Wróciłam z Hogsmeade i natychmiast położyłam się do łóżka. Dziewczyny jeszcze nie wróciły, więc miałam spokój i mogłam sobie wszystko przemyśleć. Alex oczekuje ode mnie czegoś więcej niż przyjaźń. Świadczyło o tym jego dzisiejsze zachowanie. Wziął mnie za rękę, czyli sądzi, że jestem jego dziewczyną… Nie wiem, czy tego chcę… W zasadzie mogłabym z nim być, ale będę udawać, bo nie ma między nami tego, co powinno być między parą. Ech… Sama już nic nie wiem…
Po pewnym czasie wróciła Dorcas.
- No i jak było? – zapytałam.
- Normalnie.
- A mogę prosić o jakieś szczegóły?
- No… Porozmawialiśmy trochę… Wyjaśniliśmy sobie parę spraw do końca…
- I…?
- Wybaczyłam mu. Za bardzo go kocham…
- Czyli jesteście znów razem?
- Na to wygląda.
- To super! Nareszcie.
Dorcas uśmiechnęła się.
- A jak tam twoje spotkanie z Alexem? – spytała.
Westchnęłam i opowiedziałam jej wszystko.
- Wiesz, chyba powinnaś z nim być… - powiedziała.
Wtedy do dormitorium weszły Ann i Katie.
- Kto i z kim? – spytała od razu Katie.
Powtórzyłam im wszystko, co usłyszała ode mnie Dorcas.
- Nie wiem co mam o tym myśleć… - odparła Ann.
- A według mnie nie powinnaś mu dawać nadziei – rzekła Katie.
- Nie kochasz jego, tylko Jamesa, prawda?
- No i co z tego? Przecież może spróbować go pokochać – odparła Dorcas.
- Nie da się pokochać nikogo na zawołanie.
Dorcas i Katie zaczęły się lekko sprzeczać, więc szybko to przerwałam.
- Przestańcie, dobrze?! Wcale mi nie pomagacie kłócąc się.
Zamilkły.
- I co zrobisz? – zapytała Ann po chwili.
- Nie wiem… Spotkam się z nim i pogadam. Tak będzie najlepiej - odpowiedziałam.
*~~~*~~~*~~~*~~~*~~~*
Nazajutrz przed Wielką Salą zobaczyłam Jamesa i resztę Huncwotów. Akurat była też tam Alex, który natychmiast podszedł do mnie i pocałował na powitanie w policzek.
- Cześć Lily – powiedział.
James, kiedy to zobaczył widocznie poczuł się bardzo urażony i zazdrosny, bo jak najszybciej wszedł do Wielkiej Sali posyłając mi wściekłe spojrzenie.
- Hej Alex. Fajnie, że cię widzę. Moglibyśmy porozmawiać po lekcjach?
- Okej. To na błoniach o pierwszej?
- Tak. To do zobaczenia.
Poszłam na śniadanie, podczas którego James wciąż posyłał mi niemiłe spojrzenia. Lekcje minęły dość szybko. Po nich udałam się na błonia. Poczekałam chwilę na Alexa, który trochę się spóźnił.
- Przepraszam, ale McGonagall kazała mi na chwilę zostać.
- Dobra, nic się nie stało.
- O czym chciałaś rozmawiać?
- No… O nas…
- A… No to w czym rzecz?
Widać Alex nie próbował mi niczego ułatwiać.
- Bo… Ja nie jestem pewna czy powinniśmy być razem… - powiedziałam niepewnie.
- Ale dlaczego?
Wiedziałam, że muszę być z nim szczera.
- Bo… Ja chyba nie czuję do ciebie tego, co ty do mnie…
Alex wyglądał na smutnego. Zrobiło mi się go żal. Naprawdę nie chciałam go ranić.
- Lily… Ja mogę poczekać… Naprawdę…
- Ja nie wiem czy kiedykolwiek poczuję do ciebie to, co ty czujesz do mnie.
- Ale chociaż spróbujmy… Proszę…
Nie miałam pojęcia, dlaczego tak mu na tym zależy…
- No dobrze… Możemy spróbować… Muszę już iść. Pa…
Alex na pożegnanie pocałował mnie w policzek. No w końcu miał prawo pocałować swoją dziewczynę. Wróciłam do zamku. W Wielkiej Sali trwał już obiad, więc poszłam tam i odszukałam dziewczyny. Opowiedziałam im o tym, co przed chwilą się wydarzyło.
- No i dobrze zrobiłaś! – wykrzyknęła Dorcas.
- Nie jestem tego taka pewna… - odparła Katie.
- Proszę was, tylko znowu się nie kłóćcie – powiedziałam.
- Lily, to twoja decyzja… Ale potem tego nie żałuj… Coś czuję, że on cię zrani – rzekła Katie.
- Nie, nie sądzę, żeby Alex taki był…
- Tego nie wiesz.
Dalej jadłyśmy w milczeniu. Miałam nadzieję, że Katie nie ma racji. Nie chciałabym znów cierpieć przez chłopaka…
***
Notka pojawiła się dzień wcześniej, z tego powodu, ze już dziś wyjeżdżam. Wrócę za niecałe 3 tygodnie. Ale nie martwcie się, w ciągu tego czasu na pewno dodam jakąś notkę. :) Dzisiejsza notka trochę krótsza niż zwykle, a to dlatego, że bardzo się spieszę. Jak zdążyliście zauważyć, zmieniłam szablon. Mam nadzieję, że się Wam spodoba. Trzeba jeszcze poprawić kilka rzeczy, ale tym zajmę się później. Chciałabym jeszcze pozdrowić moja całą byłą klasę 6c. Mimo wszystko będę za nimi tęsknić… Życzę wszystkim moim czytelnikom udanych wakacji. :D Pozdrawiam!