11 listopada 2008

"Zmiana opatrunków - tak to się teraz nazywa?"

             Lekcje mijały dziś bardzo spokojnie. Może dlatego, że nie było jednego z Huncwotów, który zazwyczaj robił zamieszanie. James zaraz po śniadaniu poszedł spotkać się z rodzicami i na zajęcia już nie zdążył. Pewnie odbywał z nimi długą i niekoniecznie przyjemną rozmowę.
            Kiedy wróciłam do Pokoju Wspólnego, Potter już tam siedział. Wyglądał na zamyślonego, bo nawet nie zauważył mojej obecności. Pomachałam mu dłonią przed oczami i dopiero wtedy oprzytomniał.
- O, witaj, Lily.
- Cześć? I jak było?
- Tak jak się spodziewałem – uśmiechnął się lekko. – Mama wściekła, a tata się śmiał. Nic nowego nie usłyszałem…
- Ale co dokładnie mówili?
- Głównie to mama się odzywała. Stwierdziła, że nie na takiego mnie wychowała i że się na mnie zawiodła. W sumie to się jej nie dziwię… Wyrzuty, pretensje… Z tego wszystkiego nie zauważyła nawet tego, jaki jestem poobijany.
- Naprawdę?
- Tak. Ona nie, ale tata… Spytał, co mi się stało. No i zanim odpowiedziałem, to mama znowu zaczęła swój wywód na temat nieodpowiedzialnego zachowania. Ale w końcu powiedziałem, że spadłem z miotły na treningu.
- Uwierzyli?
- Pewnie. Bez problemu.
- To dobrze. Przyjechali specjalnie do Hogwartu po to, żeby z tobą porozmawiać?
- Nie. Musieli coś załatwić z Dumbledorem, a przy okazji spotkali się ze mną. Jutro wyjeżdżają. I dobrze. Jakby bardziej mnie wypytywali, to mogliby się w końcu czegoś domyślić.
- A ty jak się czujesz?
- Dobrze. Te rany jeszcze bolą, ale nie tak jak wcześniej.
- Wieczorem będzie trzeba zmienić opatrunki.
- O nie… - jęknął.
- Nie marudź. Nie będzie tak źle.
- Wiem. Opatruje mnie w końcu najlepsza dziewczyna pod Słońcem – uśmiechnął się.
- James… - ostrzegłam go.
- No co? Taka prawda.
- Chodź na obiad – pociągnęłam go za rękaw.
Niechętnie się podniósł i razem ruszyliśmy do Wielkiej Sali. Chłopak nic przy tym nie mówił, ja także. Cisza ta jednak nie krępowała.
- Są nasze gołąbeczki – powiedział Syriusz, kiedy pojawiliśmy się przy stole Gryfonów.
- Black! – zawołałam.
- Tak? – uśmiechnął się przymilnie.
- Daruj sobie te komentarze.
Nie odpowiedział. James szepnął mu coś, przez co Łapa wywrócił tylko oczami. Może Potter go trochę przytemperował…
Cała nasza szóstka została ostatnia w Wielkiej Sali. Brakowało tylko Remusa, który wciąż leżał w Skrzydle Szpitalnym. Chłopaki mówili, że już się obudził, ale musiał zostać na kontroli.
Nikomu nie chciało się ruszyć z miejsca. Na jutro nie zadali nam wiele, więc mogliśmy pozwolić sobie na słodkie lenistwo. Wielka Sala akurat nie była zbyt wygodna na odpoczynek, ale co tam…
- Witaj, synu! – usłyszeliśmy nad sobą.
Poderwałam głowę i ujrzałam dwie nieznane mi osoby. Pierwszą była pewna pani z długimi włosami koloru czarnego. Jej orzechowe oczy dodawały jej uroku i sprawiały, że czuło się zaufanie do niej. Miała delikatne rysy twarzy. Obok niej stał wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna o czarnych, rozczochranych włosach. Jego usta były dziwnie znajome. I wtedy zrozumiałam, że to rodzice Jamesa.
- Cześć. Co wy tu robicie? – Rogacz poderwał się z miejsca.
- Przyszliśmy coś zjeść – odparła jego matka.
- A to są pewnie twoi przyjaciele! Syriusza i Petera już poznaliśmy, a tych uroczych dam nie - powiedział pan Potter, wskazując na nas.
Wszystkie trzy wstałyśmy od razu, a James nas przedstawił.
- To jest Dorcas, tutaj Ann, a tu Lily…
- Miło mi państwa poznać – powiedziałam podając rękę każdemu z nich.
- Nam ciebie także, Lily. James sporo o tobie mówił - rzekł tata Rogacza.
- O tak, bez przerwy! - dodała jego mama.
