Powrót do domu stał się pewnego
rodzaju wybawieniem od rozmyślania o smutnym zakończeniu roku szkolnego.
Rodzice zaangażowali mnie do pomocy przy urządzaniu naszego nowego domu.
Okazało się, że miesiąc temu kupili małą posiadłość przy brzegu Morza Północnego.
Nic mi nie mówili, chcąc zrobić mi niespodziankę. Teraz całe dnie spędzaliśmy,
kupując potrzebne akcesoria. Rodzice chcieli mieć drugi, letni domek, w którym
mogliby spędzać urlopy. Mimo że Morze Północne nie należało do najcieplejszych,
zawsze miło było odpoczywać, słuchając szumu fal, a wieczorami spacerować po
plaży, oglądając zachody Słońca. Planowaliśmy spędzić tam ostatni miesiąc
wakacji, a do tej pory trzeba było wszystko urządzić.
W ciągu dnia nie miałam więc za wiele czasu, by dłużej pomyśleć o czymkolwiek.
Wieczorami jednak, kiedy wracałam do swojego pokoju, myśli wcześniej przykryte
przez inne zajęcia, wypływały na zewnątrz. Wciąż miałam przed oczami ostatnie,
pełne złości spojrzenie, którym James obdarzył mnie na dworcu. Poza tym
dokładnie pamiętałam tę kłótnię, która wszystko zniszczyła. Mimo że zdawałam
sobie sprawę, że ponoszę dużą odpowiedzialność za obecną sytuację, nie
potrafiłam znaleźć sposobu, by coś na to zaradzić. Tak, owszem, mogłam do niego
napisać i spróbować przeprosić, jednak pomysł ten wydawał mi się niemożliwy.
Nie umiałabym się zdobyć na napisanie czegokolwiek do niego. Wątpiłam też, czy
odniosłoby to jakiś skutek, bo byłam całkowicie przekonana, że Potter jest na
mnie wściekły i najprawdopodobniej nie chce nawet o mnie słyszeć. Nie winiłam
go za nic, należało mi się to.
W głębi duszy ciągle czułam pustkę, która nie pozwala mi zachowywać się
normalnie. Wiedziałam, że muszę się nauczyć z tym żyć, bo prędko się to nie
zmieni, o ile zmieni się w ogóle.
***
Rodzice Jamesa bardzo odczuli powrót
ich syna i jego przyjaciela do domu. Młody Potter postanowił sobie poszaleć i
zaczął nadużywać magii. Poza Hogwartem było to zakazane i już w trzecim dniu
wakacji Ministerstwo Magii listownie mu o tym przypomniało. Syriusz na początku
nie był skory do eksperymentów, ale w końcu uległ i raz czy dwa pomógł Jamesowi
przy wymyślaniu śmiesznych, ich zdaniem, przyrządów lub też udoskonalaniu już
istniejących. Tym oto sposobem tata Jamesa umył zęby szczoteczką, która
pogryzła mu dziąsła, a mama nie była w stanie przegotować niczego do jedzenia,
gdyż wszystkie naczynia od razu wymykały się z rąk i tłukły.
Państwo Potterowie wiedzieli, że stało się coś ważnego, coś, co tak bardzo
wpłynęło na Jamesa. Próbowali przemówić mu do rozsądku, ale nie dawało to
żadnych efektów. Mieli nadzieję, że wkrótce to minie.
James tymczasem świetnie się bawił i ani myślał przestać.
-
Wieczorem jest podobno jakaś impreza w klubie niedaleko stąd. Mają być niezłe
laski. Idziemy, nie? – rzucił James, wchodząc do pokoju, w którym znajdował się
Syriusz.
Black
podniósł na niego wzrok znad magazynu o motorach i uniósł brwi ze zdziwienia.
-
A ciebie co tak wzięło na imprezowanie? Na ubiegłym wakacjach to ciężko cię
było z domu czasem wyciągnąć.
