26 maja 2008

"Było wspaniale..."

              Odsamego rana chodziłam zdenerwowana. Perspektywa dzisiejszego spotkania zCharlesem nie dawała mi spokoju. Bałam się, i to bardzo. Nie wiedziałam, czegomogę się po nim spodziewać. Tyle niewiadomych… Jednak postanowiłam, że pójdę itak zrobię. Gdyby tylko nie te nerwowe bóle brzucha…

-O czym ty cały czas myślisz? – zapytała Ann w drodze na śniadanie.

Jeszczeim nie powiedziałam o wczorajszych wydarzeniach. Tak wyszło… Ale trzeba tonadrobić.

-Umówiłam się na dziś z Charlesem – wyjaśniłam.

-Jak to? – w głosie Ann dało się słyszeć zaskoczenie.

-Później wam opowiem…

-A James? – spytała Dorcas.

Westchnęłam.

-Porozmawiamy o tym później, proszę…

Dziewczynywymieniły spojrzenia, ale nie protestowały. Czułam, że czeka mnie poważnarozmowa…

            Dotarłszy do Wielkiej Saliusiadłyśmy niedaleko Huncwotów. Wyglądali tak jak zwykle, rozmawiali.Spojrzałam na Jamesa akurat wtedy, kiedy on zrobił to samo. Kilka sekund iwszystko stało się jasne. Jego oczy były pełne złości i żalu. Odwróciliśmywzrok w tym samym momencie. Spuściłam głowę. Zrobiło mi się strasznie przykro.Przecież tak dobrze się między nami układało… Nie chciałam tego stracić. Niechciałam stracić JEGO. I naszej przyjaźni. Muszę z nim porozmawiać…

            Drzwi Wielkiej Sali ponownie sięotworzyły. Od razu w oczy rzucił mi się Charles. On także mnie zauważył i przezcałą drogę nie spuszczał ze mnie wzroku. Na jego twarzy gościł szeroki uśmiech,który odwzajemniłam. I wtedy coś zrozumiałam. Ja naprawdę chcę się z nimspotkać… Nie robię tego na złość nikomu. Po prostu chcę.

            Katie przysiadła się do naszegostołu. Przez chwilę wpatrywała się w nas uważnie, po czym zapytała:

-Coś się stało?

-Tak… Lily umówiła się z Charlesem – odparła od razu Dorcas.

-To źle?

Wzruszyłamramionami. Nie wiedziałam, co w tym wypadku jest odpowiednie…

 

            Czekaliśmy przy drzwiach Sali odtransmutacji na profesor McGonagall, która akurat się spóźniała. Podczas tejlekcji ławkę dzieliłam z Jamesem. Trochę się tego obawiałam, jednak wiedziałam,że mogę mieć szansę na rozmowę z nim.

            W końcu opiekunka Gryfonów sięzjawiła.

-Przeczytajcie rozdział z podręcznika ze strony 212, a ja wrócę za chwilę.Tylko w ciszy! – to powiedziawszy, wyszła z sali.     

Poklasie przebiegł szmer. Zaczęłam czytać, jednak stwierdziłam, że są w tym momencieważniejsze sprawy.

-James… - szepnęłam w stronę chłopaka.

Potterpodniósł głowę i spojrzał na mnie wyczekująco. Nie wiedziałam, jak zacząć. Tylemyśli w głowie, których nie sposób ogarnąć. Wkrótce zebrałam w sobie odwagę izapytałam, choć znałam odpowiedź.

-Jesteś na mnie zły?

Jamesparsknął lekkim śmiechem.

-A jak myślisz?

Przezchwilę milczałam zastanawiając się, co powiedzieć.

-Nie chcę się z tobą kłócić – odparłam.

-Super – mruknął i powrócił do czytania.

Wpatrywałamsię w niego usilnie, a ten, nie mogąc już tego prawdopodobnie znieść, warknął:

-Daruj sobie. Nie chce mi się z tobą o tym gadać.

Spuściłamgłowę. Nie tak miało być…

Niedocierało do mnie nic z tego, co czytałam. Ta wymiana zdań bardzo mniezmartwiła.

