Kolejne dni nie przyniosły wielu
zmian. Praktycznie wszystko wróciło do normy. Odczuwałam co jakiś czas ukłucia
bólu, jednak ani razu nie były one tak silne, jak poprzednio. Nikt tego nie
zauważył, nawet James, który wciąż był ze mną prawie przez cały czas. Nie
miałam mu tego za złe. Wiedziałam, że się martwił, zwłaszcza po tej bardzo
dziwnej sytuacji w Skrzydle Szpitalnym. Nie poruszyliśmy ani razu tego tematu.
Nikt nie znał wytłumaczenia dla tego zdarzenia, nawet profesor Dumbledore.
Miałam jednak wrażenie, że starał się coś przed nami ukryć.
Wyprawa z Syriuszem do działu ksiąg
zakazanych zakończyła się powodzeniem. Znaleźliśmy to, czego szukaliśmy.
Syriusz obiecał przejrzeć książkę. Zaczynałam jednak powoli wątpić w nasz
ewentualny sukces. Czasu było coraz mniej, a pomysłów zero.
Starożytna
magia leżała pod moim łóżkiem i czekała, aż w końcu ją otworzę. Chciałam do
niej zerknąć już na samym początku. Co więc mnie powstrzymywało? Bałam się, że
znajdę w niej coś, co mnie naprawdę zaniepokoi. Niewyjaśnionym sposobem czułam,
że ta księga zawiera dziwne sekrety.
W końcu zebrałam się w sobie i
podniosłam ją z ziemi. Byłam sama w dormitorium, więc mogłam się w spokoju
zagłębić w tej lekturze. Rzuciłam okiem na spis treści, szukając czegoś, co
mogłoby mnie zainteresować. Niespotykane
czary… Tajemne mikstury… Krew… Wzdrygnęłam się na samą myśl o tym. Cały
rozdział poświęcony krwi! Jej znaczenie w magicznym świecie rozbudziło moją ciekawość. Nagle coś przykuło moja uwagę. Legendy i dowody na ich istnienie.
Szybko
otworzyłam książkę na odpowiedniej stronie i zaczęłam czytać. Po kilkunastu
minutach byłam już dostatecznie znudzona, aby dać sobie spokój. Nie było tam
nic ciekawego. Już miałam zamknąć opasły tom, gdy moje oczy natrafiły na znajome
słowo.
Hogwart.
Tajemnice założycieli
szkoły.
Podekscytowanie
nadeszło prawie natychmiast. Zagłębiłam się w treść krótkiego, aczkolwiek
ciekawego rozdziału.
Hogwart został założony przez czwórkę
najpotężniejszych czarodziejów tamtych czasach. Każdy z nich wniósł do szkoły
coś nowego, swoje tradycje i przekonania. Godryk Gryffindoru cenił odwagę,
Heldze Hufflepuff zależało na
uczciwości, Rowena Ravenclaw charakteryzowała się mądrością, a Salazar
Slytherin liczył na spryt i, przede wszystkim, czystą krew. Udało im się
stworzyć szkolę dla młodych czarodziei, których odpowiednio kształcili, aby i
oni poznali wszelkie tajniki magii.
Kiedy jednak konflikt między Godrykiem
Gryffindorem a Salazarem Slytherinem stał się poważniejszy, wszystko się
zmieniło. Salazar oświadczył, że nie będzie tolerował osób mugolskiego
pochodzenia. Zdecydował się opuścić szkołę. Wcześniej jednak pozostawił po
sobie pamiątkę.
Jego mała przyjaciółka, żmija, z którą
potrafił się porozumieć, stała się przynętą na dzieci mugoli. Zabił ją
bezlitośnie i zmienił w mały posążek, który ukrył w jednej z klas. Wiedział, że
mało osób będzie w stanie ją odnaleźć, bo zapieczętował ją odpowiednimi
czarami. Naniósł na nią także potężny urok.
Slytherin chciał, żeby jego
przekonania wyznawała cała społeczność czarodziei. Marzył o wytępieniu osób
nieczystej krwi, które według niego nie były warte studiowania magii. Jego czar był niezwykle mądrze zaplanowany. Nikt
nigdy nie dowiedział się, jaki urok został rzucony na węża. Legendy głoszą, że
z każdej osoby mugolskiego pochodzenia po dotknięciu zaczarowanego posążka,
zaczynało uchodzić powoli życie . Z czasem było z nią tylko gorzej i nic nie było
w stanie jej pomóc.
Pozostali założyciele Hogwartu w końcu
zaczęli podejrzewać, co takiego uczynił Slytherin, kiedy z kilkorgiem uczniów
zaczęły się dziać niewyjaśnione rzeczy. Godryk Gryffindor wykorzystał całą
swoją wiedzę i odczarował ich. Nie wiadomo, jak silne musiały być jego
zaklęcia, aby mógł pomóc swoim uczniom. Podobno pomagały mu w tym Rowena i
Helga.
Mówiono, że Gryffindor także zostawił
po sobie pamiątkę. Swoje przeciwzaklęcia i uroki naniósł na figurkę lwa.
Liczył, że w przyszłości będzie to także potrzebne.
Zamknęłam
księgę z głośnym trzaskiem. Informacje, które przed chwilą poznałam, zaczęły do
mnie docierać. Starałam się uporządkować je w głowie.
