3 listopada 2008

Pomoc


            Chłopaki wyglądali na wykończonych. Każdy z nich miał liczne rany i zadrapania. James jednak był w najgorszym stanie. Syriusz i Peter utrzymywali go z trudem, a on sam prawie nie stracił przytomności. Podbiegłam do nich szybko, Dorcas i Ann zrobiły to samo.
- Co tam się stało?! – spytałam od razu.
- Remus trochę poszalał - mruknął Syriusz.
- Chodźmy do waszego dormitorium - rzekła Dorcas, patrząc na nich z przerażeniem.
Po chwili byliśmy już w pokoju Huncwotów. Położyliśmy Rogacza na jego łóżku. Spojrzałam na chłopaków, po czym usiadłam przy Jamesie. Nie wiedziałam, co powiedzieć. Po prostu zabrakło mi słów.
- Lily… - wykrztusił.
- Nic nie mów… Nie przemęczaj się.
Rzuciłam okiem na jego postać i w końcu dotarło do mnie, co należało zrobić. Poderwałam się szybko i zapytałam:
- Macie jakieś opatrunki?
Peter podszedł do szafki Remusa i wyjął małą apteczkę. Podał mi ją, a ja spytałam:
- Więcej nie ma?
Chłopak pokręcił głową. Westchnęłam i jednym zaklęciem zwiększyłam ilość potrzebnych plastrów.
- Dorcas, trzymaj, to dla Syriusza – podałam jej opatrunki i wodę utlenioną.
Black też potrzebował pomocy. Peter na szczęście nie był aż tak poraniony.
Meadowes spojrzała na mnie ze strachem; pewnie bała się tego, co może nastąpić. Starała się unikać Łapy, a teraz ma mu opatrywać rany…
Z pomocą Ann udało mi się zdjąć koszulę Jamesowi. Była ona pokrwawiona z dwóch stron. Na jego klatce piersiowej po lewej stronie widniała duża, świeża rana. Miała może pięć centymetrów średnicy, ale nie wyglądała na głęboką.
- Nic mi nie jest. Zostaw to… - mruknął James.
- Przestań… - dotknęłam ręką jego czoła.
- James, ty masz gorączkę! – zawołałam. - Cholera… Zaraz przyjdę.
Udałam się do łazienki, gdzie zmoczyłam ręcznik zimną wodą i wróciłam do poszkodowanego. Miałam nadzieję, że uda mi się choć trochę obniżyć jego temperaturę.
- Lily, zostaw mnie… Nie jest ze mną aż tak źle…
- A ta gorączka to skąd niby?
- Zawsze tak mam, kiedy widzę ciebie – na jego twarzy pojawił się nikły uśmiech.
Na żarty mu się zebrało! Udałam, że tego nie usłyszałam i położyłam ręcznik na jego czole. Chłopak jęknął, ale nie wiem, czy zrobił to z niezadowolenia, czy z bólu. Wzięłam wodę utlenioną i polałam nią ranę.
- Ała!
Zdziwiło mnie to, że przez jego ból ja sama czułam się źle. Chciałam mu jak najszybciej pomóc.
Kilka minut później to duże skaleczenie było zasłonięte plastrem. Miał jeszcze kilka mniejszych zadrapań, które tylko przemyłam. Musiałam przyznać, że jego umięśniona klatka piersiowa, nawet z opatrunkiem i śladami krwi, wyglądała bardzo pociągająco… Przez zbyt długi moment wpatrywałam się w niego. 
O czym ja myślę? Trochę się zagalopowałam…
