9 lutego 2009

Poranek

            Jasne promienie Słońca padały ma moją twarz. Przez chwilę czułam przyjemne ciepło, jednak później stało się to uciążliwe. Gwałtownie otworzyłam oczy, a potem od razu je zamknęłam, bo zostałam wręcz oślepiona. Moje źrenice nie zdążyły się jeszcze przyzwyczaić do takiego oświetlenia. Tym razem delikatnie wsparłam się na łokciach i rozejrzałam dookoła. Znajdowałam się w dużym pomieszczeniu z wieloma łóżkami. Kilka okien było odsłonięte; to przez nie słoneczny blask wpadał do środka. Po mojej prawej stronie znajdowały się lekko uchylone drzwi. Dobiegał stamtąd odgłos przesuwanych książek. Patrzyłam dokładnie na wszystko po kolei, starając sobie przypomnieć, gdzie jestem i dlaczego.
            I wreszcie to do mnie dotarło. Skrzydło Szpitalne, bez wątpienia. Zdziwiłam się, dlaczego potrzebowałam tak dużo czasu, żeby na to wpaść. Powoli przywołałam ostatnie wspomnienia. Ogromny ból głowy, który był wręcz nie do zniesienia. Potem uczucie bezsilności, słabości. Pamiętałam, że osunęłam się na podłogę. A co działo się później? Jakimś cudem znalazłam się tutaj, w Skrzydle Szpitalnym. Mogłam trafić wszędzie, tylko nie tu. Nie chciałam tego. To oznaczało tylko jedno: tysiące pytań, na które sama nie znałam odpowiedzi. Wszyscy będą się zamartwiać moim stanem, a ja przecież tylko zasłabłam. Ciekawe, kto wpadł na tak genialny pomysł, żeby mnie tu przetransportować…
            Drzwi po prawej stronie otworzyły się jeszcze bardziej i stanęła w nich szkolna pielęgniarka – pani Pomfrey. Obrzuciła wzrokiem salę, a kiedy jej wzrok spoczął na mnie, uśmiechnęła się lekko.
- Witaj, Lily. Widzę, że wreszcie się obudziłaś – podeszła do mnie.
- Wreszcie? To ile czasu ja tu leżę? – zapytałam ze strachem.
- Dobę. Twoi przyjaciele przynieśli cię wczoraj w czasie lekcji – wyjaśniła, przyglądając mi się z uwagą.
A więc to tak… Moi przyjaciele… Powinni wiedzieć, że nie miałam najmniejszej ochoty na pobyt w tym miejscu. Przecież James starał się mnie do tego nakłonić, a ja mu odmawiałam. Mogę się założyć, że to jego sprawka.
- Kiedy będę mogła wyjść? – miałam nadzieję, że nawet teraz.
Pielęgniarka spojrzała na mnie z zaskoczeniem, po czym odparła ostro:
- W przeciągu kilku najbliższych dni na pewno nie. Nie wiemy, co ci jest. Panowie Black i Potter poinformowali mnie o twoim stanie przed omdleniem. Wspominali coś o jakiejś figurce, ale niewiele z tego zrozumiałam, bo byli bardzo zdenerwowani. Może wiesz, o co im chodziło?
Tak, oczywiście, że wiem. Chyba ich zabiję…
- Nie, nie mam pojęcia – skłamałam.
- No tak, oni zawsze mają na wszystko dziwne wytłumaczenie. Ale wróćmy do ciebie. Jak się czujesz?
Zastanowiłam się nad odpowiedzią. Cóż, mogłam powiedzieć prawdę.
- Dobrze. Nawet bardzo dobrze. Myślę, że nie muszę tutaj leżeć…
- Uważam jednak, że powinnaś zostać. Wypij to – podała mi mały flakonik z ciemnoniebieskim płynem.
Posłusznie zrobiłam to, co kazała, nie chcąc się z nią dłużej spierać.
Kilka minut później zostałam sama. Dochodziła godzina dwunasta. Byłam zła, że musiałam tu leżeć. Bardzo zła.
- James, nie musisz tu wciąż siedzieć. Jest w dobrych rękach – usłyszałam głos mojej przyjaciółki.
- Wolę być przy niej. Raz jej nie dopilnowałem i teraz już nie pozwolę na coś takiego.
W drzwiach pojawiła się Dorcas, a chwilę po niej do pomieszczenia szedł Rogacz. Miał zgarbioną sylwetkę, wyglądał na smutnego. Wpatrywał się w podłogę, pogrążony we własnych rozmyślaniach.
- Lily! Obudziłaś się!  - zawołała Dorcas i w mgnieniu oka znalazła się przy mnie, prawie mnie przygniatając.
