30 czerwca 2010

"Ty i James! Ale się dobraliście..."


- Tylko nie pisz, że ja też przyjadę. – James ostrzegł Syriusza, kiedy ten pisał list do Lily.
- A to niby czemu?
- Wolę, żeby miała niespodziankę – mruknął James.
Syriusz pokręcił głową, ale zastosował się do prośby Jamesa.
Tymczasem Rogacz znowu się rozmarzył. Wiedział, że nie powinien się zachowywać tak, jakby już odzyskał Lily. W głębi duszy czuł, że wszystko może pójść nie tak. Ale odrzucał od siebie tę myśl i nastawiał się na pełen sukces. Odkąd tylko postanowił, że do niej jedzie, dobry humor go nie opuszczał. Był pewien, że podjął właściwą decyzję. Bał się jedynie, że ona będzie na niego wściekła i trzaśnie mu drzwiami przed nosem.
- Się dziewczyna zdziwi, jak cię zobaczy… - powiedział Syriusz.
Black nie miał pojęcia, jak Evans mogłaby zareagować na wizytę Pottera. Podejrzewał, że się ucieszy, ale który chłopak tak naprawdę umiałby przewidzieć reakcję dziewczyny? Miał nadzieję, że jego kumpel się nie zawiedzie, bo wreszcie zaczął zachowywać się normalnie. I wołał, żeby tak pozostało.
Co te dziewczyny potrafią zrobić z człowiekiem, pomyślał Łapa. I od razu przypomniał sobie o Dorcas, o tym, że ją niedługo zobaczy. Nie oszalał na jej punkcie tak jak James na punkcie Lily, ale zależało mu na niej. Stało się to, co się stało, rozstali się, ale nigdy o niej całkowicie nie zapomniał, chociaż tego nie pokazywał.
- To o której jutro? - spytał James z entuzjazmem.
- Chyba kolo dziesiątej będzie akurat. Idziemy zagrać w quidditcha?
- Zaraz do ciebie dołączę – odparł.

Potterowie zrobili małe boisko o gry za domem. Otaczał je las, także niewielu ludzi znajdywało to miejsce. Na wszelki wypadek pan Potter nałożył jednak zaklęcie chroniące, które sprawiało, że każdy mugol zobaczy zwyczajną łąkę, zamiast trzech pętli z obu stron i narysowanych na trawie linii. 
Już niedługo, już niedługo, powtarzał sobie James. Cieszył się jak dziecko. I tak miał wrażenie, że za długo czekał. Przecież nie miał z nią kontaktu ponad miesiąc! To była wieczność dla niego…