            Przez wszystkie lekcje Rogacz mnieignorował. Źle się z tym czułam. Była to nowa sytuacja, do której nie byłamprzyzwyczajona. Owszem, zdarzało się już, że Potter był na mnie obrażony, alenigdy wcześniej się tak tym nie przejmowałam. Na dodatek wciąż się denerwowałamprzed spotkaniem z Charlesem…

 

-Która godzina? – zapytałam, kiedy wróciłyśmy do dormitorium.

-Za piętnaście trzecia – odparła Dorcas.

-Już? Jeju… - na samą myśl o tym moje wnętrzności się przewróciły.

Cosię ze mną dzieje? Jeszcze nigdy się tak nie denerwowałam przed spotkaniem zjakimkolwiek chłopakiem.

-Opowiadaj. Co się wczoraj wydarzyło? – Ann przeszła od razu do sedna sprawy.

Westchnęłami położyłam się do łóżka.

-Muszę? Strasznie się denerwuję…

-Tak.

Dziewczynymnie okrążyły. Nie miałam więc wyjścia. Po kilku minutach skończyłam tę jakżefascynującą opowieść i czekałam na ich reakcję.

-I co zamierzasz zrobić z Jamesem? – zapytała Dorcas.

Niedo wiary! Za godzinę spotykam się z przystojnym Francuzem, a ta o Potterze.

-Nie wiem. Nie mam pojęcia. Nie chcę się z nim kłócić. Ale on nie rozumie, że mynie będziemy razem… I fochy odstawia.

-Ale mu na tobie zależy…

-Nie… Ubzdurał to sobie…

-Lily…

-Dobra, dajcie już spokój. Trzeba ją wyszykować, w końcu jeszcze godzina i Lilyspotyka się z Charlesem – powiedziała Katie.

Spojrzałamna nią z wdzięcznością.

-Pomogłabym wam, ale umówiłam się z Mathiasem… - rzekła Dor.

-Okej… Idź – powiedziałam.

Szczerzemówiąc, nie byłam z tego powodu zmartwiona. Dorcas jest kochana, ale na pewnowciąż by mówiła o Jamesie…

Zostałyśmywe trzy. Katie wyszukała mi ubrania i kazała się w nie ubrać. Ann natomiastzajęła się włosami i makijażem. W efekcie końcowym miałam na sobie ciemnejeansy, bluzkę w paski z krótkim rękawem i czarne bolerko. Do tego kozaki,ciemnozielona, zimowa kurtka i szalik w paski zielono-brązowo-czarne. Annrzuciła na moje włosy zaklęcie prostujące. Rzęsy lekko pomalowane tuszem ibłyszczyk na usta. Przejrzałam się w lustrze. Nie było źle…

-I jak wyglądam?

-Świetnie! Charles padnie, jak cię zobaczy.

-Dobra, to ja będę lecieć. Remus czeka w bibliotece… Powodzenia, Lily i uważajna siebie – powiedziała Ann i mnie przytuliła.

Uśmiechnęłamsię do niej, a dziewczyna wyszła z pokoju.

-Ile jeszcze czasu? – zapytałam.

-Piętnaście minut.

-Boję się…

-Będzie dobrze…

-Zobaczymy… Jaki on jest? W końcu znasz go dłużej…

-Naprawdę miły. I zabawny. Wygląda na takiego… Hmm… Twardziela trochę. Ale wrzeczywistości jest inny. Ale chyba sama go już trochę poznałaś…

-Wydaje się w porządku… - uśmiechnęłam się.

-Zobaczysz, wszystko będzie dobrze. A Jamesem się nie przejmuj. Masz się dobrzebawić. W końcu niedługo wyjeżdżamy i będziesz żałować, że przez Potterazmarnowałaś szanse na interesującą przygodę.

-Dzięki, Katie… Cieszę się, że tu jesteś – powiedziałam i przytuliłamprzyjaciółkę.

-Nie ma za co – posłała mi uśmiech.

-A teraz idź, bo nie zdążysz. Powodzenia – dodała.