Salazar
Slytherin pozostawił pułapkę dla osób takich, jak ja. Była to podobno legenda,
jednak zbyt wiele faktów było prawdziwych, by uznać, że nie ma ze mną nic
wspólnego.
Figura węża. Osoba dotknięciu zaczarowanego posążka,
zaczynała się powoli wykańczać. Czy jest możliwe, żebym to ja natrafiła na
ten legendarny posążek?
Byłam pewna, że
Starożytna magia nie została
umieszczona w dziale ksiąg zakazanych przypadkowo. Dyrektor musiał wiedzieć, że
zawiera niebezpieczne fakty. Przecież niczego niespodziewający się uczniowie od
razu zaczęliby szukać tej figurki. Zastanawiałam się, co jeszcze udałoby mi się
znaleźć w te lekturze. Sam tytuł był bardzo tajemniczy i czułam, że nie
poznałam jeszcze jego ukrytego znaczenia.
Możliwe więc
było, że spadła na mnie klątwa Slytherin. Zaśmiałam się sama do siebie na tę
myśl. Było to mało prawdopodobne, jednak siało we mnie niepokój.
Zastanawiałam
się nad końcem tej legendy. Figurka lwa, która była tarczą dla uroku Slytherina.
No cóż, miałam jedną taką rzecz i nigdy nie myślałam, że mogłaby być powiązana
z historią Hogwartu.
Wstałam z łóżka
i od razu zaczęłam szukać mojego bożonarodzeniowego prezentu od Katie.
Dziewczyna napisała wtedy, że kiedyś poznam jego znaczenie. Czy był to
odpowiedni na to czas?
Znalazłam ją po
kilku minutach. Leżała w moim kufrze i wyglądała tak, jak ostatnio. Byłam
naprawdę głupia, jeśli wierzyłam, że ta legenda była prawdziwa.
Gdy złapałam
małego lwa za głowę, przeszły po mnie zimne dreszcze. Przez chwilę czułam
zawroty głowy, które po paru sekundach ustąpiły. Bicie serca przyśpieszyło, tak
samo jak mój oddech.
I nagle
wszystko ustało. Czułam się tak, jakbym pozbyła się wszelkich kłopotów.
Spojrzałam na figurkę trzymaną w prawej dłoni. Nie zmieniła się.
Odetchnęłam z
ulgą. Nie wiedziałam, co sądzić o zaistniałej sytuacji. Było to nie dość że
dziwne, to niedorzeczne. Przecież to tylko legenda…
***
Wieczorem zeszłam do Pokoju
Wspólnego. Chwilę później miały do mnie dołączyć dziewczyny. Planowałyśmy
napisać wypracowania z transmutacji i zaklęć. Czekając na nie, zaczęłam pisać
swoje. Starałam się nie myśleć o tym, co wydarzyło się zaledwie kilka godzin
wcześniej. Nie chciałam wierzyć, że stałam się ofiarą dawnego uroku jednego z
założycieli Hogwartu.
Nie
dane mi było jednak zaznać odrobiny spokoju. Kanapa lekko zaskrzypiała, a
powodem tego był Syriusz, który się do mnie dosiadł. Odgoniłam nieprzyjemne
myśli i spojrzałam na niego ze zdziwieniem, bo trzymał w ręku grubą książkę,
pergamin i pióro.
- A to co? –
wskazałam na jego wyposażenie do nauki.
- Nie widać? –
odparł z uśmiechem, po czym dodał: - Postanowiliśmy z chłopakami trochę
poudawać grzecznych uczniów. Jedno czy dwa napisane wypracowania to chyba nic
złego.
Pokręciłam
głową z powątpiewaniem. Za tym na pewno stało coś jeszcze. Przecież Huncwoci od
tak nie wzięliby się za lekcje!
- Syriusz… A co
z naszym eliksirem? – zagadnęłam po kilku minutach.
Kilka dni
wcześniej przecież znaleźliśmy odpowiednia księgę. Miałam nadzieję, że Syriusz
znalazł w niej to, czego szukał.
- Nie mam
pojęcia, Lily. Przejrzałem wszystko i jednak nie ma tam nic interesującego.
- Jak to?
Przecież tam było mnóstwo przepisów!
- Ale wiele z
nich jest na eliksiry czarnomagiczne. A te normalne są zbyt nudne – wyjaśnił
spokojnie.
- To co teraz
zrobimy? Mamy niecałe trzy tygodnie do konkursu… Nie zdążymy – jęknęłam.
- O czym mowa? –
zapytał James, siadając przy mnie.
Nawet nie
zauważyłam, kiedy się pojawił.
- O eliksirze
- mruknęłam.
- Macie już
coś?
Łapa pokręcił
głową.
- I nie zanosi
się na to, że szybko coś wynajdziemy – dodałam.
- Serio? Nasz
eliksir się już tworzy – powiedział Potter i uśmiechnął się do nadchodzącej
Dorcas, za którą podążała Ann.
Moje
przyjaciółki usiadły na wolnych fotelach.
- Powinien być
gotowy na czas – rzekła Meadowes.
Zasmuciłam się.
Znając życie, nic nie wymyślimy i kompletnie się skompromitujemy na konkursie.
