Konsekwencje genialnego planu
Syriusza, jak to określił Remus, Gryfoni poznali już następnego dnia przy śniadaniu.
Wszyscy nauczyciele byli obecni i nie wyglądali na zadowolonych. Dyrektor także
srogo spoglądał na nasz stół, a kiedy Wielka Sala zapełniła się, wstał i
poprosił o uwagę.
- Moi drodzy,
zapewne zauważyliście, że wczoraj nigdzie nie było widać naszych nauczycieli.
Lekcje także się nie odbyły. Dopiero dzisiaj rano udało nam się wyjaśnić tę
sprawę. Otóż ktoś – spojrzał w stronę
Gryfonów – podał naszym profesorom wodę ze sklepu Zonka. Zakładam, że wszyscy
wiecie, co ona powoduje. O przestawieniu zegarków nie wspomnę. Większość
mieszkańców Gryffindoru, a także część Krukonów i Puchonów nie była obecna na
śniadaniu. Myślę, że ktoś, kto wpadł na taki mądry pomysł, miał w tym jakiś
cel, który chciałbym poznać. Macie czas do obiadu. Jeśli sprawca się nie
przyzna, cała szkoła za to odpowie. Takie rzeczy przecież nie mają prawa się
zdarzać! – ponownie skierował wzrok w stronę uczniów, na dłużej zatrzymując się
na Huncwotach.
McGonagall
również na nas uważnie spojrzała. Widocznie coś podejrzewali. Dumbledore kazał
wszystkim wracać do posiłku i sam usiadł na swoim miejscu. Muszę przyznać, że
trochę mnie zaskoczył. Nie podejrzewałabym, że to aż tak go zdenerwuje.
Zerknęłam na
Huncwotów. Remus i Peter patrzyli z niepokojem na Syriusza, James wydawał się
być zaskoczony, za to Łapa niczym się nie przejął.
- No co? –
mruknął w końcu.
- Co ty
wykombinowałeś? – zapytał Rogacz.
- Oj, nic
takiego. Trzeba było coś zrobić, żeby lekcje nie odbyły się po imprezie –
wyjaśnił spokojnie Black.
- Ale teraz
przecież grożą nam większe kary za każdy wybryk. Nie pamiętasz? A jak się
przyznasz to pewnie na szlabanie się nie skończy – mówił Potter.
Czyżby James, po
osiągnięciu pełnoletności, zaczął dostrzegać, jakie konsekwencje mogą mieć ich
głupie żarty?
- Chwila,
chwila. A kto powiedział, że się przyznam? Chyba mnie nie wydacie, nie?
Wymieniliśmy
się spojrzeniami. Żadne z nas nie chciało „kablować”, ale też bycie ukaranym za
nic nie uśmiechało nam się.
- Jak się nie
przyznasz, to cała szkoła zostanie ukarana – warknęła Dorcas.
Wciąż była na
niego zła i nie ukrywała tego. Syriusz spojrzał na nią spode łba, ale nie
odpowiedział.
- Teraz przeze
mnie możesz mieć kłopoty – mruknął smutno James.
- Daj spokój,
bez ryzyka nie ma zabawy.
- Słuchajcie…
Przecież nie tylko Syriusz jest winny – zaczęłam powoli.
- O, właśnie.
Mów dalej – główny zainteresowany wyraźnie się ożywił.
- Impreza była
zorganizowana przez każdego, kto tam się znalazł. A to, że to akurat Syriusz
zajął się nauczycielami, nie powinno mieć znaczenia, bo równie dobrze mogłabym
to zrobić ja.
- Do czego
zmierzasz? – spytał James, wpatrując się we mnie.
- Chodzi mi o
to, że… Może niepotrzebne by było przyznanie się do czegokolwiek.
- Jak to?
- No kurcze,
zostawmy to po prostu tak, jak jest!
Rogacz przez
chwile patrzył na mnie z niedowierzaniem, aż w końcu wykrztusił:
- Lily, to
naprawdę ty? Normalnie już być była u dyrektora i o wszystkim mu mówiła, a
teraz chcesz to ukryć? Nie no, coraz bardziej mnie zaskakujesz…
Uśmiechnęłam
się lekko. James miał rację. Ta stara Lily właśnie tak by postąpiła. No cóż,
każdy się zmienia.
- Z kim się
zadajesz, takim się stajesz – odparłam i uśmiechnęłam się.
- No, i tak ma
być! Nie no, mamy dwóch prefektów po swojej stronie, coraz lepiej, Rogacz –
rzekł zadowolony Syriusz.
- Nie myśl
sobie za dużo – pokazałam mu język. – Mówię tylko, że ten jeden raz można sobie
odpuścić. A robię to tylko dlatego, bo, tak jak wcześniej powiedział James, w
twoim przypadku nie skończyłoby się tylko na szlabanie. Jasne?