-
A teraz mam ochotę poszaleć. No dawaj, idziemy. Wyrwiemy sobie jakieś
dziewczyny, w końcu trzeba korzystać z życia! – Potter podszedł do szafy i po
chwili wyciągnął z niej ostatnią czystą koszulkę. Pomyślał, że przydałoby się
zrobić pranie, ale zaraz potem o tym zapomniał.
-
A Lily? – zapytał nagle Syriusz. Od czasu powrotu do domu nie poruszył tego
tematu, a teraz uznał, że to odpowiedni moment.
-
Jaka Lily? – zdziwił się Potter.
-
Co, już tak łatwo zapomniałeś?
-
Nie mam pojęcia, o jakiej Lily mówisz. Wyluzuj się trochę, a nie tak przeżywasz
wszystko. Co się z tobą stało?
Zabawne,
pomyślał Syriusz. Jakiś czas temu to on mówił to samo do Jamesa. Czyżby role
się odwróciły?
-
Raczej co z tobą się stało? Fajnie, że chcesz się bawić i korzystać z życia,
ale do cholery, ileż można? Nie wiem czy zauważyłeś, ale twoi rodzice mają
ochotę wywalić nas z domu za te głupie żarty.
James
uśmiechnął się ironicznie i wzruszył ramionami.
-
Jakoś przeżyją – mruknął. – A ty przestań zrzędzić, bo to się robi już nudne.
-
Jasne… - zironizował Łapa. – Wiesz co, jak chcesz to sobie idź na tę
imprezę, ja posiedzę tutaj.
-
No i dobrze, więcej dziewczyn dla mnie! – to powiedziawszy, James wyszedł z
pokoju, przerzucając koszulkę przez ramię.
Syriusz
pokręcił głową i ze złością zamknął czasopismo. Jego najlepszy przyjaciel
zmienił się i to bardzo. Co prawda, kiedyś cieszyłoby go takie wyluzowane
podejście do życia, ale teraz wiedział, że to tylko przykrywka prawdziwych
uczuć. Westchnął i pożałował, że on i Evans do tej pory nie mogli się dogadać –
wtedy wszystko byłoby prostsze.
***
Powoli zaczęła mnie ogarniać monotonia. Każdy dzień tylko nieznacznie różnił
się od poprzedniego. Nie zdziwiłabym się, gdyby całe wakacje miały tak
wyglądać, z tym wyjątkiem, że w sierpniu siedziałabym nad morzem.
Westchnęłam i głośno zamknęłam album ze zdjęciami, który przeglądałam. Miło
było cofnąć się na chwilę do wspomnień. Miałam pełno fotografii z Hogwartu i
teraz zaczynałam tęsknić za tymi latami nauki. Został mi tylko rok w szkole
magii, a potem trzeba będzie rozpocząć samodzielne, dorosłe życie. Nagle Dott
skoczyła na łóżko obok mnie, przez co trochę oprzytomniałam. Rodzice byli
zaskoczeni magicznymi zdolnościami mojego kota, kiedy zobaczyli zmiany kolorów
sierści, ale szybko polubili mojego zwierzaka. Za to Petunia znienawidziła Dott
od pierwszego wejrzenia, zresztą z wzajemnością. Musiałam bardzo uważać, żeby
kotka nie wybiegła z domu. Kto wie, co pomyśleliby sąsiedzi, gdyby zobaczyli
czerwonego kota biegającego po podwórku?
-
Lily, czy możesz pójść do sklepu? – usłyszałam wołanie mamy z dołu.
Od
razu zeszłam po schodach, gdyż każda perspektywa małej zmiany w standardowym
rozkładzie dnia była kusząca. Dostałam listę rzeczy do kupienia i trochę
pieniędzy, po czym wyszłam powoli z domu. Chciałam jak najdłużej przebywać poza
domem.
Zakupy
zajęły mi o wiele mniej czasu niż przewidziałam, toteż byłam trochę zawiedziona
wracając. Kiedy byłam już przy bramie od domu, usłyszałam krzyk, jakby ktoś
wołał moje imię. Odwróciłam się i na początku nie potrafiłam uwierzyć własnym
oczom.
-
Lily! To naprawdę ty? Jeju, całe wieki cię nie widziałem! – zawołał chłopak,
podbiegając do mnie.