James mrużył co chwilę oczy, jakby coś go mocno bolało. Przypomniałam sobie o koszuli, która była zakrwawiona po obu stronach.
- Masz rany na plecach? – zapytałam.
- Nie wiem… Ale strasznie bolą.
- Dobra, wstawaj.
Pomogłam mu się podnieść do pozycji siedzącej. Ręcznik spadł mu z głowy. Sprawdziłam więc dłonią jego czoło, wyglądało na to, że temperatura jeszcze bardziej wzrosła.
- To nic nie da. Przydałby się eliksir. Macie coś?
- Chyba nie.
- Peter, jak się czujesz? – zwróciłam się do chłopaka, który siedział z boku i przyglądał się całej sytuacji.
- Dobrze – odpowiedział zdziwiony.
- Więc… Weźmiesz pelerynę Jamesa i waszą Mapę i pójdziesz do Skrzydła Szpitalnego, dobra? Potrzebujemy kilku eliksirów. Weź ten, który pani Pomfrey zawsze podaje, gdy ktoś się źle czuje i ma gorączkę. Wiesz, o jaki mi chodzi? Brałeś go kiedyś, pamiętam. Przydałby się też jakiś na szybsze gojenie. I Eliksir Słodkiego Snu. Wszystkie są opisane, więc nie powinno być problemów.
- Ale dlaczego ja?
- A kto inny? Tylko ty możesz to zrobić.
- No dobrze - Pettigrew powoli zebrał się i wyszedł z dormitorium. Miałam nadzieję, że sobie poradzi.
Spojrzałam na Ann, która wskazała mi plecy Jamesa. Wyglądały przerażająco. Po obu stronach dwa długie i dość głębokie zadrapania. Nie miałam pojęcia, co zrobić. Wyglądało na to, że Remus, w przypływie złości i szału, wbił swoje pazury z jego ciało.
- O cholera… - wymsknęło mi się.
- Lily, to wygląda bardzo poważnie. - powiedziała Ann.
- Wiem… James, powinieneś pójść do Skrzydła.
- Nie, mowy nie ma. Nie mogę… - mruknął z trudem.
Prawdę mówiąc, spodziewałam się takiej reakcji. Wiedziałam, że nic go nie przekona.
- Do tego woda utleniona nie wystarczy. Macie spirytus? – zapytała Ann.
- Chcecie nam upić Jamesa? – spytał Syriusz uśmiechając się lekko.
- Macie czy nie?
- Eee… No, chyba coś jeszcze zostało – mruknął i wskazał szafę.
Wyjęłam butelkę i czym prędzej zwilżyłam gazę spirytusem. Zaczęłam przecierać nią rany, na co Rogacz reagował syczeniem.
- James, to musi boleć… Nie ma innego wyjścia, przykro mi - powiedziałam niepewnie.
Chłopak tylko pokiwał głową. Był cały rozpalony i pewnie nie miał na nic sił. Było mi przykro, że tak cierpiał. Chciał przecież tylko pomóc przyjacielowi, a taka kara go za to spotkała. 
Sprawa nie wyglądała dość dobrze. Razem z Ann zakleiłam dokładnie rany plastrem. Na szczęście, niedługo potem wrócił Peter z potrzebnymi eliksirami. Przynajmniej tym razem nie zawiódł.
Podałam chłopakowi magiczne leki.
- Tu masz jeszcze Eliksir Słodkiego Snu. Wypij, bo inaczej nie zaśniesz.
Rogacz posłusznie przyjął płyn i po chwili zapadł w sen.
- Teraz będzie już tylko lepiej… Wracam do dormitorium – oświadczyła Ann.
- Dobrze…