- Oczywiście,
pani prefekt – Łapa udał, że się kłania, na co wszyscy roześmiali się.
Wszyscy, oprócz Dorcas, która skwitowała to
niemiłym prychnięciem.
Lekcje minęły w zastraszającym
tempie i wkrótce nastała pora obiadu. Syriusz nie przyznał się, że to on uśpił
nauczycieli na cały dzień. Wiedziałam, że gdyby to zrobił, mógłby zostać bardzo
surowo ukarany. Zresztą, większość szkoły brała udział w imprezie, więc
sprawiedliwie będzie, jeśli każdy dostanie jakąś karę. Dyrektor powiadomił nas,
że pół godziny przed kolacją, mamy się zebrać w Wielkiej Sali, a tam woźny
podzieli między nas obowiązki. Zapewne będzie to jakieś sprzątanie,
segregowanie lub układanie.
Dorcas wcale nie była zadowolona tą
decyzją. Wciąż patrzyła na Syriusza z rządzą mordu w oczach. A on to
wykorzystywał i przy każdej możliwej okazji chciał ją bardziej zdenerwować. W
końcu wyciągnęłam ją i Ann na spacer, bo obie miały coś do opowiedzenia po
niedawnej zabawie.
Humor poprawił się od razu, kiedy
tylko wyszłyśmy na szkole błonia. Śnieg już stopniał, a promienie Słońca
przebijały się między gałązkami, na których zaczęły się pojawiać maluteńkie
pąki. Zbliżała się wiosna, a wraz z nią zapewne nowe przygody… Mimo to
zatęskniłam za białym puchem spadającym z nieba.
- Pogodziłam
się z Remusem – oznajmiła Ann.
Ja i Dorcas
spojrzałyśmy na nią ze zdziwieniem. To dlatego dzisiaj cały czas się do siebie
uśmiechali, a Ann była taka szczęśliwa!
- I nic nie
mówiłaś? – spytała Dorcas z udawanym żalem w głosie.
- Oj, nie ma o
czym gadać. Po prostu… Tak jakoś wyszło…
- On zaczął
rozmowę?
- Tak… To
znaczy… Powiedział, że tęsknił i że porozmawiamy o tym później. Nie wiem, kiedy
to będzie, ale chyba teraz już się wszystko ułoży.
- No widzisz.
On bez ciebie długo nie wytrzyma – powiedziałam wesoło.
- I ja bez
niego też nie…
- Dobrze, że
znowu się zeszliście. W takim razie tylko Lily nie ma nikogo – rzekła Dorcas.
- Dzięki za
przypomnienie. Właśnie, miałam o czymś nam powiedzieć – chciałam szybko zmienić
temat, bo dalsza rozmowa o tym niekoniecznie mogłaby się dobrze skończyć.
- No tak. Craig,
rok starszy, Puchon. Poznaliśmy się na imprezie.
- A coś więcej?
- Hmm… Jest
naprawdę cudowny. Nie wydaje mi się, żeby był jakimś idiotą… Umówiliśmy się na
jutro… Może coś z tego wyjdzie, zobaczymy. Chciałabym, ale… - zacięła się.
- Ale…?
- Chyba nie
chcę się angażować. Może wybiegam za bardzo w przyszłość, jednak myślę, że tak
byłoby lepiej.
- Nie
przekonasz się, póki nie spróbujesz. A swoją drogą to Syriusz ma z tobą teraz
na pieńku – zauważyłam.
- I dobrze.
Niech nie myśli, że może mieć każdą, jak tylko skinie palcem. Ej, a może ja się
pomyliłam przed chwilą? – Dorcas nagle się zatrzymała i wbiła we mnie wzrok.
- Co? –
spytałam, nie wiedząc, o co jej chodzi.
- Może coś
podczas imprezy się zdarzyło, a my o tym nie wiemy? Chodzi mi o ciebie i Jamesa
oczywiście.
Ann zaśmiała
się cicho, a ja wywróciłam oczami. Czy Dorcas da wreszcie temu spokój? Udałam,
że nie słyszałam.
- Jak myślicie,
co da nam Filch w ramach kary? – zapytałam.
- Nie zmieniaj
tematu…
- Chyba nie
będzie tak źle, nie? A zresztą… Chodźcie, ścigamy się do jeziora. Kto pierwszy,
ten lepszy! – zawołałam.
Takim oto
sposobem udało mi się uniknąć niezbyt przyjemnej rozmowy.
***
James wreszcie miał chwilę dla
siebie. Do tej pory wciąż znajdowali się przy nim jego przyjaciele i nie mógł
otworzyć prezentu od Lily. Strasznie ciekawiło go to, co tam się znajdowało.