- Potwierdzam! – zawołał Syriusz, na co wszyscy się zaśmiali, a mi zrobiło się trochę głupio.
- Ale ty, Syriuszu, także coś wspominałeś o pewnej dziewczynie, pamiętam – powiedział Potter senior – Czyżby to była mowa o tej Dorcas? – wskazał na moja przyjaciółkę.
- Dokładnie tak, tato – odparł szybko James, a Black posłał mu wrogie spojrzenie.
Chciał się odwdzięczyć, to było widać. Teraz to Syriusz się zawstydził. Zresztą Dorcas tak samo.
Aby odwrócić uwagę wszystkich od jego i Dorcas, Łapa zaczął rozmawiać z panią Potter. Jej mąż natomiast wziął Jamesa na bok i powiedział:
- Masz gust, synu. Powodzenia.
Myśleli pewnie, że tego nie usłyszałam. Tak jednak nie było. Poczułam się, jakby wszędzie wokół był knuty spisek mający na celu zrobić ze mnie dziewczynę Huncwota. Nawet jego rodzice wiedzieli… Ale taki już był James. Cały Hogwart w końcu widział, jak kombinował, żeby się ze mną umówić, więc jego rodzice tym bardziej musieli się dowiedzieć.
- No nie, Syriuszu! Ty też spadłeś z miotły? Jesteś taki poobijany - zauważyła pani Potter.
- Eee… No… Tak… Niedawno
- Coś takiego. James mówił mi to samo… Coś nie chce mi się w to wierzyć.
- Naprawdę, mamo… To nic takiego – wtrącił Rogacz.
- Kochanie, dajmy im już spokój. Pewnie mają dużo nauki… Chodźmy - na szczęście tata Jamesa nam pomógł.
- Dobrze, dobrze. Do zobaczenia – mruknęła i odeszła.
- Nie wiem, co wam się stało, ale na pewno nie był to upadek. Ale na drugi raz bądźcie ostrożniejsi – powiedział pan Potter.
Chłopaki tylko pokiwali głową. Ale im się udało…
Ruszyliśmy z powrotem do Pokoju Wspólnego.
- Masz fajnych rodziców – powiedziałam do Jamesa.
- Tak… To prawda.
- Dobrze, że twój tata tak nie dociekał.
- Całe szczęście…
            Po południu udałam się do biblioteki by tam w spokoju napisać jedyne wypracowanie na jutro z transmutacji. Temat nie był trudny, jednak sporo czasu zajęło wyszukanie potrzebnych informacji. Kiedy wróciłam do dormitorium, zobaczyłam coś niecodziennego. Dorcas siedziała na łóżku i wyrzucała całą zawartość swojego kufra, który był bardzo rzadko używany.  Sporo się tego tam nazbierało. Jakaś ubrania, kawałki materiału, kilka bransoletek, małe pudełeczko i… Stos zdjęć przedstawiających chłopaka z długimi, czarnymi włosami. Na niektórych była tam także dziewczyna – Dorcas. Tylko dlaczego właśnie teraz wyrzucała te stare fotografie?
- Co ty robisz? – zapytałam.
Meadowes dopiero teraz zauważyła, że nie jest sama. Wzruszyła tylko ramionami i odparła lakonicznie:
- Porządek.
Podeszłam bliżej i wzięłam jedno zdjęcie do ręki. Dorcas stała obok Syriusza pod drzewem. Oboje uśmiechali się szeroko i obejmowali nawzajem.
Spojrzałam ponownie na Dorcas. Patrzyła na fotografię przez pewien czas, po czym przedarła ja na pół. Tak samo potraktowała kolejne zdjęcia.  
- Dlaczego to robisz?
- Bo nie ma sensu tego trzymać.
- Dorcas… Stało się coś?
- Nie. Nic nowego. Tylko wreszcie do mnie dotarło, że to już naprawdę koniec.
- Jesteś pewna?
- Tak. Zaproponował mi przyjaźń. Fajnie, nie? Przyjaźń z Blackiem. Powinnam się cieszyć – powiedziała z ironią – Co z tego, że mówił o mnie na wakacjach? To już się skończyło. Koniec z tymi głupimi nadziejami. Najwyższy czas. Zapomnę o nim i znajdę innego – na potwierdzenie jej słów ostatnia podobizna Syriusza została przerwana na pół.
- Myślisz, że to takie proste? Znaleźć innego?
- Pewnie. Wiesz ilu fajnych chłopaków jest w Hogwarcie?
- Niby tak, ale jak ci z następnym nie wyjdzie, to potem będzie jeszcze gorzej. Metoda klina nie zawsze jest dobra.
- Ale czasem pomaga. Mam dosyć użalania się nad sobą i nad moim nieszczęściem z powodu Blacka. Koniec z tym. Definitywny.