***

            Zapowiadał się naprawdę interesujący dzień. Za godzinę miała przyjechać Dorcas, a zaraz potem Syriusz. Kiedy czytałam list od niego, miałam wrażenie, że coś ukrywa. Pewnie tak było, po nim można się wszystkiego spodziewać. Mama miała za dwa dni wrócić do domu. Wciąż potrzebowała odpoczynku. Postanowiliśmy z tatą i Petunią, że za tydzień przeniesiemy się do naszego nowego domku nad morzem. Udało się nam dokończyć jego renowację i chcieliśmy jak najszybciej skorzystać z uroków życia nad wodą.
            Rano wybrałam się jeszcze do Toma, bo obiecałam mu, że uprzedzę go wcześniej o moim udziale w jutrzejszym grillu. Zaprosił jeszcze kilka osób, w tym paru moich znajomych z dzieciństwa, kiedy jeszcze chodziłam do niemagicznej szkoły. Później nie miałabym czasu z nim porozmawiać.
Tom był naprawdę dobrym przyjacielem. To dzięki niemu odżyłam w ciągu tych ostatnich dni. Wciąż jednak czułam pustkę po stracie Jamesa i Tom, mimo że robił, co mógł, nie był w stanie mi pomóc. Nikt nie był w stanie zastąpić Jamesa. Wreszcie zdałam sobie z tego sprawę.
- Wpadnę po ciebie przed dziewiętnastą, dobra? – zapytał Tom.
- A Vicki? Nie wolisz iść z nią?
Vicki była jego dziewczyną. Widziałam się z nią kilka razy, ale zawsze kiedy dostrzegała moją obecność, odchodziła.
- Nie wiem nawet, czy ona jutro będzie. Nieważne zresztą – wzruszył ramionami.
Pokiwałam głową, nie chcąc wtrącać się w nie swoje sprawy. Tom postanowił odprowadzić mnie do domu, mimo że musiałam przejść tylko na drugą stronę ulicy. Miałam jeszcze trochę czasu do przyjazdu Dorcas i Syriusza, więc zdecydowaliśmy się na mały spacer.
Jak zwykle Tom sypał żartami, co było najlepszym sposobem na spędzenie czasu. Naprawdę się cieszyłam, że nie uznał mnie za wariatkę po tym, jak dowiedział się, że jestem czarownicą.
W końcu dotarliśmy pod furtkę przy moim domu, ale wciąż staliśmy w miejscu i się śmialiśmy. Co ja bym zrobiła, gdyby jego nie było? Pewnie pół wakacji przesiedziałabym sama w pokoju, wypominając sobie wszystkie błędy.
- Do zobaczenia jutro – powiedział i przytulił mnie na pożegnanie, jak zawsze.
Pokiwałam głową i ruszyłam do środka. Gdy spojrzałam na zegar, przeraziłam się. Dosłownie za chwilę mieli przyjechać moi przyjaciele, a ja byłam kompletnie niegotowa. Popędziłam na górę, żeby się uszykować. Na szczęście tata był w pracy, a potem miał odwiedzić mamę w szpitalu. Petunia poszła na cały dzień do koleżanki, więc miałam spokój.

***

            Wysiedli z Błędnego Rycerza i powoli ruszyli w kierunku domu Evans. James starał się być wyluzowany, jednak trudno mu było ukryć zdenerwowanie. Nie wiedział co ma powiedzieć, nie miał pojęcia, co zrobi, gdy ją zobaczy. Chciał tego spotkania, a jednocześnie się go bał. Ale nie mógł czekać dłużej, kolejny miesiąc bez niej byłby dla niego nieziemską torturą.
            Wyszli zza rogu i Jamesa momentalnie wmurowało. Syriusz też się zatrzymał, chociaż na początku nie wiedział, co się stało. Podążył za wzrokiem przyjaciela i zrozumiał już, o co chodziło.
Lily przytulała się z jakimś chłopakiem.
Przez kilka sekund James doświadczył wszystkim możliwych negatywnych uczuć. Poprzez zdziwienie i zazdrość, do złości i bezsilności. Zamrugał i dopiero się otrząsnął.
- Aha. Najwidoczniej ona ma co robić i z kim. Nie ma sprawy, ja wracam – mruknął, starając się przybrać obojętny ton.
- No co ty? Weź przestań, przecież nie po to tu przyjechałeś, żebyś teraz zrezygnował.
- Po co się wtrącać w jej życie? To ten chłopak… Był z nami na wakacjach w zeszłym roku, Tom czy jakoś tak – powiedział, gdy zobaczył, że tamten wchodzi do domu po przeciwnej stronie ulicy.
- No i co to z tego? No dawaj, nie chcesz się chyba poddać?
Nie chciał. Ale opuściła go cała pewność siebie. A było to nadzwyczaj dziwne, bo tej Jamesowi nigdy nie brakowało. Przecież ona mnie nie będzie chciała widzieć, pomyślał.
Był już pewien, że znajdował się na straconej pozycji. Znowu poczuł się jak idiota. Na co on liczył? Że Lily rzuci mu się na szyję i wszystko wybaczy? Nie zasłużył na to.
Widział ją parę sekund, ale to było mało. Tęsknił bardzo, a ona była wręcz na wyciągnięcie ręki. Jednak prawdę było to, że najbardziej kogoś brakuje, gdy ta osoba jest tuż obok.
- Nie, to nie ma sensu. Głupi pomysł… Idź tam, ja wrócę do domu – powiedział i szybko odszedł, zanim Syriusz zdążył zareagować.
Black po raz kolejny nie wiedział, co zrobić. I znowu miał wrażenie, że jego przyjaciel zachowuje się jak dziecko. Co to za problem, żeby z nią porozmawiać? I po co przejmować się jakimś innym kolesiem? Dobrze, że mi tak nie odbiło, pomyślał. A już liczył na normalne wakacje, ale widocznie Potter zaraz powróci do swojego melancholijnego stanu.