Praktycznie tylko o tym myślał. Ta jedna paczka znaczyła dla niego więcej niż
cała sterta innych. Rozerwał dekoracyjny papier, a jego oczom mały zestaw dla
rysownika. Chłopak obejrzał go dokładnie. Znajdowało się tam wszystko, co było
mu potrzebne. Znalazł tam także poradnik z zaklęciami i technikami. Wielki
uśmiech widniał na jego twarzy. Lily wiedziała, co mu kupić…
Rogacz był szczęśliwy również z
innego powodu. Miał z nią wspólny sekret, a ona o tym pamiętała. Położył się na
łóżku, trzymając zestaw w dłoniach. Najchętniej wyściskałby teraz Lily i już
jej nie puszczał. I wtedy zauważył jeszcze coś – małą karteczkę, leżącą na
podłodze. Pewnie wypadła, kiedy otwierał prezent. Wstał i wziął ją do ręki.
Mam nadzieję, że Ci się
spodoba…
Wszystkiego najlepszego.
Lily
„I to jak!”
pomyślał. Cieszył się, i to bardzo. Poczuł jednak mały ucisk w sercu, że z jej
strony to tylko gest przyjaźni. A on pragnął czegoś więcej…
***
Przed kolacją wszyscy uczniowie
stawili się w Wielkiej Sali, aby poznać swoje zadania. Woźny Filch wyglądał na
bardzo zadowolonego. Z pewnością tylko czekał na taką okazję. Niektórych bawiła
ta sytuacja, a inni byli po prostu wściekli. Do tych osób należeli Ślizgoni.
Gdyby ich spojrzenia mogły zabijać, Gryfoni leżeliby już martwi.
- Przejdę od
raz do rzeczy. Nie zamierzam się z wami cackać – oznajmił woźny. – Posprzątacie
całą szkołę. Całą – powtórzył i rozejrzał się po uczniach. – Ślizgoni zajmą się
lochami, parterem i pierwszym piętrem, Puchoni drugim i trzecim, Krukoni
czwartym i piątym, a Gryfonom pozostaje szóste i siódme piętro. Wszystko ma być
dokładnie umyte i wyczyszczone. Każdy obraz, rzeźba, zbroja… Wreszcie
zobaczycie, jaka to ciężka praca. Oczywiście na magię nie macie co liczyć,
różdżki będziecie musieli oddać – zaśmiał się ochryple i kontynuował: - Za
chwilę dostaniecie karteczki z informacją gdzie, kiedy i z kim macie się stawić
na odpracowanie kary.
Nic jednak się
nie wydarzyło. Filch stał i wpatrywał się usilnie w sufit, jakby starając się
go zmusić, żeby wyrzucił z siebie papier. Gdzieniegdzie rozległy się śmiechy,
co otrzeźwiło naszego woźnego.
- Dostaniecie
je na kolacji! A teraz spadać mi stąd i żeby mi nikt nie zapomniał o
sprzątaniu! – krzyknął ze złością i oddalił się w przeciwnym kierunku.
Pokręciłam z
powątpieniem głową. Coś czułam, że nic z tego nie wyjdzie. Jak poinformować nas
im się nie udaje, a co dopiero dopilnować, żeby wszyscy dostosowali się do
obowiązków…
Niestety,
myliłam się. Podczas posiłku przed każdym uczniem pojawiła się mała karteczka.
Dowiedziałam się z niej, iż pojutrze czekają mnie gruntowne porządki głównego
korytarza na szóstym piętrze, a moimi partnerami będą James i Peter. Ciekawie
się zapowiada… Trzy dni później wraz z Ann i Remusem miałam posprzątać starą
klasę od zaklęć.
- Hej, czemu ja
mam trzy dni zajęte, a reszta tylko dwa? – zapytał Syriusz, zaglądając na nasze
informacje.
- Może czegoś
się domyślili – mruknęła Dorcas.
- No co ty. Na
pewno nie. Ale miło widzieć, że dwa razy będziemy razem odpracowywać tę karę –
Black posłał jej szeroki uśmiech.
Czy mi się
tylko wydaje, że on ją podrywa?
- Nie tylko ty
masz trzy dni zajęte… - podsunęłam mu przed nos karteczkę Petera, zanim Dorcas
zdążyła mu coś odburknąć.
Zawsze mogło
być gorzej… Te szlabany nie są aż takie straszne.
- A Ślizgoni,
chociaż nie brali w tym w ogóle udziału, mają najwięcej do roboty! To się nazywa
szczęście! – mruknął zadowolony Syriusz.
Wracając do dormitorium,
postanowiłam zajrzeć jeszcze do biblioteki. Przeczytałam już wszystko, co
miałam i musiałam wypożyczyć coś innego. Po kilkunastu minutach zmierzałam już z powrotem do wieży Gryfonów, niosąc ze sobą dwa wielkie tomiska.
- Może pomóc? –
usłyszałam za sobą.
Odwróciłam się
więc i zobaczyłam Jamesa, który wskazał na księgi, które dźwigałam.
- Dzięki, ale
chyba sobie poradzę… - mruknęłam.