Wyszłamz dormitorium. Serce biło mi bardzo mocno, w brzuchu wszystko mi sięprzewracało.  A nogi miałam jak z waty…

            W końcu dotarłam na umówionemiejsce. Mieliśmy się spotkać przed wejściem do szkoły. Otworzyłam wrotaHogwartu, jednak go nie zauważyłam. Zeszłam powoli po schodach, czując żołądekw gardle. Rozejrzałam się dookoła. Nie było go. Pełna obaw udałam się w lewąstronę od schodów. I nagle przede mną zjawił się Charles.

-Cześć – powiedział wesoło.

-Cześć… Nie strasz mnie tak więcej!

-Nie chciałem. Ale przyznam, że zabawną miałaś minę. Myślałaś, że nie przyjdę?

-Trochę się tego obawiałam…

-Oj, chyba mnie jeszcze nie znasz…

-Dokąd idziemy? – zapytałam po chwili.

-Hmm… Nie wiem… Zakazany Las? – zaproponował.

Niebyłam pewna czy żartuje, czy mówi serio.

-Nie… - mruknęłam żartobliwie.

-To gdzie?

-Może… Przed siebie?

-Więc… Przed nami jest drzewo.

Zaśmiałamsię.

-Oj… Wiesz, o co mi chodzi.

Ruszyliśmy. Miałam w głowie mnóstwo tematów, tylkobałam się cokolwiek zacząć. Obeszliśmy zamek dookoła. Często milczeliśmy,panowała taka nieprzyjemna cisza. Miałam jednak nadzieję, że wkrótce się torozkręci i będzie lepiej.  Dotarliśmy dojeziora, przy którym leżały dwa duże kamienie.

-Siadamy tutaj? – zapytałam.

-Możemy…

Słońcechyliło się ku zachodowi nadając przy tym wodzie z jeziora śliczne barwy.Czasem zawiał wiatr, przeleciał jakiś ptak… Romantycznie. Kiedy patrzyłam naniebo, naszła mnie pewna myśl, która natychmiast podzieliłam się z moimtowarzyszem.

-A swoją drogą to ciekawe, czy to prawda, że w poprzednim życiu było się kimśinnym…

-No, ciekawe… - mruknął.

Noświetnie! Ja tu daję temat, na który można dużo powiedzieć, a ten tylko cośmruczy.

Siedzieliśmytam jeszcze chwilę, po czym spytałam:

-Idziemy?

Nieodpowiedział, tylko podniósł się szybko i wyciągnął w moją stronę rękę. Zuśmiechem przyjęłam „pomoc”, a Charles mocno mnie do siebie pociągnął. Było tobardzo niespodziewane. Znalazłam się blisko niego, za blisko.

-Jak sobie życzysz – powiedział uśmiechając się nonszalancko.

Patrzyliśmysobie w oczy. Ta czerń była przepiękna…

Francuzzerkał to na moje oczy, to na usta, aż zrozumiałam, o co mu chodzi. Odsunęłam sięod niego i powiedziałam:

-To chodź.

Spacerowaliśmyjeszcze ponad godzinę. Tak jak myślałam, rozmowa nabrała tępa. Nie było jużkrępującej ciszy. Śmialiśmy się i poznawaliśmy lepiej. Dziwna blokada, którabyła między nami, zniknęła i dogadywaliśmy się całkiem dobrze.

Wkońcu trzeba było wracać. Niechętnie, bo miło spędzaliśmy czas… Zawiał zimnywiatr, którego się nie spodziewałam. Zadrżałam. Charles zauważył to i niepewniemnie objął. Uśmiechnęłam się do niego w podzięce i szliśmy tak aż do portretuGrubej Damy. Przed przejściem powoli zdjęłam z siebie jego dłoń chcąc uniknąćdwuznacznych sytuacji w Pokoju Wspólnym.

-Powtórzymy to jeszcze? – zapytał.

-Z chęcią…  - odparłam.

-Nie mogę się już doczekać…

Chłopakprzybliżył się do mnie. Myślałam, że chce mnie pocałować. Tak się jednak niestało. Charles przytulił mnie mocno, a po moim ciele przebiegł dreszcz.

Nagleportret odsunął się i koło nas stanął zdziwiony Syriusz.

-O, cześć – wydukał.

-Hej… - odsunęłam się od Francuza, który zdawał się nie być zachwyconyobecnością Łapy.

-Dobrze, że cię widzę, mam sprawę – rzekł Black.