- Spokojnie, bo mnie udusisz – wydyszałam.
Dziewczyna odsunęła się ode mnie i uśmiechnęła szeroko.
- Nie chciałam… Po prostu cieszę się, że już jest dobrze – wyznała.
- Tak, wszystko jest w najlepszym porządku. Nie wiem, dlaczego tak spanikowaliście. Zwykłe omdlenie, nic takiego. Nie chcę tu być – od razu pozwoliłam swoim żalom wypłynąć na wierzch.
Spojrzałam na Jamesa. Patrzył na mnie z niedowierzaniem, ale zarazem z radością malującą się w jego orzechowych tęczówkach. Stał, nie wiedząc, co zrobić.
Dorcas wyczuła to dziwne, nieprzyjemne napięcie i spróbowała rozluźnić atmosferę.
- Daj spokój. Nie masz się czym przejmować.
- No, nie wiem. Kto mnie zaniósł do Skrzydła? – spytałam twardo.
- Eee… Ja – mruknął niepewnie James.
- Mogłam się tego spodziewać – warknęłam.
- Jesteś zła? – spytał, podchodząc bliżej.
Jego ton nie był taki, jak zwykle. Zaniepokojony, wystraszony.
- Tak. Mówiłam, że nie chcę tu trafić! A ty mimo wszystko mnie tu zaniosłeś!
Chłopak zmrużył oczy.
- Żartujesz? Zemdlałaś, to co miałem zrobić? To był odruch!
- Świetnie! To trzeba było najpierw pomyśleć!
Zamarł. Wyglądał, jakby odebrało mu mowę. Stanął bez ruchu i wpatrzył we mnie.
- Więc według ciebie powinienem cię tam zostawić, co? Jasne, leżałaś tylko nieprzytomna, bez znaków życia – wyrzucił z siebie podniesionym tonem, a potem dodał spokojniej: - Nie wymagaj tego ode mnie – to powiedziawszy, gwałtownie odwrócił się i wyszedł z sali, trzaskając drzwiami.
- Przesadziłaś – powiedziała Dorcas.
- Niby dlaczego?
Meadowes potrząsnęła głową, jakby nie mogąc uwierzyć, że ktoś jest w stanie gadać takie głupoty.
- Boże, Lily, nic nie rozumiesz?
- A co tu jest do rozumienia?
Rogacz się pewnie obraził. Trudno, przejdzie mu.
- Jeju… - popatrzyła na mnie ze smutkiem.
- No co? – ponagliłam ją.
- Wiesz, jak on się martwił? Spędził tu całą noc, nie spał ani minuty. Na każdej przerwie biegał do ciebie, żeby tylko spojrzeć, w jakim jesteś stanie. A wczoraj, kiedy zasłabłaś, wyglądał, jakby sam miał nagle odpłynąć. Ale zachował zimną krew i pobiegł z tobą do Skrzydła Szpitalnego. Wyglądałaś okropnie… Byłaś blada jak ściana, naprawdę miałam wrażenie, że to coś poważnego. On był taki zdenerwowany, że nie mógł nic robić! A ty teraz do niego z pretensjami, sama nie wiem, o co. Każdy się o ciebie martwił, ale on… I strasznie się obwiniał o twój stan – zakończyła, czekając na moją reakcję.
To, co powiedziała, dotarło do mnie dopiero po chwili. Nie wiedziałam, co powinnam zrobić.
- Naprawdę? – wyjąkałam.
Pokiwała głową.
Ale ze mnie idiotka. Skoro taka jest prawda, to… On musiał czuć się fatalnie. Tysiące myśli przelatywało w mojej głowie, każda coraz bardziej przybliżała mnie to zrozumienia tego: zachowałam się podle.
- Porozmawiasz z nim? – zapytała Dorcas, po paru minutach, w ciągu których zdążyłam sobie trochę poukładać myśli.
- Chyba powinnam, prawda? Niepotrzebnie na niego naskoczyłam. Mówiłam to pod wpływem złości…
- Wiem. Nie chciałaś tu być, prawda? Ale dlaczego?
Wzruszyłam ramionami.
- Sama nie wiem. Nic mi nie jest, nic się nie stało. Niepotrzebna panika.
- Leżysz tu jednak cały dzień, więc musi to być coś poważniejszego.
- Co właściwie się stało wczoraj? – zapytałam.
- Szliśmy… A ty nagle stanęłaś i wyglądałaś, jakbyś była w innym świecie. Taka nieobecna… I potem po prostu osunęłaś się na ziemię. James zaraz wziął cię na ręce i pobiegł do Skrzydła.
- Ach tak. Dzięki. Kurcze, czuję się winna.
- Lily, porozmawiasz z nim i po sprawie. Wiesz, że on długo się na ciebie nie potrafi gniewać – mruknęła, na co się uśmiechnęłam.
- Powiesz mu, żeby tu przyszedł? Pani Pomfrey na razie nie pozwala mi wyjść.