Chwilę
później byłam już ściskana przez Toma, mojego sąsiada, którego poznałam podczas
ubiegłych wakacji.
-
Gdzie ty się podziewałaś, co? Pojechałaś do tej swojej szkoły i nie dawałaś
żadnych śladów życia – powiedział, kiedy w końcu mnie puścił.
-
Długo by mówić… Nie spodziewałam się, że cię tu zobaczę – wyznałam.
To
prawda, całkowicie zapomniałam o tym, że on tu mieszka a także w ogóle o nim.
Było to tak okropne, że nawet nie miałam zamiaru się do tego przyznawać.
-
Ani ja! Dawno wróciłaś? – zapytał, uśmiechając się delikatnie.
Jego
ciemne włosy były już dość długie i końcówki uroczo mu się podkręcały. W ciągu
tego roku wydoroślał i teraz wcale nie wyglądał na nastolatka, ale na młodego
mężczyznę.
-
Nie, kilka dni temu.
-
To jak to się stało, że jeszcze się nie widzieliśmy? Próbowałem się z tobą
jakoś skontaktować, ale twoi rodzice jakoś nie bardzo chcieli mi pomóc.
Nawet
nie wiem, jak minęło te pół godziny, które spędziłam z nim przy bramie. Dobrze
było wreszcie porozmawiać z kimś innym niż rodzice czy sprzedawca w sklepie. Do
tej pory udało mi się uniknąć niekomfortowych pytań na temat mojej długiej
nieobecności i miałam nadzieję, że tak pozostanie.
-
Zauważyłem sowy tutaj, wiesz? Co jakiś czas latały w pobliżu twojego domu.
Dziwne, co nie? – mruknął.
-
Faktycznie. Ale kiedyś już też się tu kręciły – wydukałam.
Musiał
widzieć sowy, które wysyłałam wraz z listami do rodziców. Nagle pożałowałam, że
nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby dołączyć też jakiś list dla niego.
-
Hej, Tom, idziesz czy nie? – usłyszałam wołanie.
Oboje
odwróciliśmy się w stronę, z której dobiegał głos. Kilkanaście metrów dalej
stała jakaś dziewczyna, z tej odległości dostrzegłam tylko, że ma długie czarne
włosy.
-
To Vicki, moja dziewczyna – Tom uśmiechnął się. – Musimy kiedyś wyskoczyć
gdzieś w trójkę, to się poznacie. Jestem pewien, że się polubicie. A ty jesteś
w końcu z tym Potterem?
On
i James poznali się rok temu przypadkowo podczas wyjazdu. Pamiętałam wciąż, jak
Tom powiedział mi, co sądzi o moim niedojrzałym zachowaniu podczas ubiegłych
wakacji.
-
Nie, nie jestem z nim – odparłam chłodno, tym samym dając znać, że nie chcę o
tym rozmawiać.
Chłopak
uniósł brwi, ale nic na to nie odpowiedział.
-
No dobra, to ja będę już lecieć. Wpadnę później albo jutro do ciebie, dobra?
-
Jasne, możesz przyjść. To do zobaczenia!
-
Cześć! – odparł i pobiegł w stronę Vicki.
***
Gdy James wyszedł z domu na imprezę do pobliskiego klubu, jego matka
postanowiła wykorzystać okazję i przepytać Syriusza. Liczyła, że od niego dowie
się czegokolwiek o przyczynie takiego zachowania jej syna. Zawołała młodego
Blacka na dół, podała mu ciasto i zaczęła z pozoru zwykłą rozmowę…
Na nic się to zdało. Syriusz od razu wyczuł w tym jakiś podstęp. Uznał, że nie
powinien rozpowiadać o problemach swojego przyjaciela, nawet jeśli pytali o to
jego rodzice. Gdyby James chciał, sam by im powiedział.