***

            W tym samym czasie na sąsiednim łóżku siedzieli Dorcas i Syriusz. Dziewczyna delikatnie przemywała rany chłopakowi. Starała się na niego nie patrzeć. Bała się tego. Nie czuła się pewnie w tej sytuacji. Obecność Syriusza ostatnio ją dekoncentrowała, a do tego ta mała odległość między nimi powodowała przyśpieszone bicie serca. Łapa w przeciwieństwie do niej tak nie reagował, jednak cały czas zastanawiał się, o czym ona może myśleć w tej chwili. Widział, że ręce jej lekko drżały i że unika jego spojrzenia. Dorcas chciała szybko założyć ostatnie opatrunki i po prosu ulotnić się z pokoju.
            Kiedy wszystkie rany Syriusza były opatrzone, chłopak uśmiechnął się w podzięce. Dziewczyna szybko spuściła wzrok.
- Spójrz na nich – powiedział i wskazał na Jamesa i Lily.
Chłopak spał, a rudowłosa patrzyła na niego uważnie.
- Pasują do siebie. Ciekawe, kiedy Lily to zrozumie… - odparła Dorcas.
- Może już niedługo? Myślę, że już zauważyła zmianę Jamesa.
- Tak, pewnie tak.
Nastąpiła chwila ciszy, którą przerwał Syriusz:
- Dorcas, czy ty jesteś na mnie zła?
Meadowes dopiero teraz odważyła się spojrzeć mu w oczy. Zastanowiła się nad jego pytaniem.  Czy była zła? Nie… To nie złość.
- Nie, nie jestem.
- To dobrze. Słuchaj… Wiem, że nam się nie udało, ale to nie powód, żeby się unikać - zaczął.
- Do czego zmierzasz?
- Możemy się przecież przyjaźnić. Co ty na to?
Przez głowę dziewczyny przeleciało tysiące myśli. Przyjaźń? Ma tak po postu zapomnieć o uczuciu do niego?
- Przyjaźnić…?
Chłopak pokiwał głową i uśmiechnął się.
- Nie chciałbym stracić z tobą kontaktu. - powiedział, uśmiechając się przy tym tak ładnie, że aż nie sposób było odmówić.
- Ja z tobą też.
- Więc jak? Przyjaciele? – zapytał.
- Tak, przyjaciele – oboje uścisnęli sobie dłonie.
Dziewczyna posłała mu jeszcze uśmiech, po czym skierowała się w stronę wyjścia. Powinna się cieszyć. Tak jednak nie było. W sercu czuła ogromny ból, bo właśnie resztki nadziei na to, że kiedyś będą razem, prysnęły jak bańka mydlana.

***

Spojrzałam na śpiącego Jamesa. Wyglądał tak niewinnie… Jak małe dziecko. Oddychał spokojnie, miał lekko rozchylone usta. Kiedy dotknęłam jego czoła, z ulgą stwierdziłam, że jego gorączka zaczynała opadać, zapewne dzięki eliksirowi. Miałam nadzieję, że płyn na szybsze gojenie ran również pomorze. Nawet nie mogłam sobie wyobrazić, jaki ból czuł Rogacz. Nie mogłam się powstrzymać i pogładziłam go delikatnie po policzku.
 - Lily, idziesz? – zapytała Dorcas, stojąc przy drzwiach.
- Jeszcze chwile zostanę.
- Dobra, to ja będę do dormitorium.
Pokiwałam głową. Popatrzyłam jeszcze raz na śpiącego chłopaka, po czym wstałam.
- Jak się czujesz? – zapytałam Syriusza.
- Lepiej. Już tak bardzo wszystko nie boli.
- To dobrze.
- Martwisz się o Jamesa, prawda?
- To tak bardzo widać?
- Tak. Spokojnie, nic mu nie będzie. A ty świetnie się spisałaś.
- Tak myślisz?
- Pewnie. Nie wiem, co byśmy bez was zrobili.
- Zginęlibyście -  uśmiechnęłam się. - A teraz żegnam! Jutro rano tu wpadnę.
- Cześć!
Wróciłam do siebie. Ann już spała, a Dorcas, sądząc po zapalonym świetle w łazience, właśnie się myła. Nie miałam jednak sił na nią czekać. Rzuciłam się na łóżko i w ubraniu zasnęłam.