- Nic nie
możemy znaleźć – wyznałam. – Wszystkie przepisy są strasznie oklepane.
- To
improwizujcie. Szczerze mówiąc, my tylko ulepszamy jedną miksturę, którą zobaczyliśmy
w pierwszej książce – poradził James, wpatrując się we mnie.
- Łatwo
powiedzieć – warknęłam, po czym ze złością powróciłam do wypracowania.
Kątem oka
zobaczyłam jeszcze, jak Syriusz i James wymieniają rozbawione spojrzenia.
- Coś się
wymyśli, Lily – powiedział Black pewnym siebie tonem.
Tak… Tylko
ciekawe co i kiedy.
Zbliżała
się godzina dwudziesta trzecia, toteż Pokój Wspólny powoli pustoszał. Już dawno
skończyliśmy pisać eseje, dzięki czemu mogliśmy trochę posiedzieć, porozmawiać
i powygłupiać się. Brakowało mi tych chwil z przyjaciółmi, kiedy spędzaliśmy
razem czas, nie martwiąc się przy tym o nic.
Nawet
nie wiem, jak to się stało, ale nagle zauważyłam, że zostałam sama z Jamesem.
Widocznie musiałam się głęboko zamyślić, bo kiedy się ocknęłam, chłopak
wpatrywał się we mnie z uśmieszkiem na twarzy. Na jego kolanach leżała jakaś
duża książka, a na niej kartka papieru.
- Co? –
spytałam zniecierpliwiona jego zachowaniem.
- Nic, nic –
pokręcił tylko głową, nie pozbywając się uśmiechu, po czym naszkicował parę
długich linii na białym papierze.
A więc rysował!
Zaciekawiłam się bardzo i mocno przechyliłam się w jego stronę, chcąc zobaczyć
jego nowe dzieło. Jego artystyczna twórczość od samego początku mi się
podobała.
James wykazał
się świetnym refleksem i w ostatniej chwili zabrał mi kartkę sprzed nosa.
- No weź! Pokaż
mi – poprosiłam.
- Nie – zaśmiał
się cicho, kiedy znowu spróbowałam podejrzeć jego pracę.
Tym razem także
mi się nie udało. Wychyliłam się nad nim, jednak chłopak podniósł wysoko rękę i
nie miałam już żadnych szans na osiągnięcie swojego celu. Było jeszcze gorzej,
bo utknęłam w pozycji leżącej na jego kolanach. James przytrzymał mnie w pasie,
nie pozwalając, żebym od niego uciekła.
- Co ty robisz?
– zapytałam zdziwiona, całkowicie zapominając o jego rysunku.
- Nic takiego –
mruknął z zadowoleniem w głosie, a jego dłonie podciągnęły mnie do góry, tak że
teraz siedziałam na jego kolanach.
Uśmiechnął się
szeroko i objął mnie mocno jedną ręką, a drugą wplótł w moje włosy,
przyciskając mnie do siebie. Jego dłoń zaczęła kreślić różne wzory na moich
plecach, przez co po całym ciele przeszły mi dreszcze. Poczułam jego ciepły
oddech na policzku, a zaraz po tym chłopak złożył nieśmiały pocałunek na mojej
rozgrzanej skórze. Na moment przestałam oddychać. James delikatnie odsunął mnie
od siebie, spojrzał na mnie uważnie i zaczął przybliżać swoją twarz do mojej. Zawirowało
mi w głowie, jednak szybko zrozumiałam, co zamierzał zrobić.
- James, nie –
mruknęłam, próbując wyswobodzić się z jego objęć.
Chłopak puścił
mnie od razu, posyłając mi spojrzenie pełne żalu. Zsunęłam się na kanapę obok
niego.
- Nadal nie? –
zapytał, starając się przybrać normalny ton, jednak nie udało mu się to.
Wiedziałam, o
co mu chodziło. Zapewne miał nadzieję, że po ostatnich wydarzeniach zmieniłam
zdanie, co do niego i jego uczuć.
- Ni… -
zaczęłam.
Chciałam
powiedzieć „nigdy”, lecz nie mogło mi to przejść przez gardło. Nie potrafiłam
wymówić tego niby prostego, ale potwornego słowa.
- Nie -
powtórzyłam i spuściłam wzrok.
- Nie ma
sprawy, rozumiem. Przepraszam – powiedział, podnosząc moją twarz, tak, że mógł
spojrzeć mi w oczy.
Pokręciłam
lekko głową, nie mogąc wykrztusić ani słowa. Wiedziałam, że to nie on powinien
przepraszać.
- Hej, nie
martw się. Wszystko w porządku. Trochę przesadziłem – uśmiechnął się
nieznacznie, chociaż w jego oczach wciąż malowało się rozczarowanie.
Raniłam go
coraz bardziej, kiedy pozwalałam na takie chwile, jak ta. Dawałam mu nadzieję,
którą zaraz potem obierałam. Skoro już kiedyś postanowiłam, że nic między nami
nie będzie, powinnam się tego twardo trzymać.
- Już późno,
powinnaś pójść spać. Musisz teraz na siebie uważać – rzekł pewniej.