- Jak chcesz, twoja decyzja. On jest głupi, że cię nie chce.
- Jego strata, wiem!  - uśmiechnęła się.
- Jeszcze znajdziesz tego jedynego.
- Mam nadzieję.
- Dobra, ja muszę lecieć do Huncwotów. Jamesowi trzeba zmienić opatrunki…
- Tak, tak… Pewnie. Zmiana opatrunków – tak to się teraz nazywa?
- Dorcas!
- Słucham?
- Ty już wiesz co. Bez podtekstów. Idę.
- Pa!
Dziewczyna za dużo sobie wyobraża. Postanowiłam o tym nie myśleć i skierowałam się do dormitorium chłopaków.
- Tak wcześnie? – zapytał James.
Chłopak leżał na łóżku i czytał jakieś czasopismo o Quidditchu, co wywnioskowałam przez latające na miotłach postacie na okładce.
- No…
- To już prawie nie boli. Coraz lepiej jest.
- Ale opatrunki trzeba zmienić.
- Ale to będzie boleć.
Wywróciłam oczami. Rogacz bez słowa zdjął koszulkę, a ja musiałam cała siłą woli powstrzymać się, żeby nie zerkać w jego stronę. Szybko usiadłam za nim i delikatnie zerwałam opatrunki z pleców. Po ranach pozostał tylko niewielki ślad.
- Już się zagoiło. Eliksir widocznie pomógł. Są tylko blizny, które przydałoby się zlikwidować… Macie jakąś maść, czy coś podobnego?
- Nie wiem. Zobacz u Remusa. Coś powinien mieć.
Tak też zrobiłam. Znalazłam wiele żeli i maści, w tym także tę, której niedawno używałam, kiedy opatrywałam Jamesa po bójce ze Snapem. W końcu na jakiejś tubce zobaczyłam napis „Przeciw bliznom”, co bardzo mnie ucieszyło. Bez słowa zaczęłam wcierać substancję w jego plecy. Dziwnie się przy tym czułam, niepewnie, ale podobało mi się to. Jamesowi najwyraźniej sprawiało to dużą przyjemność.
- Mogłabyś zostać masażystką, wiesz?
- Chciałbyś! To przecież żaden masaż.
- Oj, Lily… Chyba będę musiał częściej wpadać w jakieś kłopoty, żebyś mogła mnie opatrywać.
- Tylko spróbuj, to cię wyślę do pani Pomfrey i tam zobaczysz na co ją stać!
- Żartowałem tylko.
Kilka minut później nałożyłam opatrunki, aby maść się utrzymała i rzuciłam okiem na jego ranę na klatce piersiowej. Ona jednak do końca się nie zagoiła. Zdezynfekowałam ją i opatrzyłam. Czułam jego uważne spojrzenie na sobie.
- Gotowe – to powiedziawszy udałam się do łazienki, by umyć ręce. Gdy wróciłam, chłopak wstał i spojrzał na mnie.
- Wiem, że już to mówiłem, ale… Chciałbym ci jeszcze raz podziękować. Uratowałaś mnie.
- James, daj spokój. Każdy zrobiłby to samo.
- Oj, niekoniecznie. Wstawiłaś się za mną, kiedy miałem wylecieć. Teraz też mi pomogłaś. Nie wiem, co bym bez ciebie zrobił.
James miał niesamowita cechę. W przeciwieństwie do innych chłopaków, on często mówił o swoich uczuciach. I szczerze. Podobało mi się to, choć czasem wprawiało w zakłopotanie.
- Było, minęło. Ale mam nadzieję, że teraz będziesz się bardziej pilnował. Zapomnijmy o całej sprawie i tyle…
- Zapomnijmy? Miałbym zapomnieć to, co mi powiedziałaś w ten wieczór, kiedy myśleliśmy, że mnie wyrzucą?
Przypomniałam sobie o moich wyznaniach. Chyba za dużo wtedy powiedziałam.
- A jaki jest sens o tym pamiętać?
- Lily, mówisz serio? Przecież… Wreszcie dowiedziałem się, przez co cały czas nie chciałaś mi dać szansy. I teraz mam o tym zapomnieć?
- James… Ja… Znaczy… Targały mną różne emocje. Dlatego to powiedziałam.
Chłopak patrzył na mnie z niedowierzaniem, aż w końcu stwierdził:
- Kłamiesz. Nie wmówisz mi teraz tego, że to nie była prawda.
- Nie… Nie chcę ci nic wmawiać. To była prawda. Tylko chodzi o to, że nie powinnam tyle mówić…
- Ekstra. Żałujesz?
- Nie… Nie wiem.
- Nie rozumiem cię.
- I uwierz, ja siebie czasem też. Ale teraz… Po prostu żyjmy tak, jakby tego nie było. Muszę już iść… Dorcas na mnie czeka.
Kiedy otwierałam drzwi, usłyszałam jeszcze słowa Jamesa:
- Za bardzo mi na tobie zależy, żebym miał zapomnieć.