            Rano musiałam wstać o wiele wcześniej niż zwykle. Najszybciej jak umiałam, ogarnęłam się i przygotowałam do lekcji. Pognałam potem do Huncwotów, którzy spali sobie w najlepsze. Bez żadnych oporów zaczęłam budzić Jamesa, bo on miał najwięcej do zrobienia.
- James, wstawaj!
- Co…? Ja śpię dalej…
- Nie, wstawaj. Niedługo są lekcje, a jeszcze wcześniej musisz iść do gabinetu dyrektora.
- Nigdzie nie idę…
- Twoi rodzice przyjechali do szkoły.
Chłopak po chwili otworzył oczy.
- Co?
- Słyszałeś. No, wstawaj.
Z lekkim trudem i oporem James podniósł się i zapytał:
- Skąd wiesz?
- Wczoraj była tu McGonagall i chciała, żebyś się wtedy z nimi zobaczył, ale powiedziałam jej, że spałeś. I masz iść tam przed lekcjami jeszcze.
- Cholera… W takim stanie?
- Coś na to poradzimy… Jak się czujesz?
- Lepiej. O wiele lepiej.
- Okej. Potem weźmiesz jeszcze raz te eliksiry, ale teraz idź się uszykuj.
Rogacz wykonał moje polecenie, a ja w tym czasie obudziłam Syriusza, który, o dziwo, nie robił takich problemów, jak jego przyjaciel.
- Rodzice Jamesa są w szkole – powiedziałam.
- Tak? O… To się mu trochę dostanie za te ostatnie wybryki.
- Są tacy surowi?
- Nie… Jego tata pewnie będzie się z tego śmiał, ale mama… No, zachwycona nie będzie.
- Domyślam się. Ale może nie będzie aż tak źle. Wypij to – podałam mu eliksir na szybsze gojenie ran.
Kilkanaście minut później z łazienki wyszedł James. Od razu podałam mu magiczne płyny, które powinny mu pomóc. I tak jego stan od wczoraj bardzo się poprawił. Zdecydowałam, że na razie nie należy ruszać tych opatrunków – zmienię je wieczorem. Na twarzy na szczęście nie miał wielu zadrapań.
Syriusz i Peter wyszli na śniadanie zostawiając nas samych.
- Idziemy? – zapytałam, dziwiąc się, dlaczego nie poszliśmy z nimi.
- Dziękuję – odparł James i niespodziewanie mnie przytulił.
Ogarnęło mnie niesamowite uczucie. Ciepło rozeszło się po całym ciele, a mimo to pojawiła się gęsia skórka. Do tego ulga, że wszystko się dobrze skończyło.
Ostatnio coraz częściej tak na niego reagowałam…

***

Jakaś ta notka niedopracowana… A to wszystko przez brak czasu. Miałam ją dodać wczoraj, ale Internet mi nawalił. Dopiero dziś udało mi się połączyć… Następna w długi weekend, ale kiedy dokładnie – nie wiem.

56 komentarzy:

  1. ~PauliaaDee3.11.2008, 22:45

    Pierwsza! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. ~Czarna Róża3.11.2008, 22:52

    Lily super się spisała ! :))z daleka widać , że kocha Jamesa! ;pp pozdrawiam ;))www.lily-evans-i-czarna-roza.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ~PauliaaDee3.11.2008, 22:53

    Sliczna :) Oby Lilly i James wreszcie sie zeszli. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~Avelin. :)3.11.2008, 22:54

    Brawa dla Lily :) Naprawdę świetnie się spisała. A mam nadzieję, że pomimo tego co Syriusz powiedział Dorcas oni jeszcze się zejdą.. I nie wiem, czemu sądzisz że ta notka jest niedopracowana. Jest świetna! ;] Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  5. GENIALNE!!ach..biedna Dorcas taka zakochana!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Łał jestem szusta....A co do notki to bardzo mi się podobała. Rozśmieszyło mnie że myśleli, że Lily chce upić Jamesa(ale to już mniejszy szczeguł)...Z utęsknieniem czekam na kolejną notencję...

    OdpowiedzUsuń
  7. agroszek@vp.pl4.11.2008, 11:22

    Witaj! Jak zwykle świetna notka! Masz talent! Czekam na kolejne zaskakujące momenty i zwroty akcji! Dodałam cię do linków na http://magiczna-lily.blog.onet.pl/ Powodzenia

    OdpowiedzUsuń
  8. gdzie tu widzisz niedopracowanie??? mi sie podobalo i to bardzo. Czekam jak beda razem :DDDD

    OdpowiedzUsuń
  9. niech Lilka i jeams w końcu się zejdą .;DD ./ czekam na następną nocie .;].