Jego troska i
opieka były teraz wręcz nie do zniesienia. Nie miałam jednak pojęcia, czy należało
kontynuować tę trudną rozmowę. Pokiwałam głową i powolnym krokiem odeszłam w
stronę dormitorium.
Byłam pewna, że
to nie koniec. Czekało mnie jeszcze wiele takich sytuacji, tyle że tym razem
nie wiedziałam, czy chcę od nich uciec.
***
Jakoś to napisałam…
Sama nie wiem, co sadzić, w pełni zadowolona nie jestem. Czekam na wasze
opinie. :)
Mam naprawdę
mało czasu na pisanie, ale staram się, jak mogę. Notki nie pojawiają się
regularnie i tak na razie pozostanie.
Wiem, że nie
możecie się doczekać, kiedy Lily i James będą razem, ale jeszcze trochę to
potrwa. Mam mnóstwo pomysłów na ich życie osobno i zamierzam je wykorzystać. ;p
Dostałam
informację, że pewna dziewczyna wzięła sobie mój szablon. Napisałam do niej,
ale nie dostałam odpowiedzi. Mogę liczyć na waszą pomoc? ;) Może zrozumie swój
błąd? Mam nadzieję, że uda się załatwić
tę sprawę bez Onetu. Dziewczyna wzięła moje tło i zdjęcia bohaterów. Nagłówek
też ten sam, ale ja go nie robiłam, więc nie mam prawa się o to czepiać. Chodzi
o ten blog. Z góry dzięki. ;)
Wprawdzie ten
szablon już niedługo zostanie zmieniony (pracuję wciąż nad nowym, ale nie za
bardzo mi wychodzi…), jednak zirytowała mnie jej postawa. Chyba rozumiecie,
prawda? ;)
Jak ja bym miała się zabrać na czytania pół godzinki by mi zajeło ale bloga masz bardzo fajnego widzię że długo go prowadzisz i mam nadzieje że wpadniesz do mnie http://helcia.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńRozdział świetny;) Oj Lily coś coraz mniejszy opór James'owi stawia;p . Ale może racja z tym ,żeby nie byli jeszcze razem ..będzie ciekawiej :) Kiss;***
OdpowiedzUsuńKurcze, a już chciałam krzyknąć pierwsza, ale niestety nie jestem. Ale dobra koniec z tym paplaniem. No jak zwykle ciekawa notka, tylko hmmm, opis o tej figurce lwa co Lily ją miała u siebie, i o tym, co się stało gdy jej dotknęła, mnie nie nasycił, ale no trudno. Tak notka jak zawsze wspaniała. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŁeeee.... Lily mogła się pocałować z Jamesem;p a tak po za tym notka świetna. Ale Lilka przesadza... James ja kocha a ta jak za przeproszeniem uparta oślica nic. wrrr....
OdpowiedzUsuńkrótko. ale w porządku.
OdpowiedzUsuńBosko. Mogli by już się zejść:P No cóż lubie romanse. Czekam na dalszy ciąg. Jesteś wspaniała!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie. Historia figurki już się wyjaśniła. Wciąż w sidłach Zmierzchu, prawda? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńSuper ta nowa notka;) nieźle się wciągnęłam czytając ją;] ta scena "sam na sam" James'a i Lily troche mi przypominała Bellę i Edwarda ze zmierzchu;D Ciekawa jestem co wydarzy się dalej czekam na następną notkę;)Pozdro;*
OdpowiedzUsuńświetne... Lili chyba sie zaczyna bujać w Jamesie.... nie mogę się doczekać następnej mimo że ta dopiero się pojawiła i dopiero ją przeczytałam
OdpowiedzUsuńMmmmm, spoko notka, na poczatku zagadka, nastepnie troszke "pikantniejsza" scena :] Zastanawia mnie to, skad przyjaciolka Lily mogla wiedziec o legendzie? Wrozka?
OdpowiedzUsuńto jak masz tyle pomysłów to mogłabyś pisać częściej notki.wchodzę tu codziennie, i nie mogę się doczekać nowej notki :D
OdpowiedzUsuńehh .. nie no to opowiadanie jest najlepsze .. zawsze czekam jak kretynka na kolejną część .. uwielbiam sposób w jaki piszesz . jak książka normalnie ;) hehe . pozdrawiam gorąco ! daga
OdpowiedzUsuńsupper ;)) do Jamesa i Lily się nie czepiam, bo w końcu jak by tak już ot tak ze sobą byli to by było troche za różowo ;p tylko z tą figurką wątek to taki, przynajmniej jak dla mnie, nie za ciekawy... ale coś w końcu i tak musi się dziać... a tak wogóle to jeszcze ta Twoja wytrwałość w pisaniu.... ah ;)... stwierdziłam, że nie bede Ci komentować każdej notki, bo bez sensu jest słodzić na siłę, wole pokazać się rzadziej, ale napisać coś chociaż trochę z "sensem"... a co do "koleżanki", która zapożyczyła sobie Twój szablon.... to wydaje mi się, że jednak go zmieni... bo co jak co, ale jak narazie ma tylko jeden pozytywny komentarz, a jak osoby, które czytają Twojego bloga zwróciły by na to jej uwagę, to myśle, że zrobiłoby się jej trochę głupio...a więc powodzenia w ciąguuu dalszym i pozdr... };~)
OdpowiedzUsuńPe. eS. jak Ci wcześniej komentowałam notke to miałam nick "troszeczke" inny, czyli Lily__Ja....żeby nie było.... ;)) teraz bede zawsze Lily__Jaa
OdpowiedzUsuńMoja kochana wspaniała Ewelino! Jak dla mnie bomba! W ogóle jaki czad, zę wymyśliłaś tą legendę, fajnie też, że jest jaieś powiązanie z sytuacjami sprzed łohohoho kilku co najmniej notek. Podoba mi się koncepcja, tylko trochę za łątwo do tego doszła... ale git. Fajny motyw też z Jamesem, spoko:) Jeden defekt!! MAŁO:D:Dkc pzdr:)
OdpowiedzUsuńniech oni juz beda razem PROSZE!!! juz za dlugo to ciagniesz. pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKombinuj, kombinuj, bo kiedy już się zejdą, będziesz miała mniejsze pole do popisu, a pisanie wychodzi Ci świetnie :)Btw, też bym się wkurzyła, gdyby ktoś zabrał mój szablon...