***

Jest notka. :) Udało mi się jakoś to napisać. Przepraszam za błędy, ale już nie mam czasu sprawdzać. Nie wiem, kiedy kolejna notka, zobaczymy, jak się wyrobię. Pozdro!

65 komentarzy:

  1. ~stokroteczka11.11.2008, 23:03

    pierwsza xD już się biore do czytania ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER I JESZCZE RAZ SUPER:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niezła, chodź bywały lepsze.. Czekam na kolejną.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu, świetna notka! Z Lily to też niezła kłamczuszka jest xD Pod wpływem emocji - tak jasne. Czekam na next! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetna notka .;DD . tylko jakas taka ... krotka ;]. Z utesknieniem czekam na nastepna .;DD . :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bosko! Jak zawsze, ale Lily mogłaby dać Jamesowi szanse, choć to takie slodkie trzymać w niepewności! Serdecznie zapraszam na www.pamietnikznalezionywhogwardzie.blog.onet.pl Jak bedziesz miala czas to zapraszam, a no i oczywiascie dodaje cie do linków:)

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie... tak przeczytać coś tak milo przenoszącego do "innego" świata... zwłaszcza po wczorajszym hp i kamieniu filozoficznym :P:P prawie "jak w domu". XD.

    OdpowiedzUsuń
  8. rodzice jamesa sa super =)

    OdpowiedzUsuń
  9. Wreszcie new odcinek!Może lily powinna dac szanse Jamesowi? xD[cytruus_xd.xx.pl]

    OdpowiedzUsuń
  10. ~james-huncwot12.11.2008, 15:09

    jak mogłaś mnie nie poinformować o nowej notce no nic wybaczam ze względu na to, że bardzo cie lubię a twoje notki jeszcze bardziej, twoja twórczość mnie powala i czytając notki cieszę się że przeczytałam tego bloga od samego początku mi się podobał... a najbardziej w twoim opowiadaniu pokochałam Jamesa i dlatego jestem twoją dłużniczką... ojej ale się rozpisałam no kończę całuski papa

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo podoba mi się ostatnie zdanie Jamesa ;P

    OdpowiedzUsuń
  12. Super, super, super ;). Intrygujące jest ostatnie zdanie James'a :D. Mam nadzieję, że niedługo się zejdą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietna notka naprawde... :)Tylko troche jakby za krotka ale bardzo dobrze rozumiem ile masz zajec na glowie sama tak mam z moim opowiadaniem ;p Dobrze ze te rany sie goja i w ogole...Naprawde swietny rozdzial!

    OdpowiedzUsuń
  14. NIEEE! Niech nie zapomina o Jamesie < prosi> .Wydaje mi się , że ona nie potrafi tak po prostu zapomnieć,bo to za wielkie słowo. ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oł jea, oł jea! Notka jak zwykle super, super,super!