    OdpowiedzUsuń
  10. Notka niedopracowana? NIEDOPRACOWANA? Coś, ty! Jest boska! No i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału.Pozdrawiam i zapraszam na mojego bloga | www.the-hogwarts-love.blog.onet.pl | :']

    OdpowiedzUsuń
  11. Mmmm ale fajne :)

    OdpowiedzUsuń
  12. paulina285@op.pl4.11.2008, 16:37

    Notatka jest super :))) Zresztą jak wszystkie inne. Mam tylko nadzieję że Dorcas I Syriusz będą w końcu razem :*

    OdpowiedzUsuń
  13. A tam niedopracowana xD Świetna ;))

    OdpowiedzUsuń
  14. ech.... słodko.... fajnie ze wszystko sie układa:P

    OdpowiedzUsuń
  15. Notka jest świetna:) Jak wszystkie zresztą! Bardzo mi się podoba....I jeszcze coś:) Coooo??? Dopiero w długi weekend? Ja nie wytrzymam!!!Przecież to za parę dni! Za długo! Nie da rade szybciej??? Bardzo proszę:))Ach i notka świetna ale czy ja tego już nie mówiłam????Pozdro:P

    OdpowiedzUsuń
  16. Niedopracowana? Czyś ty zgłupiała? Notka jest BOOOSKA! Lily cudownie się zachowuje, tylko ja na jej miejscu nei mogłabym spać. I James jest taki dzielny, też słodko i ślicznie. Tylko żeby to jak najdłużej trwało, bo potem jak będą razem to pewnie będziesz ich chciała co chwilę kłócić tak jak wszyscy, a ja tego strasznie nie lubie bo mnie to wprowadza w stan napięcia nerwowego ;). I przestane czytać ! :PAle ta notka cud, miód i orzeszki. Gratuluje, oby było takich więcej!

    OdpowiedzUsuń
  17. ~james-huncwot4.11.2008, 17:29

    E tam niedopracowana notka fantastyczna, nietylko Lily ma gęsią skórkę... ja też ją mam za każdym raezm gdy czytam twojego bloga są świetne... szkoda Mia Dracas ale no cuż trochę sama jest winna... przeczuwam że to jeszcze nie koniec miłości... czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  18. ~AdriAnnkA ;)4.11.2008, 17:47

    świetna ;) Lily jaka pielengniarka ;DDdobrze ze to nic poważnego;PPPpozdr**

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest świetna i dopracowana! thinko

    OdpowiedzUsuń
  20. Dzieki za powiadomienie. Not swietna. ciesze sie, ze Lily tak pomogla jamesowi.Czekam na nowa notke...www.potter-lily-i-james.blog.onet.pl Zapraszam i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  21. wcale notka nie jest nie dopracowana, pisana lekkim piórem i to jest dobre. Czekam na next i pozdrawiam www.milosc-jamesa.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
  22. ~Christinaa4.11.2008, 19:54

    Eee no, fajnie ;) Wszyscy żywi, nikt nie pokaleczony. Czyli git xD No to zostało już tylko spotkanie z rodzicami... uuu... może być ciekawie ^^ A co z Remusem?

    OdpowiedzUsuń
  23. Wielkie brawa dla Lily ;D Całe szczęście, że jakoś jej się udało 'wyleczyć' Rogasia;) Czekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  24. Twoja notencja (moje słownictwo coraz bardziej mnie zadziwia) jest godna podziwu. Mimo paru błędów ortograficznych ta część mi się bardzo podobała. Jak zwykle nie stać mnie na konstruktywnego komentarza,więc...Weny życzę!

    OdpowiedzUsuń
  25. Suuuuuuuuuper!!!! Chyba nie trzeba więcej słów;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Oj jak ja uwielbiam motyw L-J... PIsz częściej takie notki! Ogólnie rozdział śliczny ;*. Pozdrawiam [dorosle-zycie-harrego]

    OdpowiedzUsuń
  27. Czasami jest tak, ze czegoś nie da się opisa słowami... Czasami jest tak, że nie wiesz co masz powiedziec... Czasami jest tak, ze nie wiesz co masz zrobic ze sobą. Przy końcówce toważyszyły mi opisane powyżej uczucia. -> my-amazing-story

    OdpowiedzUsuń
  28. ~madzialena1184.11.2008, 22:53

    No no no:DNotka trochę krótka, ale ciekawa, mam jedno zastrzeżenie - czemu Lily wszystko zaklejała plastrami??Z tego co opisywałaś czekałam na jakieś improwizowane szwy albo przynajmniej bandarze. Ale plastry...Czekam na ciąg dalszy:) pzdr:*