***

            Nie minęło nawet pięć minut, a już usłyszałam dzwonek do drzwi. To Syriusz, jednak od razu zauważyłam, że coś było nie tak. Wyglądał na takiego zniechęconego do życia…
- Wszystko w porządku? – zapytałam po chwili.
- Taa, pewnie. Tylko mam wrażenie, że otaczają mnie osoby, które nie potrafią się zachować dorośle.
- Eee… - tylko tyle mogłam odpowiedzieć.
- Wkurzacie mnie oboje! Ty i James!
Uniosłam brwi, bo tego na pewno się nie spodziewałam.
- I przyjechałeś tylko po to, żeby mi to powiedzieć?
- Nie. Po prostu moglibyście się ogarnąć. Oboje.
- Super. A mógłbyś wyjaśnić, o co ci dokładnie chodzi?
- Powiedz szczerze, on ci nie jest obojętny, prawda?
Poczułam, jak oblewa mnie rumieniec i od razu odwróciłam głowę. Teraz to trafił w sedno.
- Nie jest – mruknęłam cicho.
- Ha! Wiedziałem – Syriusz był z siebie tak zadowolony, jakby właśnie wygrał na loterii.
- I co z tego?
- No, sama pomyśl…
Kolejny dzwonek do drzwi. I olbrzymi ulga. Jak dobrze, że Dorcas już jest… Uratowała mnie od tej dziwnej dyskusji, w której Syriusz niewątpliwie miał jakiś cel.
- Jezu, Lily, całe wieki cię nie widziałam! – zawołała Dorcas w progu i prawie zwaliła mnie z nóg, gdy mnie przytuliła.
Zachowanie Syriusza od razu się zmieniło, kiedy tylko ją zobaczył. Stał się bardziej szarmancki i taki poważniejszy. Coś w jego oczach także uległo zmianie, patrzył teraz na Dorcas jakoś inaczej…
Może między nimi się wreszcie poprawi i wrócą do siebie?
            Dorcas natychmiast zaczęła nam opowiadać o tym, co robiła przez ubiegły miesiąc i za nic nie można było jej powstrzymać. Dopiero po jakiejś godzinie trochę się opamiętała i wtedy zauważyłam, jak często ona i Syriusz wymieniają długie spojrzenia. W końcu zaczęłam się czuć nieco niezręcznie. Na pewno chcieli zostać sami. Wyślizgnęłam się więc pod pretekstem zrobienia herbaty i znalazłam się sama w kuchni.
            Dopiero tam mogłam się zastanowić nad słowami Syriusza. O coś najwyraźniej mu chodziło i nie mogłam się domyślić, o co…

***

I to by było na tyle. Koniec mi się nie podoba, śpieszyłam się i nie mogłam go dopracować. I trochę krótko. Jeju, myślałam, że w ciągu wakacji będę miała czas na pisanie, a wcale tak nie jest. ;p Wiem, że nie tego się spodziewaliście. ;p Opóźniam ich zejście się jak tylko mogę, bo potem po prostu ciągła sielanka będzie nudna... Kolejna notka za około tydzień, ale dokładnie nie wiem kiedy.

