Błyskawica nagle przecięła
ciemnoszare niebo, a chwilę później rozległ się głośny grzmot. Wiatr poruszał
gwałtownie koronami drzew, co sprawiało, że cały Zakazany Las zdawał się
tańczyć w złowieszczym rytmie. Krople deszczu uderzały w szybę, wydając przy
tym dźwięk przyprawiający mnie o gęsią skórkę. Był to odgłos, który zwiastował
coś złego i nieprzyjemnego.
Nic dziwnego, że wszystko kojarzyło
mi się z ponurymi sprawami, nawet zwykła burza. W ciągu ostatniego tygodnia pogoda
dokładnie odzwierciedlała mój nastrój. Październik, który już się zbliżał ku
końcowi, nie przyniósł żadnych zmian, tak samo jak wrzesień. Dni upływały
monotonnie, zwyczajnie. Lekcje, nauka, sen. Stały schemat dnia. Ostatniego dnia
miesiąca miał się odbyć mecz quidditcha pomiędzy Gryffindorem i Ravenclawem.
Perspektywa ta zajęła myśli wielu uczniów.
Zbliżający się mecz miał jedną dużą
zaletę – członkowie drużyny, a szczególnie ich kapitanowie, byli bardzo zajęci.
Jamesa Pottera widywałam praktycznie tylko na lekcjach i czasami wieczorem w
Pokoju Wspólnym. Nic się nie zmieniło, dalej pozostawał obojętny wobec mnie.
Nic dziwnego, ja w końcu wcale nie zachowywałam się inaczej. Traktowaliśmy się
jak powietrze. Były momenty, kiedy łapałam go na wpatrywaniu się we mnie, co burzyło
mój pogląd, że chłopak nie zwraca już na mnie żadnej uwagi. I niby wiedziałam,
co powinnam zrobić, jednak nie miałam na to odwagi. Wszystko sprowadzało się do
użalania nad sobą, co było wręcz żałosne.
- No nie mów,
że znowu o nim myślisz! – usłyszałam Dorcas, która właśnie głośno zamknęła
drzwi do dormitorium.
Dziewczyna była
cała przemoczona, a w miejscu, w którym stała, powoli robiła się mała kałuża.
- Gdzie
byłaś? – zapytałam, próbując zmienić temat.
- Na
trybunach. Myślałam, że Syriusz będzie miał chwilę po treningu, ale nie,
ustalają jeszcze jakieś szczegóły. Cholerny quidditch – mruknęła, znikając w
łazience.
Ponownie
zapatrzyłam się w krajobraz za oknem. Błyskawice raz po raz rozświetlały niebo.
Jeśli ta pogoda się utrzyma, mecz będzie należał do tych najtrudniejszych.
Dobrze więc, że drużyna ćwiczy nawet w takich warunkach.
- To aż tak
widać?
- Siedzisz
zapatrzona w jedno miejsce, wydajesz się być w innym świecie. Tak, to widać.
Nie sądzisz, że za długo to trwa? – dziewczyna usiadła na moim łóżku i wzięła
do ręki białą różę, której nie byłam w stanie wyrzucić. Dostałam ją od Jamesa,
kiedy byliśmy jeszcze przyjaciółmi. Teraz miałam wrażenie, że to się stało całe
wieki temu.
- On mnie całkowicie
ignoruje. I co, mam nagle zacząć z nim rozmawiać? I co mu powiem?
Dorcas nie
raz już próbowała mnie przekonać, żebym spróbowała sobie wszystko wyjaśnić z
Jamesem. I coraz bardziej jej się to udawało.
- Nie wiem,
Lily, nie wiem. Najlepiej, jak mu powiesz, co czujesz. Teraz twoja kolej, on
tyle razy się starał.
- Wiem. Wiem,
że masz rację, ale nie mogę się odważyć – westchnęłam. – I nie mam pojęcia, czy
to cokolwiek zmieni. On się zachowuje tak, jakby mnie przekreślił na zawsze.
- Nie dowiesz
się, jeśli nie spróbujesz. Co masz do stracenia? Nic. Może być tylko
lepiej. I będziesz wiedziała, na czym
stoisz.
- No ale…
Wydawało mi się, że on sam będzie chciał coś zmienić. A tu nic…
- Lily!
Przestań już! Takie użalanie się nad sobą nic ci nie da! Weź się w garść, idź
do niego i pogadaj z nim. To da się zrobić.
Nie
odpowiedziałam.
- Stoisz w
miejscu. A przecież nie o to chodzi. Jak nie chcesz nic robić, to chociaż
przestań się łudzić, że on nagle do ciebie przyleci. Albo idź naprzód i dowiedz
się, o co chodzi. W jedną albo drugą stronę. To proste – Dorcas uśmiechnęła się,
odłożyła kwiat i ruszyła w kierunku swojego łóżka.
To proste,
prawda. W teorii. Ale to jedyne rozsądne rozwiązanie, więc trzeba spróbować.
***
James zaklął siarczyście, kiedy
wchodził do Pokoju Wspólnego. O mało co się nie poślizgnął na kartce papieru,
którą pewnie pozostawił jakiś pierwszoroczniak. Dochodziła pierwsza w nocy, a
chłopak dopiero wrócił z boiska. Trening już dawno się skończył, ale on został,
aby polatać. Przynosiło mu to niesamowitą ulgę. Mimo że spędził w szkole już
półtora miesiąca, wciąż nie mógł obojętnie przejść obok Lily.
Znowu
przeklął sam siebie, tym razem w głowie, za myślenie o niej. To było zakazane.
Nie wolno mu. Powtarzał to sobie codziennie kilka razy, ale żadnych efektów to
nie przynosiło. Na szczęście mógł skupić się teraz na nadchodzącym meczu
quidditcha i nawet na lekcjach. Wszystko to było dobrym sposobem na zajęcie
myśli.
Przechodząc obok kominka, odwrócił nagle
głowę. Nie wiedział, co nim pokierowało, ale była to jedna z tych rzeczy, która
zawsze robi nam na złość. Takie dziwne przeczucie. Na kanapie leżała Lily,
trzymając rękę na okładce książki. Musiała zasnąć w trakcie nauki. Potter
chciał czym prędzej odejść stamtąd, ale coś go zatrzymało.
Podszedł bliżej. Upewnił się, że
dziewczyna spała, po czym ukucnął przy niej. Już dawno nie miał okazji, żeby
się jej przyjrzeć. Wciąż była tak piękna, jaką ją zapamiętał. Tyle czasu
minęło, a jego uczucia do niej ani trochę nie zmalały. Patrzył na nią i patrzył,
a bariera, którą sobie ustanowił, malała z każdą sekundą.
Podjął
decyzję, że wszystko z Lily Evans jest skończone. Nie rozmawiał z nią, unikał
jej jak tylko się dało. A ona nie robiła nic, co by mu pozwalało myśleć, że
mógł to być błędny wybór. Tliły się w nim ostatnie iskierki nadziei, ale powoli
i one gasły. Był zły, na siebie i na nią, że dał sobą tam pomiatać. Nie chciał
już być na jej każde zawołanie. Ale… To przecież Lily. Jego Lily. Już nikogo
tak nie będzie kochał. Bolało go to cały czas, ale musiał sobie z tym poradzić.
Już się
podnosił, aby wrócić do dormitorium, ale dziewczyna się poruszyła. James
zastygł w miejscu, przerażony
perspektywą obudzenia jej. Co by zrobiła? Jak by się zachowała? Na szczęście
spała dalej. Rogacz chciałby zostać przy niej całą noc, bo dopiero kiedy była
obok niego, on czuł się spokojnie. Ale to już skończone, nie wolno mu o niej
tak myśleć…
- James – wymruczała
cicho.
Chłopak
otworzył szeroko oczy i na chwilę
wstrzymał oddech. Nie przesłyszał się, naprawdę wymówiła jego imię. Nadal miała
zamknięte oczy, tak więc Potter mógł przypuszczać tylko, że mówiła przez sen.
Ukląkł przy
niej ponownie. Spojrzał na nią, a jego wzrok przeskoczył na dłoń leżącą na
książce. Po chwili zawahania położył na niej swoją rękę. Czuł jej ciepło,
dotykał jej delikatną skórę i mógł się w nią wpatrywać do woli. Może nie
wszystko stracone? Skoro śni o nim… Może jej na nim zależy? Może są jakieś
szanse? Może, może, może.
Nie. Skończ z
tym, upomniał się. Zabrał rękę i wstał. Popatrzył jeszcze raz na nią, na
dziewczynę, którą kochał. I miał tę świadomość, że nie będzie mógł z nią być,
choćby nie wiadomo co się stało. Czuł, jakby jego serce raniły miliony
szpileczek.
Było już po
pierwszej. Czas iść do siebie. Na sąsiednim fotelu zobaczył koc. Nie mógł się
powstrzymać i przed odejściem nakrył nim delikatnie dziewczynę, żeby
przypadkiem nie zmarzła.
***
Lekcja transmutacji należała do
tych, w czasie których należało być maksymalnie skupionym. Zazwyczaj mi się to
udawało, mimo że ławkę dzieliłam z Jamesem Potterem. Dziś jednak było inaczej.
Profesor McGonagall opowiadała o kilku zaklęciach na raz, co chwilę
przeskakując z jednego na drugie. Moje myśli krążyły jednak wokół innej sprawy.
Postanowiłam
dzisiaj w końcu porozmawiać z Jamesem.
Bałam się, ale
musiałam to zrobić. Tak jak mówiła Dorcas, nie miałam nic do stracenia.
Ostatecznie mogło zostać tak, jak do tej pory. Chciałam go przeprosić. I co
dalej, nie wiedziałam. Liczyłam, że to wyjdzie samo z siebie. Denerwowałam się
jak nigdy, przez co nie orientowałam się, co się działo podczas lekcji. Nie
miało to jednak żadnego znaczenia.
Byłam już
zmęczona tym ciągłym zastanawianiem się. Kilka dni wcześniej dręczyło mnie to
nawet podczas snu. Nie wiadomo jak, ale zasnęłam w Pokoju Wspólnym. Nie
pamiętałam, żebym brała koc, ale obudziłam się nim przykryta. Skrzaty domowe
często krzątały się po Pokoju Wspólnym nocą, więc to pewnie ich zasługa.
Rozległ się
dzwonek oznaczający koniec zajęć. Wszyscy zaczęli się pakować i opuszczać
klasę. Wzięłam głęboki oddech. Teraz albo nigdy.
- James?
Możemy porozmawiać? – wykrztusiłam.
Chłopak
zabierał właśnie swoja torbę z ławki. Zamarł, gdy usłyszał moje słowa. Patrzył
na mnie przez chwilę, po czym powiedział:
- Jasne, ale
chyba nie tutaj? Chodźmy na korytarz.
