką głupich. :D :Dhistoria-lilyanne.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetna notka! Proszę szybko napisz następną!

    OdpowiedzUsuń
  30. ~evanspotter4.05.2008, 00:14

    Eh, cudo normalnie! Jakbym chciała, zeby Lily była z Jamesem, a ten cały francuz dostał w łeb :D mmm, marzenia ;D Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  31. to jest najlepsza notka od notki "bal bożonarodzeniowy"!!!tylko,plis zrób ,żeby james i lily byli parą...albo chociaż umówili się na randke.

    OdpowiedzUsuń
  32. Hej :) Fajna notka :) Widać że masz wene. Czy to sprawka jakiegoś chłopaka? :D

    OdpowiedzUsuń
  33. ~skrzydlata4.05.2008, 01:13

    super naprawde bardzo mi sie podobało, mam nadzieje że James i Lily wkońcu bedą razem, już nie moge doczekać sie nastepnego weekendu

    OdpowiedzUsuń
  34. Wow! Po raz kolejny zadziwiłaś mnie swym nadzwyczajnym talentem. Dobrze, że Lilka wybaczyła Rogaczowi...Jej, ten Snape w ich zyciu to prawdziwa udręka! Fajnie, że Lil przestawiła wazon z różą od Charlesa...nie pasowała, poza tym, tamta była symbolem prawdziwej miłości...Ciekawa jestem, kiedy w końcu przekona siebie, że kocha Jamesa. Cierpliwy jest i wytrwały;] To dobrze. Szkoda tylko, że Syriusz nie posiada tej cechy. Kurcze, czemu nikt nie zrobi pierwszego kroku? No, czemu? Skomplikowane to wszystko.Cieszę się , że masz wene, bo dobrze czyta sie to lekkie opowiadanko;):):) Naprawde je ubóstwiam...Ja jakoś nie mam na razie czasu, ani ochoty na pisanie. Ten weekend tylko mnie zdołował i sprawił, że straciłam wenę... Szkoda, zle cóż. Moze powoli sie nawróci. Oby;p;p;pTym bardziej nie mam ochoty na szczęśliwe zakończenia. I właśnie tak się zastanawiam: zrobić romantycznie czy dramatycznie? hehe;) Wolałabym romantycznie, ale jak mnie cos najdzie to dziekuje bardzo;)A dramatycznie.....heh...w sumie tez fajnie nie? Bo kiedys musi byc te szcześliwe zakończenie. Jej, ale sie rooozpisałam. Juz cię nie zanudzam;) Pozdrawiam bardzo serdecznieeeeee i z niecierpliwoscia czekam na kolejna, mam nadzieję równie udaną notkę. Buuuuuuuuuuuuuuuuuziaki:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  35. kurde! przecież Snape był inny... bez sensu. niby tak jak w książce, ale nie. i to jest głupie. weź się zdecyduj.

    OdpowiedzUsuń
  36. ~Olu$!@ ;****4.05.2008, 14:52

    Świetnie piszesz!! Przeczytałam twojego bloga od początku,a trochę tego było :):) Szkoda tylko,że Lily nie jest z Jamesem,ale myślę, ze to sie zmieni:) Życzę Ci wytrwałości i "weny"...Trzymaj sie;)

    OdpowiedzUsuń
  37. Cudowny rozdział. Piękny. Naprawdę. Nie dodam nic więcej. Cudo.

    OdpowiedzUsuń
  38. super masz dziewczyno talent!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  39. elwika_1@op.pl4.05.2008, 17:59

    Zapraszam do oceny nahttp://oceny-dream.blog.onet.pl/Pozdrawiam Dream

    OdpowiedzUsuń
  40. Notka świetna. widze że James jest zazdrosny. Niech oni juz beda razem ;d

    OdpowiedzUsuń
  41. ~Alex_Black4.05.2008, 20:28

    Przeczytałam wszystkie rozdziały w 3 dni. Bardzo podoba mi się ta historia, a jeszcze bardziej to, że ciągle tworzysz :) Napisałam już w KG, że chcę być informowana o nowych notkach, ale na wszelki wypadek podaję jeszcze raz moje gg: 9444313.Pozdrawiam i zapraszam do mnie www.d--a.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
  42. Tak się ciesze, ze tak szybko wybaczyła Jamesowi, w końcu jakieś postępy w jej zachowaniu. Na twoim blogu tak słodko o nim piszesz, aż żałuje, że doszłam do końca rozdziału. ;P