Onto ma wyczucie chwili…

-To ja już pójdę. Do zobaczenia, Lily… - Charles posłał mi uśmiech.

-Pa…

Pochwili zostałam sama z Syriuszem na korytarzu.

-Co to za sprawa?

-A właściwie to żadna, tak o chciałem pogadać…

Nopięknie! I jeszcze ma czelność się do tego przyznać!

-My ze sobą nie kręcimy – powiedział naśladując mój głos.

-Oj.. Czepiasz się – mruknęłam z rozbawieniem.

Syriuszparsknął śmiechem.

-Spoko, przecież masz prawo. Ja nic nie mówię.

-Szkoda, że nie wszyscy tak uważają…

-Rogacz?

Przytaknęłam.

-Zauważyłem właśnie, że jakiś wściekły jest… Nie martw się, minie mu. Oczywiściechciałbym, żeby mu się z tobą poszczęściło, ale nic na silę.

-Dzięki…

-Będzie coś z tym Charlesem? – zapytał.

-A bo ja wiem…? Na razie jest miło.

Blackuśmiechnął się zadziornie, po czym powiedział:

-To ja lecę. Miłego wieczoru!

Ijuż go nie było.

Udałamsię do Pokoju Wspólnego, a następnie do dormitorium. Nie spotkałam nikogo zmoich znajomych. Wrócił do mnie obraz dzisiejszego spotkania z Charlesem. Byłonaprawdę wspaniale… Dobrze, że poszłam, że nie stchórzyłam, bo bym żałowała. Onniedługo wyjeżdża i prędko się raczej nie spotkamy. Z Jamesem też się pogodzę,muszę. I potem wszystko będzie dobrze…

 

***

 

Ciekawajestem, co sądzicie. :) Szczerze mówiąc, ja nie mam kompletne zdania o tejnotce… Ostatnio źle się czułam i myślałam, że nie napiszę tej notki, ale jakośsię udało. :) I już nie wiem, jakie tytuły mam dawać...  Ech... Wiem, że zostałam klepnięta, jednak nie wezmę udziału w tej zabawie. No cóż, brak czasu. Zwłaszcza teraz, kiedy nauczyciele wariują ze sprawdzianami i kartkówkami. To tyle... Pozdro!

58 komentarzy:

  1. Twoje opowiadanie czytam regularnie i bardzo mi się podoba! Naprawdę masz talent!Powiem szczerze, że nie podobał mi się pomysł z randką Lily, ale jak przeczytałam tą część to zdecydowanie zmieniłam zdanie. Wyszło rewelacyjnie! Tylko trochę żal mi Jamesa...Powodzenia w dalszym pisaniu

    OdpowiedzUsuń
  2. świetna notka!!!!!!!!!!!!! bardzo mi sie podoba tak jak całe historia:D świetnie piszesz:) pozdrawiam:*

    OdpowiedzUsuń
  3. www.lily-evans-niechciana-milosc.blog.onet.plJejq sliczna notka... Ale mi ten Charles nie pasuje... Caly czas jak o nim czytam to... mam wrazenie, albo mi sie wydaje albo celowo panuje przy nim jakis taki dziwny nastroj... On chyba cos wywinie, hm? :)) Ja sie poplacze... Moj biedny Rogas (znaczy nie moj :)), szkoda mi go, ale coz... kiedys bedzie ok :)) zreszta kto to mowi! :)) Czekam na nastepna nocie... Pozdrowionka :***P.S. Chce ci baaardzo podziekowac ze eee czytasz te moje wypociny o TH i jestes w tym "jakze licznym gronie" :)) komentujacych. Naprawde dziex... :***

    OdpowiedzUsuń
  4. zazdrosny James?? nowy romans Lilly? wspaniala nota!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Boska notka! 3maj tak dalej;p heh pzdr;);)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nienawidzę go ! po co on przyjerzdrzał , kiedy zrobisz zakończenie roku ? oni muszą być razem , a gdyby James się zakochał tak naprawdę ? i zapomniał o Lili ( nie na zawsze ) Gdyby walnoł tego całego francuzika w mord.......twarz to też było by nieżle