Pokiwałam głową
i ruszyłam za nim. Co ja zrobiłam? Nagle zapragnęłam znaleźć się w swoim
dormitorium. I co ja mu niby powiem? Uspokój się, pomyślałam. Gorzej już być
nie może.
Przepuścił
mnie w drzwiach, a potem stanął przy ścianie. Trwała popołudniowa przerwa i jedynie
kilkoro uczniów przechodziło obok nas.
- Więc? –
ponaglił mnie chłopak.
Spojrzałam na
niego, przy czym serce gwałtownie mi przyśpieszyło. Znajdowałam się tak blisko
niego, że wręcz czułam ciepło bijące od
niego. Wpatrywałam się w jego orzechowe oczy, za którymi tak tęskniłam i moja
odwaga się rozpływała. Zmusiłam się, żeby odwrócić wzrok.
- Chciałam
cię przeprosić – wyjąkałam. Wzięłam głęboki oddech i kontynuowałam: - Przepraszam, że się zachowywałam tak
okropnie. Wiem, że zawaliłam, i to bardzo. Po prostu przepraszam.
Milczał.
Patrzył na mnie uważnie, tak samo jak ja wpatrywałam się w niego. Uderzenia
serca odmierzały kolejne sekundy, które zdawały się trwać wieczność. W jego
oczach dało się dostrzec niezdecydowanie i coś jeszcze… Coś jakby pragnienie.
Ale nie, to nie mogło być to.
- W porządku,
przeprosiny przyjęte – odparł chłodno, jednak nie odszedł, tylko czekał
cierpliwie.
Pokiwałam
głową, nie będąc w stanie wymyślić jakiejś konstruktywnej odpowiedzi.
- Coś jeszcze?
– zapytał.
Tak, bardzo
mi na tobie zależy i chciałabym, żeby było tak jak dawniej, pomyślałam.
- Nie –
odparłam.
- No to do
zobaczenia – mruknął i nawet nie czekając na odpowiedź, ruszył wzdłuż
korytarza.
Ostatnie
strzępy nadziei zniknęły, kiedy patrzyłam na odchodzącego chłopaka. Już
wszystko skończone. Nawet nie podjął tematu, wysłuchał mnie i tyle. Nie wiem,
na co ja liczyłam. Myślałam, że może da się coś odbudować. Nic z tego.
Teraz miałam
już pewność, że należało pozbyć się wszelkich uczuć, które żywiłam do
szukającego Gryffindoru.
Trzydziesty pierwszy października
dał wszystkim Gryfonom powód do radości. Wygrany mecz quidditcha był idealną
okazją, aby urządzić imprezę w Pokoju Wspólnym – tak przynajmniej uważali
Huncwoci. Nie dziwiłam się im, w końcu cała drużyna ciężko pracowała, aby
odnieść sukces.
Pogoda była
straszna. Wiatr wiał mocno, przez co deszcz zacinał wściekle w zawodników i
ograniczał widoczność. Kilka poważnych fauli, jeden upadek z miotły – tak w
skrócie można podsumować mecz. Pałkarz Krukonów machnął pałką i nagle leciał ku
ziemi. Na szczęście skończyło się tylko na złamanej nodze, którą już leczyła
pani Pomfrey w Skrzydle Szpitalnym. Ścigający Ravenclawu byli świetnie
przygotowani, a kafel co chwilę przelatywał przez bramki Gryfonów. Gdyby nie James, który stoczył brawurową
walkę o złotego znicza z szukającym Krukonów, przegralibyśmy. Ostateczny wynik
to trzysta osiemdziesiąt do trzystu sześćdziesięciu dla Gryffindoru.
Pokój Wspólny został jednym
zaklęciem udekorowany w barwy naszego domu. Wszędzie dookoła stały stoły z
jedzeniem i napojami procentowymi. Huncwoci postarali się też o muzykę, jak
zawsze. Wolałam jednak zniknąć w dormitorium, bo perspektywa spędzenia kilku
godzin wśród tych wszystkich ludzi, nie bardzo mi się podobała. Stałam przy
ścianie wraz z Dorcas i Ann i razem obserwowałyśmy innych.
Godzinę
później impreza się rozkręciła. Ja miałam już dosyć. Dorcas zniknęła chwilę
wcześniej z Syriuszem w naszym dormitorium, także nie mogłam iść do jedynego
miejsca, w którym miałabym zagwarantowany spokój. Ann siedziała czasem ze mną,
ale przeważnie krążyła po całym pokoju.
James był
otoczony przez kółeczko młodszych dziewczyn, które robiły, co mogły, by jakoś
mu zaimponować. Pottera najwyraźniej to bawiło i cieszyło, bo nie wyglądał na
kogoś zdenerwowanego. Często się śmiał i wydawał się być szczęśliwy. Raz po raz
łapał znicza w zjawiskowym stylu, na co dziewczyny reagowały piskiem. Patrzyłam
tępo na tę sytuację, a w sercu czułam ogromny ból. Najgorszy moment był wtedy,
kiedy Camila Watterson, piątoklasistka z blond lokami, pchnęła go na sofę i
usiadła mu na kolanach. Wiedziałam, co zaraz by się działo i nie miałam ochoty
na to patrzeć.
Wstałam i
ruszyłam ku wyjściu. Było po dwudziestej pierwszej, także mogłam jeszcze chodzić
po szkole, nie narażając się na szlaban. Oczy miałam mokre, więc zamrugałam
szybko, chcąc pozbyć się niechcianych łez.
Szłam przed
siebie, nie zastanawiając się zbytnio dokąd. Jedyne, czego chciałam, to odejść
jak najdalej od Jamesa obściskującego się z innymi. Dotarłam na sam dół. Drzwi
do Wielkiej Sali były uchylone, zajrzałam więc do środka. Pusto.
Usiadłam na
skraju stołu Gryffindoru. W powietrzu unosiły się rzędy małych świeczek, które
dawały pomieszczeniu niesamowity urok. Niebo widniejące na zaczarowanym
suficie, wyglądało tak samo, jak te na zewnątrz. Zachmurzone, co chwilę
przecinane przez jasne błyskawice.
Łzy zaczęły
mi spływać po twarzy i nawet nie próbowałam ich hamować. Koniec, naprawdę
koniec. Myślałam, że coś się zmieni po naszej rozmowie, że chłopak zacznie mnie
traktować inaczej. Nic bardziej mylnego. Jedyne, co się zmieniło, to to, że już
nie udawał, że mnie nie widzi, bo chociażby mówił „cześć”, podchodząc do stołu,
przy którym siedziałam. Ale nic poza tym, nadal byliśmy daleko.
Tak bardzo
liczyłam na niego, a przecież nie miałam żadnych podstaw. Straciłam go już
dawno temu. Musiałam się z tym pogodzić.
- Niech
panienka nie płacze… Proszę – zobaczyłam przed oczami dużą chusteczkę.
Przede mną
stało małe stworzenie. Był to skrzat domowy, sądząc po wyglądzie. A raczej
skrzatka, bo miała na sobie jasnożółtą, obcisłą, dziecinną sukienkę.
- Dziękuję –
wydukałam i czym prędzej zaczęłam doprowadzać się do porządku.
- Nie ma za
co, panienko. Skrzaty są po to, aby służyć i pomagać. Nie powinnam podchodzić,
proszę mi wybaczyć.
- Nie, nie
szkodzi! To miłe. Jak ci na imię?
- Iskierka,
proszę pani.
- Miło cię
poznać, Iskierko – powiedziałam.
Skrzatka
okazała się być inna, niż pozostałe stworzenia jej gatunku. Nie bała się pytać,
była odważna, choć i tak za każdym razem przepraszała, gdy robiła coś
niepodobnego do skrzatów. Jej towarzystwo poprawiło mi humor i pół godziny
później opuściłam Wielką Salę w lepszym nastroju.
***
Gdy tylko zobaczył, jak rudowłosa
dziewczyna znika za portretem Grubej Damy, zrzucił siedzącą mu na kolanach
blondynkę, bąknął „wybaczcie” i pobiegł do dormitorium. Trochę szumiało mu w
głowie, przez chwilę nie mógł złapać równowagi, ale zmusił się do trzeźwego
myślenia i chwilę potem trzymał już w rękach Mapę Huncwotów i pelerynę-niewidkę.
Odnalazł Lily na mapie – znajdowała się w Wielkiej Sali. Narzucił na siebie
pelerynę i szybkim krokiem wyszedł z dormitorium, a potem z Pokoju Wspólnego.
Nie wiedział, co nim kierowało.
Chciał po prostu się z nią zobaczyć. Obserwował ją ukradkiem w czasie imprezy.
Wyglądała na przygnębioną. Wyszła z pokoju, kiedy usiadła mu na kolanach ta
dziewczyna. James już nie wiedział, co myśleć. Wcześniej go przeprosiła. A
teraz nie może znieść widoku jego z inną. Nadzieja w jego sercu rosła i rosła,
ale z drugiej strony starał się ją zniszczyć. Trzymał się kurczowo swojej
decyzji, jakby to było jego jedyne koło ratunkowe. Nie mógł z nią być.
Dotarł pod
drzwi Wielkiej Sali. Ona była tuż obok. Nie wszedł jednak. Stał i stał, aż w
końcu zdał sobie sprawę, że nie wie, po co tam przyszedł.
- …niech
panienka nie płacze – usłyszał nagle.
Był to
piskliwy głos, jakby głos skrzata domowego. James przysunął się bliżej i zaczął
słuchać. Wyglądało na to, że Lily zaczęła sobie gawędzić z tym magicznym
stworzeniem.
Ale… Czy ona
płakała? Przeraziła go ta myśl. I wszystko wskazywało na to, że on był tego
powodem. Przeklął się w myślach. Lily nie mogła płakać przez niego. To by
oznaczało, że był dla niej ważny, a uciekał przed tym, jak tylko mógł. Nie, to
niemożliwe. Coraz bardziej dobijała go ta sytuacja i już nie wiedział, co
robić.
Szybkim
krokiem ruszył w stronę najbliższego tajnego wyjścia z Hogwartu. Pod Trzema
Miotłami w Hogsmeade na pewno znajdzie rozwiązania, a jeśli nie, to chociaż na
chwilę zapomni o problemie.
O czwartej nad ranem otworzyły się
drzwi do męskiego dormitorium, skrzypiąc głośno. Syriusz właśnie zamierzał się
położyć. Wcześniej przebywał z Dorcas w jej pokoju. Uśmiechnął się na myśl o
tym milutkim wieczorze ze swoją dziewczyną, ale nagle coś innego pochłonęło
jego uwagę. Na podłodze widniała jedna stopa, która poruszała się w stronę
łóżka Jamesa.