- Jasne. Ale muszę już lecieć, bo zaraz się zaczną eliksiry. Slughorna będzie zrozpaczony, nie widząc cię u siebie.
- Tak, przeżyje pewnie zawód. Leć już, bo się spóźnisz.
Zostałam ponownie sama. Te kilkanaście ostatnich minut bardzo zmieniło moje samopoczucie. Czułam ogromną niechęć do samej siebie. Znowu zraniłam Jamesa. On się martwił, starał, a ja do niego z wyrzutami, w dodatku nieuzasadnionymi. Gdyby komuś z moich przyjaciół wydarzyło się to samo, co mi, zapewne zareagowałabym tak samo. Jestem po prostu żałosna…
            Następna godzina minęła nie wiadomo kiedy. Spędziłam ją głównie na rozmyślaniach na temat zbliżającej się rozmowie z Jamesem. Zabawne, ledwo zdążyłam się obudzić, a już narobiłam kłopotów.
- Mogę wejść, czy najpierw mam to dwa razy przemyśleć? – usłyszałam.
W drzwiach stał nie kto inny, jak James. Widocznie bardzo mu się do mnie śpieszyło.
- Wejdź – uśmiechnęłam się delikatnie, mając nadzieję, że nie zrobię z siebie jeszcze większej idiotki.
Obrzucił mnie podejrzliwym spojrzeniem, po czym usiadł na krześle przy moim łóżku. Podniosłam się nieznacznie.
- O co chodzi? – spytał obojętnie.
- Przepraszam – powiedziałam.
Nie było sensu krążyć dookoła tego tematu. Musiałam to wyznać. Nie było tak trudno, jak sobie wyobrażałam.
Chłopak zdziwił się lekko, a potem szeroko się uśmiechnął.
- W porządku. Może faktycznie powinienem się wtedy zastanowić… Wiedziałem, że nie chciałaś iść do Skrzydła – mruknął.
- Nie, nie. Dobrze postąpiłeś. To ja jak zwykle myślałam tylko o sobie. Nie chciałam… Nie chciałam cię w jakiś sposób urazić.
- Dobra, nie ma o czym mówić. Lepiej powiedz, jak się czujesz. Bo szczerze mówiąc, to mnie najbardziej interesuje w tej chwili – obdarzył mnie ciepłym uśmiechem.
Wybaczył mi. Tak po prostu, bez chwili zastanowienia.
- Ze mną wszystko okej. Nie masz czym się martwić.
- To dobrze. Wiesz… Te godziny, które tu spędziłaś nieprzytomna, były jednymi z najgorszych w moim życiu.
- Ale przecież…- zaczęłam, jednak mi przerwał.
- Jesteś dla mnie cholernie ważna – powiedział, patrząc mi w oczy. – Strasznie się o ciebie bałem. Nie rób mi tego nigdy…
Nie odpowiedziałam. Nie miałam pojęcia, co.
- Na szczęście już jest dobrze. Boli cię jeszcze głowa? – zapytał.
- Nie.
- Myślałem, że powinien się o tym dowiedzieć Dumbledore, ale nie wiem, czy chcesz, żebym mu cokolwiek mówił.
- Zrób, co uważasz za słuszne.
Ponownie się uśmiechnął i spojrzał niepewnie na moją dłoń. Chwilę później położył na niej swoją, a mnie przeszedł miły dreszcz.
- Tak się zastanawiam… - mruknął powoli, patrząc na mnie uważnie.
- Nad czym? – spytałam odruchowo.
- Może… Jak już stąd wyjdziesz… Może… Byśmy…
Nie dokończył. Przerwał mu w tym głośny trzask otwieranych drzwi. Wpadł przez nie zdyszany Syriusz.
- Witam państwa! Słyszałem, że się obudziłaś, Lily. I przyszedłem… Eee… Przeszkodziłem? – natychmiast odsunęłam rękę od Jamesa.
- Nie, skądże. Fajnie, że wpadłeś – odparłam.
Kątem oka zauważyłam, jak Potter posyła Blackowi spojrzenie pełne złości.
- Chyba nie wszyscy tak sądzą. Dobra, potem nadrobicie – pokazał mi język.
- Chciałem ci powiedzieć, że rozmawiałem już z dyrektorem i potem do ciebie przyjdzie.
Już? To znaczy, że chłopaki nawet nie czekali na moje zdanie na ten temat.
- Jasne…
W pomieszczeniu nastała cisza. Syriusz zerkał na nas na przemian, aż w końcu wykrztusił:
- No weźcie… Wyluzujcie. Wiem, że chcecie pobyć sami, ale jeszcze się chwilę ze mną pomęczycie.
Zdzieliłam go po głowie. Należało mu się.
- Nie myśl sobie za dużo, Black – uśmiechnęłam się lekko.