- A może
jednak? – jednym ruchem zabrał mi lektury i uśmiechnął się szarmancko.
- Skoro
nalegasz…
Przez chwilę
szliśmy w milczeniu, ale nie przeszkadzało mi to. W jego towarzystwie cisza nie
była krępująca, co zauważyłam już dawno.
- Chciałem ci
podziękować za prezent. Świetny… - powiedział cicho.
- Podoba ci
się?
- Pewnie!
Idealny. Na pewno się przyda. Dziękuję… - przystanął.
Zrobiłam to
samo i spojrzałam na niego. Patrzył na mnie uważnie, a jego wzrok latał od
moich oczu do ust. Delikatnie się uśmiechał.
- W takim razie
będziesz musiał mi coś narysować. Nie odpuszczę ci – zażartowałam.
Przez chwilę
wydawało mi się, że po jego twarzy przemknął cień zawodu.
- Jasne, co
tylko zechcesz.
Uśmiechnęłam
się do niego i oboje ruszyliśmy w stronę Pokoju Wspólnego.
***
Następnego dnia siedziałam z
Syriuszem w starej klasie do eliksirów. Od godziny wertowaliśmy znalezione
tutaj księgi, co chwilę natykając się na coraz to dziwniejsze przepisy.
- Słuchaj tego.
Do krwi bahanki dodać pięć gramów sproszkowanego serca gumochłona. Zamieszać cztery
razy w kierunku przeciwnym do wskazówek zegara i zostawić na tydzień. Następnie
każdego dnia przez dwa tygodnie dodawać po jednej łusce karpia – Syriusz
skrzywił się mocno, po czym czytał dalej: - i ponownie pozostawić na tydzień.
Na koniec dolać dziesięć kropel jadu żmii. Zgadnij, na co jest ten eliksir –
powiedział Black.
- Wydaje się
prosty do uwarzenia… Nie wiem. Na co?
- Na szybszy
wzrost paznokci! – pokazał mi okładkę księgi, z której czytał. „Tysiąc
eliksirów ułatwiających życie kobietom” głosił napis.
Roześmiałam
się. Stare mikstury były niesamowicie zabawne.
- Powiedz mi,
która dziewczyna męczyłaby się miesiąc z jakimś eliksirem, tylko po to, żeby
paznokcie jej szybciej urosły? Czy to ma sens?
- Widocznie
nie. Tutaj jest mnóstwo bezsensownych przepisów. Na przykład to… - pokazałam mu
fragment, z którym właśnie się zaznajomiłam.
Chłopak po
chwili wybuchnął śmiechem. Trochę to trwało, zanim oboje się uspokoiliśmy.
- Dwa płatki
fiołka zerwanego w czasie pełni Księżyca dodać do wyciągu z marchwi, mieszać
przez dziesięć minut, a potem dosypać trzy gramy sproszkowanego serca smoka… -
Syriusz urwał w połowie zdania i wpatrzył się uważnie w tekst. Jego oczy
przesuwały się szybko, a on sam wydawał się być bardzo zaintrygowany.
- Mam! Już
wiem! – wykrzyknął i poderwał się z miejsca.
- Ale co? –
zapytałam zdezorientowana.
- Poczekaj tu!
Niedługo wrócę! – zawołał i wyleciał z sali.
Kiedy drzwi się
za nim zamknęły, na podłogę spadła pewna figurka.
***
Krócej niż
ostatnio, wiem. I raczej takiej długości notki będą się pojawiać. Ta jest tak
późno, bo w ostatniej chwili wpadłam na pewien pomysł i musiałam go jeszcze
opisać. ;p Mam teraz w prawdzie ferie, ale notki i tak częściej niż około co
tydzień nie będą się ukazywać. Kolejna być może w niedzielę… Zobaczymy. Pozdro!
;]
Aż musiałam chwilę pobyć w ciszy, w zadumie.. Piękne.
OdpowiedzUsuńfenomenalne jak Ty piszesz dziewczyno! bardzo podobają mi się Twoje notki i w ogóle cały blog;) pozdrawiam i nie mogę się doczekać momentu, kiedy Lily i James będą razem:)
OdpowiedzUsuńPS- ale Ci dobrze, że masz już ferie;)
OdpowiedzUsuńwreszcie wyczekiwana notka świetnie piszesz dziewczyno.!. ^^skąd bierzesz tyle pomysłów.?.pozdrawiam i czekam na na następną notke xD
OdpowiedzUsuńnono.. pięknie. ;) ale żeby przerywać w takim momencie, to serca nie masz! :D czekam z niecierpliwością na ciąg dalszy, pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńnotka Ok:D, ciekawe co syriusz opuscil:D:D
OdpowiedzUsuńwiesz co... wiesz co... ta notka jest wspaniała. Ale dlaczego w takim momencie przerwałaś? dlaczego? ale i tak fajnie bo to mobilizuje do dalszego czytania^^ Farciara, mi się ferie zaczynają dopiero od następnego tygodnia (no dobra od tego piątku;p) No ale notka wspaniała.