Łapa złapał
różdżkę.
- Accio peleryna! – mruknął.
Zobaczył
swojego przyjaciela, jak próbował usiąść, ale zsunął się z pościeli i wylądował
z łomotem na podłodze. Podszedł do niego szybko.
- Gdzie ty
byłeś? – zapytał.
- W Trzech
Miotłach – wydukał Potter.
Kręciło mu
się w głowie i nie widział wyraźnie. Bardzo chciało mu się spać, tak bardzo, że
mógł się tu położyć. Nieważne, że podłoga była twarda.
- O nie,
wstawaj! – Syriusz podtrzymał przyjaciela i pomógł mu usiąść na swoim łóżku.
James długo
nie wytrzymał w tej pozycji, tylko runął do tyłu na poduszki. Black pokręcił
głową z powątpieniem. Ostatnio widział go w tym stanie na wakacjach. Mógł się domyślać,
że znowu chodzi o Lily. Uznał, że Potter zaraz zaśnie, więc zostawił go tam.
Nie minęło
nawet kilka minut, kiedy rozległ się bełkotliwy głos Rogacza.
- Ja ją
kocham. Black, słyszysz? Kocham ją.
- Wiem o tym
- Syriusz uśmiechnął się kpiąco, a James podniósł się gwałtownie.
- Ale ona o
tym nie wie. Muszę jej o tym powiedzieć – skierował się w stronę drzwi, na co
Łapa zareagował od razu. Popchnął go z powrotem na łóżko.
- Jest
czwarta nad ranem, ona teraz śpi. Jutro jej to powiesz.
Szukający
Gryffindoru przez chwilę myślał nad słowami przyjaciela, po czym stwierdził:
- Dobra,
jutro. Jutro jej powiem. Jutro… - nie zdążył dokończyć, bo zapadł w sen.
Kiedy Syriusz
kładł się spać, ironiczny uśmieszek wciąż widniał na jego twarzy.
***
Proszę
bardzo. :) Po bardzo długim czasie jest kolejna notka. Cóż, sami to pewnie
widzicie, ale blog się zbliża ku końcowi. Długie odstępy w pisaniu robią swoje.
Kolejna notka pojawi się pod koniec sierpnia i będzie to już ostatni wpis na
blogu. Ale póki co, czekam na opinię o tym rozdziale. :)
Już się nie mogłam doczekać! Bardzo się cieszę:). Czytam Twojego bloga od jakiegoś czasu, ale jeszcze nigdy nie skomentowałam. Pozdrawiam i zapraszam do mnie: http://z-mlodosci-severusa-snapea.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńsądzę, że warto było czekać - chociażby na tak krótki wpis :) a już myślałam, że będzie coś więcej tam, w pokoju wspólnym, jak widać myliłam się. widać, że sprawy toczą się coraz lepiej. chociaż myślałam, że będzie coś jeszcze, kiedy Lily wyjdzie z Wielkiej Sali - i również pomyłka! szkoda tylko, że ten blog dobiega końcowi, bo jest naprawdę genialny. Uwielbiam Twój styl, wymyślone przez Ciebie zdarzenia. teraz czekam tylko na ciąg dalszy, na tą ostatnią rozmowę Jamesa i Lily...
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie, to chciałabym Ci podziękować:). To Twój blog wprowadził mnie w świat Magii. To po przeczytaniu twojego bloga pragnęłam powiększyć swoją wiedzę Potterowską, a następne blogi o tej tematyce, czytałam z ''Linków'' w twoim Menu. pamietnik-rudowlosej-milosci-rogacza był pierwszym blogiem tej tematyki, jaki czytałam. I dodam, że znalazłam go przez przypadek... Chociaż nie, nie wierzę w przypadki. Uważam, że wszystko, co się nam zdarzyło, było po prostu przeznaczone. A twojego bloga czytałam już dwa razy, i mam ogromną chęć przeczytania go po raz kolejny:). Pozdrawiam i dziękuję ponownie.
OdpowiedzUsuńPowie? Naprawdę powie rudowłosej złośnicy, że ją kocha? To takie...och. Mam ochotę płakać. Nie zniosę myśli, że coś przy czym byłam tyle nagle zniknie, skończy się. Lily, dziękuję Ci za te 6 lat i wiele rozdziałów, pokazałaś mi, że wyobraźnia jest naszym najcenniejszym skarbem. I...kocham twoją twórczość, jak i Ciebie.Zawsze pamiętająca o Tobie - Anaisse.
OdpowiedzUsuńNie wierzę, po prostu nie wierzę. To twój blog przyprowadził mnie o manie. Nie będę potrafiła bez niego żyć.. To będzie niewykonalne.. Pokochałam go.. bardzo.. Opłacało się czekać na rozdział, jak zawsze tyle emocji.. Piękne, ale i smutne.. Skoro pod koniec sierpnia ostatnia notka to pewnie Lily i James będą razem... Czekam.. wiesz co pisząc ten komentarz ledwo hamuję łzy.. Szczerze,, nie potrafię poradzić sobie z myślą, że to już koniec... Nie mogę w to uwierzyć. Pozdrawiam się i.. mam nadzieję, że kiedyś wrócisz, na ten blog, czy na nowy ale mam nadzieję, że o tematyce potterowskiej... To co teraz napiszę zabrzmi dziwnie, ale ja cię kocham, za to co stworzyłaś.. Cóż mogę jeszcze powiedzieć dziękuję..
OdpowiedzUsuńjak zawsze pięknie ;* ;D proszę Cię nie kończ bloga... ;( masz taki styl pisania, że ktoś kto to czyta wczuwa się w Lily, jej emocje i jej życie. ;DWielkie dzięki za te 6 lat ;**
OdpowiedzUsuńOstatni?!
OdpowiedzUsuńWitam:))To, że dawno nie komentowałam, nie znaczy, że wciąż nie zaglądam na bloga szukając śladu nowych notek. Od dawna, dawna czytam bloga, zastanawiam się , czy pamiętasz jeszcze mnie i moją historię, ale zapewne zapomniałaś, w natłoku tych codziennych zajęć . Chciałabym poprosić: "NIE KOŃCZ, jest tak wspaniale! ", ale tak na prawdę rozumiem Cię, sama wiem jak ciężko jest dzielić czas między szkołę, przyjaciół, zajęcia dodatkowe, a tu jeszcze pisanie! W każdym razie, Ewelino, podziwiam Cię za twój talent, ale przede wszystkim chyba za wytrwałość w pisaniu przez tyle lat. Uwielbiam twoją wizję miłości Lily i Jamesa, kiedy byłam młodsza znajdowałam czas na czytanie wielu podobnych blogów, ale autorzy, najlepsi autorzy zakończyli pisanie. Nie ty.Czekam więc na kolejne notki , nieubłaganie zbliżające do zakończenia.Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńNotka świetna! Nie mogę się doczekac następnej! Zapraszam na www.diabelsko-anielskie-oceny.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńCzytam Twojego bloga prawie od samego początku, ale komentukę pierwszy raz. Szkoda, że to koniec, ale nie da się ciągnąć jednej historii w nieskończoność. Uważam, że naprawdę masz talent, którego szkoda zmarnować. Nie porzucaj pisania, może niedługo Twoje książki znajdą się na półkach w księgarniach :)
OdpowiedzUsuńNIEEE!!!!!! To nie może być już PRAWIE koniec... No cóż, wszystko się czasami kończy... No prawie wszystko, w końcu "Prawdziwa miłość może trwać wiecznie" A nocia... Wspaniała, mam nadzieję, że James wytrzeźwieje do rozmowy z Lily... Pewnie nie zamierzasz opisać momentów po ukończeniu przez nich Hogwartu, ale i tak kocham twój blog... Nigdy mi się nie znudzi... Czytam go prawie od początku powstania (powstania blogu nie powstania,np. Styczniowego)... Będę czekać wytrwale do końca sierpnia, ale i tak pewnie niecierpliwie... Pozdrawiam cię stokrotnie, przesyłam buziaki i życzę tak wspaniałej weny i cudnych pomysłów jak dotychczas...