    OdpowiedzUsuń
  43. Nooo super notka ;) Dobrze, że Lilka zdecydowała się jednak wybaczyć Jamesowi ;D hmm ciekawa jestem co będzie dalej. Obyś taką wenę miała jak najdłużej ;D ;D ;D

    OdpowiedzUsuń
  44. Gdybym to ja zobaczyła takiego Rogacza, spoglądając w okno :-). Też bym chciała tak się rozpisywać. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  45. fajoowy rozdzialik ;p nie mogłam się oderwać xD jest exxtra! życzę żebyś zawsze miała taką wenę =]

    OdpowiedzUsuń
  46. k_ate@op.pl5.05.2008, 00:51

    zapraszam do mnie na nową notkę :-)/evanspotter/ Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  47. chyba najlepsza Twoja notka..! Brawo, jestem pełna podziwu.. może ja też się tak kiedyś rozkręce..;DDodałam Cię do linków u siebie.. www.kocham-pottera.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  48. Super notka.W tej notce było bardzo dużo wielokropek. Czyżby dzień wielokropków? ;D.Coś dla odmiany? mugolska bujka w świecie magii? Przynajmiej mniej szkód. Dobrze że Lily nie gniewała się długo na Jamesa, tak jak dawniej. Widać, że Evans się zakochała. "Na kilometr" jak to ujęłaś.Długo i fajnie.Mam jedną uwagę, co do wystroju bloga. W opisie Jamesa potrzebne są zmiany, bo stosunki Evans - Potter są o wiele lepsze więc w opisie coś powinno się zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  49. cuuuudooo! :DD Lily jest rypnięta!!! ;pp chłopak staje po jej stronie a ona jeszcze sie na niego obraża!!! :pp czekam na kolejna!!! :DD :****

    OdpowiedzUsuń
  50. ~madzialena1186.05.2008, 19:39

    ŁAŁ! Wczoraj dostałam linka od koleżanki. Dzisiaj skończyłam czytać całość. Super! Ty nie myślałaś, żeby to wydać? Tylko musiałabys parę szczegółów dopracować, bo mnie zgadzają się z wersja JK. Ale i tak czytałam z zapartym tchem. Chce więcej!!!

    OdpowiedzUsuń
  51. Ładna , długa noteczka :)) Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  52. Super notka!!! Masz talent czekam na następną hehe

    OdpowiedzUsuń
  53. ~gosiaczek8886.05.2008, 20:52

    NAprawde świetna notka. Taka dłuuuga, a i ta końcówka dająca do myślenia. Widać z kim Lily chce być. Nawet jęsli ona jeśli o tym nie wie.

    OdpowiedzUsuń
  54. Lily chyba wreszcie zrozumiała, że James nie jest dla niej tylko przyjacielem, jak sobie wmawiała :) Super. Ciekawe co to za róża - ta, którą dostała od Jamesa. Tak naprawdę jeszcze nie wyjaśniłaś o co w tym chodzi ;] A ten Charles niech lepiej wraca do siebie, do Francji! Lily musi być z Jamesem! :PPozdrawiam Cię! I pisz nową notkę, bo ta jest genialna (cieszę się, że masz wenę, bo my - czytelnicy, mamy co czytać).

    OdpowiedzUsuń
  55. ~Marlenka :*6.05.2008, 21:30

    Nocia jest świetna. Po prostu brak mi słów! Ja wiem czemu ta róża od Jamesa jeszcze się trzyma, ponieważ Lilka jest w nim zakochana, a tamta od Charlesa jest taka nijaka, bo Lily nic do niego nie czuje! Ale ja domyślna xD Pozdrawiam i czekam na next note x3

    OdpowiedzUsuń
  56. Hejoo xD wiem, ze mnie nie znasz, ale przyznam szczeze, ze czytalam Twojego bloga z takim entuzjazmem, ze musieli mnie na siłę odciągać od komputera xD nie, no.. tak zle to moze nie bylo, ale wiem jak to miło gdy ktos zyczliwie skomentuje bloga więc.. swietnie piszesz, masz wiele ciekawych pomyslow a przede wszystkim dobrą motywację.. ^^'i jeszcze jedno, Twoj blog tak mnie zainspirowal, ze zalozylam wlasnego x3 moze to niewlasciwy czas, ale na prawdę gratuluję Ci, ze nie zniechęciłas się w pisaniu.. : ) nie przejmuj się osobami ktore zle komentują. Oni po prostu zazdroszczą xD i.. wybacz, ale się nie powstrzymam... pisz częsciej bo ja chyba nie wytrzymam.. ^^'ups.. ale się rozpisałam.. no cóż, zaraz się wpiszę do księgi gości xDpo co ja to pisze w ogóle..?! ach, ta moja powalająca inteligencja... xPpozdrawiam i zyczę wiele weny :*