Rano okazało się, że Potter nie wrócił do domu. Jego matka
zaczynała panikować, a jego ojciec starał się ją uspokoić. Syriusz poszedł go
poszukać, ale nie miał pojęcia, gdzie mógłby go znaleźć. W klubie, w którym
wczoraj odbywała się impreza, nikogo już nie było. Przez myśl mu przemknęło, że
być może zatrzymał się u jednej z poznanych dziewczyn. Chwilę potem jednak
stwierdził, że Jamesowi aż tak nie mogło uderzyć do głowy… Chyba.
***
Wróciwszy do domu,
okazało się, że zapomniałam kupić mąki. Nie wiem, jak ją pominęłam, gdyż była
zapisana na liście, a mama jej koniecznie potrzebowała na dzisiaj. Udałam się
jeszcze raz w stronę sklepu i kilkanaście minut później już wracałam z
kilogramem mąki. Stwierdziłam, że to całkiem fajne samemu przygotowywać
jedzenie i obiecałam sobie, że postaram nauczyć się trochę gotowania podczas
wakacji. W Hogwarcie wyręczały mnie skrzaty, ale podczas wakacji musiałam się
przystosować do mugolskiego życia.
Teraz także szłam powoli. Kiedy jednak usłyszałam dźwięk karetki,
przyspieszyłam. Myślałam, że może uda mi się zobaczyć, dokąd jechała. Przeżyłam
szok, gdy zauważyłam, jak zatrzymuje się pod moim domem. Funkcjonariusze
wbiegli szybko do środka, a ja przez chwilę stałam oniemiała. W końcu
oprzytomniałam i rzuciłam się biegiem do domu.
***
Zdaję
sobie sprawę, że notka nie pojawiała się bardzo długo. Ta nie należy do
najdłuższych, za to pełno w niej opisów. Jest taka… trochę melancholijna, nie?
Ale taka właśnie miała być. Do opowiadania powrócił Tom, postać, którą
wprowadziłam około 3, 5 roku temu… Ciekawa jestem, czy ktoś jeszcze o nim
pamiętał. ;p
Nie
wiem naprawdę, kiedy pojawi się następna część opowiadania.
Ja pamiętam o Tomie.. Cóż.. Notka cholernie monotonna, krótka i właściwie nic nie wnosząca w życie.. Tylko co robiła Lily, co robił James.. Cóż.. Nie sądziłam, że Jamie zacznie się AŻ tak zachowywać.. Jak nie on.. No cóż.. Czekam na kolejny rozdział ; * Byle jak najszybciej ale rozumiem Twój brak czasu ; *
OdpowiedzUsuńEE nie no notka bardzo w porządku. Przecież ileż akcji można wrzucić na raz:) Fajnie że Tom wrócił, szczerze to o nim zapomniałam, no ale jak padło hasło 'z poprzednich wakacji' to skojażyłam większość faktów. Świetny pomysł z wariactwem Jamesa, właśnie tak powinien się teraz zachowywać. Jasne, ze to nie idealny sielankowy układ no ale chyba o to chodzi, o adrenalinkę. Szalenie ciekawam kolejnej notki, już sobie ułożyłam plan co tam znajdę, ciekawe czy pokrywa się z Twoim:D Powodzenia Słońce trzym się:*:*
OdpowiedzUsuńHmmm .. Powiem ci ,że troche zalcieło zmierzchem. James przestal się odzywać do Lily , Lily się załamuje , Jej stary przyjaciel zacznie ją pocieszać i tak dalej ... Może i troszkę monotonna ,ale przecież musisz to jakoś pociągnąć żeby rozkręcić . x d
OdpowiedzUsuńTeż pamiętam Toma ale to może dlatego , że przeczytałm całe twoje opowiadanie w tamtym roku.... Szkoda , że taka krótka mmimo wszystko ciesze się , że kontynujesz mimo ze jest rok szkolny :) Notka naprawde świetna! Sama maiłam wrażenie , że wpadam w Lilyiną melancholie... Nie moge się doczekać następnej notki :)) I jak zwykle czekam na wiadomość na gg :] Pozdrawiam =*
OdpowiedzUsuńNo fakt, nie za długa ta notka, ale ważne, że w końcu się pojawiła, więc się cieszę^^ Heh, szczerze się mogę przyznać, że Toma nie pamiętam, ale kojarzę, że już kiedyś był. Chyba sobie wrócę do poprzednich notek żeby odświeżyć pamięć;] Ciekawa jestem dalszych losów bohaterów. czekam na nexta, pozdrawiam;*
OdpowiedzUsuńTo już minęły 3 lata, odkąd Toma nie było? Wow, jak ten czas szybko leci... Doskonale pamiętam, jak wygarnął Lily jej zachowanie wobec Jamesa, nawet wzięłam jego stronę.:D A co do notki - to jestem bardzo ciekawa, o co chodzi z tą kartką pod domem Lily. Co się mogło stać?