    OdpowiedzUsuń
  16. To jest super.! Nie moge sie doczekać nowego rozdziału.. JEsteś na prawde świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Super^^ notka cuudna;) Ech ta Lily kiedy ona wreszcie da Jamesowi szansę? "Tak, tak… Pewnie. Zmiana opatrunków - tak to się teraz nazywa?", "bez podtekstów" haha no jakbym siebie słyszała ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. No fajnie, fajnie akcja zaczyna nabierać tempa.Tylko ten wątek z Syriuszem i Dorcas jakoś mi nie pasuje..Pozdrawiam i czekam na następną!;*

    OdpowiedzUsuń
  19. pod wpływem emocji... ale argument, przecierz to właśnie o emocje w tym chodzi:/::..

    OdpowiedzUsuń
  20. Super notka! Lily już sama nie wie czego chce, a Ty lubisz komplikować życie bohaterom...;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Zapomniałam dodać: Pozdrowionka;*;*;P

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajnie... :)) Fajnie ze akcja nabiera tempa. Tylko ostatni kawałek jakby pisany na siłę - rozmowa Lily z Dorcas i potem z Jamesem. I mogłabyś pisać więcej o jej uczuciach!

    OdpowiedzUsuń
  23. dobra nota;]

    OdpowiedzUsuń
  24. Hymm... Starszych to James ma naprawdę fajnych... ^^ Zmiana opatrunków? ;] a ta niedobra Lily kłamie tak Rogasiowi... no nie wolno tak! ;PP Niech się wstydzi... Co do Dorcas... odnoszę dziwne wrażenie, że jednakto nie był definitywny koniec uczuć wobec Łapy ...

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie no starszych to James ma świetnych, a szczególnie ojca ;D A co do samego James'a to mam nadzieję, że w końcu spełni się jego marzenie i Lilka da mu szansę;) A Dorcas to ja naprawdę nie rozumiem... Dlaczego ona padarła te zdjęcia?! ;(((Czekam na nexta! ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. a już myślałam że Lily sie w końcu przełamie... no nic ale mam nadzieje że to niedługo nastąpi xD ech... no i Syriusz też mógłby troche sie ożywić w stosunku do Dorcas :) no to czekam na nastepna notke ;]

    OdpowiedzUsuń
  27. a swoja droga to opatrywanie ran Jamesa to całkiem przyjemne zajęcie ;P ech... ;]

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetna notka. Ale ja bym się na miejscu Dor tak łatwo nie poddawała. Co do mówienia Jamesa o swoich uczuciach, to też mi się ta cecha podoba u chłopaków:PPzdr www.milosc-jamesa.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo fajna notka.Choć pierwszy raz jestem na twoim blogu bardzo mi się spodobała.Ja myślę że Lila w końcu jakoś się przełamie.Notka jest super! Pozdrawiam [elfka-arisa]

    OdpowiedzUsuń
  30. zostałaś dodana do linków na http://akatsuke-sk.blog.onet.pl/ fajnie piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
  31. jak zawsze super notka ;) fajni ci rodzice Jamesa hehehe ^^ naprawde podziwiam Cie ! Twoje opowiadanie to najlepsze opo o Lil jakie kiedykolwiek czytalam ;) ja tam bledow nie widzialam ale nie jestem od tego ekspertka xD James jestesm z Toba !!! nie bd sie rozpisywac :p czekam na ciag dalszy :D pozdrowienia ! buziaki ;* Ceci ktora wreszczie wziela sie za pisanie !

    OdpowiedzUsuń
  32. Twoj Blog jest niesamowicie interesujacy :)W 2 dni przeczytalam wszystko, i musze powiedziec ze pieknie piszesz!!I gratuluje, wiekszosc konczy bloga po max. roku czasu...Mama nadzieje ze bedziesz pisac dalej :)I do tego bez smierci Lily i Jamesa, byloby niezwykle...Gorace pozdrowienia dla utalentowanej autorki.Ania

    OdpowiedzUsuń
  33. ~Huncwotka Lily13.11.2008, 12:32

    Kobieto ty fenomenalnie piszesz, to jest genialne, boskie cud-miód i w ogóle. Czekam na następną nocię pisz ją szybciutko, Buziaczki ;>

    OdpowiedzUsuń
  34. ~www.tylko-lily.blog.onet.pl13.11.2008, 16:35

    Podoba mi się ;] No i nie moge sie doczekac kiedy nastepna ... Naprawde fajny blog...