    OdpowiedzUsuń
  57. Miałam straszne zaległości. Ostatnie notki są przecudne, naprawdę. A ta.. ie wiem co powiedzieć. łzy napłynęły mi do oczu. Miałaś gorszy moment, po którym zaczęłaś pisać niewiarygodnie wspaniale. ta notka jest tego dowodem. Mogłabyś udzielić mi jakichś rad co do tresci moich notek? bo w porównaniu z twoimi są jak opowiadanie 5-latka do powieści Rowling. Pozdrawiam.www.milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  58. Miss__Independents6.05.2008, 23:24

    Hej. Na samym początku chcę przeprosić za spam. Jednak wierzę, że mnie zrozumiesz. Jestem początkującą bloggerką i chciałabym, żeby choć kilka osób czytało to, co piszę. Więc jeśli chcesz to wejdź na http://nothing-for-you.blog.onet.pl/ będę wdzięczna jeśli zostawisz po sobie jakiś komentarz.Przepraszam.Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  59. http://i25.tinypic.com/24llc7l.jpg

    OdpowiedzUsuń
  60. ~http://ponadczasowa-mieszanka-zalet-i-wad.blog.onet.pl7.05.2008, 00:59

    Bardzo fajnie piszesz i szczerze przyznaje że mi się podoba, tylko musiała bym kiedy nadrobić straty, bo dużo notek mnie ominęło, a nie jestem w stanie na raz tego przeczytać. Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  61. Na początku przeproszę za długość tego komentarza, ale po prostu nie mogę się powstrzymać. Twój blog znalazłam dopiero wczoraj. Cofnęłam się do pierwszej notki. Przeczytałam pierwszy rozdział, był cudowny. Czytałam dalej. Z każdym słowem wciągało mnie coraz bardziej. Może nie uwierzysz, ale całość czytałam aż 13godzin!!! nie wiem dlaczego tak długo zwykle czytam szybko. Opisałaś cudowne półtorej roku z życia Lily. Dwa razy nawet się rozbeczałam. Te rozstania i powroty... nie wiem dlaczego tak to ułożyłaś, że Lilka się z Jamesem po balu w piątej klasie rozstała. Może rzeczywiście ich miłość nie była jeszcze rozwinięta. Mam nadzieję, że wszystkim pokierujesz tak by w końcu się zeszli. Na koniec gratulacje! Wytrzymałaś jako blogerka ponad trzy lata!!! Adres swojego bloga umieszczę w księdze gości, żebyś mnie mogła o nowych notkach informować:) I jeszcze jedna prośba: Mogłabym Cię dodać do linków?!

    OdpowiedzUsuń
  62. Masz superowski blogasek. Podziwiam, że od tak dawna go prowadzisz, bo wkurzają mnie trochę niektóre dziewczyny (ty nie jesteś w ich gronie), które po pewnym czasie się nudzą i kasują swoje pamiętniki. Pozdroffka 4 U. :*

    OdpowiedzUsuń
  63. Jakie szczęście,że trafiłam własnie na Twojego bloga! Chciałabym Ci pow,że przeczytanie Twojego bloga [od początku do końca] zajeło mi niecały dzień ... wciągnął mnie tak bardzo.. a i czytam go już po raz kolejny jednak za pierwszym razem jak go czytałam nie było więcej niż połowy terazniejszych notek. Twoje opowiadanie ma coś w sobie.Czytając je chodziłam tylko do kuchni po coś do picia i przeżywałam jak ta Lily może robić coś takiego Jamesowi i odwrotnie. Czytałam dużo blogów o tej tematyce, jednak Twój pozostanie na długo w mojej pamięci z kilkoma nielicznymi. Pisząc ten komentarz chciałabym też Cię jakoś zachęcić byś szybko dodała kolejną notke... czekam na nią z niecieprliwością... nie wiem jak wytrzymam. A no i proszę zdaj sobie sprawe jak wiele osób czeka na nową notke i zlituj się nad nami :) ah co do Lily+James żałuję,że jeszcze nie pozwoliłas im być razem, z Twoim stylem pisania, świetnymi pomysłami sądze, że donzałabym szoku po przeczytaniu notki na ich temat, mam nadzieje,że wynagrodzisz jakoś nam tak długi czas oczekiwania na to,żebyli w końcu byli razem i miło nas zaskoczysz.