OdpowiedzUsuńJeszcze! Jeszcze! Jeszcze!A tak poza tym to super:)
OdpowiedzUsuńFajna notka. Troszeczkę krótka, ale ok.Pisz szybko następną, bo doczekać się nie moge!
OdpowiedzUsuńFajna...tylko szkoda,że taka krótka...Ale fajna...oby następna pojawiła się szybciej niż ta...[zycie-lilly-evans]
OdpowiedzUsuńmonotonia? może troszkę.ale i tak bardzo, bardzo mi się podobało;)) czekam na dalszy rozwój akcji, mam nadzieję też że Lilka i Rogacz szybko się pogodzą. pozdrawiam gorąco ;)wielka-milosc-lily-i-jamesa
OdpowiedzUsuńDaj nową notę, bo inaczej popełnię samobójstwo! xdd
OdpowiedzUsuńBoże kochany . Ile ja się naczekałam na tą notkę ? No ale plus, że się w końcu doczekałam.Może i trochę monotonna, ale i tak świetna ; ) [ wielka-milosc-lily-james ]
OdpowiedzUsuńWow ! . Karetka w jej domu ?. woow. A poza tym w końcu doczekałam się nowej notki !! :)Nie jest melancholijna ^ bardzo ciekawa . ^^Pozdrawiam;**
OdpowiedzUsuńJEST !wreszcie się doczekałam !!!notka jest świetna !!!i czekam na next bo bardzo ciekawy rozdział !!!a ty niedługo masz rocznice , nie ?czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńJak mogłabym zapomnieć o Tomie?! ;) Masz zamiar umieścić z nim jakieś jeszcze wątki?Szkoda, że notka taka krótka :( Szybko skończyłam czytać...Końcówka najlepsza ;) Ciekawe po kogo ta karetka?...Mam nadzieję, że na następną notkę nie trzeba będzie aż tak długo czekać ;)Pozdrawiam i dalszej weny życzę ;***[kolorowe-pisaki]
OdpowiedzUsuńJames bardzo się zmienił po ostatniej kłótni. Szkoda, bo lubiłam go takiego, jaki był wczesniej. Ciekawe, co się stało w domu Lily. Pozdrawiam! ;* kochaj-lub-nienawidz
OdpowiedzUsuńNotka świetna ! Tylko szkoda że tak rzadko dodajesz .... czekam na nastepna ;)
OdpowiedzUsuńBOOOSKO ! Pisz szybko next !
OdpowiedzUsuńTytuł niezbyt zachęcający ale treść dobra. Nie wspaniała, dobra. Kazałaś nam czekać tak długo na tak krótką notkę :( I znowu ten sam tekst - nie wiem kiedy pojawi się następna. Dziwiłam się jak to możliwe że kilka lat wcześniej tak rzadko je dodawałaś. Teraz dla mnie to normalne. Szkoda, bo fajnie piszesz i przyjemnie się czyta Twoje opowiadanie, ale czekanie jest nudne i poprostu zniechęca. Znowu to napiszę, chociaż i tak moje życzenie się nie spełni :/ Mam nadzieję, że jak najszybciej dodasz nową notkę.
OdpowiedzUsuńPodobała mi się ta notka... Może i monotona ale ok ;)Hmmm pisz szybko!
OdpowiedzUsuńStrasznie podoba mi się Twój blog! Mam nadzieję, że następny rozdział będzie już za niedługo! Już nie mogę się doczekać!