OdpowiedzUsuńFajny rozdział, bardziej mi sie podobało, jak Ja,es chwycił Lily za rękę i te bóle ustały, romantyczniej xD. Weszłam na tego bloga, upomniałam, ale zauważyłam, że przecież nie można zapisać twoich obrazków! Jak ona tozrobiła? www.lilyanne-evans-huncwoci-i-reszta.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńno proszę proszę :) nie miałam racji, ale jednak mnie zaskoczyłaś z tą legendą. ;prozdział bardzo ciekawy, chociaż zachowanie Lily dziwi coraz bardziej. ;Dpozdrawiam wesoło,
OdpowiedzUsuńNotka jak zawsze świetna;) Zapytam z ciekawości: kiedy Lily i James się wreszcie zejdą? Chociaż widzę, że Lily coraz mniejszy opór mu stawia hieh...;) Pozdro! ;*
OdpowiedzUsuńOj Ewa Ewa masz racje już dawno nie moge się doczekaćxD ale bede czekać będe xD
OdpowiedzUsuńEch, czemu ruda zwodzi Jamesa?? Ja chcę żeby byli razem! Świetnie wymyśliłaś z tym figurkami, ale ciekawi mnie skąd Katie miała i wiedziała że jej się przyda? Przewiduje przyszłość??? Współczuję ci, że ta dziewczyna skopiowała parę rzeczy z twojego bloga. Jakaś idiotka.
OdpowiedzUsuńzapewne dopadła cie zimowa apatia, notka była dobra ale jakos nie sprawiła usmiechu na mej twarzy, zadnych smiesznych zdazen, ani sytuacji, zadnych smutnych akcji, proba pocałunku tak oczywista ze juz zaczawszy czytac akapit widziłam co tam zobacze, legenda dobra acz nieskomplikowana, licze ze to jeszcze nie koniec jej watku czar slytherina musi miec długofalowe skutki ^^a łapa taki grzeczny, brak weny w jego postawieapatia takze mnie sie udzieliła pozdrawiam cie serdecznie i czekam na kolejną notke =)moze tym razem cos o reusie napiszesz ^^
OdpowiedzUsuńfajna notka. juz nie moge sie doczekac jakie to pomysły masz na życie J. i L. czekam niecierpliwie
OdpowiedzUsuńNotka ja zawsze świetna już nie mogę się doczekać następnej. Pozdarwiam i czekam na nową. A ta dziewczy na co to od Ciebie skopiowała powinna zrozumieć swój błąd. ; ]].
OdpowiedzUsuńFajnie. Było blisko, ciekawa jestem co to za pomysły i co z eliksirem.
OdpowiedzUsuńTwój blog wyraźnie wyróżnia się spośród innych o tej tematyce, a konkurencje to masz niezłą, bo ostatnimi czasu powstało tyle blogów o tej clikwej historii miłosnej, to zaczyna mi sie już tym odbijać. A wyróżniasz się nie tylko stażem pisania, ale chyba przede wszystkim, ze Twoja historia nie zamieniła w przewidujace love story. Naprawdę się spieszy nam się do tego wielkiego związku! A przynajmniej mi całkiem miło czyta sie coś innego. Od pewnegoczasu bacznie przyglądam się autorom opowiadniań fantastycznych bowiem mam w tym pewien interes. A Ciebie, między innymi z wyzej wymienionych powodów szczególnie sobie upodobałam. Dlatego byłąbym bardzo szczęsliwa gdybyś weszła na bardzo-stara-basn.blog.onet.pl i chociaż przemyślała moją propozycję. Jestem pewna, ze Ty dasz sobie radę, a ja bardzo chciałabym współpracować z taka perełką wśród tej całej tandety blogowej. [bardzo-stara-basn]
OdpowiedzUsuńps. a co do tego plagiatu to wszystko jest z Ciebie ściągnięte, obrazki, imiona bohaterów i wątpię nawet czy pisanie w pierwszej osobie jest dziełem przypadku. Cud, ze czcionka inna!