    OdpowiedzUsuń
  7. według mnie notka była smutna, do momentu rozmowy z Syriuszem =) ale to tylko takie moje odczucie =) poto jest młodość żeby się wyszumieć ja tam Lilke rozumiem przystojny facet randka ^^ a Potter po marudzi i mu przejdzie =)

    OdpowiedzUsuń
  8. Odcinek bardzo fajny... nic dodac nic ując;)

    OdpowiedzUsuń
  9. ~Sara (lily)26.05.2008, 15:34

    Hmm a ja trochę tego "związku" między Lily, a Charlesem nie rozumiem. Raz krępująca cisza <--gdy milczysz z przyjacielem nie występuje. Raz rozgadanie. I ta niepewność co do pocałunku <--miłość? Niby ją kocha, ale się nie przyjaźnią? No nie wiem, może to nie miłość, a ja źle znaki odczytuję. Ale ogólnie to fajnie, że James czasem jest zazdrosny:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Śliczne ;)Tylko chciałabym aby Lily z Jamesem się już pogodzili ;DCzekam na nastepna notkę ;)Pozdro ;*

    OdpowiedzUsuń
  11. o twoich notkach zawsze sądze to co najlepsze :) no i mam nadzieje że... James sobie odpuści xD tak wiem to nierealne ale chociaż na jakis czas żeby Lily zobaczyła że nie wszystko kręci sie wokół jej samej :) pozdrawiam i czekam na notke ;]

    OdpowiedzUsuń
  12. ~emily_white26.05.2008, 17:11

    Świetna notka. Znam tę niezręczną ciszę :P Charles nie pasuje mi do Lily. Jest... zbyt szybki. Czytam regularnie twój blog i bardzo mi sie podoba. Jak będziesz miała czas to wpadnij na losy-najmlodszej-smierciozerczyni.blog.onet.pl Pozdro :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Boskie Boskie Boskie :*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  14. :) Notka bardzo dobra, ciekawa i szybko się czyta :) No cóż, od początku nie podobał mi się ten cały Charles, więc obiektywna nie będę :D Co prawda fajnie, że Lily miło spędziła ten czas z nim, ale jest zdecydowanie za szybki. Notka jest świetna (to chyba jasne), jak zawsze, ale przyjrzymy się bliżej temu Francuzowi. Ja tam wszędzie obok Lily widzę Jamesa i tylko Jamesa, więc ten Charles... no nie ma sposobu żeby mi się spodobał. Więc się nie przejmuj, ja mam coś urojone :) :) Ale nie zmienia to faktu, że talent do pisania masz i tym moim gadaniem sie nie przejmuj :) Wciągasz tym opowiadaniem. Ciekawe czy Dorcas pogodzi się z Syriuszem :)) I czy Rogacz nie będzie się już boczył na Lily. A tak na marginesie to ile masz lat? W ramce o mnie jest napisane, że 14. Ale teraz czy gdy zaczęłaś pisać, trzy lata temu? Czekam na opowiedź i pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  15. Boskie Boskie Boskie :*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  16. Boskie Boskie Boskie :*:*:*:*:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  17. ~Patusia200826.05.2008, 17:28

    fajna nocia nie wiem ten chłopak jest nawet fajny mam nadzieje ze rozdział niedługo

    OdpowiedzUsuń
  18. Fajne, naprawde fajne:)

    OdpowiedzUsuń
  19. ~Patusia200826.05.2008, 17:38

    fajna nocia nie wiem ten chłopak jest nawet fajny mam nadzieje ze rozdział niedługo

    OdpowiedzUsuń
  20. ~anna prawie z zielonego wgórza26.05.2008, 18:00

    jestem na ciebie zła... bardzo złłłaaa!!!piszesz tak żadko ;(

    OdpowiedzUsuń
  21. lil123@buziaczek.pl26.05.2008, 18:31

    Notka cudowna, boska, swietna, najlepsza, piekna, nieskazitelna, ogolnie: zajefajna!^^'wezze, niech te francuskie dziady juz sie wyniosa i niechze japes nabierze troche mozgu do tej pustki w glowie i przestanie się boczyć na Lily!dobra, nie bede cie juz nekac.. xDzycze weny tworczej :*Zwinna

    OdpowiedzUsuń
  22. bardzo fajna notka ;)) mam nadzieje ze James i lily szybko sie pogodzą ;DDpozdr;*[rodzinka-potterow]