***

Na nic lepszego mnie nie stać. Niestety. Odrobinę inaczej wyobrażałam sobie tę notkę… No cóż. Jestem całkowicie pochłonięta serią „Zmierzchu” i potterowski świat jakby trochę się ode mnie oddalił. Starałam się, żeby w tej notce nie zrobić z Jamesa Edwarda. Nie wiem, czy wyszło. ;p Ech… Strasznie się w to wciągnęłam. Ale pewnie nie tylko ja. ;p Przeczytałam już wszystkie części i myślę, że teraz jakoś wrócę do świata Lily. Ciekawe, kiedy. ;p No nic, mam nadzieję, że mnie rozumiecie. ;)
Nie wiem, kiedy kolejna notka. Postaram się, żeby była za tydzień… Ale nie jestem pewna. Zobaczymy. ;) Przepraszam za błędy i literówki w tej, ale nie mam sił i chęci sprawdzać.
Pozdro!

65 komentarzy:

  1. sympatyczny "poranek" ... i nie tylko Ciebie wciągnęłam seria "zmierzchu" :P pozdrawiam. XD.

    OdpowiedzUsuń
  2. no i następna dała się zcullenizować:Doczywiście notka bardzo ciekawa, nawet wydaje mi się że jakościowo lepsza od wielu poprzednich;)) nie martw się, nie zrobiłaś z Jamesa Edwarda, natomiast Syriusz mi się skojarzył z Emmettem:Da literówek nawet nie zauważyłam, tak mnie wciągnęło;))pozdrawiam;))Agata[uwierz-w-basn.blog.onet.pl]

    OdpowiedzUsuń
  3. tez czytam to wampirze love story ale jako takie zbyt banalne dla mnie =/ notka duzo wyjasnia, a to najwazniejsze =)

    OdpowiedzUsuń
  4. ja :zmierzchu" nie czytałam, ale chyba będę musiała:D jesli was tak wciągnęła...notka bardzo fajna... podoba mi się;) a błędów jako tako niezauważyłam:D może dlatego że się zaczytałam, a może dlatego że ich nie ma:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Nooo Edward ;) Jest świetny xD Teraz tylko czekać na 5 część, będzie na pewno, zanczy przerwno jej pisanie ale chyba będzie ;D No a notkę przeczytam jak wrócę ze szkoły ;) Na pewno bd fajna jak zawsze ;P

    OdpowiedzUsuń
  6. ~Christinaa9.02.2009, 10:59

    Taa... Seria książek pani Meyer to prawdziwe uzależnienie^^ Nie ma co ;] No bo jak tu nie poddać się działaniu tych książek? ;D Boskie są i tyle. Nie martw się - nie Ty jedna masz problem z dojściem do siebie po tej serii ^^Co do rozdziału... Hymm... ^^ Niezły "poranek" miała Lily... ;]

    OdpowiedzUsuń
  7. suuper nocia;)

    OdpowiedzUsuń
  8. mi sie notka bardzo podoba

    OdpowiedzUsuń
  9. Po pierwsze nie tylko ciebie wciągnął "zmierzch" sądząc po komentarzach innych można powiedzieć/napisać że jest on magiczny bo wciąga i nie da sie po nim funkcjonować normalnie. Żarcik, Po drugie nawet jeśli wciagnęło cię w sidła Edwarda niezakłóciłaś tym notki bo była po prostu FANTASTYCZNA. Inaczej nie da się tego opisać. Czekam na następna nocię:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja uwielbiam Edwarda Zmierzch i wogóle! Strasznie szybko się to rozeszło, gdzie się nie odwrócę słyszę "Zmierzch"! Film był też całkiem niezły, tylko wg. mnie beznadziejnie zagrał Edwarda. Notka świetna tylko żałuję, że taka krótka :( Czekam na kolejną!

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękna notka. Ile ja bym dała za taki poranek! Krótkie, ale urocze. Robię się rozmarzona od twoich notek. Hehe choler*nie romantyczna, że tak to ujmę jak James.