OdpowiedzUsuńIle się na czekałam na te notkę ale było warto:) szkoda że to już powoli koniec. Mimo wszystko ten blog mi się bardzo podoba. I z niecierpliwością czekam na następny wpis:) pozdrowienia:-)
OdpowiedzUsuńTen wpis to było coś ! Jesteś fantastyczną pisarką, ale proszę Cię nie kończ jeszcze, błagam ! Nidzie nie znajdę drugiego takiego blogu, który tak mnie wciągnie. Nie chcę, aby to był koniec. Tak strasznie błagam, abyś dociągnęła do momentu kiedy wezmą ślub, albo urodzi się Harry, chociaż wiem, że moja prośba jest niemożliwa, gdyż się już na prawdę uparłaś na koniec. No niestety. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPo pierwsze: szkoda, że kończysz pisanie... Po drugie: rozdział udany. "Jutro jej powiem" - mam nadzieję, bo ostatni rozdział musi wszystko wyjaśnić! ;-) Jestem dumna z Lily, zadowolona z Jamesa i ucieszona Twoim rozdziałem. Bardzo mi się podobało. Pozdrawiam,
OdpowiedzUsuńOstatni? Och... nie... Teraz, gdy zaczęłaś mnie wzruszać...? Proszę, nie kończ tej "przygody" z pisaniem, załóż kolejnego bloga. Gdyby porównać Twoje początkowe wpisy do tych... niebo a ziemia :) Tak ogromny postęp uczyniłaś, a dodatkowo zaczęłaś wzruszać, co u pisarzy ogromnie cenię :) Niesamowita zdolność - tak "wciągnąć" czytelnika w emocje bohatera, że już ich nie odróżnia od swoich :)Mam nadzieję, że ostatni wpis na tym blogu nie będzie ostatnim w Twojej karierze ;)
OdpowiedzUsuńHej :)nie wiem czy mnie pamietasz czy nie jestem Cecylka (Cecile z Francji XD) =Pjakos mnie tu dzisiaj przyciagnelo :)szkoda ze nie bedziesz pisac dalej/Anyway, swietny blog, zapewnie najlepszy o Lily :)chyba przeczytam wszystko jeszcze raz od samego poczatu ^^pozdrowienia :)
OdpowiedzUsuńNie powinnaś jeszcze kończyć z pisaniem, mówię serio. Trafiłam tu paręnaście minut temu i w tym krótkim czasie udało Ci się przypomnieć mi całą atmosferę ff o Lily, sześć lat temu kiedy zaczynałam ;) Dlaczego losy Evans utkwiły mi w głowie, i toczą się tam nadal, a ja nawet tego nie kontroluję... dziękuję ci, uświadomiłam to sobie na nowo. Zapraszam nieśmiało na magiczny-pamietnik-lily.mylog.pl, i pozdrawiam Cię serdecznie ;*
OdpowiedzUsuńPiękne! Szkoda, że w prawdziwym życiu tak często nie zdarzają się takie rzeczy.. To mój ulubiony blog. Czytam od roku albo i dwóch. Po prostu wspaniały. Zazwyczaj te historie odrywały mnie od szarej rzeczywistości. Szkoda, że to już koniec, nie wiem jak to zniosę ; dTyle razy ten blog składał mnie w jedną całość... Ale nie ważne. Gratuluję talentu ; )
OdpowiedzUsuńostatni? taki ostatni ostatni? ..... ;(Rozdział fajny..., przynajmniej obyło się bez oczywistych oczywistości, ( chociaż małych, przewidywalnych oczywistości również nie zabrakło, czego bardzo żałuję). Wiem, że długo prowadzisz bloga, 6 lat to naprawdę dłuuuugi okres, ale... no cóż...z notkami jesteś w środku 7 roku... aż żal by było przeczytać kolejną (ostanią) notkę z "Lily, kocham Cię i ew. dodatkiem ślubnym" to takie dosyć brutalne, ale... szaraczki takie jak my, nastolatki niestety przez nasze bujne życie czasu wolnego mają naprawdę mało i rozumiem Cię doskonale.Szkoda, że to już koniec ... mysli-niepotrzebne.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńAle tak ostatni !? Taki,że ostatni !? Ale jak możesz ? Bo ja tak kocham tego bloga,że chyba się zaraz rozpłaczę. :D Ech,szkoda ,że to już koniec. Przykro. A rozdział cuuuudny. :] Jak James jej powie,że ją kocha to będzie pięknie...! Mam nadzieję,że wyprawisz im 'piękne i huczne wesele/' xDPozdroo. :)
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością informuję o nominacji do One Lovely Blog Award przyznanej Ci przez Lilkę. Więcej informacji: http://pamietnik-damona.blog.onet.pl/One-Lovely-Blog-Award,2,ID431922587,n
OdpowiedzUsuńNaprawdę śliczna notka. Mogłam w niej wyczuć ten niezwykły klimat Hogwartu. I do tego ta relacja między Lily i Jamesem (nawet jeśli tylko patrzą na siebie z daleka) jest magiczna. Szkoda, że zamierzasz skończyć pisać, ale rozumiem Twoją decyzję. Przynajmniej nie urwiesz akcji w najmniej odpowiednim momencie i Twoje opowiadanie będzie miało porządne i przemyślane zakończenie (zejście się Lily i Jamesa).Sama niejednokrotnie przestawałam, ale zawsze jednak coś musiało mnie skłonić do powrotu, tak jest i teraz, choć w Twoich linkach mój blog znajduje się w rubryce "Ukończone":DGdybyś chciała co nieco powspominać, zapraszam na przygody-lily-evans.blog.onet.pl:)
OdpowiedzUsuńJejciu ! zaczęłam niedawno i już jestem tu :)nie potrafię tego ubrać w słowa . . . świetna, genialna ta notka i caaaały blog !zapraszam do mnie lilkaevans-i-jamespotter.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńbardzo fajna notka czekam z niecierpliwościa na następną :) gorące pozdrowienia. :):):):) :*:*:*:*:*
OdpowiedzUsuńOsz ty huliganie jak możesz to kończyć to najlepszy blog o lily i jamesie.A notka jest wspaniała. Już nie mogę sie doczekać następnej
OdpowiedzUsuńDlaczego kończysz? James jest super w połowie zdania zasypia;),jak to mówią alkohol ma dobre ale i złe strony:)
OdpowiedzUsuńProwadzisz swoje prywatne lub grupowe opowiadanie? Brakuje ci pomysłu na postać? Specjalnie dla Ciebie wykonam to zamówienie! Realizuję również masę innych zamówień jak zdjęcia itp. Napisz czego ode mnie oczekujesz a ja postaram się spełnić twoje życzenie tak szybko jak tylko mogę! Zapraszam [mindreader.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńBłagam, nie rób tego...Ja poprostu nie dam rady. Poświęciłaś 6 lat i chcesz to porzucić? Nie możesz tak. Dokończ to co zaczęłaś. Pomyśl ile czasu spędziłaś na pisaniu notek. I najważniejsze: POMYŚL O NAS! O czytelnikach. Czytałam wiele blogów, żaden nie był skończony. A to moje ulubione opowiadanie. JEżeli nie masz czasu, to oddaj bloga komuś zaufanemu, kto dokończyłby twoje dzieło. I prosze cię, nie opuszczaj nas, akcja zaczęła się dpiero rozkręcać! ;c
OdpowiedzUsuńTa notka jest świetna jak wszystkie inne.Proszę, a właściwie błagam, nie kończ jeszcze pisania.Twoje opowiadanie jest świetne. Cały czas czekałam na nowa notke, a wcześniej żebyś wróciła doblogowania. Prosze nie kończ tego jeszcze.Gdy zainteresowałam się ta tematyka twój blog był jednym z pierwszych jakie zaczęłam czytać. I teraz mam dwa ulubione blogi o Lily i Jamesie i jednak z nich to właśnie twój.Nawet jeśli nie masz czasu, to postaraj się pisać nawet z odstepam i czasowymi. dla nas wszystkich, Twoich wiernych fanów. Możemy czekać bo na Twoje notki naprawdę warto. Tyle lat pisałaś, ze teraz tak po prostu nie możesz. Nie rób nam tego.I tak wspaniale zawsze rozwijasz swoje świetne pomysły.Dlatego zastanów się jeszcze i daj nam szanse abyśmy poznali ta historie tak jak Ty ją sobie wyobrazasz. Bo przecież to ostatnia klasa.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńszkoda ze konczysz;(
OdpowiedzUsuńNareszcie <33Trudno było się doczekać :DDZapraszam do mnie.przygody-nie-zwyklej.blog.onet.plCzekam na następną notkę <333 :*
OdpowiedzUsuńNareszcie <33Trudno było się doczekać :DDZapraszam do mnie.przygody-nie-zwyklej.blog.onet.plCzekam na następną notkę <333 :*
OdpowiedzUsuńNiesamowite, że piszesz tyle lat, a ja dopiero tu trafiłem. Jeśli lubisz fantasy [a na pewno lubisz ;)] i miłość, to wpadnij do mnie: http://symbolarfa.blog.onet.pl - opinie mile widziane ;) Innych też zapraszam!
OdpowiedzUsuńPowiem Ci, ze aż się poryczałam nad ostatnimi notkami.... Naprawdę! Masz talent, ogromny,i szkoda że to już przedostatnia notka..... Mam nadzieję, że Lily i James się zejdą, oni nie mogą żyć osobno! James znowu pijany... Ma wyznać miłość Lily! ;Dzapraszam do mnie www.in-love-with-dreams.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńCześć ! Natrafiłam tydzień temu na Twojego bloga i ucieszyłam się, że ten blog jeszcze nie zakończył działalności. Gdy przeczytałam informację pod notką ,że to już właściwie koniec, zmartwiłam się, ponieważ blog jest fantastyczny. Kocham to opowiadanie. Nigdy nie komentuję, bo zazwyczaj jak trafiam na blog to już autorka na nim nie pisze. Jednak wiem ,że to przedostatnia notka i postanowiłam Ci powiedzieć, że masz ogromny talent ! Twoje początkowe notki (nie obraź się) były dużo słabsze niż te teraz. Widać, jak się rozwinęłaś w pisaniu. Teraz to opowiadanie żyje, a wcześniej wydawało mi się ,że to słowa napisane na kartce - znaczy są , ale chodzi mi o to ,że teraz w opowiadaniu są uczucia i sama je odczuwam. Żałuję, że trafiłam na koniec, ale trudno. Przynajmniej mogę Ci powiedzieć, że jesteś wspaniałą pisarką.
OdpowiedzUsuńKocham Twój blog! Serio super blog! napisz książkę!No dobra wracającExstra blog, nie doczekam się kolejnej notki!
OdpowiedzUsuńjak miło! dobrze, że jest jeszcze choć jedna notka, na którą będę mogła czekać! uwielbiam Twojego bloga i polecam go każdemu, kto tylko przeczytał serię HP. wiem, że już dostatecznie długo odkładasz zakończenie pisania ale proszę Cię: przemyśl sprawę raz jeszcze.Na zawsze Twoja
OdpowiedzUsuńAh, przepięknie piszesz! ;) Szkoda że to już prawie koniec, bo masz talent. ^^ Notka jest bardzo fajna, miło się ją czyta. Pragnę Cię zaprosić do mnie na bloga milosc-rudowlosej-i-rogacza.blog.onet.pl Jestem amatorką i dopiero zaczynam swoją małą przygodę z blogiem. Według mnie nie idzie to mi aż nazbyt cudownie, ale co tam. ;)Pozdrawiam i serdecznie zapraszam!. ^^
OdpowiedzUsuńSzkoda, że to już prawie koniec. Alec rozumiem Cię. Żadna historia, choćby najpiękniejsza nie może trwać wiecznie. Czytam Twój blog już od jakiegoś czasu. Nigdy nie komentowałam. Rzadko dodaje jakieś komentarz na temat historii. Twoja szczególnie mi się sposobała. Zaczęłam ją czytać, gdy Harry Potter zaczął mnie nudzić. To dzięki Twojej historii, zaczęłam pisać o miłości Lily i Jamesa.Co do rozdziału. Świetny. James oczywiście najlepszy, hyhy.[night-roving.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńhttp://byledopiatku.blog.onet.pl - perypetie sześciu mieszkańców Nowego Jorku. Choć różni, zawsze potrafią znaleźć wspólny język. Co się jednak stanie, gdy życie każdego z nich nabierze szarych barw? Czy i wtedy będą mogli liczyć na to, że ktoś ich wysłucha? Zapraszam gorąco!
OdpowiedzUsuń[SPAM] Chcesz wiedzieć, co o Twoim blogu sądzą inni? Co powinnaś pielęgnować, czego się wystrzegać, co zmienić? Załoga naszej ocenialni {www.iken.blog.onet.pl} pomoże Ci rozwiać wszelkie wątpliwości. Jesteś na to gotowy? Wspaniale! Nie czekaj, przeczytaj regulamin, zgłoś się i czekaj na ocenę, która na pewno w jakimś stopniu pomoże Ci ulepszyć Twojego bloga. Chcesz dołączyć do załogi? Uważasz, że sobie poradzisz? Nie czekaj! Wypełnij formularz zgłoszeniowy, który przybliży Cię do zastania oceniającym na ikenie!