    OdpowiedzUsuń
  64. www.mean-opinions.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  65. Noteczka jak zawsze super !! Juz nie moge sie doczekac nastepnej mam nadzieje ze nastepna tez bedzie taka długa !! Ta była naprawde fajna !! PoZdRaWiAm xD !!

    OdpowiedzUsuń
  66. k.chmiel@buziaczek.pl8.05.2008, 21:54

    fajny blog. wpadaj do mnie na www.i-tak-trzymac.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  67. lilyanne_potter@vp.pl8.05.2008, 22:24

    Na historia-lilyanne.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka Zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  68. paulinaplich@vp.pl8.05.2008, 22:32

    nowa notka na http://zycie-lili-i-hucwontow-w-szkole.blog.onet.plps sweet XD nocia :] pozdr MeW@16 ^_^

    OdpowiedzUsuń
  69. Nowa nocia na www.rodzinka-potterow.blog.onet.pl ;))

    OdpowiedzUsuń
  70. malgoczer@op.pl9.05.2008, 19:33

    Zachęcam Cię do wzięcia udziału w konkursie na najfajniejszego bloga . Do zgarnięcia nawet 300 komów .Zajrzyj na www.zwierzeta232.blog.onet.plSerdecznie zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  71. Nie no te notki są boskie ;)Czekam na nastepną ;DŻyczę dalszej weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  72. Zaczęłam czytać wczoraj.... dokładnie teraz skończyłam..cóż na początku nie było znakomicie.. ale teraz cieszę się że to przeczytałam :)ładnie piszesz, z czasem coraz lepiej. :)cóż. sama piszę i wiem że to nie takie łatwe zadanie. jeśli kiedyś będziesz chciała przeczytać moją historię to wystarczy wpisać na teenblogu Nari. :) "Magia..." się pojawi :)Pozdrawiam.Czekam na kolejny rozdział. :)Za niedługo wpadnę zobaczyć czy coś nowego naszkrobałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  73. podoba mi się. niemoge doczekać się nowej noci i mam nadzieję że pojawi się wkrutce

    OdpowiedzUsuń
  74. wszystko_u_divy@op.pl10.05.2008, 14:07

    Zapraszam cie na www.diva.gtw.pl tam mozesz zamowic szablon,wymieniac sie komentrzami,zamowic ocenke i reklamke oraz przegladac w dodatkach! Warto! xD

    OdpowiedzUsuń
  75. myszodianoola@amorki.pl10.05.2008, 21:17

    Super blog wejć na www.wilczawatacha.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  76. ivcia94@buziaczek.pl10.05.2008, 22:18

    Super nota :* Dawno tu nie byłam, skończyłam chyba na tym jak Syriusz udawał miłość do Lily xDAch i:Zostałaś klepnięta.! xD Więcej na: lilyevans-jamespotter.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  77. Notka suUuUUoper ale ja chce nastepne .... buUuuUuuuuuuu.............. nopisz cos bo ja sie juz nie moge doczeka !! Nie obijac sie !! xD P ozdrowienia :*:*

    OdpowiedzUsuń
  78. Super grafika i kolorki dużo pracy w to włożyłaś. Życzę mnóstwo komci i zadowolonych klientów :) Zapraszam na stronę serialu WAGA www.waga.tivi.pl .Laski z Wagi Ela i Monika są bardzo śmiechowe.

    OdpowiedzUsuń
  79. Szkoda:( Liczyłam na to, że notka będzie dzisiaj, dlatego tak długo czekałam na nią;) Ale spoko jeszcze poczekam:)

    OdpowiedzUsuń
  80. marysia957@buziaczek.pl11.05.2008, 13:14

    Hej X_x Masz bardzo ciekawego bloga, opowiadenie też suuuperaśne ;D Ja prowadzę pamiętnik. Cghciałabym dodać link do Twojego bloga na moim - oki?http://who-knows-me.blog.onet.plPozdróFkam ;*

    OdpowiedzUsuń
  81. Fajny odcinek i rzeczywiście Lily się zakochała:))Ja ostatnio też mam wenę... może to pogoda tak na nas wpływa??:))

    OdpowiedzUsuń
  82. widać tą wenę i Twoje zadowolenie też. Jest cudownie ^^

    OdpowiedzUsuń