    OdpowiedzUsuń
  12. Notka jak zwykle wspaniała, nie ma się co rozpisywać. Czekam na kolejną

    OdpowiedzUsuń
  13. Super notka.Fajnie że Rogacz jej wybaczył.Nadal nie moge się doczekać kiedy Evans i Potter będą razem.Pisałam do ciebie maila pamiętasz?A zresztą.I jeszcze raz super nota.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ech, chyba teraz cała Polska "i nie tylko"zaczęła czytać Zmierzch ;)Wciągające. Chciałaś zrobić z Jamesa - Edwarda?Wyszło ci. Szczególnie ta kwestia:" - Jesteś dla mnie cholernie ważna"Przez chwilę miałam wrażenie, że czytam pewną książkę ;Pa w tej chwili zaczytuję się na przemian w "Zaćmieniu"i fickach o Potterze. Mózg mi się poprzeracał.Ale miałam tu o opowiadaniu pisać a piszę jakieś głupoty:- notka fantastic - jak zawsze :]zwłaszcza ten tekst na dole:- Nie myśl sobie za dużo Black. -,-Kurczę, czemu Syriusz wszedł do SSkiedy James, (chyba) miał zamiar zaprosić Lilygdzieś :)Może w następnej notce?Pozdrawiam ;*www.clarie-mitton.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  15. Ha! Ja też nie mogę się od Zmierzchu oderwać ;)Zapraszam cały czas o mnie!Były lepsze notki ale ta jak zwykle świetna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ~Diabołek xD9.02.2009, 18:18

    Notka jak zwykle świetna i ciekawa ;) Bardzo podoba mi się twój styl pisania=) Niedawno założyłam z kumpelą bloga: http://zwiariowane-historyjki-aniolka-i-diabolka.blog.onet.pl/ nie jest to może o Huncwotach ale chciałabym, żebyś tam w wolnej chwili zajrzała i napisała co o tym myślisz;pPozdrawiam=)

    OdpowiedzUsuń
  17. ~Diabołek xD9.02.2009, 18:19

    Notka jak zwykle świetna i ciekawa ;) Bardzo podoba mi się twój styl pisania=) Niedawno założyłam z kumpelą bloga: http://zwiariowane-historyjki-aniolka-i-diabolka.blog.onet.pl/ nie jest to o Huncwotach ale chciałabym, żebyś tam w wolnej chwili zajrzała i napisała co o tym myślisz;pPozdrawiam=)

    OdpowiedzUsuń
  18. nie tylko ciebie pochłoneła seria ksiażek ,,Zmierzch: . notka fajna . pozdrawiam . ;) .

    OdpowiedzUsuń
  19. No, nie jesteś jedyna :) Ja też się teraz od sagi "Zmierzch" oderwać nie umiem. A co do notki jest świetna! ;) Ale przyznam, że James jest podobny do Edwarda, i to bardzo. Mam nadzieję, że Lily już nie będzie miała żadnych takich omdleń. Czekam na następną notkę, pozdrawiam ;**

    OdpowiedzUsuń
  20. Wczoraj odkryłam twoje bloga.... Boże to najlepsza historia jaką w życiu cxzytałam !!! Pokazał notki mojej polonistce I powiedziała mi : jak opublikują ten blog w formie książki to pierwsza ją kupie . Dziewczyno ty wspaniale piszesz !!! W ciągu 5 godzin przeczytałam caluścieńkiego bloga !!!Dziewczyno pisz i wklejaj !!!

    OdpowiedzUsuń
  21. ~Bunia www.klatwa-rudych-wlosow.blog.onet.pl9.02.2009, 19:11

    taa mnie tez zmierzch wciagna chociaz zaczynam go dopiero czytacale mma nadzieje ze nie zrezygnujesz bo ostatnio wszystkie blogi ze tak powiez ze starzam sie sypiapozdrawiam ;]

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozdział świetny ..szkoda ,że James nie dokończył tego ,co chciał powiedzieć ...Hihi ciekawe jakbyś zrobiła z James'a Edwarda (którego nawiasem mówiąc uwielbiam jak i sagę 'Zmierzch' :p) ..Buziaki:***

    OdpowiedzUsuń
  23. co jak co ale zmierzch wciąga xdprzeczytałam juz wszystkie czesci i ciezko jest wrócić do potterów ;dhehpozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. nie no! tego Syriusza udusić to mało! Wrrr ale żeby w takim momencie?! ehh... notka świetna. Tylko ten Syriusz!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  25. ~RieeNessie9.02.2009, 20:35