    OdpowiedzUsuń
  23. hejo!! notka jak zwykle cod, miod i rodzynki;))no cos mi sie nie widzi, zeby lily i charles byli razem, bo i tak on wyjezdza, ale wydaje sie byc spoko;))to tyle ode mnie;ppczekam na dC;)buziole:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  24. Notka boska:D:D:D Fajnie, że udała się randka Lily z Charlesem, ale ten Francuz coś mi nie pasuje.... Taki jakiś tajemniczy i wogle...:/ Żeby znowu nie wyszło, że James będzie musiał ratować Rudą przed niebezpieczeństwem. A propos, niech Lily i James jak najszybciej się godzą:) Pozdrawiam:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  25. Właśnie dziś przeczytałam ostatnią notkę na twoim opowiadaniu, i powiem, że ono jest świetne! Naprawdę bardzo mi się podoba! Świetnie, że Lily i James to przyjaciele, naprawdę świetnie! Twoje notki są naprawdę super! Chociaż przyznam szczerze, że wg. mnie niektóre były za krótkie, ale rozumiem, brak weny pomysłów, czy coś w tym stylu spoko! Czasami twoje odcinki były wzruszające, innym razem bardzo śmieszne i to właśnie najbardziej mi się podoba w twoim opowiadaniu taka "huśtawka nastrojów"! Żałuje tylko, że Lily i James nie są jeszcze razem, ale rozumiem, chcesz si z tym faktem trzymać książki. Mam nadzieję, że teraz trochę przyspieszysz akcję i już nie długo będę mogła czyta jak to dobrze im było razem, czy tam jest! A co do tego Charlesa, nie podoba mi się, taki jakiś za szybki, sztuczny, w gorącej wodzie kąpany! No niechże Lily już da sobie z nim spokój, niech on już wyjedzie, tylko kurczę jak wyjedzie on to i Katie, no szkoda jakoś to przeżyję. Mam nadzieję, że Lily w końcu będzie z Jamesem, a Dor wróci do Syriusza! A co do tej notki, to była świetna, naprawdę mi sie podobała, tylko ten Charles, fu nie lubię go, nie pasuje mi że to z nim Lily była na randce, wolałabym, żeby na jego miejscu był James. Mam nadzieję, że prze ten spacer przyjaźń Rudej z Huncwotem się nie skończ, nie popsuje. A on też głupi tak wybuchać, przecież teraz znowu stracił szansę u Lily! Notka, tak jak i cały blog fajna, nie mogę się doczekać kolejnego odcinka! Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  26. Super nocia ;d No mam nadzieje że ich jakos pogodzisz bo by smutno było ;p

    OdpowiedzUsuń
  27. taaak!! Bardzo mi się podobało :) Po prostu bomba!! Fajnie że zgodziła się pójść :) Tylko szkoda, że skończyłaś w takim momencie :) Ale nie potępiam za to, bo będziesz trzymać mnie w napięciu do ostatniej notki ;P

    OdpowiedzUsuń
  28. Notka zarąbista :-)Bardzo fajna , zazdrosny James , Lily na randce ...swietne ...Pozdrawiam i czekam na notki

    OdpowiedzUsuń
  29. Hej :) świetna notka no i oczywiscie swietny blog. Zaglądam tu regularnie :) Jestem ciekaw czy Syriusz i Dor wrócą do siebie:) mam nadzieje, ze tak. Mówisz, ze bedziesz ciągneła sytuacje miedzy Jamesem i Lily aż do siódmej klasy? Ciekawie się zapowiada. Jak masz czas to wpadnij do mnie www.lily-i-james-milosc-do-smierci.bol.onet.pl . Ja dopiero zaczynam, ale cóz (mam jedną notke nowego opowiadania, stare jest beznadziejne) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  30. no oczywiście ze wspaniała!!! :DD kurcze .. szkoda mi Jamesa!! ;)) ale świetna notka ;) buzioll :*

    OdpowiedzUsuń
  31. Hej:* Super notka... hehe;] Fajnie, że Lilka spotkała się z Charlesem:) No, i że miło było. Pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  32. ~Olu$!@ ;****26.05.2008, 21:23

    Czytam Twoje notki i czytam i........ No i w sumie nudno juz w nich troszkę.... Lily i Rogacz juz sie nie kłócą.... No niech będą w końcu razem.... No i Smarkerus też by się przydał:P Notka fajna.... Pozdro:*:*:*

    OdpowiedzUsuń
  33. Bardzo fajna notka. Coraz ciekawiej sie robi...