OdpowiedzUsuńPamiętam Toma. Ja tu wciąż zaglądam i ucieszyłam się na widok nowej notki. Ciekawe co stało w domu Lily. Mam nadzieję że James trochę przystopuje a Łapa mu w tym pomoże jak na prawdziwego przyjaciela przystało
OdpowiedzUsuńBoska notka, czekam na następną ;**
OdpowiedzUsuńNotka jest monotonna, bo przecież właśnie takie jest teraz życie Lily... tak myślę. Poza tym tak: tak, pamiętamy Toma ;p Przez chwilę myślałam, że wpleciesz jakiś wątek miłosny, np. Tom zauroczony Lily, ale skoro on ma dziewczynę..W każdym razie, bardzo jestem ciekawa, co się sało z Jamesem (swoją dorgą, nieźle zaszalał). I dlaczego karetka była w domu Lilki?..Pozdor. Weny życzę ;**
OdpowiedzUsuńJa pamiętałam o Tomie :D i mam nadzieje, ze notka bedzie szybko, bo nie moge sie doczekac, zby sie dowiedziec co ci funkcjonariusze robii w domu lilki... i co z jamesem... choc sie chyba domyslam :D zycze weny, czasu, pomyslu... i wszystkigo, co sie przyda do napisania NN
OdpowiedzUsuńNotka cód miód i orzeszki... Jak to kiedys ktos powiedział. Pamiętam Toma jakmozna by go zapomnieć (szczególnie, ze ja niiedawno to wszytko czytałam xd) Podobał mi sie refleksyjny wydźwięk te notki, ale troche przykto, ze Lily nie chce jakos przeprosić Jamesa ; (. A twk wogóle co sie z nim stało? Gdzie spędził noc? mam nadzieje, że ni eu jakiejs 'lafiryndy' ; P. A karetka? Po co ona pod domem Lily? Jej dziewczyno potrafisz zaintrygowac ; ) nie mogę sie doczekac kolejnej części ; ). Tak tak wszytko pięknie ładnie, ale wkradł Ci się tu jeden doś poważny jak dla mnie błąd. Tj nie iwem, moze zrobiłaś to celowo w takim razie zwracam honor. Nie chodzi tu o błąd ortograficzny czy gramatyczny. Chodzi o to, ze James dostal sowę z przypomnieniem, że nie używa się czarów poza szkołą. Niesttey ale on nie mógł dostać takiej sowy. James jako czarodziej czystej krwi nie możne dostać upomniania z tego powodu, ponieważ Ministerstwo ma rejestr czarodziejów mieszkających na danym obszrze, Jest podana jedynie ich ilość, a że Ministerstwo zostaje informowane jedynie o zuceniu czaru w danym domu lub okolicy, a nie o tym kto je zucił James nie mogł dostać listu. Ministerstwo nie było wstanie powiedzieć, ze to on, a nie któres z jego rodziców żucało te zaklęcia. Pozdrawiem Werak
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi na ten błąd. :) Przyznaję, że nie pamiętałam o tym. Książki czytałam dawno i zapomniałam o tym szczególe. No trudno, nie będę już przerabiać notki, ale na przyszłość postaram się o tym pamiętać. ;)Pozdro!
OdpowiedzUsuńSuper notka. Mam nadzieję że się pogodzą.Gdybyś miała chwilkę t o zapraszam na www.love-story-james-i-lily.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńNotka nawet fajna, tylko trochę mało akcji. Smutno mi się zrobiło. James totalnie olał Lily, a ona jest załamana. Mam nadzieję że następna notka będzie wkrótce. Nie torturuj mnie, proszę niech się oni pogodzą bo ja spać przez ciebię nie mogę!Czekam . . . czekam . . . czekam . . . i mam nadzieję że się doczekam i się pogodzą. Pozdrowionka
OdpowiedzUsuńNotka genialna, jak zwykle ;-) Niech szybko pojawi się nowa! :D Trzymasz w niepewności!!!!