    Tak, nie tylko Ciebie wciągnął "Zmierzch" xD ej nie, serio, to jakas nowa metoda hipnozy xDDD Dobra, ale do rzeczy ;DFajny miała Lily poranek ;) szkoda, że Syriusz wpadł- miałam ochotę go udusić ;p wiadomo, co James chciał dokończyć... ale szkoda,ze jednak nie dokończył, bo może Lily by się zgodziła albo co>? Było parę błędów , ale najbardziej mi się rzuciło- wwiele myśli przelatywało w mojej głowie- wiele myśli przelatywało przez moją głowę albo wiele myśli chodziło mi po głowie ;D wydaje mi się, że tak lepiej brzmi... ;)Tak nawiasem mówiąc, ząłożyłam nowego bloga. jakbyś chciała, i ogólnie, to milobymi bylo, gdybyś zostawiła komentarz z opinią ;) adres to: www.to-co-po.blog.onet.pl ;)Pozdrawiam i czekam na nową notkę! ;)lilye-jamesp i to-co-po

    OdpowiedzUsuń
  26. a mi się notka podoba! :) a w serię "Zmierzchu" dopiero mam zamiar się wciągnąć. ;)pisz szybciutko, bo coś się zaczyna rozkręcać w akcji, widzę. ;)Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  27. Mało się dzieje, ale i tak fajnie.paradoksalne

    OdpowiedzUsuń
  28. Super, jak dla mnie moższ zamieniać Jamesa w Edwarda, zostanie ci to przebaczone XD Ciekawe co z tą całą figurką, nie mogę się doczekać nastęonej notki pzdr. www.milosc-jamesa.xx.pl

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie przejmuj się:) Jak po komentarzach widać nie tylko ty jesteś wciągnięta przez "Zmierzch"Ja osobiście też można by rzec zakochałam się w książce:)Ale niestety, zaczęłam czytać książkę we Wrocławiu, a teraz jestem w domu...a książka gdzie była tam została:)I trzeba dodać że czytałam drugą część a czytanie przerwano mi brutalnie w połowie:( ^^ :)Ale już moja w tym głowa żeby mieć wszystkie trzy części od razu! :))Notka troszkę za krótka:)I jakaś taka nie zbyt ciekawa:)Ale każdy powinien to zrozumieć ponieważ Potter wymięka przy "Zmierzchu" :))No cóż wybaczam Ci tą notkę, ale mam nadzieję że wkrótce wrócisz do tematu Lilki:)A ja tam bym się nie obraziła gdyby James przypominał Edwarda:PHeh...ale lepiej niech James przypomina Jamesa a Edward Edwarda :)Ale wracając do tematu notki:PJak już powiedziałam notka zbyt krótka i jakaś taka nie za ciekawa:)Ale cały czas wspaniały styl pisania o którym moja osóbka może tylko i jedynie pomarzyć:) No cóż mój komentarz bardziej jest o książce niż o notce ale jest za długi i nie pozostaje mi nic innego jak napisać: Pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  30. yyyyyy..żalll....JAKI Z CIEBIE LOL DZIEWCZYNOOO...TO WEEZ...KURCZE ISTNIEJE COS TAKIEGO JAK SWIAT REALNY DZIECINO....NAPISZ COS DLUZSZEGO BO CZYTAC MI SIE ODECHCIEWA

    OdpowiedzUsuń
  31. Też czytalam serię zmierzchu i to w zeszłym tygodniu ;]Świetnie Cię rozumiem, bo sam mam kłopoty z napisaniem nowej notki...I nie martw się nie zrobiłaś z James'a Edwarda ;DA co do terści to w ogóle jak Lilka naskoczyła na Jamesa... biedny Rogaś... Ale dobrze, że się pogodzili ;D A co Syriusz i po co on wparował do tego SS ?! ;DCzekam na nexta ;D

    OdpowiedzUsuń
  32. kala_25@op.pl11.02.2009, 18:05

    Jak ty to robisz, że masz tak dużo komentarzy? Z niecierpliwością czekam na następny odcinek. Wiary w siebię życzę (bo talętu już nie muszę)!

    OdpowiedzUsuń
  33. zapraszam do konkursu 100 komentarzy czeka konkursy-week.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  34. konkurs-week.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  35. Notka krótka, ale świetnej jakości:) Czyli ciebie też wciągnął zmierzch? To tak jak mnie ;) Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. ~potteromanka11.02.2009, 20:33

    O nie, zaraz mnie szlak trafi ja już nie moge słuchać o tym jak po koleji wszyscy fani Harrego Pottera zaczytują sie w tym bzdurnym Zmieszchu. Czytałam to, film też widziałam żeby nie było że nie wiem o czym mówie. Jesteś dokładnie 4 osobą w tym tygodniu na której blogu znalazłam podobny wpis. Może i jestem jakaś inna, ale a juz nie moge patrzeć na ten cały Zmieszch. Przepraszam że takie wpisy tu robie ale poprostu musze wyżucić to z siebie. Zabieram sie za czytanie notki.