OdpowiedzUsuńcudowny blog ;) ! jesteśmy pod wrażeniem ;) zapraszamy do Nas ;)http://hahcia-rdzawa123.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog:))))Zapraszam do mnie:http://nocnyszejker.pl/?pwid=fb450d2350354b1596adef0b9b37fc89
OdpowiedzUsuńDziękuję za to że piszesz!!!!!Zaczęłam czytać twój blog kilka dni temu, tak bardzo mi się spodobał że w te kilka dni przeczytałam cały i czekam z niecierpliwością na nową notkę!Proszę, o notkę!! No i mam nadzieję że Lily i James w końcu będą razem, bo tak dłuuugo już na to czekam. ;)pozdrawiam i czekam.
OdpowiedzUsuńDziewczyno KOCHAM CIEBIE(choć Cię nie znam) i twojego GENIALNEGO BLOGA!!! Niestety bardzo żałuję, że nie mogę się zaliczyć do tych zagorzałych czytelniczek bloga, bo gdy go założyłaś, miałam ok. 6 lat. Zaczęłam go przypadkowo czytać w tę środę po południu (,a wiedz, że czytam bardzo szybko) i czytałam przez CAŁĄ noc bez wyjątku, zrobiłam sobie trzygodzinną drzemkę i wróciłam do czytania. Skończyłam wczoraj wieczorem. Łamiesz mi serce mówiąc, że następna notka to będzie ostatnia, więc błagam cię na kolanach: NIE RÓB MI TEGO!!! Rozumiem, że na pewno masz swoje powody ku temu, z pewnością możesz mi powiedzieć żebym się odczepiła bo to Twoja sprawa, i zależy to wszystko od ciebie, ale jak dla mnie notka może być nawet raz na pół roku(cierpliwa jestem). Przy okazji powinnaś w przyszłości zostać pisarką, bo piszesz tak, że czytelnik wczuwa się w głównego bohatera. Ta notka jest świetna jak inne. Pozdrawiam i jeszcze raz proszę : pisz dalej! :)
OdpowiedzUsuńNie!!Proszę, nie kończ! Świetnie piszesz, mam nadzieję że to jeszcze nie koniec, a jeśli faktycznie nie potrafisz już wrócić do regularnego pisania, to mam chociaż nadzieję, że ich historia dobrze się zakończy. ;)Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńmasz talent! pięknie piszesz. dawno nie czytałam czegoś przyjemniejszego <33. będe tu przychodziła.pozdrawiam ;**mysiowa.blog.onet.pl<3
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie piszesz :). Szkoda że będzie koniec bloga =(. Jest bardzo ciekawy. Zapraszam też do mnie :) http://anna-malgorzata-ozdoba.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńStrasznie szkoda że masz zamiar zakończyć opowiadanie, przeczytałam wszystkie twoje notki jednym tchem:( czekam niecierpliwie na nn i zapraszam na www.lilyanne-luna-potter-inaczej.blog.onet.pl:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowe opowiadanie: www.sniadanie-na-manhattanie.blog.onet.plMam nadzieję, że zajrzysz i zostawisz po sobie jakiś ślad.PS. Jeśli nie tolerujesz spamu, to przepraszam. Wiem, jak to jest, kiedy dostaje się takie komentarze na własnym blogu, dlatego staram się zwracać uwagę na anty spam etc, ale nie zawsze mi się uda.
OdpowiedzUsuńAle super ! Przeczytałam twój blog do końca . Baaardzo mi się spodobał . Masz wielki talent . Już nie mogę się doczekac tego rozdziału . Ostatniego zresztą . Pisz szybko , bo umrę z ciekawości . ;)Pzdr . ;D
OdpowiedzUsuńWow ! Przeczytałam wszystko i jestem pod wrażeniem . Podziwiam Cię za to , jak piszesz , ale również za to , ile tutaj jesteś . Gdy zaczęłaś pisac , miałam zaledwie 7 lat . Szkoda , że kończysz tego bloga . Całe dnie przesiedziałam czytając to cudo . A teraz mam w głowie jedno pytanie . Co dalej ? Umieram poprostu z ciekawości . ale niestety , muszę poczekac . . I mam nadzieję , że ten Twój ostatni rozdział na blogu będzie najlepszy . życzę mega weny .pozdro ;*
OdpowiedzUsuńTa notka tak mi się podobała, że to aż trudno ubrać w słowa. To przykre, że zbliża się już koniec. Naprawdę. Jak o tym myślę, robi mi się tak smutno...Ale jednocześnie myślę o kolejnej (właśnie tej ostatniej notce), a wręcz odliczam do niej dni. Wyobrażam sobie, jak będę płakała...Tyle lat z Twoim blogiem, tyle wspomnień, taka piękna historia...To jedna z nielicznych, w których naprawdę poczułam się Lily. Dziękuję Ci za to, naprawdę Ci dziękuję. Nie chcę się roztkliwiać, gdyż to za wcześnie na łzy. Masz talent, cholibka. Tyle Ci powim.
OdpowiedzUsuńHeeeeeey ! Rany jak się stęskniłam za potterowskim światem. pamietasz mnie moze jeszcze? niesforny-uklad-zdarzen.blog.onet.pl/LEIWIESS się kłania ;) przypomniałam sobie o was . I tak patrzę aż się łezka w oku zakręciła, że tyle mnie ominęło na twoim blogu. Biore sie za czytanie.
OdpowiedzUsuńOMG super blogasek czytam go od jakiegoś tygodnia i nadal nie mogę się mu nadziwić mam nadzieję,że dokończysz te historię i skończy się ona na Happy Endzie
OdpowiedzUsuńDodałam cię co linków na moim blogu.:) lileczkaevans.blog.onet.pl jeśli chcesz to wejdź.:)To ja Daria.
OdpowiedzUsuńFajny blogMoglas bys wpasc na moj ?www.pamietnik-olivi.blog.onet.plZ gory dzeki, a i jesli mozesz to napisz mi o nim opinie.I jesli chcesz to polec innym.Pliss
OdpowiedzUsuńHej! Twój blog jest świetny... Może wpadłabyś do mnie i skomentowałam mój blog... http://pamietnik-rudej-zielonookiej-pieknosci.blog.onet.pl/ Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTO NAJGORSZY BLOG ŚWIATA NAUCZ SIĘ PISAĆ DZIECKO!
OdpowiedzUsuńZaczełam czytać twojego bloga pół roku temu!Wtedy NIEWIEM jak trafiłam przypadkiem na niego!Gdy go nieczytałam byłam smutna ale twój blog daje mi szczęście DZIĘKUJE!
OdpowiedzUsuńUwielbiam twój blog!Ja wole pisać o wampirach ale twój blok KOCHAM!Pozdrawiamwww.kocham-vampira.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńDodałam Twój blog do linków na moim blogu ;) Uwielbiam Twoje opowiadanie. Zajrzyj jak chcesz poczytac o szalonych przygodach Ślizgonki zaprzyjaźnionej z Gryfonami.widzialamto.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńNa Twego bloga natrafiłam dzisiaj, ale jest on jednym z lepszych, które czytałam. Wciągnął mnie bardzo, a tu taki zawód i koniec. Szkoda wielka, zwłaszcza, że przypuszczam, iż finał będzie w postaci epilogu. Lub nie :) Wygląda na to, że nic Cię już nie przekona do zmiany zdania, choć ja nie jestem osobą, która powinna Cię przekonywać, gdyż (jak już wspomniałam) odwiedzam bloga po raz pierwszy. Szkoda, szkoda, ale decyzja podjęta, i wszystko, co dobre (i złe) kiedyś się kończy. Życie.
OdpowiedzUsuńUWAGA WAŻNE!!!W związku z tym, że kolejna notka ma być ostatnią, proszę Autorkę, by zgodziła się na kopiowanie fragmentów bloga! Chciałabym móc zawsze do niego wrócić, a jeżeli zostanie usunięty nie będzie takiej możliwości. Czy mogłabyś na to pozwolić? Chętnie zachowałabym ulubione rozdziały bezpiecznie na soim komputerze. BARDZO PROSZĘ!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Królewną, bardzo bym chciała móc zachować fragnenty tygo bloga. Był niesamowity.
OdpowiedzUsuńNIE MOŻESZ SKOŃCZYĆ PISAĆ!!!! Zgadzam się z Królewną chciałabym zachować niektóre z fragmentów. Zapraszam do mnie na bloga http://fred-i-george-weasley-diary.blog.onet.pl/.
OdpowiedzUsuńPlanowałam skopiować wszystkie notki do jednego pliku, coś ewentualnie poprawić i razem udostępnić do pobrania. :) A bloga na pewno nie skasuję, on wciąż tu będzie. Jeśli jednak coś miałoby się stać, udostępnię notki do kopiowania, także bez obaw, zawsze będzie można wrócić do tego opowiadania. ;)
OdpowiedzUsuńUff, cale szczescie, dziekuje bardzo. Wiem, ze Onet i tak po jakims czasie kasuje blogi, wiec sie uspokoilam! Dzieki :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Onet nie skasuje... mój się został ;)
OdpowiedzUsuńHi, hay, heloł ;DJuz 1 wrzesnia!Czekam z utęsknieniem :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie.! gdzie ta notka.? ja też się nie mogę już doczekać. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli się loguje na bloga, to Onet go zostawia w spokoju. :) Także postaram się, żeby ta historia przetrwała. :)
OdpowiedzUsuńKurczę, bardzo żałuję, że to już będzie koniec tego bloga... Ale wiadomo, to Twój wybór, podejrzewam, ze zbliżają Ci się matury (bo o ile dobrze pamiętam jesteś z rocznika '93) i nie masz czasu na takie rzeczy. Szanuję Twoją decyzję, aczkolwiek z bólem serca muszę przyznać, że bardzo będzie mi brakowało nowych części opowiadania na tym blogu. Wchodzę na niego już od 2007 roku przynajmniej cztery razy w miesiącu i naprawdę ciężko będzie mi się z tym rozstać. Myślałaś o napisaniu jakiegoś nowego opowiadania, czy na tym blogu całkowicie skończy się Twoja przygoda z pisaniem? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńTwój blog nie raz umilał mi czas. Zdążyłaś wrócić, a już odchodzisz :( szkoda takiego bloga, ale trudnoo.. teraz czekamy na happy end ;) fajnie by było też napisać jakąś wzmiankę o narodzinach Harrego. Świetny blog.! Serio. I jeśli masz ochotę zapraszam do siebie na bloga o Draconie&Hermionie bo-ksiaze-zbyt-szybko-zapomnial-ze-mial-nie-kochac.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńPisz więcej błagam !Weny :*
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cię! ;*Serdecznie zapraszam http://wiktorianskie-zycie-valentine.blog.onet.pl/PS Mogę Cię dodać do moich ulubionych?