OdpowiedzUsuńsuper!!! Ciekawe co takiego wymyślił Syriusz, ale chyba przeżyję do nastęonej notki... :D
OdpowiedzUsuńŚwietna noteczka:]Mam nadzieję, że będą pojawiały się częściej;Dbo piszesz poprostu genialnie!
OdpowiedzUsuńWspaniała notka! Wiesz, uważam, że takiej długości stanowczo wystarczą- nie można narzekać. Oczywiście, lepsze by były dłuższe, ale ta długość mi odpowiada. Może być :D No tak, a Jamesa jak zwykle zachłanny. Niech mu na razie starczy przyjaźń z Lily, która sama się przekona, że go kocha ;D No, i całe szczęście, że do niczego się nie przyznali i że Slizgoni mają najwięcej roboty choć nic nie zrobili xD Tak ma być ;p Niezmiernie się cieszę, że Ann i Remus znów są razem, a co do Syriusza... hmmm... "Dwa płatki fiołka zerwanego w czasie pełni Księżyca dodać do wyciągu z marchwi, mieszać przez dziesięć minut, a potem dosypać trzy gramy sproszkowanego serca smoka…" powiadasz? Hmmm... nie wiem, coś mi przyszło na myśl, ale... ach, nieważne. jak będzie następna notka, w której się to wyjaśni, to ja powiem, czy o to mi chodziło czy nie ;pPozdrawiam!lilye-jamesp i kreta-droga
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, szczegolnie koniec, taki tajemniczy. szkoda ze w ferie nie bedziesz czesciej dodawac tez mam teraz wolne to bym poczytala. ale czekam na nowa notke
OdpowiedzUsuńŚwietne! Naprawdę! I dzięki za powiadomienie!
OdpowiedzUsuńŚwietne............ zresztą jak zawsze. i... jeśli Lily i James nie będa w kńcu razem znajdę cię i pogrzebię żywcem w najblizszym lesie :)
OdpowiedzUsuńA już myślałam, że się pocałują x] Nie wiem co wykombinawał Syriusz, ale pewnie będzie to coś godnego huncwota xD Czekam na nexta ;D
OdpowiedzUsuńŚwietna nota !Jestem ciekawa co ten Black wykąbinował ..:D Napisz jakąś następną szybko^^
OdpowiedzUsuńZazdroszcze Ci, że masz już ferie, ja mam dopiero od 16 lutego. Ale do rzeczy. Notka bardzo mi się podobała, lecz wiem, że stać Cię na więcej więc oczekuje z niecierpliwościa następnej notki:)
OdpowiedzUsuńNo nie, znowu kończysz tak tajemniczo. Nie mogę doczekać się następnego rozdziału!paradoksalne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńFajnie
OdpowiedzUsuńjak zawsze świetnie
OdpowiedzUsuńO kurde. Nie wiem co powiedzieć. Poprostu super ! NN na www.potter-lily-i-james.blog.onet.pl pt."Czy wszystko będzie jak kiedyś ?" Serdecznie zapraszam
OdpowiedzUsuńPiękne... bardzo mi się podoba. Ciekawe co to za pomysł Syriusza;) Czekam na nexta i życzę odpoczynku w ferie;)
OdpowiedzUsuńPiękne, piękne, piekne :*
OdpowiedzUsuńświetna notka ;)czekam na kolejna!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńsuper rozdział..ciekawa jestem co to za figurka??PS ale masz fajnie, że masz już ferie!ja dopiero za miesiąc!!!
OdpowiedzUsuńbArdzO fajnA notkA...zapraszam na naszego bloga...notka pojawi sie juz dzis wieczore,..,Pozdrawiam i zapraszam do komentowaniawww.lily-i-magiczne-sztuczki.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej :) Bardzo zaciekawił mnie Twój blog - przeczytałam wszystkie notki :P. Jestem ciekawa dalszego biegu historii, dlatego mam pytanie: Czy mogłabyś informować mnie o nowych notkach.? To moje gg: 11793244. Pozdrawiam, Karolina :).