40 komentarzy:

  1. dominikaa0792@vp.pl30.06.2010, 02:25

    Świetne opowiadanie.. Naprawdę genialne ;D! Końcówka też ;]Zapraszam do siebie także na małe opowiastkihttp://profit-confidential.blog.onet.pl/Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ech, faktycznie się dobrali :P Też nie mieli kiedy przyjechać, akurat na ten uścisk...A notka w porządku, nie masz powodów do narzekania :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Co ty gadasz! Cały rozdział jest świetny, z końcówka włącznie! :):):) Nawet lepiej, że to opóźniasz, bo tak jak mówisz, ciągła sielanka jest nudna... Pozdrawiam i mam nadzieję, że kolejna notka pojawi się niebawem![diary-rudej]

    OdpowiedzUsuń
  4. Notka jak zwykle fajna, ale krótka. No mniejsza o to. Głupio, że James zrezygnował. Mam nadzieję, że się jeszcze spotkają w wakacje.[codziennosc-huncwotow]

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja cię po prostu zabije Tak strasznie nastawiłam się na ICH spotkanie, a ty mi tu z Tomem i zazdrosnym Jamesem wyskakujesz, wiesz co? Jesteś okropna ;P Nie no, żartuję ale teraz poważnie. KRÓTKO strasznie, zanim zdążyłam się wczuć w klimat, Lily poszła do kuchni i koniec. Jesteeeś zła, ale za to Cię uwielbiam ;)Pozdrawiam i naprawdę nie mogę doczekać się dalszego ciągu!Nelka_a

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja się zgodzę jesteś okropna. ! xdJa też się nastawiłam ;DNiech oni się spotkają ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Witam serdecznie i z góry bardzo przepraszam za SPAM, jednak nie da rady zareklamować tego inaczej. Dlatego prosiłabym chociażby o przeczytanie. Potem możesz zrobić z tym cokolwiek zechcesz:Ogłaszam Wszem i Wobec, że powstało nowe forum literackie FFiction, na którym możesz czytać, komentować, a nawet dodawać swoją twórczość! Świat fanfictionów jednak to tylko część tego, co możesz tutaj znaleźć. Piszesz swoją własną "książkę" bądź "tomik poezji"? Możesz śmiało go wkleić, aby każdy mógł się zapoznać z Twoim talentem! Oprócz tego również jest Off top, który może Cię odstresować, po dość nużącym dniu! Każdy coś dla siebie znajdzie!www.ffiction.fora.pl serdecznie zaprasza! (Uprzedzam, że dopiero zaczynamy swoją działalność, więc jest tutaj trochę pusto, ale to może właśnie dzięki Tobie, ruszymy z kopyta!)Pozdrawiam i jeszcze raz bardzo przepraszam!

    OdpowiedzUsuń
  8. Notka świetna. Piszesz piękne historie. Nie mogę już doczekac się następnej części :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. kurczę, ubóstwiam wręcz jak piszesz!zapraszam również na www.pamietnik-lily-evan.blog.onet.ploczywiście, jesteś u mnie w polecanych . ; ))))

    OdpowiedzUsuń
  10. Notka świetna. Piszesz piękne historie. Nie mogę już doczekać się następnej części :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. jolene@onet.pl30.06.2010, 23:07

    Z góry przepraszam za spam. Zapraszam na nowo powstałego bloga brama-hogwartu.blog.onet.pl Pozdrawiam i jeszcze raz przepraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. OOOOOOOOOOCH!!! Jamesie Potterze! NATYCHMIAST WRACAJ DO LILY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!Nie wiem, jak mogłaś mi to zrobić, Ewelino, serce mi pęka! Przecież już było ciut-ciut, o tyle a Tom wszystko *** ... Nie no, po prostu myślałam, że skoro już wiadmo, że oni NAPRAWDĘ do siebie coś czują, każde z nich, to coś się stanie... Rany... Przecież są wakacje! Niech coś między nimi zaiskrzy! ugh!!!Zrozpaczona Królewna...