OdpowiedzUsuńNa początku, chciałam napisać ten komentarz by przekonać cię ,żebyś nie zakończyła tak szybko tej historii.Jednak napiszę ci kilka słów prawdy.1. Strasznie dużo osób kocha tego bloga.2.Ten blog to jest to!. Jest tu uczucie, i to się czuje.3. Admosfera jest przyjemna, ale emocje które opisujesz u bohaterów oddziałują na nas, czytelników .4. Każdy z bohaterów ma inny harakter,i nie da sb w kasze dmuchac, i to jest naprawdę niezłe, I te cięte języki Lily i Jamesa.5.James jest taki stanowczy w tych ostatnich rozdziałach.. .Mmmmm <3.A tak szczerze to dobrze Lily, sama się prosiła teraz niech cierpi.To by było na tyle. przeczytaj to i pomysl czy naprawde nie będziesz tęskniła za tą ,magiczną opowieścią.. Pomyśl również o nas, wiernych czytelnikach którzy z utęsknieniem czekają na notkę, i doczekać sie nie mogą. Naprawdę nie mogę uwierzyć, że po sześćiu latach tak łątwo przychodzi ci zostawienie tego bloga :(( 6 lat to szmat czasu.... To naprawde duży rozdział w twoim życiu. Proszę przemyśl jeszcze raz, czy chcesz JUŻ zakończyć bloga, bo ja naprawdę będę tęskniłą za kapryśną lily i zakochanym Jamesem ;(. Zreszta jak wiele wiele innych osób.Pozdrawiam.Ps. Moja prywatna proźba... może byś dodała więcej Remusa? wiem , że blog ma tytuł "pamiętnik RUDOWŁOSEJ miłości rogacza", ale Remus ma tutaj taką trzecioplanową rolę... ;/.
OdpowiedzUsuńJeny jeny! czekam z niecierpliwością na tę notkę! :))
OdpowiedzUsuńMasz cudnego bloga!!! Jestem w rozdziale ,,Przeciw Puchonom", ale już się martwię, że za chwilę koniec bloga (w sensie, że nocie się skończą) :-( Pesymista ze mnie! Błagam, napisz coś jeszcze!!! Wolę Twojego bloga niż Harrego Pottera!!!A przy okazji znalazłam coś takiego:http://pamietnik-lily-evans-czyli-ruda-vs-rogacz.blog.onet.pl/Przywitanie-i-poczatki-Lily-z-,2,ID366473464,DA2009-02-25,nZawiera Twoje postaci - Dorcas i Ann. To ten sam blog który ukradł Ci szablon. Pozdrawiam, Luna Lovegood
OdpowiedzUsuńMasz cudnego bloga!!! Jestem w rozdziale ,,Przeciw Puchonom", ale już się martwię, że za chwilę koniec bloga (w sensie, że nocie się skończą) :-( Pesymista ze mnie! Błagam, napisz coś jeszcze!!! Wolę Twojego bloga niż Harrego Pottera!!!A przy okazji znalazłam coś takiego:http://pamietnik-lily-evans-czyli-ruda-vs-rogacz.blog.onet.pl/Przywitanie-i-poczatki-Lily-z-,2,ID366473464,DA2009-02-25,nZawiera Twoje postaci - Dorcas i Ann. To ten sam blog który ukradł Ci szablon. Pozdrawiam, Luna Lovegood
OdpowiedzUsuńKiedy skończy sie Twój blog, to będzie to takie ostateczne...;(Kocham Cię za Twoje dziecko- za Lily Evans...
OdpowiedzUsuńNic mnie to nie obchodzi, że notki są co pół roku!!!! Ten blog ma nadal istnieć, masz go zamieścić gdzieś do pobrania, i nie waż się zakańczać go! Notki mogą być co pół roku, wiem, że w tym roku matura, etc... Ale wiedź, że codziennie będę zaglądać na Twojego bloga i nic mnie nie powstrzyma!!!!!!!!! Pod koniec gdy przeczytałam, że kolejna notka ma być ostatnią serce zaczęło mi tak walić jakby okazało się, że 21.12.2012 ma być koniec świata!!!! TEN BLOG MA NADAL ISTNIEĆ, AŻ DO :-( ŚMIERCI LILY I JAMESA! TO BĘDZIE PRZYKRE, ALE MUSISZ SIĘ ZMOBILIZOWAĆ! MI WYSTARCZY NOTKA NA MIESIĄC. SZACUN OJ WIELKI SZACUN DLA CIEBIE ZA TEGO BLOGA KTÓRY MA TRWAĆ!!! AMEN
OdpowiedzUsuńOooo zgadzam się Z luna. Popierwam całym sercem
OdpowiedzUsuńnie można nikogo do niczego zmuszać. jeśli autorka zdecydowała, że to koniec z blogiem, uszanujmy jej wolę. oczywiście, na pewno jest przykro nam wszystkim, każdy ma zapewne jakąś nadzieję, że to wszystko będzie trwać dalej. czas pokaże....
OdpowiedzUsuńwiem, że już poruszyłam ten temat, i że to się może robić nudne, ale czekam chociaż na jakiegoś pdfa, żeby można sobie było przeczytać jako całość albo ściągnąć na kindle :)
OdpowiedzUsuńJeśli jednak uznasz, że to już koniec, zaloguj się od czasu do czasu, napisz parę słów, a może coś dłuższego? Chciałabym, aby onet tego bloga zostawiło w spokoju, tj. nie usunęło go, ale tylko wtedy kiedy się zalogujesz i coś wyklikasz. Błagam! Nie kończ tego bloga! Luna LovegoodP.S. Luna Lovegood to cały czas ja. L.L
OdpowiedzUsuńDoskonale Cię rozumiem. :) Szkoda,że już kończysz. Byłam z Tobą przez te kilka lat, komentując pod rozmaitymi pseudonimami jak Clover czy meksyk, czy po prostu Gosia, i muszę Ci powiedzieć,że Twój styl bardzo ewoluował! Piszesz tak dojrzale i pięknie! :) Dlatego, na pewno będę niejednokrotnie wracać do Twojego opowiadania. Pozdrawiam, no i oczywiście niecierpliwie czekam na tę finałową notkę ;)
OdpowiedzUsuńAch, nie wierzę, że to już koniec! Czytałam Twojego bloga od samego początku, choć muszę przyznać, że chwilami o nim zapominałam... Ale może to i dobrze? Bo kiedy przychodziłam to zazwyczaj nie czekała na mnie tylko jedna notka :) i było super. Całość czytałam parę razy i uważam, że to najlepsze opowiadanie o Lily i Jamesie. Szkoda, że nie zobaczę tego w wydaniu książkowym. To by był czad!A teraz kwintesencja całości: chciałabym powiedzieć Ci "Nie kończ!", ale rozumiem, że czasem tak bywa- trzeba coś skończyć, do czegoś traci się serce. Chcę tylko, żebyś wiedziała, że zawsze miałaś we mnie wielbiącą ziemię po której stąpasz czytelniczkę. Pozdrawiam Cię serdecznie :) i czekam na kolejnego bloga, rzecz jasna...-Aga26
OdpowiedzUsuńto już połowa września a notki wciąż nie ma :( czytam od piątku a już zdążyłam przeczytać wszystko i naprawdę mi żal, że nie dodałaś następnej. I jest mi jeszcze żal, że ta następna będzie ostatnia :( chyba się poryczę. Żeby chociaż ta ostatnia była dłuuuuga.
OdpowiedzUsuń[Spam] Chcesz się dowiedzieć, co o Twoim blogu sądzą inni? A może chcesz zostać jednym z oceniających? Zapraszam na [tworcza-krytyka].
OdpowiedzUsuńwww.nowe-pokolenie.czo.pl ZAPRASZA!Akcja dzieje się w 2019 roku w Szkole Magii i Czarodziejstwa Hogwart. Mroczne czasy już dawno przeminęły, nadszedł czas na nowe dni, bez strachu, bez łez, bez paniki o to, czy kolejny dzień w ogóle nastanie! Czasy bez Lorda Voldemorta nie oznaczają jednak, że ludzie przestaną mieć jakiekolwiek problemy! Dorośli borykają się z trudem pracy, dzieciaki miewają burzliwe okresy dojrzewania, jednakże taki jest świat! Dzieci słynnego Harry’ego Pottera znajdują się w Hogwarcie, ale nie tylko oni! Bardzo dużo dzieciaków z pokolenia Harry’ego, Rona i Hermiony znajduje się teraz w Szkole! Sprawdź jakie relacje będą miały dzieci, czy będą one różniły się od relacji rodziców? A czy to ważne? Teraz liczy się tylko dobra zabawa!Pozdrawiamy! Przepraszamy za spam.
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam i czekam... i wiesz co zauważyłam? Że jestem Twoim 8888 komentarzem! :D Pozdrawiam. I znowu czekam.Podpis:
OdpowiedzUsuńCodziennie sprawdzam :/ i notki jeszcze nie ma. Kiedy w końcu będzie następna?
OdpowiedzUsuńpodpisuję się. też codziennie wchodzę i nie mogę się doczekać, chociaż wiem, że to będzie ostatnia notka. -,-
OdpowiedzUsuńNo to wiem, że nie jestem sama ;D
OdpowiedzUsuńA więc nie tylko ja jestem taka dziwna xD!!!. Dawaj szybko następną notkę!.
OdpowiedzUsuńto będzie 100 komentarz ;D płakac mi sie chce gdy uświadamiam sobie, że czekam na Twoją ostatnia notkę na tym blogu...dzięki za te wszystkie rozdziały, za te kilka lat pracy nad tym blogiem. Jesteś świetna.i mam do cb prośbę, gdy już dodasz ta ostatnią notke. to zajrzyj tu jeszcze czasem... może coś skrobniesz...;Dcałuję ;**
OdpowiedzUsuńNie ciągnij tego w nieskończoność. Wszyscy już nie możemy się doczekać następnej notki, a jeżeli jej nie publikujesz, dlatego że nie chcesz tego kończyć bloga, to po prostu pisz dalej :) Wszyscy na pewno się ucieszą :)
OdpowiedzUsuńProszę, proszę- co ja mówię, błagam! Daj nową notkę! Szaleję już z niepokoju... Ugh, tak chcę sobie przeczytać coś porządnego... Błagam, błagam, błagam! Daj nową notkę!
OdpowiedzUsuńJa wciąż czekam cierpliwie i wierze, ze jednak napiszesz. ;) trzymaj sie! :)
OdpowiedzUsuńIle można czekać na kolejną notkę?! Umrę z ciekawości.