OdpowiedzUsuńnotka jest cudna jak zawsze ;Dhymm skąd Kate wiedizłą o tym lwie ;Dciekawie to wymyśliłaś ;Di znów Pudło JAmes ;D ehh ;Pa co do tej dziewczyny . żal. po o kopiować czyjeś szablony i wg?;/dobrze, że chociaż znalazłąś ten blog.
OdpowiedzUsuńjak zwykle notka super:D wcale sie nie dziwie ze bylo ci trudno przestawic sie ze "Zmierzchu" na Lily i Jamesa, bo sama zaczelam czytac "Zmierzch" i musze powiedziec ze jest calkiem niezly:D
OdpowiedzUsuńChyba każdego może zirytować. Tylko ni bardzo...
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ta dziewczyna zmieni szablon, bo on kojarzy się tylko i wyłącznie z Tobą i twoim blogiem. A co do notki to bardzo fajna. Mnie tam się podobała. Najbardziej ta legenda. Jestem pewna, że na tę figurkę trafiła Lily... tylko skąd Katie wytrzasnęła tę figurkę lwa?!Druga część już gorsza, ale jednak... fajna;)Czekam na nexta;) Życzę dużo weny i powodzenia[isabella-potter]
OdpowiedzUsuńEhh, a już myślałam że będą wielkie poszukiwania zaginonej figurki lwa xDAaaaa, i bardzo ubolewam nad faktem, że po raz kolejny nadarzała się możliwość pocałunku, a Lilka znowu odmówiła!Czekam na następną notkę i mam nadzieję, że te twoje pomysły z ich życiem osobno wykorzystasz szybko, a ich miejsce zajmą pomysły o życiu Lily i Jamesa razem ;D
OdpowiedzUsuńCiekawa notka... Podobało mi się to z książką i lwem ;) Czekam na kolejną notkę z niecierpliwością i życzę mnóstwo weny twórczej ;)
OdpowiedzUsuńNotka przyjemna. Rozumiem cie, jesli chodzi o sprawe szablonu. Dziewczyna pewnie sie do ciebie nie odzywa bo stchórzyła. Eh.. No ale nie przejmuj sie. Czekam z niecierpliwoscia na nastepna notke.Pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńRannnyyy.... a myślałam że się pocałują:Dkurddeeeee;d:)pozdrawiam cię serdecznie;)www.zpamietnikalilkievans.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńNotka świetna tylko za krótka. Napisałam do tej dziewczyny.... i chyba troche przegięłamxD Troche sie za późno skapnęłam, że to dziecko ma tylko 12 lat. Na Twoim miejscu zgłosiłabym do Onetu:P Pozdrawiam i czekam na następną notkę;*.
OdpowiedzUsuńA więc urok? Też ciekawie. Zastanawiam się, co będzie dalej. Co z eliksirem Lily i Syriusza też się zastanawiam. Ale tego się dowiem dopiero jak napiszesz nową notę. Dzięki, że mnie powiadomiłaś. Pozdrawiam! [mrs-s-and-the-jonas tudzież happy-ending]
OdpowiedzUsuńHa! Udało się! Dotarłam i przeczytałam! No i... mi się podobało^^ Tak miło i przyjemnie. I niech się już Lilka nie opiera urokowi Rogasia, no! ;] Ale skoro masz sporo pomysłów... to poczekam na efekty^^
OdpowiedzUsuńNiezłą legende wymyśliłaś. Świetnie. Wiesz co. Napisz książkę.Naprawdę, będziesz na bestsellerowej liście światowej. xdpotter-lily-i-jamesnienawidzisz-czy-kochasz - nowy blog.zapraszam.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchcesz aby twój blog został sprawiedliwie oceniony? Zgłoś się do ocenki..A może chcesz oceniać inne blogi?Zapraszam na http://dzienniczek-blogowy.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńCiekawe ;))Przeczytałam notkę jednym tchem ;)Wkręca niessamowicie. Weszłam na ten blog. Rzeczywiście peawie taki sam jak Twój. Prawie-bo Twój lepszy ;)Pozdrawiam i weny życzę ;P
OdpowiedzUsuńSzukamy nowych oceniających! Jeżeli masz czas, chęć i umiesz posługiwać się poprawną polszczyzną - zgłoś się!Więcej informacji znajdziesz na www.krytyczna-ocenialnia.blog.onet.pl w menu. Jeżeli nie - może poprostu zgłosisz się do oceny? Zapraszamy i pozdrawiamy;]
OdpowiedzUsuńHaha nie posra***e się zal ;/
OdpowiedzUsuńNo cóż....Najpierw skomentuję sprawę skopiowanego szablonu...Ta mała się deczko zagalopowała:)Oczywiście i ja zgłosiłam apel:)o zmianę szablonu :)I z dumą mogę powiedzieć że dla niej pięty to za wysoki poziom do pisania bloga:)Dalej:)Notka!Moja droga:)Albo zapomniałaś o "Zmierzchu"Albo Ci się znudził...Lub (za czym ja obstawiam)Postanowiłaś nie zadręczać fanów pisaniem powieści w stylu "Kocham Zmierz...ale piszę o Potterach"I WIELKIE BRAWO ZA POWRÓT DO ŚWIATA POTTERA!Chociaż to nie powrót W WIELKIM STYLU ale powrót ze stylem:PNotka ciekawa...i całkiem dłuuuga:)oryginalne podejście do posążka Salazara:) Co potwierdza Twój wysoki i świetny styl pisania:) Fajnie połączyłaś to co napisała Rowling z Twoimi pomysłami:)Bardzo mi się to podoba:PNo cóż:)Czekam na nową notkę z niecierpliwością:)Pozdrawiam:)PS: Mam nadzieję że ta mała dziewczynka zmieni szablon:)Chociażby z tego powodu że jednak ty lepiej dobierasz barwy i jednak MASZ LEPSZY STYL PISANIA, a błędów to wcale nie widzę:)A u niej...przemilczę moje spostrzeżenia:)
OdpowiedzUsuńZapraszam do oceny na value-note.blog.onet.pl. Pozdrawiam serdecznie.PS. Właśnie rozpoczynamy rekrutacje dla nowych oceniających. Zapraszamy chętnych.