    OdpowiedzUsuń
  34. Mi się ta randka nie podobała. Charles jest dla mnie jakiś dziwny. cieszyłabym się gdyby spadła na niego jakaś mugolska satelita :P

    OdpowiedzUsuń
  35. ~madzialena11826.05.2008, 21:43

    Fajana notka, ciekawa. Szkoda tylko że Huncwoci ostatnio tak mało rozmowni. Poza tym spoko, czekam na kolejne rozdziały. I jeśli wolno mi coś zasugerować, to byłoby ciekawie przeczytać o tym, co działo sie w dormitorium Huncfotów po randce Lily, no bo Syriusz tam im sie wtrącił, a James też pewnie chetnie by ponajeżdżał trochę na Charlesa... Buziaki:*:*

    OdpowiedzUsuń
  36. W ramce 'o mnie' są aktualne informacje. :) Mam 14 lat... W listopadzie będzie 15 ;)Dzięki za pozytywny komentarz :)

    OdpowiedzUsuń
  37. Oh, nie to zebym coś miała.... ale Charles został wytypowany do odejścia z domu wielkiego brata ;D Lilce się coś w życiu emocjonalnym miesza. Odnoszę dziwne wrażenie, że ona sama nie wie czego chce... Dobry odcinek, ale jak James nie przyłoży Charlesowi, to Ja to zrobię! xD

    OdpowiedzUsuń
  38. no spoko notka ale niech ona nie będzie z tym facetem!! to by było okropne;p umarłabym;p

    OdpowiedzUsuń
  39. Mi się bardzo podoba, ale ten Charles jest wkurzający. Trochę za szybkie tempo przybiera... przecież nie można dziewczyny od razu calować po jednym głupim siedzeniu na kamieniu :P Jamesowi sie nie dziwie że jest zły, bo też bym była... :D Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  40. severusek_ona@vp.pl27.05.2008, 13:29

    Na http://anika6.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka do mojej części ósmej "Harry Potter i Kariera Zawodowa".Zapraszam do czytania!AnikaA może wymiana linkami?

    OdpowiedzUsuń
  41. prawie wszystkie twoje notki są fajne ale ta to mi się niepodoba.

    OdpowiedzUsuń
  42. no i bardzo fajnie ;D tylko niech Rogacz przestanie sie fochać na Lilkę ;D

    OdpowiedzUsuń
  43. Rozdział spoko... Tylko strasznie żal mi Jamesa... Niech się zejdą jak najszybciej...

    OdpowiedzUsuń
  44. no to lecim z komentarzykiem owej notki... komentarzyk ktory nie bd mily, a to dlatego ze "pokrzycze" tu na niektorych muahahaa (ale to nie przeciwko Tobie Ewelino :p:p) wiec tak ;-Lil !!!! JESTES IDIOTKA !!! NIE LUBIE CIE JUZ ! O ! -Charles, grrr, Ciebie nigdy nie lubilam, -James ! nie martw sie ! jestesmy z Toba !-Dorcas ! popieram Cie !!!!!a tak to fajna notka ;) pzdr ;*PS : MCGONAGALL SPOZNIONA NA LEKCJE ??????!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  45. Na historia-lilyanne.blog.onet.pl - nowa notka. Zapraszam do czytania i komentowania :)

    OdpowiedzUsuń
  46. ach ta Lilka :) tak meczyc biednego Rogasia :P czekam na rozwoj wydarzen :) POZDROWIENIA

    OdpowiedzUsuń
  47. Helo! xD U mnie nowa notka ^^'zwinna-i-rogas.blog.onet.pl xDpisz notke! x3 papa :*