OdpowiedzUsuńTez kojarzę Toma ;D Notka, faktycznie była bardzo krótka, ale myślę, że następna będzie już dłuższa i nie będzie trzeba na nią tyle czekać xD Co jest z Rogaczem?! Gdzie go wybyło?;> A co się stało u lily w domu? ;> Musiałaś przerwać w takim momencie? ;( Jaka szkoda... Oczywiście czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział !
OdpowiedzUsuńOjej..ale dramatyczny koniec.... bardzo udane wywołanie napięcia:)Nowy rozdział na www.rude jest piekne.blog.onet.pl serdecznie zapraszam:)
OdpowiedzUsuńNo i jak mogłaś skończyć w takim momencie?? Ehh... Okropna jesteś! ^^ Bardzo fajna notka. James ma ciekawe sposoby na odreagowywanie. Toma oczywiście nie kojarzę, ale i tak wzbudza moja sympatię.Proszę, niech następny rozdział pojawi się niedługo.Pozdrawiam;**
OdpowiedzUsuńWłaściwie to ile oni mają teraz lat? Wprawdzie pisało, że jeszcze rok do końca ich szkoły, ale całkiem nie pamiętam, ile.. Notka, trochę krótka, ale może być.Nie wiem czy dobrze pamiętam, ale chyba kojarzę Toma.. Ale możliwe, że mi się wydaje. ;D. pzdr.[ponad-wszystko]
OdpowiedzUsuńNo faktycznie, nawet nie przypominam go sobie, choć całe opowiadanie czytałam jakiś miesiąc temu. Ciekawe co się stało z rodzicami Lily. Mam nadzieje, że James się odnajdzie i nie narobił jakiś głupot z laską z klubu...Mógłby się wziąć w garść i przeprosić Lilkę.
OdpowiedzUsuńJa o Tomie pamietam jak przez mgle...Jestem ciekawa co sie stalo, ze karetka musiala przyjechac...A notka bardzo fajna, lubie takie opisy;)
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next !!!
OdpowiedzUsuńProszę, dodaj nastęoną!
OdpowiedzUsuńdaj notke !!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdaj notke !!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńdaj notke !!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńwłaśnie założyłam nowego bloga. jest na nim notka powitalna. będe wdzięczna, jeśli wejdziesz i skomentujesz powitalną notkę. ;) jest też taka opcja, ze będę mogła informowac cię o nowych notkach. ;) [czochraj]
OdpowiedzUsuńHej :DMiło się czyta , i jest fajnie napisane . Mogłabyś również odwiedzić mój blog ? wampirwrytmierocka.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie nowy blog, o nie synu potterach lecz o córceIzabelli Potterhttp://bella-potter-inna-historia-harrego.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńCześć. Przepraszam za Spam, ale myślę, że jest warty przeczytania. Chcemy Cię zaprosić do naszej wspólnej zabawy. Wejdź na www.autre.mojeforum.net . Dołącz do naszego forum RPG o ludziach z magicznymi zdolnościami, wciel się w rolę wychowanka lub opiekuna, na pewno nie pożałujesz. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńJak zwykle świetna ;**
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie piszesz, podoba mi się. Kiedy będzie następna notka? Pozdrawiam...
OdpowiedzUsuńMelancholijnie, dużo opisów... no okej, ale to jest super dobre ^^Bardzo mi się podobało, chociaż no...może faktycznie zabrakło trochę pikantnej akcji, ale są nierozwiązane wątki... i ogólnie, podoba mi się ^^Cóż, z przykrością stwierdzam, że ja Toma nie pamiętam xD ale to tylko dlatego, że 3 i pół roku temu nie bardzo jeszcze byłam wdrożona w tematy blogów ;)Poverina, http://aller-solitairement.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńsuper, tylko tak dalej ;d
OdpowiedzUsuńZmień szablon, dziewczynka w nagłówku jest odrażająca...
OdpowiedzUsuńWitam !Chcesz wiedzieć co myślą o Twoim blogu inni?Nie czekaj zgłoś się !ostra-krytyka.blog.onet.plJeśli nie tolerujesz spamu, to przepraszam, wedle tego usuń komentarz.