    OdpowiedzUsuń
  37. wiesz co, czytając to od razu wiedziałam, że czytałaś zmierch i resztę- przeszłaś na Bellowaty styl, haha ^^Ale spoko- u mnie w sql jest istna plaga tego ;dnotka... średnia, więcej romantyzmu chcę :)!!!

    OdpowiedzUsuń
  38. ~ruda_blondynka12.02.2009, 15:57

    hey... notka całkiem wciągająca... , czekam na ciąg dalszy , kurcze , że też Syriusz musiał wejść..

    OdpowiedzUsuń
  39. Zapraszam na http://place-for-my-head.blog.onet.pl/ pojawił się kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  40. ~~~~~~ŚWIETNE ZACZĘŁAM CZYTAĆ TYDZIEŃ TEMU , A JUŻ SKOŃCZYŁAM. JESTEM PEŁNA PODZIWU DLA CIEBIE, NO TROCHĘ ZA RZADKO WSTAWIASZ NOCIE, ALE NADRABIASZ TRESCIĄ . DZIĘKUJE CI ZA TAK MIŁO SPĘDZONY CZAS NA LEKTURZE, A I NIE PRZEJMUJ SIĘ, TOWOJA SAMOKRYTYKA JEST ZROZUMIAŁA ALE DZIĘKI NIEJ STAJESZ SIĘ LEPSZA~~~~~~~~~~~~ PROSZĘ PRZYŚLIJ MI JAKĄŚ INFORMACJE JAK DODASZ KOLENĄ NOCIE NA ADRES dorcia104@vp.pl LUB GG 4771550

    OdpowiedzUsuń
  41. ŚWIETNA NOTKA ! OBY TAK DALEJ! NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ!

    OdpowiedzUsuń
  42. jezdziec_swiatla@poczta.onet.pl14.02.2009, 02:37

    Hej! Niedawno znalazłam twojego bloga i muszę przyznać, że jest świetny. Gratuluję i już nie mogę się doczekać następnej notki :)

    OdpowiedzUsuń
  43. ewela_15_07@amorki.pl14.02.2009, 17:05

    hej pojawila sie nowa notka na zycie-lily-i-rogacza.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  44. bosko Ewuś czekam na nastepne xD

    OdpowiedzUsuń
  45. O kurcze ! Pisz szybko nowy rozdział ! Nie mogę sie doczekać ! NN na www.potter-lily-i-james.blog.one t.pl pt."24. Wszystko czego pragnę." PS. Mam nowego bloga www.nienawidzisz-czy-kochasz.blo g.onet.pl Pozdrawiam,

    OdpowiedzUsuń
  46. U mnie nowy rozdział, na który Cię serdecznie zapraszam :)Pozdrawiam ;)[lilye-jamesp]

    OdpowiedzUsuń
  47. a ja jeszcze Zmierzch nie przeczytałam:(((((( i jestem z tego powodu bardzo niezadowolona. A nota bardzo fajna;)

    OdpowiedzUsuń
  48. Tak.. Zmierzch jest świetny. Myślę, że nie zrobiłaś z Jamesa Edwarda. Za to wydaje mi się, że z Lily zrobiłaś Bellę. To jest moje zdanie. Mogę się mylić. Poza tym świetna notka. ;) Czekam na dalszą część. Pozdrawiam. ;D

    OdpowiedzUsuń
  49. ~rosmaneczka18.02.2009, 17:23

    z powodu awarii serwera, przeniosłam się z ich-znany-swiat na www.most-dwojga-serc.blog4u.pl i tutaj powiadamiaj mnie o nowych notkach właśnie tu. i właśnie tu dodaje cię do linków. pozdrawiam i przepraszam za kłopot

    OdpowiedzUsuń
  50. ~www.cala-prawda-o-dorcas.blog.onet.pl19.02.2009, 13:17

    Witam ^^na początku chciałabym Ci powiedzieć, że trafiłam na Twojego bloga, za pośrednictwem koleżanki. Cóż, usychałam z nudów i nie wiedziałam co mam ze sobą począć ;dale w żadnym razie nie żałuję!prześledziłam opowiadanie od samego początku, co, hmm, cóż, było trochę czasochłonne, i muszę przyznać, że niesamowicie się rozwinęłaś od początku - i wtedy było bardzo dobrze, ale Twój styl pisania bardzo się poprawił. I w ogóle podziwiam Cię za wytrwałość. Toż to prawie cztery lata, kupa czasu. Twoje opowiadanie jest naprawdę świetne. Wciąga, rozśmiesza. Już mogłabyś dać temu biednemu Jamesowi kolejną szansę :D no i nie zrobiłaś z niego Edwarda, ale z tą troskliwością, to mało brakowało :D ale może po prostu James zawsze miał w sobie coś z Edka, bo wiadomo jak ten się opiekował Bellą... ehh, Zmierzch. :Dno cóż, nie będę Ci tu więcej zabierała miejsca, bo i tak się rozpisałam. Zapraszam do siebie i pozwalam sobie dodać Cię do linków ;] mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko temu. pozdrawiam i życzę dalszej weny Black Autumn.