OdpowiedzUsuńEj, ale na jaki pomysł wpadł Syriusz? I co to za figurka w ogóle, co? No kursze! Ja chcę wiedzieć już! Natychmiast! ^^Na długość nie narzekam - nie mam tego w zwyczaju, jak wiesz ;). Poza tym, fajnie. Ślizgoni charujący za to, że nic nie robili? BOSKO^^ I jak to mówią - Alleluja i do przodu xD
OdpowiedzUsuńswietnie tylko kiedy ioni wreszcie będą razem? I szkoda, że notki będą tak rzadko, może jakoś to przeżyję;D
OdpowiedzUsuńSwietna notka:) Chciałabym zeby lily i james byli w koncu razem.. mam nadzieje, ze to niedlugo nadejdzie:) Mozliwe ze moj numer gadu wylecial ci z listy, wiec podaje go jeszcze raz - 8672104 - bylo by milo jakbys mogla mnie informowac o nowych notkach znowu:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoja twórczość. Nie mogę się doczekać następnej notki. I jestem bardzo ciekawa co to za figurka no i jak będzie z Lily i Jamesem.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNaprawdę świetnie, tylko szkoda że nie wiem co Syriusz wymyślił. Ja też mam już ferie. Może wejdziesz na: www.cien-i-ogien.blog.onet.pl?
OdpowiedzUsuńNotka jak zawsze super..:P
OdpowiedzUsuńJej ja jestem ciekawa co on takiego wymyślił..:) Hehe..Cała szkoła ma karę ...:p Współczuję...Pozdrawiam:****
OdpowiedzUsuńco ten łapa kombinuje =) jsmes dostał fajny prezent =) a szlabany to cos super szczegolnie dlka nir winnych slizgonow =
OdpowiedzUsuńSupcio! Czytam, twój blog od pewnego czasu i ze zniecierpliwieniem czekam na każdą następną notkę.^^ Świetnie, że Ann i Remi sie pogodzili, a z Syriuszem to pewnie będzie coś ciekawego, znając jego charakter.^^ Dołączyłam cię do linków na nowo powstającym blogu. http://zwariowany-swiat-panny-evans.blog.onet.pl/ Będzie mi bardzo miło jak lookniesz.^^ Pozdrawiam i czekam na notkę. :*
OdpowiedzUsuńOszszsz ty.......:P Nienawidzę kiedy przerywasz jakiś nowy wątek:P potem się męcze aby sie domysleć o co chodzi,aale i tak na nic nie wpadam :) Notka super i tyle :*
OdpowiedzUsuńjak zwykle wspaniałe. świetna notka i przyjemnie się czyta. należą się gratulacje za jakże wyczerpujące pomysły. przepraszam, że nie było mnie tak długo. awaria kompótera a później samego serweru. teraz jednak wszystko w porządku i będę dalej czytać.
OdpowiedzUsuńJuhu ! Oby tak dalej ! Trzymam za ciebie kciuki !
OdpowiedzUsuńhej bardzo fajna nota od dawna juz sledze twoje notki ale jakos nie moglam sie zebrac do komentowania bardzo podoba mi sie twoj styl pisania zapraszam do mnie na www.zycie-lily-i-rogacza.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOcenę?http://subiektywneoceny.mylog.pl/
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twój styl pisania. Do tego masz masę ciekawych pomysłów i potrafisz oddać charakter każdej postaci. Super!Zapraszam cię też na: www.prawdziwa-historia-przyjaciol-z-hogwartu.blog.onet.pl buduję linkownię i napewno się tam znajdziesz!:)
OdpowiedzUsuńFigurka? A jakaż to znowu figurka? I co takiego wymyślił Syriusz? Nie mogę się doczekać następnego rozdziału! :) A Jamesa nadal mi żal. Wydoroślał, a Lilka tego nie dostrzega... Mam nadzieję, że podczas ich wspólnego szlabanu COŚ się wydarzy ;pPozdrawiam, K. ;*[lilyanne-evans-i-potter]
OdpowiedzUsuńZ tego, ci widzę impreza się udała^^ Mam tylko nadzieję, ze nikogo nie spotka jakaś wyjątkowo surowa kara... wyobrażam sobie, jak bardzo prezetn Lily spodobał się Jamesowi ze strony jego srtystycznej duszy. Podoba mi się to, że nie trzymasz się twardo kanonu Rowling, a dodajesz własne pomysłu. Mimo wszystko w książkach na temat Lily i Jamesa jest stusunkowo niewiele, a przeciez jakieś osobowości, zainteresowania, przyzwyczajenia musieli mieć. Zaskakujące jest zachowanie Syriusza - cóż on takiego znowu wymyślił?^^ No i oczywiście Lily, która coraz bardziej przybliża się do Jamesa któa chce ratować Huncowtów. Kazdy się kiedyś zmienia... Ona również^^ Serdecznie zapraszam na notkę do siebie po długiej przerwie - historia-lilyanne.blog.onet.pl I ma nadzieję, że niedługo pojawią sie u ciebie romantyczne sytuacje z Syiuszem i Dorcas w roli głównej!