OdpowiedzUsuńMi się notka bardzo podoba! W 3 dni przeczytałam wszystkie twoje notki! Czekam na następne! Polecam Ci: www.emy-potter.blog.onet.pl co prawda nie mój, ale bardzo fajny!
OdpowiedzUsuńBaaardzo dawno mnie u Ciebie nie było ;( Nie wiedziałam nawet, że mam tak dużo zaległości o.O Mam nadzieję, że nadrobię je do końca przerwy świątecznej ;p A tymczasem, po ponad miesięcznej przerwie na http://lily-and-james-another-story.blog.onet.pl/ pojawiła się nowa notka ;D Zapraszam do czytania ;*
OdpowiedzUsuńPamiętam Toma xDCiekawe co się stało z Jamesem...[www.bestiar.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńTaa...ty na pewno jesteś pięknością.....
OdpowiedzUsuńzapraszam na nowego bloga o modzie, stylu i wszystkim co z tym związane: stajling.blog.onet.pl ! najnowsze trendy, stylowe outfity i spora dawka mody dla każdego - to wszystko oprawione w cięty język i trafne komentarze. do zobaczenia na moim blogu !
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele blogów na temat życia Lily i Jamsa, ale Twój najbardziej mi odpowiada:)Żałuję tylko, że tak rzadko dodajesz wpisy;/ Przykro mi, że Lily i James nie są jeszcze razem, ale mam nadzieję, że jeszcze to zmienisz.Pisz częściej. Proszę!Czekam na kolejną notkę.
OdpowiedzUsuńojej... :( kto? biedna Lily... mam nadzieje, że szybko się pogodzi z Jamesem... Czekam na następną notkę :)
OdpowiedzUsuń`Proszę, dodaj notkę. ! =**
OdpowiedzUsuńProszę dodaj szybko nową notkę
OdpowiedzUsuńDajesz jedną notę na miesiąc! ;/W ciągu roku dasz przecież TYLKO 12! ;/ ;/Fajnie było, gdy zaczęłaś prowadzić bloga, bo były notki często.
OdpowiedzUsuńTo było 5 lat temu, byłam wtedy w podstawówce i miałam mnóstwo czasu, a nie tak jak teraz w liceum...
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak brzydko spamuję, choć muszę zapewnić, że czytam Twojego bloga od dawna i czekam na nowe notki! Jednak potrzebuję pomocy w koszeniu tzw. blogaskuff i czekam na sugestie, jakie blogi na to zasługują :)Dlatego zapraszam na kosiara-blogaskuf.blog.onet.pl wszystkich, którzy maja dość zaśmiecania Internetu.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBleee ta z góry..
OdpowiedzUsuńMam do ciebie wielką proźbę ale ze to nie jest rozmowa na "komentarz" czy masz moze jakieś osobne gg ?Mam kłopot i to wielki a ty jestes osobą która moze mi pomóc.Bardzo prosze ....
OdpowiedzUsuńTak, jasne.Musiałam założyć nowy numer, teraz jestem tutaj: 22332454
OdpowiedzUsuńo ktorej bedzie nowa notka ?
OdpowiedzUsuńNotka bardzo mi się podobała - lubię opisy i ten melancholijny nastrój też był fajny.Ponieważ jestem strasznie ciekawa o co chodzi z tą karetką, nie rozpisuje się, tylko lecę czytać dalej ;) (Kocham jak ktoś kończy w takich momentach, od razu zwiększa napięcie =))
OdpowiedzUsuńPrzepraszam, że tak późno, ale ostatnio przestałam czytać blogi. Co do rozdziału. Nie wiem jak to skomentować. Nie było źle, tylko jakoś tak...nudno. Napisane oczywiście poprawnie. Zaraz przechodzę do czytania następnych rozdziałów, może tam będzie ciekawiej ;)Taaa i znowu zmieniłam nick. A raczej wróciłam do starego ;D. Już nie ma BlackBerry. Teraz jest
OdpowiedzUsuńCo się, co się, co się stało?!Pozdrawiam![diary-rudej]
OdpowiedzUsuń