    OdpowiedzUsuń
  13. ~Panna M;**1.07.2010, 15:05

    Ugh! Czemu ten James jest taki? Wrr...! Jakby nie mógł tam iść po prostu. ;) Ale biedny tez jest, pewnie myśli, że Lily jest z Tomem. No weź ich spotkaj w końcu, bo zaczynam schizować jak Syriusz. Oboje mnie już wkurzają! Hahaha xddPozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  14. ~www.przygody-rudej-evans.blog.onet.pl2.07.2010, 13:57

    Świetnie, świetnie, świetnie :) Też uważam, że sielanka (w nadmiarze) jest nudna ;]Czekam na next.Mogłabyś mnie powiadomić?? GG: 3301574

    OdpowiedzUsuń
  15. kinder_spodziewanka@vp.pl2.07.2010, 16:40

    powiem ci, że weszłam tu pierwszy raz i na serio mi się podoba ;). będę wpadać częściej, a tymczasem dodaję do linek {involuntarily}pozdrawiam ;**.

    OdpowiedzUsuń
  16. Podoba się! :D Notka udana :)I ten zazdrosny James ^^Czekam na więcej! :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Notka w istocie niezła ;] Ale brakuje mi dreszczyku emocji.. albo czegoś podobnego :)) Piszesz bardzo ciekawie i to mi się podoba, tym bardziej że jest naprawde baaardzo mało błędów, nie to co na innych blogach ;] Co by tu napisać.. nie moge się doczekać na następną notkę, mimo iż nie zaglądam tu regularnie :) takie życie i sama chyba o tym wiesz. Nie chce psuć Twojej inwencji twórczej... ale jak sie zejdą przydałoby się nieco pikanteri ymm.. no nie wiem może "jego ręce zaczęły przesuwać się z pleców dziewczyny na jej płaski brzuch i błądziły dotykając lekko jej piersi".. wiem beznadziejnie to napisałam.. ale coś tego typu. :) a więc.. pozostaje mi czekać :) pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurcze no! A już myślałam, że Jamesowi w końcu się uda dogadać z Lily! Uch... Ten Tom mnie irytuje jak diabli...

    OdpowiedzUsuń
  19. Oni jak zwykle coś muszą schrzanić....ale mnie wnerwił James tym swoim odejściem ;Ciekawa jestem, co to będzie z Syriuszem i Dorcas. No i, oczywiście, czy Lily wreszcie dogada się z Potterkiem.Pozdr.;***[czasy--huncwotow]

    OdpowiedzUsuń
  20. Jej, przepraszam Cię za taką długą moją nieobecność na tym blogu, lecz trochę trudno przyzwyczaić mi się do tego, że już nie otrzymuję wiadomości na gadu-gadu o nowych wpisach. ;) Notka jak zwykle fantastyczna, nie wiem dlaczego, ale czytając ją, przyszła mi do głowy piosenka "Mijamy się". Prawdę mówiąc nie wiem, ile jeszcze czasu masz zamiar przedłużać moment ponownego zejścia 0się Lily oraz Jamesa, lecz powiem tylko tyle, że z każdą notką myślę, że to już to, że już teraz się zejdą, a potem, w trakcie czytania, okazuje się, że znowu pudło i rozczarowanie. Tak naprawdę właśnie tą rzecz uwielbiam w Twoich opowiadaniach - że nigdy tak naprawdę nie wiadomo, co się wydarzy. Pozdrawiam Cię i z niecierpliwością czekam na nową notkę! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. ~Czarujaca Lily5.07.2010, 17:47

    Oj, faktycznie trochę krótko, czuję niedosyt heh ;) Miałam nadzieję na to spotkanie Jamesa i Lily, a tu proszę- Tom i przytulanie na pożegnanie. Że też faceci są tak prości...;P Biedny, zazdrosny Potter. Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę i mam nadzieję, że do mnie też wpadniesz ;)Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  22. justi3333@amorki.pl6.07.2010, 16:32