OdpowiedzUsuńA ja razem z Tobą ;p
OdpowiedzUsuńHej, z tego co pamiętam jesteś w klasie maturalnej i możesz mi wierzyć wiem co oznacza brak czasu. Ale jeśli dodasz tą ostatnią notkę to Ci ulży bo to co teraz jest to sytuacja niezdrowa, przeciąganie nieuniknionego. Skończ to błędne koło. Na koniec dodam że jak i dorastałam z postaciami z sagi o Harrym Potterze tak i dorastałam wraz z Twoim blogiem(jak i Ty) więc z niecierpliwością czekam na ten ostatni wpis. Będę Twojego bloga miło wspominać. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNapisz coś! proszę...
OdpowiedzUsuńnie potrzebnie to tak przedłużasz. wszyscy tu zaglądają co dziennie i nie mogą się doczekać tej nowej notki. więc zlituj się nad nami.! na pewno ci się trudno rozstać z tym blogiem. ale postaw się w naszej sytuacji. ;)
OdpowiedzUsuńKurczę, notka miała być pod koniec sierpnia, mamy koniec października i nic. Rozumiem, że zawsze mogą pojawić się opóźnienia, ale bez przesady. Jak się coś obiecuje, to powinno się wywiązywać z tego. Tyle ode mnie
OdpowiedzUsuńkiedy ta chwila?<3
OdpowiedzUsuńHej, cieszę się że dodałas notkę :D Masz super genialnego bloga. Pozdrawiam i zapraszam do mnie. http://veronica-howard.blog.onet.pl/
OdpowiedzUsuńKiedy NN??
OdpowiedzUsuńMam wrażenie,że o nas zapomniałaś...Wiesz,jeśli coś się obiecuje, to trzeba dotrzymać słowa.
OdpowiedzUsuńNie nazwałabym tego zapomnieniem. Po prostu ma nas gdzieś.
OdpowiedzUsuń[Spam] Zawsze ciekawił cię dalszy ciąg magicznego opowiadania o Hogwarcie? Wyobrażałeś sobie jak potoczyły się losy dzieci Wielkiej Trójcy i ich znajomych? Oto znalazłeś idealnego bloga dla siebie!Od wojny minęło prawie ćwierć wieku, a życie wcale nie jest takie proste, jakby się mogło wszystkim wydawać. Przeszłość wciąż rzuca cień, nawet na nowe pokolenie. Rhythm of live to opowieść o przygodach nastoletniej Rose Weasley i jej przyjaciół. Rose wyjeżdża do Hogwartu, aby zacząć szósty rok nauki, nie mając pojęcia co się wydarzy w najbliższym czasie. W szkole czeka na nią jej odwieczny wróg, Scorpius Malfoy.Wkrótce chłopak zaczyna coraz więcej znaczyć dla dziewczyny. Jak to się skończy? Czy życie Rose bezpowrotnie się zmieni?Tymczasem inni też zaczynają mieć problemy z ,,burzą hormonów”.W szkole odbywa się koncert, w którym wystąpią dwa zespoły. Kto wchodzi w ich skład?Blog http://rhythm-of-live.blog.onet.pl/ to też historia pewniej dziewczyny. Jej rodzice są mugolami, natomiast ona uzdolnioną czarownicą. Jej świat w jednym dniu legnie w gruzach.W dni jej piętnastych urodzin. Kim jest ta dziewczyna? Czy Rose ją zna? I jaki wpływ będzie miała na naszych bohaterów?Udaj się w podróż, w przyszłość, do magicznego świata, gdzie wszystko jest możliwe, a miłość i nienawiść toczą ze sobą nieprzerwanie wojny od setek lat.Autorka: Katherine Black.PS Nie jestem autorką, ale jej wierną czytelniczką.Autorka nic o tym spamie nie wie. Blog ma dopiero kilka miesięcy, więc potrzebuje wsparcie. Możesz odwiedzić również mojego bloga http://ginny-harry-hermiona-ron.blog.onet.pl/ Jeśli spam ci przeszkadza – usuń go bez obrażania autorki spamu.
OdpowiedzUsuńSzkoda że szybciej nie zauważyłam że jest kolejna notka ale no cóż ja zawsze wszystko przegapiam ^^ czekam niecierpliwie na nn
OdpowiedzUsuń[SPAM] Już dziś możesz zapisać swojego bloga do Potterowskiej Redakcji! Chcemy stworzyć miejsce, gdzie z łatwością będziesz mógł znaleźć opowiadanie o ulubionej tematyce, czy też poznać coś zupełnie innego. Wpisanie się do rejestru jest również świetnym sposobem na rozreklamowanie bloga! Serdecznie zapraszamy!potterowska-redakcja.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńWchodze tu codziennie i wierze w Ciebie, ze w koncu napiszesz, bede czekac. :)Tylko, moglabys napisac jakas informacje, ze jednak zyjesz, ze wszystko w porzadku i ze notka bedzie. Bo ciagle jest ta sama i ja w koncu nie wiem, czy o nas pamietasz. ;)Trzymaj sie :)
OdpowiedzUsuńCodziennie wchodzę i sprawdzam, czy już jest nowy rozdział..Napisz wreszcie, prosimy! :)
OdpowiedzUsuńWchodzę tu jak durna co 3 dni i nic. Jak można się tak bezczelnie obijać? ; D My chcemy więcej!
OdpowiedzUsuńPopieram!
OdpowiedzUsuńMam super dużą prośbę czy ktoś mi poda tytuł rozdziału gdzie James udawał że chodzi z koleżanką Lily, która farbnęła się na rudo???[megan-cullen.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie twoje notki i jestem zachwycona. Niesamowity postęp zrobiłaś w ciągu tych sześciu lat. Szkoda, że następna notka będzie tą ostatnią. Wchodzę codziennie na twojego bloga, jednak notki brak. Napisz chociaż co się dzieje. Mam cichą nadzieję, że dasz o sobie znać w święta, a może na Gwiazdkę dodasz ostatni rozdział jako prezent dla wszystkich twoich czytelników? Zobaczymy. Na razie wszyscy czytelnicy czekają w napięciu jak u Hitchcock'a ;)
OdpowiedzUsuńZAMORDUJE CIE!!!!!CZEKAMY POL ROKU DO CHOLERY!!!
OdpowiedzUsuńZAMORDUJE CIE!!!!!CZEKAMY POL ROKU DO CHOLERY!!!
OdpowiedzUsuńPOPIERAM!!! ILE MOŻNA CZEKAĆ?!?
OdpowiedzUsuńja również POPIERAM . ja rozumie tygodniowe opóźnienie . ale notka miała być 31 sierpnia, czy coś koło tego ...
OdpowiedzUsuńjaja sobie z nasz robisz.
OdpowiedzUsuńjaja sobie z nas robisz.
OdpowiedzUsuńIle się można spóźniać? -.-
OdpowiedzUsuńIle się można spóźniać? -.-
OdpowiedzUsuńo choleres. Ile komentarzy ^^. Też bym chciała żebyś dodała tą kolejną notkę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńLepiej napisz tę notę, bo oni bunt zrobią!Wiesz masz pięknego bloga, ale chyba masz nas za debili.
OdpowiedzUsuńHEJ! dajcie jej spokoj, obiecala nam, to napisze. Chcialam tylko powiedziec, ze trzymam kciuki, ale przede wszystkim, to wesolych swiat i magicznego Sylwestra! :* :))
OdpowiedzUsuńCodziennie zaglądam a tu nic. Błagam nie proszę ale błagam dodaj nową notkę. Nie każ czekać rok na nią.
OdpowiedzUsuńwchodzę, wchodzę i wchodzę, a ty... gdzieś masz nas. mogłabyś chociaż dać znak życia, jakąś informacje w uniwersalnej .
OdpowiedzUsuńWiecie co...nigdy nie myślałam, że ona nam to zrobi. Ale nawet już jednej notki nie umie dodać, skończyć w końcu tego bloga. Nie zrobiła tego czego oczekiwaliśmy, nie doszła nawet do momentu, w którym oni w końcu są razem. No ale cóż. Zostawiła nas i tyle. Chyba więcej już tu nie wejdę, bo widać, że nie mam dla kogo już.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy wiesz ale takie grożenie jest już karalne....
OdpowiedzUsuńLily... nie sądzisz że trochę przesadzasz? Ja wiem i doskonale rozumiem z doświadczenia, że ciągłe popędzanie kompletnie zabija wenę, ale Twoi czytelnicy czekają na OSTATNI odcinek już pół roku. Jeden odcinek to naprawdę niewiele. Może wzięłabyś to pod uwagę i opublikowała go?Później już będziesz miała święty spokój od wszystkich. Od czytelników, bloga i ciągłych wymagań kierowanych w Twoją stronę. A może po prostu podobają Ci się te komentarze pod notką, lubisz wiedzieć że wszyscy z utęsknieniem czekają na Twój powrót? Jeśli tak, to gratuluje masochizmu.
OdpowiedzUsuńwchodzę tu jak głupia i czekam, myślę, że może dodasz jakąś notkę cokolwiek a tu jak zwykle ROZCZAROWANIE
OdpowiedzUsuńTO KONIEC!!! Zostawicie tego cholernego bloga, ludzie!Ile można czekać?! Rozumiem-Tydzień, dwa... Miesiąc nawet!Ale pół roku. Mowy nie ma!!! Spadam, idź do diabła.
OdpowiedzUsuńmsz rację nie warto już tu wchodzić...
OdpowiedzUsuńBłagam Cię, napisz coś jeszcze! Uzależniona poprostu jestem! Słyszysz? Ja tu CIĘ BŁAGAM! Prooooszę, ja MUSZĘ przeczytać ciąg dalszy, prooooooooooszę! :'C Będę płakaać!
OdpowiedzUsuńWszyscy piszą jaka to Lily (autorka bloga) jest zła, bo nie pisze notki, ale nikt nie pomyśli, że napisanie nowego odcinka jest teraz dla Lily nie ważna, bo, np. ma ważne sprawy rodzinne i teraz nie ma czasu dla bloga. Wierzę, że jak Lily wszystko sobie poukłada to napisze ostatni odcinek. Świetny blog:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwiesz sądzę, że przynajmniej połowie czytelników chodzi chociażby o jedną notkę, potwierdzenie, że kolejna(ostatnia) będzie...