OdpowiedzUsuńHej twój blog jest.....no wlaśnie jaki? jeżeli chcesz to zgłoś sie do oceny na www.standardowe-umiejetnosci-magiczne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHej twój blog jest.....no wlaśnie jaki? jeżeli chcesz to zgłoś sie do oceny na www.standardowe-umiejetnosci-magiczne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńCieszę się niezmiernie, że Ci się podoba. ;) Taaak, im dalej, tym więcej będzie o Lily i Jamesie ;D Bynajmniej takie mam zamierzenie... szczególnie teeeraz... kiedy, ach! Zawładnęły mną mandarynki i... kołysanka <3 lalala... nauczę się tego grać na pianinie ;D proste będzie. Musi być ;) Pozdrawiam! :)P.S. Zmieniłam nick. Widzę, że masz mnie w linkach- tylko bez adresu ;Dwww.lilye-jamesp.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńnie no Ewuś świetny rozdział xD bardzo mi się podoba :*:*
OdpowiedzUsuńMnie też się czasem tak samo usuwa, nie wiem czemu- po prostu jest, a za chwilę nie ma. Tak wczoraj cały dzień mi się usuwało tło z bloga. ;D Tak, znaczy się, nie umiem profesjonalnie- bo tak nieprofesjonalnie, to na każdym instrumencie, nie licząc trąbki, bo mnie wnerwia xD a ja nie lubię jak mnie coś denerwuje ;D ale zamierzam iść się uczyć grać na pianinie, bo teraz to ja tak sama tylko... a chciałabym, tak wiesz, no, tak... lepiej ;D no bo teraz też gram niby dobrze, ale jednak ;D zamierzam się iśc gdzieś uczyć ;p ja jestem nawet dobra w muzyce- moja mama i ciocia śpiewały w chórze, tata grał na trąbce, więc wiesz.... to nie moja zasługa ;p Ja też czekam na nową notkę u Ciebie ;)Pozdrawiam!www.lilye-jamesp.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńSuper . ;] Bardzo ciekawy rozdział. W ogóle masz fajne pomysły i ciekawie prowadzisz opowiadanie. Czekam na kolejny rozdział ;)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że nie ma żadnych błędów. Choć, pewna nie jestem...Ciekawe o co chodziło z tą figurką ;D I ogólnie niezbyt pojęłam czemu Black wypadł z klasy jakby go poparzyło. No i czemu Lily nie chciała wsypać Syriusza?!xDHm. Czekam na następną.U mnie nowa notka: http://karawanaprzeznaczenia.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńA mnie się usuwa za każdym razem, jak się zaloguję na bloga :/ Zabiję ten Onet, bo to na pewno jego wina :/ Denerwuje mnie to, że cały czas muszę na nowo dodawać to tło :/ Więc jak najmniej razy się loguję xD Tak, tak, życz mi powodzenia ;D Umiem już całą, teraz tylko muszę poćwiczyć, żeby się wyrobić ;D Bo teraz to jest tak powoli, ale jeszcze jakaś godzinka,, czy dwie przez jakiś tydzień i będzie bardzo szybko xD ale to nie jest szybkie ;pNawet jeśli nie masz genów muzycznych, to na pewno masz jakiś inny, wielki talent :D Nie mówiąc o pisaniu, rzecz jasna ;DPozdrawiam!www.lilye-jamesp.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńStrasznie fajnie piszesz. W ogóle okropnie fajny nagłówek i tenm kwiat śliczny. Jeśli bedziesz chciała wpadnij do mnie http://mojaczekolada.blog.onet.plPozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZakończyłam pisanie bloga.Króciutka notka.Zapraszam.www.wielka-milosc-lily-i-jamesa.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńOch, tak, Onet ostatnio cały czas nawala. Jak nie to, że komentarze nie chcą się dodawać, to linki się same usuwają... i różne inne. To zaczyna się robić irytujące. Ech, nie, po tym tygodniu nie będzie perfekcyjnie, bo, niestety, sprawdzianó jest tyle, że pewnie nawet nie będę miała okazji, by na dłużej usiąść przy pianinie... :/ ech, ale ja tam i tak pewnie znajdę czas, ja na przyjemności zawsze mam czas ;p O, w denerwowaniu (wkurzaniu bardziej tu pasuje xD) również jestem bardzo dobra ;D niedługo dojdę do perfekcji ;DPozdrawiam! :)lilye-jamesp.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńU mnie nowy rozdział, na który Cię serdecznie zapraszam :)Pozdrawiam.[lilye-jamesp]
OdpowiedzUsuńSuper notki :) bardzo mi się podoba twój blog. Dodałam cię do linków na moim blogu: pamietnik-rudowlosej-milosci-rogacza.blog.onet.plnie ma jeszcze notek gdyż dopiero sie rozkręcam ale zapraszam i tak.czekam na następną notkę :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie, ale... chyba trochę za mało się dzieje^^ I uważam, że mogłabyś coś pokombinować w sprawie Jamesa i Lily, bo ostatnio trochę to chyba przystopowało ;]Pozdawiam
OdpowiedzUsuńWybacz, że SPAMujemy, ale niestety, nie mamy innej możliwości zaproszenia cię do naszej ocenialni. Oczywiście, możemy wynagrodzić ci tę reklamę.Chcesz poddać się ocenie, która może okazać się ostra niczym ostrze nożyc? Chcesz wiedzieć, co i jak zmienić? Chcesz zaryzykować?Zapraszamy na http://nozycorecy.blog.onet.pl/Oceniamy szybko, sensownie i sprawiedliwie, ale czasem zdarza nam sie postawić sprawę na ostrzu... nożyc?