OdpowiedzUsuńNo i kolejny przypadek chronicznego zrzynania... nasza Polska. Ostatnio nie komentowałam, ale dostałam wczoraj niezłego kopa w klawiaturę po przeczytaniu Zmierzchu ;) I mogę powiedzieć, że do Twojego stylu wkradło się nieco jego akcentu, zwłaszcza w sytuacji z rysunkiem. Bardzo ładnie wychodzi, nawet sama zamierzam trochę się z tym pobawić ^^ No i życzę powodzenia z kopiarą.
OdpowiedzUsuńna diamond--blog.blog.onet.pl jest konkurs na naj bloga do wygrania 500k. zapraszam zgłoś się !!!
OdpowiedzUsuńBlog jak zawsze THE BEST! Co do tej kopiary...nie martw się. ;] Może skopiowała prawie wszystko z Twojego bloga, ale to nie to samo. Twój powiewa orginalnością, jej...nieważne.Pozderko xDD
OdpowiedzUsuńCześć! Szukam czytelników na mojego bloga! Byłoby mi bardzo, ale to niezmiernie miło gdybyś dołaczyła do grona,oczywiście z wzajemnością. Ja równie będę czytała Twoją twórczość. Jeżeli przeczytasz ten komentarz i znajdzieszodrobinę ochoty to zajrzyj do mnie! Jak Ci się spodoba, to zostaw ślad. Może wymienimy się linkami? To przecież,tak mało pracochłonne, a dla niektórych znaczy wiele!www.just-me-shadow.blog.onet.pl Zapraszam! Pozdrawiam!P.S. Jeżeli ten komentarz bardzo Ci będzie przeszkadzał, bo uznasz go za typowy spam. Po prostu usuń go.Shad.
OdpowiedzUsuńHej! Jeżeli nie tolerujesz spamu to usuń ten komentarz.Chciałabyś zareklamować swojego bloga? Jeśli tak to wejdź na reklamy-opowidan-o-hp.blog.onet.pl :) Zapraszam serdecznie:) Przed zgłoszeniem przeczytaj regulamin.PS. Zapraszam także na poczytania mojego opowiadania na harrypotter-i-walka-o-przyjazn.blog.onet.pl :) Przepraszam za spam.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne opowiadanie, więc dodaję cie do linków na moons-blood.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńHaha ja też sobie skopipuje... Co też naślesz na mnie oneta???? hahahahahhahaha
OdpowiedzUsuńMi się podoba. Moim zdaniem się przyłożyłaś. Ja mam o wile krótsze notki od twoich. Naprawdę masz mnóstwo fajnych pomysłów. Zapraszam cię na mojego bloga. Jest nowa notka. http://potterrogaczjames.bloog.pl/
OdpowiedzUsuńU mnie nowa notka. Przepraszam, że się nie odzywałam, nie odpisywałam na komentarze, nie czytałam rozdziałów i tak dalej, ale tak było, jest i być musiało, ale miejmy nadzieję, że już nie będzie. ;P Nie obiecuję, że nadrobię, ale postaram się być w miarę na bieżąco.Pozdrawiam!lilye-jamesp
OdpowiedzUsuńCiesze sie ze CI dałam info...o tym blogu:)...mam nadzieje ze sie zrewanzujesz...oczywiscie jezeli chcesz:P:P....ja tez mam bloga...mozesz wpaść....www.lily-i-magiczne-sztuczki-blog.onet.plBloga zawiesiłam na pare dni..ale jutro juz będę pisała nastepna notke...wiec...wiesz...:*PozdrawiamLidia
OdpowiedzUsuńI w końcu zaczyna się coś pozytywnego dziać między Lily a Rogatym xD Jeśli będziesz miała czas to wpadnij na moj-lilyowy-swiat, bo dodałam nowy rozdział. Nie jestem co do niego przekonana, ale jednak wcisnęłam publikuj. Pozdrawiam A.
OdpowiedzUsuńno nieźle. długa i imponująca. podoba mi się. jak zwykle wspaniała a ja niepowiadomiona. heh. mam nadzieje, że będziesz o mnie pamiętać. lily to chyba po części nie wie czego chcę. dobrze, że chociaż zdaje sobie sprawe że rani jamesa. mam nadzieje, że w końcu dotrze do niej co czuje. jednak przez to jestt jeszcze ciekawiej. nie zapomnij o mnie następnym razem. pozdrawiam i czekam.