    OdpowiedzUsuń
  29. Myślałam o tych bandażach, ale nie chciałam robić z Jamesa mumii... Więc pozostały plastry i inne opatrunki. ;]

    OdpowiedzUsuń
  30. dobrze, że nic im nie jest

    OdpowiedzUsuń
  31. jaka niedopracowana? muszę przyznać, ze nie należy do twoich najlepszych, ale jest ciekawa.z huncwotów i reszty nie są chyba najlepsi przyjaciele, bo nawet o nim nie pomyśleli.a tak w ogóle to gdzie podziewa się lupin po pełni? zawsze mnie to ciekawi.pozdro![huncwoci-bez-magii]

    OdpowiedzUsuń
  32. Niedopracowana??? Ty chyba żartujesz ..ona jest super :) Lily świetnie się spisała i mogliby się już powolutku schodzić ze sobą .. :)))Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  33. ~ich-znany-swiat5.11.2008, 18:30

    przeprszam że tak późno lecz brak dostępu do netu robi swoje. notka wspaniała jak zawsze. lily w roli samarytanki, no i dorcas. cieszę się że pogodziła się z syriuszem. kochana. jak zawsze spisałaś się na medal. notki piszesz w zadziwiająco szybkim tępie i zastanawiam się jak to robisz bo każda jedna jest po prostu niesamowita. oby tak dalej. czekam na ciąg dalszy. nie mogę się doczekać kiedy lily wreszcie przekona się do jamesa. całuski i pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  34. Uff fajnie, że z Jamesem to nic poważnego. Czekam na nową notkę z niecierpliwością. Ta mi się naprawdę bardzo podobała.

    OdpowiedzUsuń
  35. New note ;* [cytruus_xd.xx.pl] ;*

    OdpowiedzUsuń
  36. ooo a ja nie zostalam poinformowana o notce :( cale czescie ze tu zajrzalam hehehe =D no wiec xD gdy ma sie goraczke to dobrze : tzn ze cialo reaguje na bakterie i ze osiaga temperature wyzsza by byla ona jak najlepsza dla enzym xD ojej za duza nauki bioli xD wybacz ^^ notka super ;) szkoda dla Dorcas i Lapy ale no coz... a z Lily i Jamesem coraz lepiej hehehe :D sluchaj swego serca Lil XD pozdrawiam Ceci ;*ps : notka sie tworzy !!! (na fizie miedzy innymi xD°

    OdpowiedzUsuń
  37. Dobrze, że nikomu nic poważnego się nie stało! Kamień z z serca...James na pewno cieszy się, że Lily mu pomga... ;]Czekam na nnową notkę.historia-lilyanne.blog.onet

    OdpowiedzUsuń
  38. New notka na [cytrynowy-pamietnik.blog.onet.pl] ; )

    OdpowiedzUsuń
  39. Super notka. Nic dodać nic ująć. serdecznie zapaszam na www.potter-lily-i-james.blog.onet.pl bo pojawiła sie nowa notka pt." Miłość czy nienawiść ?" Zapraszam do komentowania xDD

    OdpowiedzUsuń
  40. Coraz bardziej szkoda mi Dorcas. Chyba nie ma nic gorszego niż zakochać się bez wzajemności (a zwłaszcza a panu Blacku x) No nie wiem, jak moi rodzice zareagowali, gdyby zobaczyli mnie taką poturbowaną.. chociaż nie.. wiem.. tata zamknął by mnie na najwyższej wierzy - zaraz po tym jak mama by dostała zawału. A może nawet James przedstawi Lilkę rodzicom? rety.. ja już chce nexa.. ;(