    Hej;);)Jeśli masz ochotę to wpadnij;););)Harry-Potter-wiadomosci.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  23. No nie, jak on mógł sobie odpuścić? Dlaczego James nie poszedł tam, i nie wyperswadował Tomowi, żeby odczepił się od Lily? Czasem go nie rozumiem... ale i tak uwielbiam! :)Pozwolisz, że zapiszę sobie ten Twój numer. Chciałabym wiedzieć, jak się to dalej potoczy.A Ciebie zapraszam na choroba-marzen.blog.onet.pl gdzie również opisuję życie Lily i Jamesa. Właściwie, dopiero zaczynam.Oraz na pijane-oceny, gdzie możesz dowiedzieć się, jakie błędy robisz. Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
  24. eh... stęskniłam się już za twoim opowiadaniem!! napisz szybko bo nie mogę się doczekać ;D

    OdpowiedzUsuń
  25. Wow już mi się podoba :D Musze się cofnąć do początku i wszystkie notki przeczytać ;)))Fajny blog i czekam z niecierpliwością na następną notkę ;))Jeśli możesz, to informuj mnie na www.my-name-is-lily.blog.onet.pl ;))Komentarz mile widziany :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Zapraszam na www.theQueen.blog.onet.pl(jedyny blog o Elżbiecie II)Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  27. Masz nową czytelniczkę! Z nicierpliwością czekam na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  28. Masz nową czytelniczkę! Z nicierpliwością czekam na kolejną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  29. Świetny blog i wygląd bloga. Strasznie mi się podoba.Mam nadzieję, że kiedyś też będę tak pisała.Zależy mi abyś oceniła mojego bloga.Twój komentarz wiele dla mnie znaczy.

    OdpowiedzUsuń
  30. Heloł...już minął tydzień...Proszę chociaż o informacje, kiedy będzie następna notka!

    OdpowiedzUsuń
  31. igunia12.97@onet.pl10.07.2010, 15:00

    czytałam wszystkie notki, genialna opowieść nie moge doczekać się kiedy następna notka załorzyłam swojego własnego bloga byłabym wdzięczna gdybyś weszła na niego,i oceniła te wypociny

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajnie , fajnie . Szkoda że nie podałaś dokładnej daty następnej notki ;/ . Czekam ! ; ).

    OdpowiedzUsuń
  33. MASZ 1 NOWĄ WIADOMOŚĆ: MINĘŁO JUŻ 11 DNI !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  34. No niestety na nową notkę jak widać sobie poczekamy.. Ale co tam, lepiej żeby była dodana później a dopracowana, niż niedopracowana i pisana "na szybko".

    OdpowiedzUsuń
  35. Racja....tylko, że ja wolałabym dostać jakąś informację, że nie da rady napisać notki. Albo coś w tym stylu. Ale za to żądam dłuuugiej notki!

    OdpowiedzUsuń
  36. Muszę uzbroić się w cierpliwość... Ale nie mogę doczekać się dalszego rozwoju akcji...

    OdpowiedzUsuń
  37. Błagam oddaj nam Jamesa! chcemy nową nocię!

    OdpowiedzUsuń
  38. Potrzebujesz szablonu? A może chcesz zostać szabloniarzem? Jeśli tak, wejdź na fashion-color.ps. śliczny ten nagłówek.ps1. mogłabyś informować mnie o nowych postach?

    OdpowiedzUsuń
  39. Och Lily! Dodaj już coś, niesamowicie jestem ciekawa co dalej!

    OdpowiedzUsuń
  40. Uch, wybacz, ale mam ochotę cię zabić. Czemu zawsze musi się zdarzyć coś, co przeszkodzi się zejściu Lily i James'a? Czemu? Ech. Wykańczasz mnie. Dobrze, że jest już następną notka, bo nie wiem co bym zrobiła. Pozdrawiam ^^

    OdpowiedzUsuń