    OdpowiedzUsuń
  48. Hmm, żebyś wiedziała, że czytałam opowiadanie Skiti (huncwotki-vs-huncwoci) ale stwierdziłam, że skoro bloga już nie ma(nie ma, prawda? xD) to nic złego pożyczyć pomysł.. ^^' ale co do telepatii, to nie pożyczłam od niej. Po prostu mam książkę w której jest kilkoro nastolatków, którzy mają jakieś dziwne umiejętności, że potrafią się zamienić w każde zwierzę, ale to jest strasznie zagmatwane, musiałabym długo pisać... x) i gdy oni są pozamieniani w zwierzęta posługują się myślomową xDogólnie książka jest super i ma tytuł "Animorphs" i to jest chyba cała seria, ale ja mam tylko jedną część ^^' I mam jeszcze wielką prośbę *.* Jeżeli znasz jakieś blogi Skiti, to możesz podać mi adresy? xDdzieki wielkie z gory!papa :*

    OdpowiedzUsuń
  49. rozkosz2@poczta.onet.pl29.05.2008, 23:41

    Jestem pod wrażeniem tego rozdziału. Jest zupełnie inny od innych. Jest jakby... bardziej dorosły, realny, nie taki baśniowy i słodki, nastoletni. Bardzo mi się podoba. Oby więcej takich notek. Rozwijasz się :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  50. Moja droga jak ty świetnie piszesz teraz jestem chora i czytałam cały czas wczoraj i dziś i doszłam az tutaj chciałabym aby Rogacz wreszczie był z Lily bo strasznie mi go żal tak się stara już przez 5 lat a teraz znowu ten Charles przecież nikt nie zna Lily lepiej od Jamsa namalował ją z wszystkimi szczegółami nawet jej nie widząc nie poddaje się a ona tego nie zauważa , mogłabyś mnie poinformować o nowej notce na www.ginny-harry.blog.onet.pl z góry bardzo dziękuje i naprawdę świetnie piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  51. ~Anioł-Zemsty30.05.2008, 15:15

    Notka świetna. Mam tylko nadzieję że Lily pogodzi się z Jamesem;)

    OdpowiedzUsuń
  52. nowa notka na www.rodzinka-potterow.blog.onet.pl zapraszam ;)))

    OdpowiedzUsuń
  53. NIEEEEEEEEEEEEEEE!! ONI MUSZĄ BYĆ RAZEM !!! :( :( !!!

    OdpowiedzUsuń
  54. genialny blog.bardzo dobrze i ciekawie się go czyta.kiedy będzie następna notka?

    OdpowiedzUsuń
  55. ojj.. James jak zwykle zazdrosny a z tym Charlsem to faktycznie fajnie musiało być ;)) I chciałabym Cię przeprosić, że nie skomentowałam poprzedniej notki, ale jakoś zbyt bardzo czasu nie było.. :(

    OdpowiedzUsuń
  56. Queerly_Glimmer1.06.2008, 15:12

    Hm. Charles nie pasuje, jakuś takuś :P Pomysł z randką Lily nie był najlepszym, tak uważałam na początku... Zmieniłam zdanie, gdyż cudownie wszystko opisałąś :** Bardzo podoba mi się Twój styl pisania, a opowiadanie wciąga jak nic. Niedawno założyłam bloga o Harry'm, a konkretnie o Hermonie... Jest na nim na razie tylko prolog i dwa rozdziały, ale niedługo wszystko się rozkręci. Na blogach, które lubię czytać umieszczę adresik. Tak szczerze, to już jakiś czas czytam Twój blog, ale nie miałam odwagi go skomentować. Teraz się przełamałam... Nie wiedziałam, jak taka znakomita pisarka jak Ty zareaguje na koentarz i prośbę wejścia na blog od takiej nowicjuszki jak ja... Jeśli będzie miała chwilę, to zajrzysz? Zapraszam serdecznie:Twinkle-Emotional.blog.onet.plPozdrawiam i całuję :*

    OdpowiedzUsuń
  57. Nie wiem czemu, ale ta notka jakoś mi się dłuzyła... może przez to, że wolę randki Lily i Jamesa... bardziej od randek z Francuzami...;) czekam na dalszy ciąg. Zapraszam na www.margaret-ames.blog.onet.pl i życzę wszystkiego naj z okazji Dnia Dziecka ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. wyszło fajnie ;)wszytko ;p

    OdpowiedzUsuń