    OdpowiedzUsuń
  41. świetna notka, bardzo mi się podoba. Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że jest niedopracowana...? Ale to może jakaś taka zasada... mnie też zawsze się tak wydaje jak pisze moje notki ;) Lily dobrze się spisałaa i przecież na milion kilometrów widac, że kocha Jamesa... szkoda, że Dorcas i Łapa nie są już razem ,kale fajknie, ze bedą przykjaciółmi... ;)Pozdrawiam Cię serdecznie i przepraszam za moją dość długą nieobecność i mnóstwo literówek w tym omentarzu.[lily-et-james.bloog.pl] i [kreta-droga.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  42. świetna notka, bardzo mi się podoba. Nie rozumiem, dlaczego uważasz, że jest niedopracowana...? Ale to może jakaś taka zasada... mnie też zawsze się tak wydaje jak pisze moje notki ;) Lily dobrze się spisałaa i przecież na milion kilometrów widac, że kocha Jamesa... szkoda, że Dorcas i Łapa nie są już razem ,kale fajknie, ze bedą przykjaciółmi... ;)Pozdrawiam Cię serdecznie i przepraszam za moją dość długą nieobecność i mnóstwo literówek w tym komentarzu.[lily-et-james.bloog.pl] i [kreta-droga.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  43. smutna jakaś ta notka... przygnębiła mnie :( Ale i tak bije poklony w uznaniu dla twego talentu ;)

    OdpowiedzUsuń
  44. No, nasza Lilly świetnie się spisuje.:)Chyba wreszcie zaczyna rozumieć,że czuje coś do J.Oby jak najszybciej przestała z tym walczyć.Pozdrawiam gorąco i wyczekuję na następną notkę :*

    OdpowiedzUsuń
  45. Masz bardzo fajną grafikę na blogu, nie zdąrzyłam jeszcze przeczytać notek, ale na pewno są ciekawe i wciągające. Jeżeli chcesz zyskać nowego czytelnika zapraszam na: www.anastazja-black.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  46. Za skromna jesteś. Notka jest bardzo dobra :) Mam nadzieję, że w końcu Lilka zejdzie się z Jamesem. No i może Dorcas i Syriusz też kiedyś jeszcze będą razem? ;) Czekam na nowy rozdział ^^Pozdrawiam i zapraszam na http://kolorowy-balon.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  47. zgłoś sie do konkursu na blogu ... ... www.mile-studio-optymizmu.blog.o net.pl nagrody czekaja

    OdpowiedzUsuń
  48. Podstawowe pytanie : Czy ja dożyję momentu, kiedy Lily i James zostaną parą? ;) Ogólnie musiałam nadrobić trochę notek, ale udało się. Bardzo mi się podoba;) Czekam na reakcję rodziców na wygląd syna ;) Czekam na dalszy ciąg. Zapraszam na www.margaret-ames.blog.onet.pl Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  49. Nowa notka na [cytruus_xd.xx.pl]

    OdpowiedzUsuń
  50. ~Tra_mpe_k vs. Aga10.11.2008, 20:13

    Napisze tak:To pierwszy blog o takiej tematyce który czytam i mi się nie nudzi.. Zaczęłam czytać niedawno i właśnie skończyłam.. mam nadzieję, że niedługo będę czytać następne losy. JA nie wiem jak można mieć taką wyobraźnie.. Trzeba być geniuszem. Moje gg: 3931829.. Jak możesz informuj o new. chociaż i tak będę wchodzić codziennie. I chciałabym się z tobą zapoznać :)

    OdpowiedzUsuń
  51. Od dawna szukam takiego kogoś kto by cztał mój pamiętnik i moje przemyślenia, wyrażał swoje zdanie na temat mojego życia. Poprostu szukam blogowej przyjaciułki i po twoim blogu widzę że chyba mogłabyś nią być. Czy chciałabyć? Ja oczywiscie tez bym sie tym samym odwdzieczała czytała twoje notki, komentowąła od serca takk. Odpisz mi. Bardzo chciałbym mieć tkaiego "kogoś" Ssupra.gu.ma

    OdpowiedzUsuń
  52. Nowa notka na [cytrynowy-pamietnik.bo.pl]

    OdpowiedzUsuń
  53. Załozyłam nowego bloga. www.milosc-pottera.blog.onet.pl mozemy sie wymienic linkami. xDzałozyłam nowego bloga, co nie znaczy ze nie bede pisac na www.potter-lily-i-james.blog.onet.pl.PS. Na obu nowa notka. xDZapraszam

    OdpowiedzUsuń
  54. Świtny blog! Wpadnij na www.camp-rock-with-me.blog.onet.pl Zostaw coś ;)

    OdpowiedzUsuń