OdpowiedzUsuńI gdyby jeszcze wywiązywała się ze składanych przez siebie obietnic... W końcu pierwotnie notka miała być w sierpniu, a potem obiecywała jeszcze ją jakoś we wrześniu/październiku. Teraz nas olewa, a prawda jest taka, że po prostu jej się nie chce. Sama mam bloga i wiem, że czasami lenistwo ogarnia człowieka, ale staram się dodać coś przynajmniej raz na miesiąc. I, przede wszystkim, wywiązuję się z obietnic. Własnie dlatego nie ma sensu udawać, że jej na nas zależy. Bo gdyby zależało, to nie robiłaby czegoś takiego.
OdpowiedzUsuńChyba masz racje. Na pewno. Ona o nas zapomniała...Nawet o najwierniejszych fanach.
OdpowiedzUsuńchyba się ostatniego rozdziału nie doczekam -.-
OdpowiedzUsuńniestety...:(
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział i czekam, ale nic :( chętnie wracam do tego bloga i czytam całego po kilka razy przez ostatnie lata, ale wciąż nie ma końca :( mam nadzieję, że wrócisz i napiszesz koniec. Pamiętaj , że masz dla kogo go dokończyć!
OdpowiedzUsuńChciałabym poinformować autorkę, że obiecany SIERPIEŃ był 6 MIESIĘCY TEMU. Dzięki za uwagę.
OdpowiedzUsuńLubisz pisać opowiadania? Jeśli tak to nic prostszego, stwórz postać i wkrocz do świata magii. [uczelnia-hogwart.blog.onet.pl]
OdpowiedzUsuńNo proszę cię... ty chyba sobie z nas jaja robisz, za przeproszeniem. Mogłabyś chociaż napisać ,że nie masz zamiaru niczego dodawać, i oszczędzić nam złudnych nadzieji? Ale widać łatwo zapomnieć o wiernych czytelnikach , 6 latach pisania, i o danych obietnicach. Sierpień był 6 miesięcy temu, przepraszam ale może kupić ci kalendarz? Czy tak trudno napisać "Przepraszam, ostatnie notki się nie pojawią, gdyż zawieszam bloga. Nie macie tu czego szukać, i mi tu nie spamować" Trudno? Widać bardzo. Mam nadzieje ,że moje słowa chodź troche do cb dotarły, chyba ,że wg tu nie zaglądasz.... Ave, z wyrazami szacunku Mistrzu.
OdpowiedzUsuńNo nie...ja tu czytam z nadzieją , źe dobrze się skończy a ty ostatniej notki nie dałaś! prosze dodaj ją po tym roku:-((
OdpowiedzUsuńCzekalismy tak dlugo, poczekamy jeszcze. :)Trzymam kciuki, obys mature dobrze napisala. :D
OdpowiedzUsuńWOW. Dlaczego ja wcześniej nie znalazłam tego bloga???? o.OPiszesz świetnie. Szkoda, że na razie przerwałaś, ale przecież każdy ma do tego prawo. Będę tutaj wpadać zeby przeczytać wszystkie notki. :DZapraszam na bloga http://siostry-evans.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńDroga, Lily!Wiem, że i tak może tego komentarza nie przeczytasz, ale dziękuje ci najbardziej na świecie za to co tu napisałaś. Wiem, że wszyscy piszą jak cię za te opóźnienia nienawidzą i wiem, że i ja napisałam na Ciebie, ale przepraszam.Dziękuje za tę historię, to najcudowniejszy prezent, a może po prostu ta historia, nie ma mieć zakończenia? Dziękuje po raz trzeci i wiem, że nigdy już nie spotkam lepszej blogerki.Dziękuje.
OdpowiedzUsuńWitaj! Chciałabym Ci powiedzieć tyle miłych słów na temat tego bloga...Dorastałaś z nim, a zwłaszcza z Onetem. Przynoszę jednak smutną nowinę: Onet stwierdził, że będzie usuwać WSZYSTKIE blogi, nawet takie "wiekowe" jak Twój. Proszę Cię, przenieś się, nie chcę, żebyś utraciła swoje cieżko wypracowane notki. Przenieś się! Błagam!
OdpowiedzUsuńK.rwa !!Dodaj to szybciej !! Chyba nie widzisz, że wszyscy czekamy, złościmy sięjesteśmy zniecierpliwieni !!A ty ewidentnie zamomniałaś o nas i o blogi...!!Jak by Pani nie zauważyła mamy już Czerwiec !!Nie tylko ty nie masz czasu, wiesz jakbyś to dodała miałabyś już spokój, a tu k.rwa ni ch.ja !!
OdpowiedzUsuńTen komentarz jest kierowany do jakże "uprzejmego" użytkownika nade mną. Jakim prawem obrażasz autorkę bloga? Używanie niecenzuralnych słów raczej też nie poprawi sprawy, a tylko zniechęci dziewczynę do dalszego prowadzenia strony. Ten blog jest pewnie dla niej ważny, mimo iż prawdopodobnie skończyła blogować (co osobiście mnie bardzo smuci). Mam nadzieję, że jestes tylko kolejnym trollem, który się nudzi i obrażanie ludzi sprawia mu przyjemność. Co do autorki- już sama kilkukrotnie zostawiałam komentarze pod tą notką. W obecnej chwili sama czekam na c.d. tej historii, ale przyznam szczerze, że jesli to ma być koniec, to nic nie zmieniaj. Chcę zachować w pamięci obraz Lili i Jamesa, którzy szarpią się, ale oboje wiedzą, że to właśnie miłość.PS. Nie, nie mam 16 lat :) A z romantycznych bzdet jakie napisałam na końcu kobieta nigdy sie nie wyleczy.
OdpowiedzUsuńNie jestem "trollem" w ten sposób obraziłaś mnie, jakoś tego nie zauważając !Co z tego, że nie zachęcę autorkę do dalszego pisania.Co z tego ??Skoro i tak zapomniała o nas i o blogu !! Prośby, groźby nie pomagają. Złamała słowo już 2 albo nawet 3 razy. Obietnica to obietnica !! Żaden argument jej nie tłumaczy, nic dosłownie nic.Może i jest arogancka, bezczelna i pewnie dla Ciebie źle wychowana,ale na pewno mam racje..!
OdpowiedzUsuńTo, że masz rację (chociaż sądzę inaczej) nie upoważnia Cię do obrażania Autorki i uzywania wulgaryzmów
OdpowiedzUsuńCzyli mylę się do tego iż czekasz na następną notkę , że niecierpliwisz się ciągłym czekaniem ? Wiesz w ten sposób zaprzeczasz samej sobie !! Nie obraziłam Autorki ja ją ponagliłam ! Co jak nie zauważyłaś jest spora różnicą -,- . Nie użyłam wulgaryzmów tylko partykuły wzmacniającej !!! A ty co jakaś cnotka nie wydymka ?Że przekleństw nie używasz ?
OdpowiedzUsuńPonaglanie nic nie da. Sama piszę bloga i uwierz mi ale nie da się napisać dobrego zakończenia, kiedy nie ma się przysłowiowej weny.Trzeba zrozumieć Autorkę. Tworzy głównie dla samej siebie, a to że to publikuje oznacza tylko to iż chce aby ktoś to ocenił i docenił.Nie można ją winić za to, że nie ma ochoty pisać. Kiedy ją najdzie wena, to siądzie i zacznie pisać.Nie wymagajmy od Eweliny szybkiego powrotu. Wolę długo czekać i czytać świetnie napisaną notkę, niż wejść na bloga, poganiać ją i po jakimś czasie- bo może zrobi jej się głupio, że tak długo nie pisze- przeczytać rozdział, który nie jest tak dobry jak reszta tego opowiadania.Dlatego szanujmy Autorkę i dajmy jej w spokoju, bez stania nad nią z batem, zebrać myśli, odetchnąć bardzo głęboko i zatęsknić za pisaniem. Wtedy ona nas poinformuje. Wejdziemy grzecznie na bloga i będziemy mogli się delektować magią słów.Dziękuję za uwagę.
OdpowiedzUsuńczuję, że powinnaś to przeczytać: http://onetblog.blog.onet.pl/3006192,468067460,1,200,200,91252858,470426882,4383608,50,forum.html
OdpowiedzUsuńJejku :( Błagam cię, dokończ to i załóż nowego bloga :D http://szalone-zycie-zaczarowanej.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZ ciekawości weszła, już wrzesień notki nie ma. Straciłam nadzieję. To moja ostatnia wizyta tutaj. Dziękuje za to wszystko. Za godziny czytania. Kocham cię za to :D
OdpowiedzUsuńDokończ to proszę:)Przeczytałam całość wiele razy, ale chciałabym dowiedzieć się jakie jest zakończenie!Dokończ.
OdpowiedzUsuńWidzę, że już nie piszesz. Przeczytałam Twojego bloga w ciągu trzech dni i uzależniłam się od niego. Bardzo chciałabym poznać zakończenie. Może jednak napiszesz kolejny rozdział? Masz talent, ja wiele czytuję i twoja książka jest lepsza od wielu znanych książek i blogów. Pewnie gdybyś ją wydała od razu stałaby się hitem. Naprawdę proszę, napisz coś, chociaż nie mam pewności czy to przeczytasz. Twoja Fanka...
OdpowiedzUsuń[SPAM]Chcesz wiedzieć, jak inni postrzegają Twojego bloga ? Nic prostszego :) Wystarczy, że zgłosisz się do naszej ocenialni - http://pinniculum.blogspot.com/ .Serdecznie zapraszamy ! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie ma tej ostatniej notki... Chociaż i tak zawsze będę Cię miło wspominać :)
OdpowiedzUsuńBłagam. Wiem, że prawdopodobnie wogóle tego nie odczytasz ale i tak piszę ten komentarz. To może jeszcze raz. Błagam. Nie zapomnij o tym blogu. Czytając go poświęciłam takie mnóstwo czasu, że nawet mi ciężko sobie to wyobrazić. Postanowiłam przeczytać go od samego początku i dlatego zajęło mi to tyle czasu. Twoje 176 postów opowiadania to prawdziwe dzielo, na które zdacydowałoby się niewiele ludzi. Wiem, że to nie takie łatwe i nie zawsze się chce pisać, bo sama próbowałam napisać bloga. Niestety był to niewypał, bo wybrałam sobie temat, który szybko mnie znudził. Twój za to jest niesamowity. Po raz kolejny więc. Błagam. Dokończ to co zaczęłaś i nie porzucaj tego arcydzieła.Pozdrawiam~~Marysia~~
OdpowiedzUsuńLudzie, dajcie spokój. Czekamy 2 lata- chuj, poczekamy trzy, kiedyś będzie. Wolę zaczekać i przeczytać hit, a nie pisaną na szybko, gównianą notę. D-O-T-A-R-Ł-O ? ? ?
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń9 lat minęło, a mnie naszło na wspomnienia ;) Zaglądasz tu może jeszcze?
OdpowiedzUsuń