    OdpowiedzUsuń
  35. Weź wyswataj Dor I Syriusza z powtotem! Taka ładna z nich była para... :) Świetna notka ogólnie . ^^Pozdrawiam [kolorowy-balon]

    OdpowiedzUsuń
  36. ACH....,. pięknie..... naprawde super........:P:P:P:P:P:P

    OdpowiedzUsuń
  37. Ah... Te ostatnie słowa wypowiedziane przez Jamesa, w tym rozdziale..Ja też bym chciała, żeby "ktoś" tak do mnie powiedział... U mnie w szkole jest chłopak, który jest strasznie podobny do Jamesa z charakteru jak i z wyglądu (tyle, ze on ma bląd włosy xD). Super notka :)

    OdpowiedzUsuń
  38. notka jest poprostu cudowna.....:):) czekam z niecierpliwościa na nastepną:)

    OdpowiedzUsuń
  39. A mi się podobał ten moment gdy Lily zmieniała Jamesowi opatrunkixD I jestem jeszcze ciekawa kogo ma zamiar wybrać Dori na swoją "nową miłość"=] Weny życzę

    OdpowiedzUsuń
  40. Wspaniała notka! :)

    OdpowiedzUsuń
  41. Oj no wkońcu mogło by się coś dziać Dziac w sensie-Lily i James są razem ;pp!!...xD No bo wkońcu kiedy ich połączysz co ..?;P....Świetna nota ..:)

    OdpowiedzUsuń
  42. Dziękuje, że spełniłaś moją prośbę i napisałaś o rodzicach Jamesa. Bardzo mi się podobało :D Ten pan Potter jest boski też chciałabym mieć takiego ojca. ;) Mama może trochę nadopiekuńcza.. ;P

    OdpowiedzUsuń
  43. Oooo... świetny blog!!;*xDWbijaj na mój www.kawaii-shojo.blog.onet.pl :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Świetna notka! Mam nadzieję, że Syriusz się opamięta i wróci do Dorcas... Szkoda mi jej. Jak to się mówi - James zawsze ma więcej szzęścia niż rozumu, i jak zwykle wykaraskał się z kłopotów. Naorawdę zdumiewające, jak on to robi! I niech Remus juz wyzdrowieje ;] Czekam na kolejną notkę... historia-lilyanne.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  45. A u Mnie nowa notka ;* [cytruus_xd.xx.pl]

    OdpowiedzUsuń
  46. Ewelino, czy ktoś już ci mówił, że masz prawdziwy talent?! Dobra, wiem, że tak, więc przyłączam się do tych słów! Świetnie! Idealne opisy, wydarzenia, akcje...i nie myśl, że to iż dawno się komentowałam znaczy że nie czytam! Wchodzę tu niemal codziennie!! Te ostatnie notki. Widzę, że Lilka bardzo zbliżyła się do Jamesa i to uczucie kwitnie. To dobrze. Bardzo, bardzo dobrze! Tylko proszę, nie trzymaj nas dłużej w niepewności!! Wiesz, tak szczerze to dzisiaj jeszcze kilka spraw do ciebie mam. Notki piszesz krótkie i mniej wyczerpujące niż wcześniej, ale każdy jest w stanie to zrozumieć. Ja na przykład już dawno u siebie nie dodawałam, a ty dobrze że nie zawodzisz czytelników. Każdy rozumie: szkoła, zmęczenie, ciągłe niewyspanie... Bo tak u wszystkich jest. A pisanie to naprawdę duuuzy obowiązek. Interesuje mnie jak to będzie z Dorcas i Syriuszem. Na razie przyjaźń, a widać, że Meadowes jest załamana. Widać to przez jej humorki, zachowania. Podarła ich wspólne zdjęcia...Ale dlaczego? A Syriusz? Zaproponował jej przyjaźń! Idiota. Zamiast walczyć do końca, to on mówi dziewczynie najgorszy tekst jaki w takiej sytuacji można usłyszeć: zostańmy przyjaciółmi.... Ann Lorens. Głupiutka dziewczyna! Fajna i bardzo mądra podobno, a jednak tak nieostrożna! Już nie zdobędzie Lupina!! I dobrze. Zasłużyła na to. A on, on zasłużył na coś lepszego. Biedaczek. Przez swoje wilkołactwo tyle się nacierpiał. Ale to nie koniec. Och, właściwie koniec. Bo okropnie się rozpisałam!!! Dobra to cie nie zanudzam tylko mam prośbę;] Wpisz się u mnie do linków, gdyż miałam przebudowę i musiałam je usunąć! Z góry bardzo Ci dziękuję!!! Ściskam;**www.wielka-milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  47. lilyanne_potter@vp.pl16.11.2008, 14:04