    OdpowiedzUsuń
  51. ~infantylna -.-19.02.2009, 14:05

    Nawet gdybyś zrobiła z James'ika Edwarda byłoby dobrze i mniej schematycznie..Lepiej. Cóż takie jest moja skromne zdanie.Pozdrawiam i zapraszam na http://pannica-black.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
  52. kiedy będzie następna notka bo ja już nie mogę się doczekać?! proszę napisz następny rozdział xd

    OdpowiedzUsuń
  53. agata_agnieszka_k@onet.eu20.02.2009, 00:40

    Czyżby Lily zaczynała mięknąć na punkcie Rogacza?;) Podoba mi się ta notka, ale chyba trochę się wypaliłaś. Życzę szybkiego powrotu weny;) Jak będziesz miała czas to odwiedź moj-lilyowy-swiat.blog.onet.pl bo dodałam nową notkę;) Pozdrawiam;*

    OdpowiedzUsuń
  54. ewela_15_07@amorki.pl20.02.2009, 17:23

    pojawila sie nowa notka na zycie-lily-i-rogacza.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  55. ~To Twoja Wina20.02.2009, 22:53

    cioto napisz ta notke bo jej nie ma juz 12 dni...;/;/;/...www.zal.com.pl..to powinna byc twoja stronka netowa..;/'/

    OdpowiedzUsuń
  56. dominno@poczta.onet.pl21.02.2009, 13:21

    Blog masz naprawdę świetny! Twoje opowiadania są super ciekawe! Z niecierpliwością czekam na kolejna notkę. Chciała bym abyś odwiedziła mój blog na onecie i powiedziała co o nim myślisz. Pozdro

    OdpowiedzUsuń
  57. Super blog już nie mogę się doczekać następnej notki mam nadzieję że james będzie wreszcie chodził z lily ;)

    OdpowiedzUsuń
  58. ~www.szalonapannaevans.blog.onet.pl21.02.2009, 17:32

    Twoja opowieść jest bardzo ciekawa i wciągająca. Bardzo mi sie podoba. Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  59. NIE!!!!!!!!!!!!Kolejna świetna autorka jest mi odbierana przez "Zmierzch"!!!Wracaj do świata Lily jak najszybciej!!! =)

    OdpowiedzUsuń
  60. Trochę zdziwiło mnie zachowaie Lily, bo w końcu James chciał jej pomóc. Na szczęście zrozumiała swój błąd i go przeprosiła ;] Mam nadzieję, że od tej pory ich jakiekolwiek kłotnie będą miały charakter epizodyczby. W końcu czasem muszą się sprzeczać - żeby nei było nudno... ;) Czekam na nową notke i rozwinięcie wątku konkursu. historia-lilyanne.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  61. Spoko, a tak na marginesie to ja też się teraz wciągnęłam w zmierzch i trochę zaniedbałam Lily i James, ale myślę że i ty i ja niedługo to nadrobimy, a nocia była super ! pozdro :)

    OdpowiedzUsuń
  62. matko... Ty nadal piszesz?! jestem pełna podziwu - SERIO!! już niedługo beda cztery lata... ostatnio na tego bloga wchodziłam jakieś pół roku temu... i pamiętam, że był genialny!! notki nie przeczytałam - przyznaję... ale musiałam napisać...;) życzę wytrwałości i żebyś pisała tutaj jeszcze dłuugo...;) a potem czekam na księżkę, choć wątpię czy będę wiedziala, że to Ty akurat ją napisałaś, no ale...pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  63. ekhem.. jest godzina 20:27 a notki nie widać. Mam wrażenie, ze bardzi chcesz mojego zawału. z poważaniem.. NajbardziejNaŚwiecieZniecierpliwiona Czytelnieczka ;)

    OdpowiedzUsuń
  64. "Zmierzch" to rzeczywiście piękna książka.i rozumiemy ale to minie i dalsze notki na pewno będą lepsze ^^

    OdpowiedzUsuń
  65. nom troszkę się kojażą z edwardem :)

    OdpowiedzUsuń