OdpowiedzUsuńeh... po pierwsze to hej jestem magda. to formalność, ale dobre wychowanie nie zaszkodzi. więc, po co konkretnie piszę, szukam osób, blogów, które może z większym lub mniejszym zaangażowaniem wgłębiłyby się w sens, moich bazgrołów. może, nie pisze najlepiej, ale kocham to robić a pasja jest dużo ważniejsza niż talent. [www.gotta-you-find.blog.onet.pl ] wejdziesz?
OdpowiedzUsuńAch, Vera ma kogoś innego na oku xD Rogacz jej nie imponuje :P Zresztą, sami zobaczycie ;p Wiesz, może i uwielbiasz moje notki... ale ja Twoje bardziej ;D Są jak... narkotyk. Najlepszy gatunek heroiny xD Eee... sorry ;p nie mogłam się powstrzymać ;DNo, nie. Wszyscy wokół mają ferie, tylko nie ja xD Ja się buntować. Nie no, żart. Ja... osz, kurczę, jeszcze tylko 28 dni do Scholi Cantorum xD No, czyli 21 dni do feriiiii ;D Ach, jestem w drugiej gimnazjum ;DPozdrawiam! ;) I również czekam na nooowy rozdzialik (świeżutki, jak bułeczki z piecyka! xD)lilye-jamesp.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńŚwietna notka! :D Ja Lily już teraz nie poznaję, ale chyba zmieniła się na dobre ;P I jestem ciekawa, o co chodzi z tą figurką. Pozdrawiam! ;*
OdpowiedzUsuńTaaa... jeszcze zobaczycie xD Och, nie, nie uzależniaj się. Żadne uzależnienie nie jest dobre, nawet od muzyki (ups xD) :D Schola Cantorum to ogólnopolski festiwal zespołów muzyki dawnej- a nagrody to złota,l srebrna lub brązowa harfa eola i grand prix i jeszcze jakieś tam pieniężne ;D przydałaby nam się w tym roku jakaś nagroda, byśmy mieli więcej kasy na Belgię xD Pozdrawiam! :Dlilye-jamesp.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPozytywnie ;)Zapraszamy na nowy blog www.patsiyaleksis.blog.onet.pl :)
OdpowiedzUsuńFajny blog...zapraszam Cię na mój www.clara4.blog.onet.pl Pozdr.Zapraszam Serdecznie...;***
OdpowiedzUsuńBosko... jak ty pięknie piszesz![milosc-czarna-jak-niebo]
OdpowiedzUsuńFajny blog. ;-)Zapraszam do mniehttp://x-rozbitkowie-x.blog.onet.pl/;-]
OdpowiedzUsuńNo, takie buty ze Scholą Cantorum xD Ach, nie dziękuję za życzenia powodzenia- żeby nie zapeszyć ;p A myślisz może, ze ja to niby co? Że ja się Twojej notki doczekać mogę, hę? xD Ja swoją dodałam dopiero dwa dni temu, a Ty swoją tak daaaawno... ach, ach, no, ja czekam w każdym bądź razie ;DPozdrawiam! ;)lilye-jamesp
OdpowiedzUsuńAaaaa... to ja czekam na tę nową notkę ;D Tylko pewnie się okaże, że przeczytam jakoś później, bo szkoła, szkoła, szkoła... ach, nic. Dobra, ja się nie wymawiam szkołą xD Bo szczerze mówiąc, to nie szkoła jest brakiem mego czasu przyczyną xD A pianinoooooo xD Dobra, moje kochane pianinko...Pozdrawiam!lilye-jamesp
OdpowiedzUsuńhej!wiesz, czytałam multum blogów o Jamesie i Lilly przez jakiś czas... Twierdziłam, że już z tego wyrosłam i że to głupie.. Ale od Twojego bloga nie mogę się oderwać.. Zobacz, z tych kilkunastu zostałaś tylko Ty. I uprzedzam, że jak szybko nie dodasz jakiejś nowej notki.. to chyba zwiariuję! Bo uważam, że masz wielki talent i powinnaś pomysleć o napisaniu jakiejś ksiązki ;) Pisz szybciutko! POzdrawiam serdecznie :**
OdpowiedzUsuńwspaniały blog. Przeczytałam tylko kawałek a już się wciągnęłam... Świetnie piszesz, pozdro ;]
OdpowiedzUsuńinteligentny Syriusz ;)jak to głupio brzmi
OdpowiedzUsuń