    Na historia- ilyanne.blog.onet.pl nowa notka. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  48. Boski ten twój blog!!! Zapraszam cie na mojego bloga >> www.naglowki-stars.blog.onet.pl na którym możesz zamówic nagłówki całkowicie za darmo :)

    OdpowiedzUsuń
  49. Hejka! Pisze bloga o Hermionie i Draco. Jest nowy. Mogłabyś mnie dodać do linków aby go rozpowszechnić? Byłabym wdzięczna. www.nienawisc-czy-milosc-hermi.blog.onet.pl Ciekawy blog. Fajnie piszesz. Pzdr :-)

    OdpowiedzUsuń
  50. Elo !!! To naprawdę fajny i wartościowy blog !!!! Fajny wystrój, notki w ogóle THE BEST !!!! Mam nadzieję, że wejdziesz na mój blog założony z moją najlepszą przyjaciółką i odwdzięczysz się komcią !!!! Wielkie dzięki !!! Papatki !!Oto adres blogaska ----------------------------> www.dknz4ever.blog.onet.plPS: Wchodź na niego częściej niedługo mogą pojawić się tam wartościowe konkursy z nagrodami w postaci komeny !!! Serdecznie zapraszam !!!

    OdpowiedzUsuń
  51. wiki.sagan@poczta.onet.pl17.11.2008, 19:36

    ok blog wpadnij na www.labomaniacy.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  52. Nowa notka na [cytruus_xd.xx.pl] ;*

    OdpowiedzUsuń
  53. ross21@poczta.onet.pl18.11.2008, 19:16

    Już dzis news na http://mojawersja-dhl.blog.onet.pl/ serdecznie zapraszam =)

    OdpowiedzUsuń
  54. NOWA notka na [cytruus_xd.xx.pl]

    OdpowiedzUsuń
  55. pirat30@buziaczek.pl20.11.2008, 22:16

    zapraszam do mnie na:http://choosens.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  56. Rodzice Jamesa są super ;D Niech ona w końcu da mu szanse! [http://to-live-in-the-past.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  57. Hej przeczytałam twojego całego bloga.. To opowiadanie jest boskie. Mam do Ciebie prośbę jak byś mogła to powiadom mnie o nowej notce na gg 11185119 albo na it-my-world.blog.onet.pl.. Proszę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  58. Pisz coś częściej, bo tak jakoś dziwnie...

    OdpowiedzUsuń
  59. lily._.evans@onet.eu23.11.2008, 19:58

    Hej, chciałabyś dowiedzieć się, co myślimy o Twoim blogu? Wpadnij na www.magia--piora.blog.onet.pl! PS. Przepraszam za spam^^

    OdpowiedzUsuń
  60. Na historia-lilyanne.blog.onet.pl nowa notka. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  61. ~pigmejskipuszek24.11.2008, 19:42

    od dawna czytam Twoje opowiadanie, ale nigdy jakoś żaden porządny komentarz nie przychodzi mi do głowy ;) tylko niech oni już w końcu będą razem, co? < prosi > ^^ zapraszam Cię na moje nowe opowiadanie: al-magnum.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  62. Z utęsknieniem czekam na kolejną notkę... Wiem, że pewnie masz dużo na głowie, ale ja lubię trochę po marudzić;) A tak przy okazji zapraszam na www.lily-e-james-p.blog.onet.pl Pojawiła się moja pierwsza notka i, jako że jesteś profesjonalistką, liczę na jakąkolwiek krytykę;) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  63. Ale ty masz wyobraźnie. Szok!!! Notki są świetne! Czytałam lepsze ale blog z nimi usunięto.=( Zostan pisarką lub dogadaj się z J.K. Rowling czy mogłabuś napisać kontynuację Harrego lub książkę o przygodach jego rodziców. Jak najszypciej.Pozdro i życzę ci na nowy rok dużo pomysłów na kolejne fajne opowieści! pa.

    OdpowiedzUsuń
  64. tytuł ten jest taki.... nijaki ale notka śliczna ;*)

    OdpowiedzUsuń
  65. no nie, a Lily znowu swoje... czemu nie może dać mu szansy? głupol z niej... ale w każdym razie dobrze że zrezygnowała z metody ,,klin klinem" i już nie umawia się ze wszystkimi przystojniakami w Hogwarcie :)))

    OdpowiedzUsuń