OdpowiedzUsuńczekam na nową notkę z niecierpliwością:)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ;). Ciekawy pomysł z tą legendą i sekretami założycieli. A dziewczyną z drugiego bloga się nie przejmuj. I tak ci nigdy nie dorówna ;D Lady
OdpowiedzUsuńNotencja jak zawsze ekstra..:P nie mogem naczekać się następnej...:P
OdpowiedzUsuńNN na www.nienawidzisz-cz-kochasz.blog.onet.plNN na www.potter-lily-i-james.blog.onet.plPozdrawiam
OdpowiedzUsuńHey! Jeżeli chcesz wpadnij do mnie na bloga pure-love.xx.pl Naprawdę świetne opowiadanie o dwójce młodych ludzi próbującej znaleźć miłość, która stale wymyka im się przez palce. Do tego bardzo dobra grafika. A dla stałych czytelników- prezenty w postaci grafiki! Zapraszam! Ps. Jeżeli uznasz to za spam po prostu skasuj i po sprawie. Komentarza nie było.3maj się ;*
OdpowiedzUsuńTwój blog jest po prostu cudny !!!! :):) Błagam napisz kolejna notkę ;))
OdpowiedzUsuńwkoncu nadrobiłam twoje opowiadanko i musze przyznac ze jest poprostu obledne .. co do tej notki to fajny pomysl z ta legenda i podobała mi sie scenka Lily&JAmes sam na sam pozdrawiam i zapraszam do mnie evans--umowisz--sie--ze--mna.blog.onetdodaje cie do linków ( ty tez mnie dodaj) hihi ;pmysle tez ze mozemy informowac sie o newsach
OdpowiedzUsuńWitam ;) Na www.los-angeles815.blog.onet.pl powstał właśnie jedyny w swoim rodzaju pamiętnik mieszkańców Los Angeles! Wykreuj swojego bohatera i umieść go w realiach nowoczesnego miasta! Więcej szczegółów na naszym forum: www.losangeles815.fora.pl . Wszystkich chętnych serdecznie zapraszamy! :)
OdpowiedzUsuń( Z góry mówię, że jest to spam, więc zapewne zaraz go usuniesz, nie musisz tego czytać i pewnie nie chcesz. ) Otóż otworzyłam nową ocenialnię i zorganizowałam staż na oceniające. O dziwo zgłosiło się dużo osób, lecz brakuje mi osób, które by się do owych stażystek zgłosiły, a chcę dać im szanse. Jeśli miałabyś ochotę się zgłosić, w co szczerze wątpię, to prosiłabym tylko, abyś nie zgłaszała się do mnie, lecz do kogoś innego. krytyka-mistrza
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się nowej notki, bo przyzwyczaiłam się, że co tydzień można nacieszyć oczy nowym rozdziałem, ale cóż wena sama wybiera do kogo przychodzi i znam ból opuszczenia przez nią. Mam nadzieję, że się do ciebie znowu uśmiechnie;) Pozdrawiam A.;*PS. Jak będziesz miała czas to wpadnij na moj-lilyowy-swiat, bo jakimś cudem w 2h napisałam dziś notkę;)
OdpowiedzUsuńNotka super ale kiedy w końcu będzie nowa ? Czekam na kolejny wspaniały wpis. A i twuj blog jest EXTRA przez duże litery.
OdpowiedzUsuńsuper notka ;) coraz lepiej piszesz ^^ no to Lilka ma szczescie =p klatwa ? niezle ^^ a z Jamesem widze ze coraz lepiej, coraz blizej =D tak trzymaj ! Ceci, pozdrowionka ;*ps : zglos sprawe Onetowi z tym szablonem ! ^^
OdpowiedzUsuńW końcu dotarłam do tego rozdziału :D. Kurcze fajną historię tu tworzysz. Co do tej notki, to końcówka była najlepsza, tylko Jamesa mi szkoda, bo biedak się stara i zastanawiam się co ty tam jeszcze dla niech szykujesz :D. Mam nadzieje, że notka pojawi sie za niedługo, bo doczekać się nie moge. Zamiast sie skupiać na nauce to ja cały czas ich sobie wyobrażam....ehhhpozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńładniejestem ciekawa jakie będą następne sytuacje z Jamesem i co przyniosą Lili informacje zdobyte w książce i czego dowie się o figurcelwaczekam na następnymogłabyś mnie powiadomić o nowym rozdziale?z góry dziękujewww.prawdziwa-skrywana-milosc.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńja już też postanowiłam zacząć pisać to co pisałam na kartkach na blogu harrypotteriprzyjaciele.bloog.pl
OdpowiedzUsuńNotka fajna.... Zwłaszcza z tą Figurką lwa moment.... Czekam na uniesienia miłosna Lilki... No bo wkońcu Potter na nią podziała...Też prowadze pamiętnik Lili,,, To nowy blog nie dopracowany.... www.z-pamietnika-rudej-evans.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńBiedny James. Wciąż go torturujesz xD Daj mu w końcu pocałować dziewuchę i niech się chłopak cieszy ;) Czekam na dalszy ciąg. Zapraszam na www.margaret-ames.blog.onet.pl Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńcudownie ;]
OdpowiedzUsuń